Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Moralność Świadków Jehowy
Autor Wiadomość
Scott Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,259
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #136
 
spioh napisał(a):o ile wiem ŚJ mają aspiracje do wyższej półki moralności, więc nie ma znaczenia współwyznawca czy nie.
Od kiedy? Ja czegoś nie wiem?

http://www.mamre.pl

"Jeżeli ze wszystkich burz i klęsk ocalicie Trójce Świętą i wasz Kościół- macie wszystko." kard. Wyszyński
07-09-2010 20:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #137
 
ok, nie wiem jak cały organizm ŚJ ale ci z którymi dane było mi rozmawiać byli takiego zdania.

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
08-09-2010 16:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
MSA Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 253
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #138
 
Czy ja wiem czy bym go oceniał... W zasadzie "oko za oko" chyba nie ma jakiegoś wielkiego oceniania (?). Zostawmy to.

Chodziło mi głównie o 2 sytuacje:

1. Gdy dana grupa stosuje swoją moralność wobec swoich członków/współwyznawców. Dajmy na to: nie wolno nosić czerwonych skarpetek. Dane zachowanie jest tylko w obrębie "swoich".

2. Gdy dana grupa chce narzucić swoją moralność innym - np. argumentując to, że jest większościową grupą, a jest demokracja itp. I żąda wprowadzenia zakazu noszenia czerwonych skarpetek. Ew. organizuje jakieś bojówki, uprzykrza życie tym którzy noszą czerwone skarpetki itp.

W syt 1 nic mnie to nie obchodzi. W syt 2, nawet jeśli nigdy, przenigdy bym nie założył czerwonych skarpetek, to będę przeciwko tej grupie i walczył na tyle ile mogę.
Czy różnica jest wyraźnie widoczna?
08-09-2010 21:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #139
 
tak. przedtem też była.
to może inaczej: najpierw podział pod kątem tego, że zawsze istnieją 3 "stany" danego czynu/nakazu/zakazu:
- moralnie dobry (np. pomoc bliźniemu)
- moralnie obojętny (np. czerwone skarpetki)
- moralnie zły (np. robienie krzywdy)

w 2 pierwszych można sobie rozgraniczać czy dana zasada obowiązuje tylko w obrębie grupy czy poza też jest wymuszana i się wykłócać "o swoje". natomiast trzecia grupa nie ma znaczenia czy dzieje się powszechnie czy tylko w obrębie swoich wyznawców - zawsze jest zła i domaga się obrony ofiary.

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
08-09-2010 23:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #140
 
spioh napisał(a):- moralnie zły (np. robienie krzywdy)

(...)

natomiast trzecia grupa nie ma znaczenia czy dzieje się powszechnie czy tylko w obrębie swoich wyznawców - zawsze jest zła i domaga się obrony ofiary.

Tylko widzisz, Spioh, tu pojawia się szkopuł. Bo moralność nie jest czymś stałym i z góry ustalonym, i różni się wraz z ludźmi. Trudno byłoby ustalić jedną, "wzorcową" moralność, obowiązującą wszystkich - to znaczy, owszem, dałoby się, ale byłoby to nic innego, jak absolutyzowanie swojej moralności i twierdzenie, że wszyscy taką muszą mieć.

Dlatego, moim zdaniem, taki podział nie ma racji bytu - bo z jakiej racji pan Jasio ma dostosować się do moralności pana Stasia, a nie na odwrót?

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
09-09-2010 07:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #141
 
Drizzt, zależy na jakim poziomie uszczegóławiać - patrz przykład podany pare postów wyżej

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
09-09-2010 09:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #142
 
spioh napisał(a):Drizzt, zależy na jakim poziomie uszczegóławiać - patrz przykład podany pare postów wyżej

Problem w tym, że już sam wybór "punktu uogólnienia" jest subiektywny.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
09-09-2010 10:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
MSA Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 253
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #143
 
spioh, ok, zaraz będzie bardzo kontrowersyjny przykład Uśmiech. Odbiegam od ŚJ, ale przykład jest wg. mnie trafiony.

Widziałem na forum temat o samobiczowaniu. Patrząc na to "z zewnątrz", jako, że biczowanie sprawia ból, można stwierdzić, że mamy tu do czynienia z zachowaniem autoagresywnym. Ponieważ moralnie złe jest, żeby "człowiek robił sobie krzywdę", a sprawianie sobie celowo bólu uznajemy za robienie krzywdy, należy ten proceder zwalczać.

Ok, ale przecież to ma uzasadnienie religijne, od wieków, w dodatku ktoś to robi sam sobie. Czyt. "nie należy tego ścigać". Więc zmieniamy przykład:

Dodajemy 2. osobę. Następuje podział na biczującego i biczowanego. Teraz to jedna osoba sprawia ból drugiej. Z zewnątrz teraz będzie to wyglądało na ewidentną przemoc i znęcanie się. No tu chyba się zgodzisz, że trzeba to zwalczać i ścigać?


Jest tylko jeden problem - są takie przypadki, gdzie w sytuacji drugiej zadawanie bólu wcale nie jest robieniem krzywdy. Wg. oczywiście uczestników tej "sceny". Jeśli są dorośli, to nie widzę powodu, by im tego zakazywać. Ani również ich przymusowo "leczyć".


W sumie, to dotyczy to całkiem pierwotnej moralności. Różnica między grupą a "ogółem" sprowadza się do tego, kiedy ból = krzywda.
09-09-2010 16:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #144
 
Drizzt, jak w każdej kwestii można tu określić jakiś kompromis, konsensus.

MSA, widzę, że spędzimy gro czasu na dopracowywaniu alegorii :mrgreen:
co innego samobiczowanie, a co innego biczowanie kogoś, które jest zabronione w chrześcijaństwie bo jest robieniem krzywdy komuś. po drugie samobiczowanie też nie może przejść w robienie sobie samemu krzywdy, bo będzie grzeszne - w chrześcijaństwie nie ma takiej paranoi (póki co :wink: ), że grzechem jest np. palenie (wolne i mało bolesne robienie sobie krzywdy) a czynem chwalebnym zalanie się krwią po samobiczowaniu.
także czekam na bardziej trafiony przykład, jeśli chciałeś mi dać pod uwagę coś czego nie biorę.

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
10-09-2010 08:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
MSA Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 253
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #145
 
To jest bardzo trafiony przykład Uśmiech. Tylko, że "dwuetapowy" Oczko.

Bo tak się składa, że ja znam ludzi, którzy lubią być biczowani, a o dziwo nie są masochistami. Ból ma tu nieco inne znaczenie. Oczywiście do tanga trzeba dwojga, a partner do "czegoś takiego" to nie jest pierwsza lepsza osoba.

Tylko, że po tym mogą pozostać jakieś widoczne "znaki", choć nie zawsze, ślady na skórze itp. O dziwo nie odbierane jako krzywda, ale "przyjemne pamiątki".

Dziwne? Może i tak. Chore? Nie sądzę, ci ludzie są całkiem mili Uśmiech, taka choroba by mi odpowiadała.

I co, mam im zakazać zabawy podpierając to moją moralnością? Dorosłym ludziom, którzy uważają, że nie dzieje się im żadna krzywda?
10-09-2010 09:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów