Stahs napisał(a):Rzecz w tym że to brzmi jak zaakceptowanie bycia miernym. Gdyż to co JEST, równie dobrze może mnie niszczyć - tego nie mogę zaakceptować.
A wg mnie,kogoś kto nie zastanawia się jak to brzmi, ale próbuje ta drogą kroczyć, zaufanie Bogu wymaga olbrzymiej odwagi. Jest wręcz odwrotnie niż piszesz- trzeba olbrzymiego heroizmu, aby poddać się woli Bożej.
Właśnie na tym polega ta odwaga-przyjąć nawet to,co wydaje Ci się, że Cie niszczy. Jeżeli wierzymy, że Bóg jest wszechmogący, to wszystko co nas spotyka jest z Jego woli. Jeżeli dodatkowo pamiętamy, że Bóg jest naszym kochającym Ojcem,który chce naszego dobra, to wychodzi na to, że wszelkie zło,które nas spotyka, ma nas zbliżyć do Boga. Ma na celu nasze zbawienie.