Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Smoleńsk - teorie spiskowe
Autor Wiadomość
godunow Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: Oct 2005
Reputacja: 0
Post: #46
 
snat pisze
Cytat: I to jest własnie problem całego tzw Salonu.
Konkretniej jakiego..??

Piszesz dalej
Cytat: Ale właśnie twoje posty ukazują co innego. tzn - "to co ja uwazam za prawdę"
Moje posty ukazują jedno teoria o spisku na dzień dzisiejszy nie ma żadnych podstaw..!! Równie dobrze możesz udowadniać że ziemia jest plaska.. Aby snuć jakąś teorie trzeba mieć jakieś ku temu przesłanki.. Ba tu pewne środowiska wręcz oskarżają Tusk ma krew na rekach Rosjanie zabili etc. Ja znowu przypomnę by wydawać taki weredyk to trzeba mieć dowody..!! W prawie polskim i międzynarodowym jest zasada domniemania niewinności.. !! Gdzie ona ma zastosowanie w Naszym dzienniku w TVP czy w Gazecie Polskiej. Zobacz ja nie kreuję wyroku pilot winien . Czy ten a ten personalnie zawinił.. Według ekspertów wiemy samolot podchodzi do lądowania w ekstremalnych warunkach pogodowych ..złamał wszelkie procedury złamał dopuszczalne parametry samolotu lotniska etc. Przypomnę samolot podchodzi do lądowanie bez zgody wieży na lądowanie..!! nie ma tej rosyjskiej komendy разрешение на посадку która powinna paść..
drogi bracie piszesz
Cytat: Nie - chodzi mi o ogólny ton twoich wypowiedzi, pełen pogardy dla tych co mysla inaczej. Tak to odbieram.
Jeżeli ktoś mi wmawia że zamiast księżyca świeci słońce to zazwyczaj nie jest to pogarda ale całkiem coś innego.. !!
Piszesz bracie
Cytat:Nie sądzę, że za prawdę. Chyba nadużywasz tego słowa. Ja owszem w tamtych czasach owszem byłem ścigany, ale za walkę z ustrojem i działalność w organizacji dążacej do budowania niepodległości.

Ja za prawde cierpiałem..!! Bo w roku 1979 chciałem udowodnić jednym ludziom ,że Katyń to nie wymysł ludzi przeciwnych Polsce Ludowej i Gierkowi ale to fakt.. i prawda. !! Gdy powiedziałem że przedstawię świadków dowody. Zagrożono mi więzieniem cudem się z więzienia wykaraskałem , ale w konsekwencji musiałem iść do wojska.. W tamtych czasach kto pracował na kopalni był reklamowany . Mnie karnie ta reklamacją nie objęła ( została cofnięta) Miałem trochę szczęścia po pól roku w wojsku że trafiłem na lotnisko.. Ale pól roku szkoda wspominać..!!!
Piszesz dalej
Cytat:Pytanie nieuzasadnione- To ty tak twierdzisz. I tym samym kreujesz rzeczywistość. Ja na twoim miejscu bym napisał: Wg mnie, mojej wiedzy Kaczyński może kłamać.
Rzeczywistość kreują fakty..
1. Radom 1976 rok ścieżki zdrowia aresztowani robotnicy . Zamykany KOR w więzieniach za czasów Gierka..
2. Znam ludzi którzy za Gierka siedzieli w więzieniach..
Drogi bracie to nie mnie się wydaje.. Ale to fakty mówią same za siebie Kaczyński publicznie kłamie..
Kaczyński wszem i wobec oświadcza Gierek w zasadzie nie zamykał do wiezień..!!
Jak to nazwać wydaję mi się..???

Pamiętaj Ty Boga możesz zapomnieć? !!
Ale Bóg nie zapomni o Tobie.. Nigdy
06-07-2010 14:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Scott Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,259
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #47
 
godunow napisał(a):Cytat:
I to jest własnie problem całego tzw Salonu.

Konkretniej jakiego..??
całego.

Cytat:Cóż to jest: salon? Przeciętny ankietowany odpowie, że jest to główne pomieszczenie, główna (reprezentacyjna) komnata pałacu domu, mieszkania, wszelakiego przyzwoitego lokum. Solidniej wykształcony człowiek, którego o to spytają, zauważy, że termin ma również inne znaczenia, mniej lub bardziej metaforyczne („salon fryzjerski”, „salon handlowy”, „salon wystawowy” itp.). Najlepiej edukowany człowiek wskaże jeszcze jeden obszar znaczeniowy terminu, obszar wysublimowany i już trochę archaiczny, tyczący towarzyskich i światopoglądowych kręgów. Spójrzmy do leksykonu: „Salon (przestarzałe) — a) Elitarne zebranie towarzyskie odbywające się stale w danym domu. b) Grono uczestników tych spotkań". Bogatsze kompendium wyjaśni też profanowi, iż pierwociną Salonów (wolę, dla odróżnienia od „salonu kosmetycznego", stosować tu dużą literę) były „salony artystyczne” lub „salony literackie” dawnych stuleci, a więc miejsca regularnych zebrań światka elitarnego — intelektualnego, artystycznego, literackiego, naukowego, polityczne go itp. Mówiąc ciut dosadniej: każdy taki Salon był sitwą opiniotwórczą, będę więc używał wobec nich nazwy: Salon Wpływu. Pierwsza kontrowersja tyczy chronologii i zawiera się w pytaniu: kiedy powstały takie wpływowe towarzystwa-środowiska?

Zdominowanie kultury europejskiej tudzież myśli intelektualnej Europy (od XVIII wieku do początków wieku XX) przez Francję, plus gigantyczny wpływ, który na całą racjonalistyczną świadomość Europejczyków wywarło francuskie Oświecenie — to chyba główna przyczyna sytuowania (przez historyków) korzeni Salonu Wpływu nad Sekwaną wieku XVIII. Nie sądzę, aby było to słuszne. Każda epoka (również każda cywilizacja starożytna) musiały mieć tego typu koterie stale się ze sobą kontaktujące na gruncie towarzysko-strategicznym, vulgo: nie tylko dla rozrywki czy zabicia czasu, lecz i dla montowania mód, prądów, sposobów działalności, czy też wpływów lobbystycznych kształtujących władzę i lansujących figury, bądź metod twórczych kreujących zbiorowy gust, ukierunkowujących opinię publiczną etc. Starożytnych kamaryl tego rodzaju nie znamy, lecz już renesansowe czy barokowe (a więc wyprzedzające mocno francuski XVIII-wieczny Salon Wpływu) dobrze znamy:

O różnych salonowych sitwach politycznych można całe tomy pisać, jednak nawet gdybyśmy się skupili włącznie na „salonie intelektualno-artystycznym", czy (jeszcze bardziej wąsko) na „salonie literackim" — znajdujemy mnóstwo przypadków wcześniejszych aniżeli Salony Francji XVIII-wiecznej. Ich matecznikami były choćby dwory wielkich włoskich magnatów Odrodzenia, przede wszystkim florenckich Medyceuszów (to środowisko uczyniło Florencję kolebką i królową włoskiego Renesansu, a właściwie całego Renesansu Europy), lecz także Sforzów (Mediolan), Gonzagów (Mantua), Este'ów (Ferrara) czy Montefeltrów (Urbino). „Salon literacki" prowadziła w swej posiadłości (Wiltshire) pani M. Sidney hrabina Pembroke (początek XVII wieku), tak znakomita literatka doby Elżbietańskiej, iż dzisiaj toczone są dyskusje scjentyczne wokół hipotezy, że światła Mary była współautorką dzieł Szekspira, bądź wręcz ich prawdziwą autorką. Prof. G. Waller z nowojorskiego Purchase College nazwał ten Salon „wylęgarnią rewolucji literackiej". Notabene — kobiety (nie zawsze literatki lub artystki) bardzo często były gospodyniami Salonów (dawały zbierającej się socjecie intelektualnej, czy gronu dyskutantów, pomieszczenie, wyżywienie i właściwą oprawę w swych rezydencjach), lecz jak widać, nawet ta tradycja niekoniecznie jest francuska.

O ile Salon hrabiny Pembroke stał się „wylęgarnią rewolucji literackiej", o tyle francuskie Salony XVIII wieku stały się wylęgarnią rewolucji politycznej (Rewolucji Francuskiej) — przygotowały grunt ideologiczny dla gilotyn Robespierre'a. Zaczęło się to wszystko „niewinnie", trochę literacko, a trochę erotycznie, we Francji i w Niemczech XVII wieku. We Francji, bo francuski autor, H. d'Urfé, spłodził romans pt. „Astrea", gdzie setka czułych bohaterów i bohaterek zbiera się, by głosić sobie sentymentalne frazesy. Romans zrobił furorę w całej Europie; niemiecka arystokracja tak się nim przejęła, że zaczęła te fikcyjne literackie zgromadzenia małpować na gruncie salonowym czyli realnym, pod nazwą „Akademia Prawdziwych Kochanków”. Francuzi nie chcieli być gorsi, i tak powstał pierwszy francuski Salon — „Hotel de Rambouillet" (przed 1644). Historyk obyczajów, W. Łoziński, pisze (1920): „Wpływ, który salon markizy de Rambouillet wywarł na obyczaje, na stosunki towarzyskie, a nawet na literaturę swego czasu, byt bardzo znaczny".

W XVIII i w XIX wieku Salony francuskie rozmnożyły się niczym króliki. Gospodarzami-organizatorami byli mężczyźni (P. Th. Holbach, Ch. Nodier, V. Hugo i in.) lub rolę te pełniły kobiety (panie de Lambert, de Tencin, de Staël, Recamier i in.). Analogicznie zresztą (choć z opóźnieniem) działo się w zapatrzonej we Francję Warszawie (Salony T. Mostowskiego, W. Krasińskiego, A. Nakwaskiej, K. Lewockiej, pań Łuszczewskich i in.). Ewolucja francuskich Salonów przebiegała od seksu do polityki, przy stale formalnym szyldzie literatury, sztuki, etc. Pierwsze francuskie Salony były areną frywolnych kontaktów pod pretekstem kontaktów dyskusyjno-literackich (tak jak i rokokowe teatry, które bardziej stanowiły miejsce schadzek niźli miejsce kontemplowania sztuk; Casanova kpił wówczas, że większość arystokratów została poczęta w lożach teatralnych i operowych). Salony ery Neoklasycyzmu były już piekielnie rozpolitykowane — nie bez przyczyny cesarz Napoleon wygnał do Szwajcarii panią H. de Staël, w której Salonie zbierała się cała opozycja antybonapartystowska, by knuć i pod pozorem dyskusji literackich kontaktować się z agentami brytyjskiego wywiadu. Jed nak główną rolę polityczną odegrały francuskie Salony wcześniej, u schyłku XVIII wieku, przygotowując dyskusjami i literaturą (krytyczną tudzież propagandową) wybuch Rewolucji. Jako prekursorski taki Salon historycy wskazują „salon pani Geoffrin”.

Pani Geoffrin nie była arystokratką, lecz mieszczanką (Rewo lucja Francuska też nie była rewolucją herbową, lecz burżuazyjną). Dzięki majątkowi męża otworzyła Salon wszechpotężny, ściągając doń nie tylko śmietankę politykujących Francuzów (Monteskiusz, Wolter, d'Alembert e tutti quanti) — również cudzoziemców (Hume, Franklin, Walpole etc.). Niemiecki historyk kultury i obyczajów, M. Boehn, pisze: „Wszyscy obcy, przyby wający do Paryża, zabiegali, by móc wejść tam". W. Łoziński pisze to samo: „ Wszystkie kraje były tu reprezentowane. Dom pani Geoffrin był kluczem do całego światka towarzyskiego w Paryżu. Kto przyjmowany byt chętnie przez nią, ten nabywał tym samym patent wykształcenia i towarzyskiej ogłady, otrzymywał paszport do wszystkich innych salonów. Nic więc dziwnego, ze każdy cudzoziemiec przybywający do Paryża, chcąc poznać wszystko co w nim było świetnego i znakomitego, starał się najpierw dostać do salonu pani Geoffrin. Z tego też powodu Sainte-Beuve nazywa salon ten «wielkim centrum i rendez-vous wieku». Na takich «rendez-vous» europejskich w salonie pani Geoffrin nie brakło też i Polaków. Do znakomitych cudzoziemców, których spotykano u pani Geoffrin, należał i Stanisław Poniatowski, późniejszy król polski. Pani Geoffrin była poniekąd pierwszą jego nauczycielką i mentorką, i — niestety lichego wychowała nam króla"'. Owszem, lichego, bo cały czas zapatrzonego w Petersburg, tak jak dwieście lat później, u krańca PRL-u, prominentni członkowie polskiego dysydenckiego „Salonu" zapatrzeni byli w Moskwę (vide rozdział 4 części III).

Wyraźne są też analogie między francuskimi salonowcami (lewicującą lub wprost lewicową elitą intelektualną) tamtych, schyłkowoburbońskich czasów, a różowymi salonowcami III Rzeczypospolitej. Intelektualistów ówczesnej Francji zwano „filozofami" (nie istniały wtedy terminy „intelektualiści", „inteligenci". „inteligencja twórcza" etc.). Tak oto przedstawia ich M. Boehn („Rokoko we Francji"): „Filozofowie mówili wprawdzie o masach ludowych i mniemali, że działają na ich korzyść, ale o ludzie nie mieli wprost pojęcia i nie utrzymywali z nim żadnych stosunków (...) Zapomniano zupełnie, ze klasy niższe stworzone są z tego samego materiału co i wyższe, że w owej chwili składały się one z ludzi bezustannie uciskanych, poniewieranych i gnębionych, że ludzie ci w ciągu całego życia mieli na oczach rozrzutność innych ludzi, ich nadużycia i niesprawie dliwość i że na pokrycie kosztów wszystkich tych nadużyć oni właśnie pracować musieli"*. Czyż nie taki jest również, wypisz wymaluj, dzisiejszy stosunek między inteligenckim „Salonem" III Rzeczypospolitej a biedującą większością narodu? Miał świętą rację G. Nenning, który na początku lat 90-ych XX wieku autokrytycznie scharakteryzował własną klasę, lewicową inteligencie pisząc m.in.: „Bezmyślność, oschłość, zgodne wyśmiewanie Kościoła, a przede wszystkim brak serca i odwagi, by dojrzeć sytuację, w jakiej znajduje się naród".
Kilkunastoletni okres między Salonem pani Geoffrin a Rewolucją wypełniło w Paryżu kilka Salonów, coraz bardziej upolitycznianych. Masoni (prekursorzy dzisiejszej lewicy, nienawidzący Kościoła równie mocno co ona), rozmaitej maści libertyni (wolnomyśliciele), „filozofowie”, adwokaci, literaci i biurokraci (przyszli Jakobini), słowem wszelka ateistyczna lewackość — retorycznie „ruszali z posad bryłę świata", podpalając słowami lont. Słowami kuszącymi jak rajskie jabłko, exemplum firmowe zawołanie masonów („Wolność, równość, braterstwo"), które później stało się hasłem paryskich rewolucjonistów-gilotynowców. Te ich przedrewolucyjne Salony stworzyły wówczas coś większego — „Salon". Już nie konkretny Salon w salonie mającym pawiment, drzwi, ściany, okna i sufit, lecz ponadsalonowy światopoglądowy „Salon", jednoczący wszystkie konkretne Salony Wpływu, obejmujący całe buntowniczo filozofujące środowisko inteligenckie i promieniujący na całą Europę. Jego ponadlokalna siła propagandowa — siła salonowego Paryża — była znaczna. M. Boehn: „Umysł francuski, który w wieku XVIII cały świat uzależnił od siebie, znajdował ogniska skupiające w kołach towarzyskich. Duch francuski zrodził się w salonie i rozpowszechniał się, przechodząc z jednego do drugiego, dopóki nie obiegł całego świata (...) Tylko Paryż mógł stać się ośrodkiem życia umysłowego w rozmiarach, jakich dotychczas nie znano, gdyż jednoczył w sobie wszystkie korzyści, jakie daje fakt, że w stolicy gromadzili się ludzie najwybitniejsi. Wszyscy oni znali się, obcowali ze sobą (...) Ruch umysłowy zbliżał najróżniejsze koła i przyczynił się do wytworzenia warstwy społecznej, w której jako w elicie jednoczyły się wszystkie wybitniejsze umysły"*. Tę „warstwę społeczną" obdarzono później (dopiero w XX stuleciu) mianem „środowiska inteligencji" vel „środowiska intelektualistów" — lewicowych, rzecz jasna, bo czyż inteligencja ludzka w ogóle może być prawicowa?
Waldemar Łysiak "RP Kłamców"

http://www.mamre.pl

"Jeżeli ze wszystkich burz i klęsk ocalicie Trójce Świętą i wasz Kościół- macie wszystko." kard. Wyszyński
06-07-2010 15:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika
godunow Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: Oct 2005
Reputacja: 0
Post: #48
 
cytat
Cytat:całego.
Czyżby to forum stanowiło całość salonu Łysiaka..??
Ja nie nalezę d o tego salonu...

Pamiętaj Ty Boga możesz zapomnieć? !!
Ale Bóg nie zapomni o Tobie.. Nigdy
06-07-2010 16:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #49
 
A cóż to za wieszcz, ów Baldhead :roll:

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
06-07-2010 17:49
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #50
 
Drizzt - po pierwsze- tu rozmawiamy o teoriach spiskowych w kontekście Smoleńska
Ale i tak jęśli porównasz z waleniem odlew przez Goduniowa, to nawet sam przyznajesz, że zawiera zawiera
Cytat:sugestię, że rozmówca nie ma żadnej wiedzy,
Od walenia odlew jest jednak pewna różnica. Sugestia a stwierdzenie faktu, że ktoś kłamie.
Drizzt napisał(a):M:Nie przypominam sobie, byś w aspekcie mego światopoglądu ową rację kiedykolwiek miał, zatem jak miałbym ją przyznać?
S: Hmm, zapewniam cie, że w większości spraw mylisz się...

Mordi zaznacza: "W aspekcie SWOJEGO światopoglądu". Ty natomiast absolutyzujesz zapewniając, że się myli.
Hmm... wyrwane z kontekstu.
Drizzt napisał(a):Dalej:
S:"Nie bądź ignorantem. Gospodarka rodzinna postawiła na nogi Danię czy północne Włochy.
To jest model przyszłościowy, który zdał już egzamin też u nas. np w dobie kryzysu. Ma większy potencjał niż tzw wielki przemysł. Ale jeśli wolisz opierać się na stereotypach i donosach mediów zakochanych w PO - to powodzenia. Proponuję posprawdzać dane. "

Znowu absolutyzujesz. Arbitralnie odrzucasz jedne źródła, ufając bezgranicznie drugim
Owszem - odrzucam, ale gdzież tu absolutyzowanie? I wcale nie ufam niczemu bezgranicznie. Znowu przypisuje mi się gębę, tak jak niegdyś bodajże Godunow, że jestem wielbicielem RM, w sytuacji, gdy akurat jest dokładnie odwrotnie.

Drizzt napisał(a):Cytat ten zawiera sugestię, że rozmówca nie ma żadnej wiedzy, prócz wyjętej z popkultury. Dowodu - brak.
Podaj choćby jeden dowód Godunowa lub Mordiego, poza ich własnymi słowami.
Drizzt napisał(a):S:"Mówię ci że się mylisz, nie dlatego że cię nie akceptuję, ale dlatego że cie kocham. Bo jesteś moim bratem, wprawdzie błądzisz, ale tym bardziej zasługujesz na miłość. Bo jesteś w cierpieniu, albo będziesz."
W takim razie proponuję ci porównanie moich wypowiedzi z analogicznymi Godunowa. Jesli nie widzisz różnicy... cóż- nie chcesz jej zobaczyć

[ Dodano: Wto 06 Lip, 2010 21:19 ]
godunow napisał(a):Czyżby to forum stanowiło całość salonu Łysiaka..??
Ja nie nalezę d o tego salonu...
Łysiaka pewno nie, ale opisywanego przez niego - pewnie tak.
A tak na marginesie, - lubię Łysiaka, ale często się z nim nie zgadzam. Podobnie jak z Cejrowskim (zresztą nie wiem czy go lubię Uśmiech - jest po prostu świetnym gawędziarzem - WC). I nie zauważyłem tu zbyt wielu miłośników pana Waldka. Ale cóż - przyzwyczaiłem się do twoich uogólnień :mrgreen:

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
06-07-2010 21:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika
godunow Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 216
Dołączył: Oct 2005
Reputacja: 0
Post: #51
 
Bracie piszesz
Cytat: Od walenia odlew jest jednak pewna różnica. Sugestia a stwierdzenie faktu, że ktoś kłamie.
Ja się nie zgadzam jeżeli publicznie opowiada ewidentne dyrdymały.. i ma do tego prawo aby reagować tak nie inaczej.
Niedaleko szukać wczoraj
Wczoraj TVP publiczna opowiada jakoby radiolatarnia bliższa źle pokazywał pas ... Tak słuchałem tego i się zastanawiam czemu taka info ma służyć... Radio latarnia bliższa i dalsza bo takie tylko są w systemie wojskowym rosyjskim ) zadaje kierunek lotniska do pewnej wysokości.. ( zazwyczaj do wysokości 200 - 300 metrów i odległości do 1 km ( czasami to bywa więcej np. 4 km przed pasem ) Od radiolatarni bliższej naprowadzanie przejmuje system precyzyjnego naprowadzania ILS którego w Siewiernym brak. Polscy piloci wiedzą o tym fakcie od lat..
Samolot musi przejść na lądowanie nieprecyzyjne .. Czyli lądowanie na swoich przyrządach. A sprowadza się ono do tego , ze nie widzisz pasa wzrokowo odchodzisz na zapasowe..
Ale TVP publiczna dalej sterowana przez PIS uparcie twierdzi popatrzcie to Rosjanie winni to ich wina .. !! Co prawda nie mówią tego bezpośrednio ale podtekst tych reportaży do tego zmierza..

Gdy by samolot wykonał to co powinien wykonać w tych warunkach atmosferycznych .. Czyli nigdy nie zeszedł poniżej 100 metrów mielibyśmy dalej L. Kaczyńskiego wśród żywych..

[ Dodano: Sro 07 Lip, 2010 07:08 ]
sant pisze
Cytat: Znowu przypisuje mi się gębę, tak jak niegdyś bodajże Godunow, ż
Drogi bracie ja siee sugeruje tym co piszesz .. Podobnie pisze Nasz dziennik czy Głosi RM.. stąd skojarzenia. a że te media np nie rozróżniają APM-u od żarówek na lotnisku już kiedyś pisałem..
Pozdrawiam

[ Dodano: Sro 07 Lip, 2010 07:09 ]
P.S
A co Łysiaka gość moim zdaniem pisze miernie ale wiernie pewnej ideologi z którą mi nie jest mi po drodze..

Pamiętaj Ty Boga możesz zapomnieć? !!
Ale Bóg nie zapomni o Tobie.. Nigdy
07-07-2010 07:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #52
 
godunow napisał(a):Drogi bracie ja siee sugeruje tym co piszesz .. Podobnie pisze Nasz dziennik czy Głosi RM.. stąd skojarzenia
No tak, jeśli na jakiś temat mam zdanie zbieżne z królową brytyjską nie znaczy że jestem członkiem jej rodziny. Dla jasności - w gospodarce bliżej mi do reganomiki i tchaczeryzmu niż do lewicowości PiS-u.
Kiedyś moja szefowa nie mogła zrozumieć skąd u mnie takie prawicowo-rojalistyczne, ale nawiązujące do legalizmu prawno państwpowego II Rzeczypospolitej, poglądy?- czyżbyś miał korzenie hrabiowskie? - pytała?
Nie rozumiała biedaczka, że spojrzenie na świat, nie zawsze pochodzi z genów. Pochodzę z chłopów i robotników. I jako młody człowiek splamiłem się legitymacją ZMS-u, czego sie wstydzę. na szczęście prędko mi przeszło, na rzecz działalności niepodległościowej i antykomunistycznej.
A moje poglądy precyzowały się od najmłodszych lat np lekturami poczciwego Sienkiewicza, czy też różnistymi esejami historycznymi i zamiłowaniem do historii w ogóle. Nie można tu nie wspomnieć o społecznym nauczaniu Kościoła. (to dopiero od lat 90)
Dlatego, uważam, że nie tylko ekonomia się liczy dla całokształtu rozwoju państwa. I jeżeli w jakimś temacie moje doświadczenie i poglądy są spójne z mediami które wymieniłeś, to tylko sie cieszę. Natomiast - powtarzam, nie uważam ich za jakieś patologie, mimo że często mam rózne zdanie. Natomiast nie cierpię poprawnych politycznie mediów komercyjnych typu TVN, czy TVN 24. Lub innych hipernieobiektywnych Polsatów. Różnych Wojewódzkich, Majewskich, Lisów, czy Szkieł Kontaktowych. Chociaż Lisa to jeszcze niekiedy oglądam, ale widząc jego totalne ukierunkowanie i relatywizm, coraz rzadziej. Chlubnym wyjątkiem wg mnie jest TVN Religia. Z rozgłośni radiowych preferuję Plus.
Lubię również Gazetę Polską, Ziemkiewicza, czy Kwiecińskiego - ale oni są wręcz skonfliktowani z RM.
Obnazyłem się przed tobą, na tyle, że juz nikt mi żadnej gęby przyprawiać nie będzie. Mam nadzieję.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
07-07-2010 09:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #53
 
Sant - powiem wprost. Chciałeś przykłady absolutyzowania? Dostałeś je. A teraz uciekasz od odpowiedzialności, której się podjąłeś, pisząc rzeczy w stylu: "No tak, tak może absolutyzuję... ale Godunov bardziej!". Ja nie wnikam, kto bardziej, a kto mniej. Chciałeś cytaty? Masz cytaty.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
07-07-2010 10:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #54
 
Jeżeli tak stawiasz sprawy, - to O.K. mogę przeprosić (wprawdzie uważam inaczej, tzn nie uważam, że absolutyzuję, ale ważny jest odbiór widziany nawet przez pryzmat swoich ans - ) Nie wiem też z czego wnosisz, że uciekam od odpowiedzialności.
Ale cóż, mimo innego zdania:
przepraszam, że absolutyzuję (wg ciebie) swoje posty.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
07-07-2010 12:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #55
 
Sant - wnoszę to stąd, że jasno postawiłeś kryteria (wskazanie, gdzie absolutyzujesz), po czym, gdy kryteria te spełniłem, zamiast przyznania się, że tak było, zacząłeś porównywać, że owszem, Ty tak, ale Godunov bardziej.

[ Dodano: Sro 07 Lip, 2010 13:05 ]
I Sant, nie, to nie są moje jedynie wymysły, czy moje zdanie. Są to obiektywnie Twoje wypowiedzi, w których prawda jest absolutyzowana przez Ciebie. A najjaskrawiej w:

Cytat:Moja? Z rzetelnych opracowań, niekoniecznie zafałszowanych przez encyklopedystów francuskich związanych z rewolucją i jakobinami, którzy walczyli z Kościołem totalnie - również posuwając się do zmiany historii, tworząc alternatywną w stylu Orwella - Rok 1989 - historię. I co najciekawsze wielu dało wiarę, co do dzisiaj pokutuje.

Cytat:Jest tylko jedyna prawda, którą wszystkie potęgi właśnie od dwóch tysięcy lat usiłują zdegradować, zniszczyć i podeptać.

Cytat:Mówię ci że się mylisz (...) wprawdzie błądzisz (...) jesteś w cierpieniu

I to nie jest mój subiektywny odbiór, ale fakty. Absolutyzowanie prawdy to stawianie swoich przekonań na miejscu prawdy absolutnej, jedynej, natomiast innych - na miejscu błędnych i nieprawdziwych. I to właśnie robisz w przytoczonych przykładach.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
07-07-2010 12:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #56
 
Drizzt napisał(a):Cytat:

Jest tylko jedyna prawda, którą wszystkie potęgi właśnie od dwóch tysięcy lat usiłują zdegradować, zniszczyć i podeptać.
Oczywiście znów wyrwałeś zdanie z kontekstu i sensu, by zmanipulować moje wypowiedzi.
Powiedz, mi o co ci chodzi? - Czemu np nie czepiasz się o te rzeczy np Godunowa czy Mordiego? Uparłeś się na mnie.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
07-07-2010 19:17
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #57
 
Sant - to podaj kontekst, i wykaż, ze kontekst zmienia sens tej wypowiedzi.

Czemu się uparłem? Bo ostatnio przeginasz z moralizatorstwem. Oskarżasz o coś, co sam praktykujesz.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
08-07-2010 10:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #58
 
Drizzt napisał(a):Jest tylko jedyna prawda, którą wszystkie potęgi właśnie od dwóch tysięcy lat usiłują zdegradować, zniszczyć i podeptać.
Tą prawdą jest miłość. Czyli coś, co nie podlega osadowi, a ciągle jest wypaczane, niszczone, dewaluowane. - Cóż tu absolutystycznego? Albo moralizującego? gdzie ja autorytarnie żądam od ciebie, czy kogokolwiek innego by przyjęli mój punkt widzenia? To zdanie jest raczej skargą.
A może co innego rozumiemy pod pojęciem moralizowanie?
Dla mnie moralizowanie, to wymaganie od kogoś jakiegoś zachowania, które mnie się wydaje odpowiednie. Np, wzywanie do niepalenia, i wytykanie tego, albo do określonych zachowań.
Np - słuchaj Driztt, nie powineneś tak brzydko sie zachowywać. Nie powineneneś pić piwa i chodzić na dziewczyny itd.
I takie coś jest moralizowaniem. Kiedy ja coś takiego robiłem?
Czyli mówienie komuś że coś jest niedobre, be, i żeby tego nie robił. Zwłaszcza, że np w przypadku papierosów, każdy, ale to każdy doskonale wie jakie jest ich działanie. A że pali, musi, gdyby mógł, to by nie palił. Wiec po co gadanie? Chyba tylko, by samemu się dowartościować- jaki to ja doskonały, - nie palę, a ten brzydki Drizzt pali. - I na tym mniej więcej polega ,moralizm, (dla mnie). Nie mylić z moralnościa. Język
Ale tu też, co z tego że powiesz - dajmy na to - prostytutce, by była porządna. Nie będzie i już . I wszelkie gadanie jest warte funta kłaków. Przecież ona tego nie robi z przyjemności czy dla zabawy. Jest zmuszona do tego. W jakiś sposób, Przez sytuacje społeczną, może przez jakiegoś mężczyznę czy jakiś układ. Nie wiem, - ale lepiej miast gadania (moralizowania) dać jej jakąś szanse, zapewnić prace, zlikwidować przyczynę jej postawy.
I to mniej więcej chodzi w moraliźmie.
A tak na marginesie, to proponuję przeczytać co napisałem trzy posty wyżej, a czego zdajesz się nie zauważać i dalej ciągniesz.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
08-07-2010 17:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Scott Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,259
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #59
 
Cytat:Katastrofa Smoleńska będzie gwoździem do politycznej „trumny” premiera rządu? Okazuje się, że jest to bardzo prawdopodobne, bo jak donosi Dziennik Gazeta Prawna – komisja kierowana przez ministra Jerzego Millera została powołana z naruszeniem prawa – pisze gazeta. Czyli jest to kwalifikacja prawna do postawienia Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu.
http://www.redakcja.newsweek.pl/Tekst/Po...stanu.html

Najlepsze są rewelacje TVN i innych, bez powoływania się na jakiekolwiek dane, brak najważniejszych szczegółów a karmienie ludzi takim czymś... :/

http://www.mamre.pl

"Jeżeli ze wszystkich burz i klęsk ocalicie Trójce Świętą i wasz Kościół- macie wszystko." kard. Wyszyński
16-07-2010 12:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Scott Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,259
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #60
 
A teraz wypowiedź która powinna dać szczególnie do myślenia, a słowa wypowiedział były prezydent Litwy:

Cytat:"W czasie wysłuchania publicznego w Brukseli, gdzie jedną z osób referujących była moja córka, po jej wystąpieniu europoseł, były prezydent Litwy Vytautas Landsbergis powiedział do niej +pani życie jest zagrożone proszę uważać jadąc samochodem+. Zapytałam premiera, czy taka sytuacja jest możliwa. Wtedy usłyszałam, że moje pytanie jest bezczelne" - relacjonowała Kochanowska.
http://info.wiara.pl/doc/689953.Premier-...nami-ofiar

http://www.mamre.pl

"Jeżeli ze wszystkich burz i klęsk ocalicie Trójce Świętą i wasz Kościół- macie wszystko." kard. Wyszyński
11-12-2010 21:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów