Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dlaczego młodzi boją się małżeństwa?
Autor Wiadomość
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #46
 
Cytat:Kiepska analogia. Jeśli nie będziesz jeść - umrzesz. Jeśli nie przystąpisz do jakiegoś obrzędu, włos Ci z głowy nie spadnie.
Jak to? Bez Chrztu skazuje się dziecko na duchową śmierć.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
11-06-2010 16:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #47
 
Trudno - mówię, bo upał daje się we znaki. Krople potu spływają do oczu, zaślepiają, ale cóż robić? #-o Czy wątek będzie rozdzielony, czy nie (właściwie oscylujemy wokół głównego wątku) to i tak trzeba odpowiedzieć na wątpliwości, na twoje wąty Drizzt:

w chrzcie małych dzieci szczególnie wyraźnie widać, czym jest miłość Boża do człowieka i jak wielka jest ludzka godność
Bóg pierwszy nas ukochał, nie myśmy Go wybrali, ale On nas wybrał.
W wypadku chrztu niemowląt prawda ta objawia się w sposób szczególnie czysty. Dorosły człowiek zwykle ma poczucie, że szuka Boga; dopiero kiedy Go znajdzie, zaczyna rozumieć, iż w gruncie rzczy to Bóg szukał go od samego początku. Dziecko zaś otrzymuje chrzest, dar rzeczywistej przyjaźni z Bogiem, po prostu dlatego, że się urodziło i że ma chrześcijańskich rodziców.

Jest coś wspaniałego w tym, że Bóg kocha wszystkich ludzi bez wyjątku, i że każdego kocha takim, jakim jest. Jeśli Pan Bóg przychodzi z darem przyjaźni do człowieka dorosłego, Jego dar może być przyjęty tylko zgodnie z sytuacją człowieka dorosłego, to znaczy świadomie i w sposób wolny. Jeśli Bóg ogarnia swoją miłością niemowlę (które przecież w swojej ludzkiej godności jest całkowicie równe człowiekowi dorosłemu), przychodzi do niego właśnie jako do niemowlęcia.

Jest reguła, od której nie ma wyjątków, a która odnosi się do innych ludzkich sytuacji.
Grzesznika Pan Bóg kocha jak grzesznika - wzywa go do nawrócenia; swojego przyjaciela kocha jak przyjaciela - jego umacnia w wierności i pogłębienia przyjaźni.
A więc każdego stosownie do sytuacji.

I, jak to z miłością bywa raz jest ona naoczna, innym razem dyskretna, jedni ją przyjmują, inni odrzucają. Jedno w tej boskiej miłości jest niezmienne:
Jest ta miłość skierowana ku człowiekowi i przeciwko złu.
Przypatrzmy się zagadnieniu z drugiej strony:
Przez chrzest Kościół przyjmuje tego oto nie umiejącego jeszcze myśleć człowieka do swojej wiary.
W miarę dorastania, ucząc się myśleć i kochać samodzielnie, będzie on również Chrystusa poznawał i kochał coraz bardziej świadomie i samodzielnie. Ale jedno w jego życiu nie powinno zmienić się nigdy: jego wiara powinna zawsze wyrastać z wiary Kościoła, być wiarą w Kościele i razem z Kościołem. Sam Chrystus tak właśnie chce, abyśmy byli Kościołem, a nie tylko gromadą wierzących w pojedynkę ludzi.
Wiarę trzeba doskonalić, tak samo, jak ziarno w ziemi: podlewać, aby efekty były znaczące.
Chrzest niemowląt jest więc wyrazem przeświadczenia, że człowiek musi być najpierw wszczepiony w Kościół, aby następnie umacniać się w wierze i w niej rosnąć.
Ja nie wiem co by ci jeszcze napisać, byś to pojął, zależy mi na tym, bo wylałam w tym upale hektolitry potu. Mam nadzieję, że nie na darmo.

Jezu, ufam Tobie.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
11-06-2010 18:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #48
 
Chrzest niemowląt jest wyrazem troski rodziców, którzy chcą dać dziecku to, co mają najlepszego. Jeśli uznają, że tym największym skarbem jest przynależność do naszego Pana, to chcą ją również dać dziecku. Nie wyobrażam sobie kazać dziecku czekać kilkanaście czy więcej lat żeby samo zadecydowało, czy chce przyjąć największe dobro, jakie mam.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
11-06-2010 20:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #49
 
omyk napisał(a):Chrzest niemowląt jest wyrazem troski rodziców, którzy chcą dać dziecku to, co mają najlepszego.
Niestety ale większość katolików jest nimi, bo to była ich pierwsza religia i nawet nie chcą poznać innych wierzeń - dlaczego?
a) Zwyczajnie im się nie chcę - w moim mniemaniu idiotyzmem jest lekceważenie czegoś co jest głównym celem w życiu ](*,)
b) Uważają, że ich religia jest najlepsza BO TAK - kiedyś rozmawiałem z osobą ok. 40 lat która nie interesowała się religią, była (jest) zwykłym katolikiem - którą zapytałem: Czy Jezus jest zbawicielem? Odpowiedz brzmiała potwierdzająco. Gdy zapytałem o to czy Mahomet jest prorokiem, oczywiście odpowiedz brzmiała: Nie! Wtedy zapytałem na jakiej podstawie tak twierdzi i czy zna zarys jego historii i nauk. W ten sposób owa osoba "nagle zaniemówiła" hehehe Uśmiech
c) Nie mają możliwości - to jest usprawiedliwione.
Mówię tu o ogóle katolików z którymi się stykam - wiadomo - jest wielu Katolików którzy mają pojęcie o wiarach itp.

omyk napisał(a):Nie wyobrażam sobie kazać dziecku czekać kilkanaście czy więcej lat żeby samo zadecydowało, czy chce przyjąć największe dobro, jakie mam.
A bardziej ucieszyła byś się gdyby Twoja pociecha po prostu miała narzuconą religię czy gdyby sama wybrała (prawdopodobnie) Katolicyzm? Po za tym od początku decydujesz za dziecko - rozumiem, że każdy dobry rodzic chciałby przekazać swą mądrość pociechom jednak to nie jest przekazywanie mądrości - to zmanipulowana droga na skróty i brak wolności wyboru.

PS: Kiedyś czytałem ciekawy tekst o zarzucie pieczętowania ducha poprzez chrzest tak aby od początku zniewalać ludzi - ale to nie jest moja opinia Oczko

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
11-06-2010 20:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #50
 
Razen, w avatarze Twój kot? Uśmiech

Widzisz, katolicyzm to dla mnie nie jest "religia", tylko droga życia. Dlatego chciałabym, żeby moje dziecko już od urodzenia mogło iść właściwą drogą, a nie bezdrożami. Ponieważ dobro można poznać tylko uczestnicząc w nim, a zło można właściwie rozpoznać tylko stroniąc od niego (w przeciwnym razie zalepia oczy jak błotna maseczka i nie da rady dostrzec jego właściwej natury), to uznaję, że moje dziecko na Drodze Pańskiej będzie miało lepszą możliwość poznania dobra i zła i rozeznania czego sam chce, kiedy będzie dorosłe. Gdyby znał Życie w Chrystusie jedynie z opowiadań... no, co tu dużo gadać, to jak opowiadać ślepemu o kolorach.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
11-06-2010 21:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #51
 
Nicol@ napisał(a):na twoje wąty Drizzt:

Wąty? Ja bym tego tak zdecydowanie nie nazwał. To moje opinie, mój punkt widzenia. Ty masz swoje opinie i swój punkt. Dlaczego akurat "wąty"?

Cytat:Chrzest niemowląt jest więc wyrazem przeświadczenia, że człowiek musi być najpierw wszczepiony w Kościół, aby następnie umacniać się w wierze i w niej rosnąć.
Ja nie wiem co by ci jeszcze napisać, byś to pojął, zależy mi na tym, bo wylałam w tym upale hektolitry potu. Mam nadzieję, że nie na darmo.

Widzisz, to wszystko brzmi ładnie w teorii. W teorii jest ok, w teorii ma sens, w teorii ma podstawy. Praktyka jest jednak nieco inna. W praktyce wczesny Chrzest jest niczym innym, jak zwykłą indoktrynacją od małego. Jest pewnym wymuszeniem, społecznym narzuceniem człowiekowi jednej ścieżki, znacznie ograniczając jego wolność wyboru (poprzez oddziaływanie psychologiczne, jakim jest narzucenie dziecku od małego uczestnictwa w pewnym obrzędzie).

W przypadku Chrztu zmyślnie unika się postawienia człowieka przed rzeczywistym wyborem, przed sytuacją dwubiegunową - "chcę-nie chcę". Zauważ, co się dzieje przy takim Chrzcie w niemowlęctwie. Człowiek zostaje ochrzczony. Wybór dokonany za niego. Potem rodzice uczą go katolicyzmu, wpajają, indoktrynują. Potem przychodzi Komunia, która niejako jest wpisana w kulturę. I znowu, na tyle wcześnie, że dziecko ma małe szanse pojmowania pełnej wagi tego obrzędu. I dalsza indoktrynacja, dalsze wpajanie wiary. Potem bierzmowanie, które, teoretycznie jest już w wieku dojrzalszym. Ale skoro człowiek ma już poprzednie sakramenty, to głupio nie mieć tego - wiadomo, konieczny do ślubu, i takie tam. I potem zaczyna się dorosłość, a człowiek tak wierzy, wierzy, wierzy (nie wnikam w jakość tej wiary). Innymi słowy - nie staje przed wyborem, czy chce wierzyć, czy nie, przed wyborem jednym i konkretnym. Wiara zostaje mu w pewien sposób narzucona, od małego dokładana do codziennego życia, a człowiek ma małą możliwość, by rzeczywiście ją przeanalizować i podjąć decyzję.

Dlatego więc, mimo wszelkich TEORETYCZNYCH wyjaśnień, jestem przeciw takiemu zjawisku, jak chrzest nieletnich. Zdecydowanie optuję za pogańską zasadą, że jeśli religia ma być ostatecznie przyjęta, to tylko świadomie, a nie na zasadzie narzucenia.

[ Dodano: Sob 12 Cze, 2010 07:59 ]
omyk napisał(a):Chrzest niemowląt jest wyrazem troski rodziców, którzy chcą dać dziecku to, co mają najlepszego. Jeśli uznają, że tym największym skarbem jest przynależność do naszego Pana, to chcą ją również dać dziecku. Nie wyobrażam sobie kazać dziecku czekać kilkanaście czy więcej lat żeby samo zadecydowało, czy chce przyjąć największe dobro, jakie mam.

To się nazywa despotyzm rodzicielski - wymuszenie na dziecku wiary. Nic więcej, jakkolwiek by tego nie ubierać w ładne słówka.

[ Dodano: Sob 12 Cze, 2010 08:03 ]
omyk napisał(a):moje dziecko na Drodze Pańskiej będzie miało lepszą możliwość poznania dobra i zła i rozeznania czego sam chce, kiedy będzie dorosłe.

Duży uśmiech A tu Omyk sama dajesz przykład, jak taka przymuszona indoktrynacja od małego działa. Na tzw "Drodze Pańskiej" dziecko od małego będzie mogło być indoktrynowane, a "jedyne słuszne" pojęcie dobra i zła - mu wpojone. Wtedy w dorosłości dziecko nie ma wyboru, jest on iluzoryczny - jego postrzeganie już zostało zakrojone do ram katolickich, na tyle, że bezrefleksyjnie odrzuci inne ścieżki religijne.

Tak to niestety działa.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
12-06-2010 07:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #52
 
Drizzt - obawiam się niestety, że wchodzenie w dalszą polemikę byłoby właśnie tłumaczeniem ślepemu o kolorach... Miłego dnia!

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
12-06-2010 10:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
gossia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 984
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #53
 
Drizzt,

człowiek zawsze ma wybór (pomijam okres niemowlęctwa) tylko nie zawsze chce podjąć trud.

http://www.pro-life.pl/index.php?a=index

Bóg działa cuda Serce
12-06-2010 13:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #54
 
Drizzt napisał(a):Wąty? Ja bym tego tak zdecydowanie nie nazwał. To moje opinie, mój punkt widzenia. Ty masz swoje opinie i swój punkt. Dlaczego akurat "wąty"?
Tak, tak, oczywiście, że twoje opinie, twój punkt widzenia. Może zabrzmiało to niechlujnie, ale chciałam tak trochę żartobliwie. Jeśli jesteś skłonny do żartów, choć w minimalnej mierze, to potraktuj to właśnie tak. Już ci kiedyś wspomniałam, że szanuję twoje poglądy i światopogląd.
Cytat:Zauważ, co się dzieje przy takim Chrzcie w niemowlęctwie. Człowiek zostaje ochrzczony. Wybór dokonany za niego.
Już tłumaczyłam i tego się trzymam:
Tu chodzi o GODNOSC CZŁOWIECZA.
Tu łyk ice tea.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
12-06-2010 13:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #55
 
omyk napisał(a):Razen, w avatarze Twój kot? Uśmiech
Hehe nie, ale mam nadzieję, że podoba Ci się bardziej niż mój poprzedni avatar Uśmiech

Pomijając to, że całkowicie zgadzam się z Drizztem dodam jeszcze kilka słów od siebie:
omyk napisał(a):Widzisz, katolicyzm to dla mnie nie jest "religia", tylko droga życia. Dlatego chciałabym, żeby moje dziecko już od urodzenia mogło iść właściwą drogą, a nie bezdrożami.
Jeśli poznałaś już inne drogi na tyle by stwierdzić jednoznacznie, że są tymi "nie właściwymi" to OK - chociaż ja osobiście nie znam takiej osoby...
omyk napisał(a):Ponieważ dobro można poznać tylko uczestnicząc w nim, a zło można właściwie rozpoznać tylko stroniąc od niego
To tak jakby stwierdzić, że np: Chrześcijaństwo poznajemy poprzez bycie Chrześcijaninem a Buddyzm poprzez stronienie od niego :mrgreen:
Aby coś poznać zazwyczaj trzeba tego doświadczyć - oczywiście nie mówię tu, że np: narkotyzowanie się jest konieczne do stwierdzenia, bo to jest szkodliwe - to akurat jest udowodnione naukowo.
omyk napisał(a):(w przeciwnym razie zalepia oczy jak błotna maseczka i nie da rady dostrzec jego właściwej natury)
A podobno maseczki błotne są bardzo zdrowe Duży uśmiech
omyk napisał(a):Gdyby znał Życie w Chrystusie jedynie z opowiadań... no, co tu dużo gadać, to jak opowiadać ślepemu o kolorach.
Skąd wiesz? Przecież nawracanie się na inną religię zazwyczaj rozpoczyna się na opowiadaniach a dopiero gdy zostaną pozytywnie rozpatrzone pojawia się nawrócenie. Po za tym osoby które same wybrały sobie swoją religię są w niej bardziej zaangażowane.

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
12-06-2010 13:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anariel Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #56
 
Dziecko zawsze ma wybór. Moim zdaniem, problem zaczyna się, jeżeli dziecko jest już dorosłe, a rodzice zapomnieli albo raczej nie uświadomili sobie w porę, że już nie są za nie odpowiedzialni i próbują mu coś narzucać.

Uważam, że rola rodziców polega na tym, żeby uczyć dziecka tego, co dobre, piękne i wartościowe ich zdaniem. Przykro mi, ale nie słyszałam jeszcze o obiektywnych rodzicach. Zresztą dzisiaj nawet nie da się ustalić, co jest obiektywne często, kiedy każde badania wskazują na coś innego, nie wiadomo, które są sponsorowane i przez kogo (dobrym przykładem są tutaj zdrowe diety - jest ich wiele, niektóre w ogóle do siebie niepodobne), nie wspominając już o tym, że każdy człowiek jest inny i coś innego jest dla niego ważne. Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób wierzący rodzic i żyjący tą wiarą miałby odizolować swoje dziecko od wiary...
12-06-2010 13:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #57
 
Anariel napisał(a):Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób wierzący rodzic i żyjący tą wiarą miałby odizolować swoje dziecko od wiary...
Nie odizolować - wręcz przeciwnie, wcale nie chodzi tu o zaniechanie wiary ale o jej pogłębianie poprzez naukę nie tylko w jednym kierunku (zazwyczaj KK) Oczko

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
12-06-2010 14:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #58
 
Anariel napisał(a):Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób wierzący rodzic i żyjący tą wiarą miałby odizolować swoje dziecko od wiary...

Oj, chyba się nie zrozumieliśmy. Ja nie twierdzę, że rodzic powinien dziecko odciąć od wiary, odizolować je. Powinien je jak najbardziej tej wiary uczyć, pokazywać i słowem, i zachowaniem. Jednak właśnie, do czasu osiągnięcia pełnoletniości, powinna to być jedynie nauka, a nie podejmowanie decyzji za dziecko, niejako tyraniuzjąc je, wymuszając na nim stanie się członkiem grupy.

Tego własnie brakuje w wierze katolików - tej chwili pełnego, świadomego WYBORU wiary katolickiej. Stąd właśnie bierze się tylu "chłodnych katolików", "wierzących-niepraktykujących" etc - gdyż są to ludzie, którzy tak na prawdę nigdy SAMI nie wybrali wiary katolickiej, a wybrano za nich, i trzymają sie tego jedynie na zasadzie "no, jak już od dziecka mi tak wpajano, to niech już tak sobie będzie...". Czy to jest wiara? Nie, to żadna wiara. I dlatego brakuje tech chwili, w której człowiek, dojrzały, zostaje jasno i konkretnie postawiony przed wyborem, brakuje świadomości jednej, zasadniczej decyzji.

Niby można mówić, że zawsze może dokonać apostazji. Ale to nie to, o co chodzi - bo:

1. Nie jest to decyzja o tym, czego CHCE, ale o tym, czego nie chce.

2. Jest to decyzja, której nikt nie wymaga, więc znowu nie ma momentu jasnego, konkretnego ustosunkowania się.


Podsumowując, wczesny chrzest tworzy całe rzesze "wierzących-niepraktykujących", czy też katolików tylko z nazwy. Dlatego, gdyż ci ludzie nigdy mieli wyboru religii, a religia została im narzucona, i, jako taka, nie jest przez nich traktowana z szacunkiem, jak skarb, który się otrzymało, ale jak balast, który dostało się "z urzędu".

Innymi słowy - Kościół idzie w ilość, nie w jakość.

...ale co tu się dziwić. Już tyle razy słyszałem tu na forum "argumenty", że państwo powinno się dostosować do żądań katolików, "bo nas jest 97%". Cóż, czymś te statystyki katolicy muszą sobie nabijać. A chrzest jest idealny do tego - dziecko nieświadome, więc można tworzyć "armię papierowych katolików".

Ja zdecydowanie jestem za JAKOŚCIĄ, a nie ilością, i za podejściem pogańskim - czyli inicjacja dopiero w dorosłości, gdy "wybór" religii jest świadomy, a nie narzucony. Dzięki temu nie znam poganina, który by podchodził do religii olewacko. A katolików tak podchodzących znam co nie miara.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
13-06-2010 09:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #59
 
Jesteś nastawiony contra wierze katolickiej, Wyrażasz się arogancko i, jak dotychczas mogłam to "przełknąć", ta teraz zaczyna mnie to irytować. Powiedziałam, że mam szacunek do twoich poglądów, każdy ma światopogląd, jak chce - wolno mu. Ale ty postaraj się także poszanować to, co my-katolicy reprezentujemy swoją wiarą. I proszę cię, nie uogólniaj i nie staraj się przekonywać o niesłuszności naszych sakramentów świętych.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
13-06-2010 20:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
bashca Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 835
Dołączył: Apr 2009
Reputacja: 0
Post: #60
 
Drizzt napisał(a):Tego własnie brakuje w wierze katolików - tej chwili pełnego, świadomego WYBORU wiary katolickiej. Stąd właśnie bierze się tylu "chłodnych katolików", "wierzących-niepraktykujących" etc - gdyż są to ludzie, którzy tak na prawdę nigdy SAMI nie wybrali wiary katolickiej, a wybrano za nich

Chyba jednak nie wiesz skąd nierze sie tyle " chłodnych katolików" . Zauważ że ludzie ,którzy odkryli radośc w życiu z Chrystusem zgodnie z KK, też należą do tych -jak to nazwałeś -ludzi którym narzucono wiarę.
analogicznie do tego co piszesz moglabym w takim razie powiedzieć że tylko ludzie którym nie "narzucono" wiary stali się "katolikami z powołania"

To czy ktoś stanie sie gorliwym , czy chłodnym katolikiem ,zależy od niego. Na ile zadba o relacje z Chrystusem, sakramenty itd. chrzest w okresie niemowlęctwa to tylko szansa którą dajemy dziecku. tak naprawde samo później wybierze jaka drogą chce kroczyć. to tylko od niego zależy jak skorzysta z tego daru.

"Dla niektórych ludzi twoje życie może być jedyną Biblią jaką przeczytają" Uśmiech
/W.J Toms/
13-06-2010 22:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów