Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dlaczego młodzi boją się małżeństwa?
Autor Wiadomość
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #61
 
Nicol@ - ja po prostu rozmawiam otwarcie. Jeśli używam ostrych słów, to tylko ze względu na to, że najlepiej obrazują moim zdaniem sytuację. Nie dla jakiejś arogancji. Dziwi mnie też to, że jeżeli poganin na tym forum wyraża się stanowczo - to jest to postrzegane jako arogancja, a gdy katolik się tak wyraża - wtedy postrzegane to jest jak dzielna obrona swoich ideałów. Już dawno zauważyłem tą dysproporcję...

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
14-06-2010 08:29
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anariel Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #62
 
Też zauważyłam taką dysproporcję Drizzt, to prawda. Jednak moim zdaniem napastliwe postępowanie jednych osób nie usprawiedliwia napastliwego zachowania innych. Każdy odpowiada za siebie.

Powiem szczerze, że ja nie rozumiem Twojego oburzenia. Przecież nikt nie chrzci dzieci bez zgody rodziców. Ani nie udziela ślubów, na których przysięga się wychowanie potomstwa w wierze, bez zgody małżonków. Jest wybór, nie ma przymusu. Wręcz przeciwnie. Na moim kursie przedmałżeńskim ksiądz kilkakrotnie tłumaczył, jakie to zobowiązanie, podkreślał, że np. nawet dziecko w drodze nie jest dobrym powodem do podjęcie tak poważnej decyzji.
15-06-2010 20:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #63
 
Drizzt, jeżeli masz takie uwagi, jak piszesz, możesz je zamieścić tutaj, tak uważam.Ja nie jestem odpowiedzialna za jakiekolwiek grubiaństwa pod twoim adresem. Staram się z tobą dyskutować grzecznie, nie wciskając ci ani mojej wiary, ani światopoglądu, ani też moich opinii.
Powracając do tematu:
Pominąwszy już sakrament chrztu św. należałoby się odnieść do spraw czysto pozostawionych tylko młodym, ich personalnego wyboru. Tak trudno zaufać nie tyle sobie lub osobie wybranej, co innym ludziom, od których zależy wiele w życiu. Czasem młodzi nie potrafią "zastartować" w życiu. Jest to ważne by utrzymać rodzinę, a bez pracy niestety nic nie ma, ani chleba, ani dachu nad głową i jak tu zacząć budować tę najmniejszą komórkę -RODZINE ? I tu się kłania zaufanie. Zaufanie najpierw Bogu, który nie pozwoli nam źle wybrać, skoro my wszystkie swoje decyzje i zamiary będziemy podejmować w łączności z NIM.
A, jeśli postawi na naszej drodze krzyż, może się okazać, że trzeba ten krzyż wziąć , bo jest dla nas zbawienny.
Na krzyż trzeba być zawsze gotowym.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
15-06-2010 22:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #64
 
Nicol@ napisał(a):Zaufanie najpierw Bogu, który nie pozwoli nam źle wybrać, skoro my wszystkie swoje decyzje i zamiary będziemy podejmować w łączności z NIM.
A, jeśli postawi na naszej drodze krzyż, może się okazać, że trzeba ten krzyż wziąć , bo jest dla nas zbawienny.
Na krzyż trzeba być zawsze gotowym.
Tak robiąc mały OT - hehehe bardzo ciekawy pogląd, ponieważ:
a) Jeśli się uda - to dzięki Bogu
b) Jeśli się nie uda - wielki Bóg tak chciał - widocznie ma jakiś plan
Nie uważasz, że to trochę naciągane? To tak jakbyś potknęła się a ja koniecznie mówił, że to wina Twoich butów Uśmiech

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
16-06-2010 05:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #65
 
Nicol@ - jeśli to co piszę uważasz za grubiaństwo, to ja już nie wiem, jak pisać. Musiałbym chyba się z Wami jak z jajkiem obchodzić, żeby nie było takich zarzutów. Zresztą, gdybym tak miał podchodzić z kolei do wypowiedzi wielu Katolików na tym forum, to okazałoby się, że, wedle tych kryteriów, jakieś 50-60% katolickich rozmówców tutaj jest "grubiańskich". Także nie przesadzajmy...

Razen - mnie natomiast (a propo tego OT) zadziwia z kolei inna forma myślenia, również często tu na forum przejawiana:

a) Jeżeli zrobię coś dobrego - to na pewno z woli i pomocy Boga, bo sam bym nie dał rady.
b) Jeśli zrobię coś złego - to tylko z własnej winy i wyboru.

Jakby człowiek sam z siebie był nikczemny, i był w stanie SAM robić tylko zło, ale już dobra nie. Fatalizm pierwszej wody.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
16-06-2010 08:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #66
 
Razen napisał(a):Nie uważasz, że to trochę naciągane?

Jak wy panowie nic nie rozumiecie, albo rozumiecie inaczej.
Wy uważacie, że ja naciągam, ja zaś, że wy upraszczacie.
Sedno mojej wypowiedzi było dość jasno sprecyzowane: młodym jest b. trudno zastartować w życiu już nawet wtedy, gdy personalnie "się odnajdą".
Start w dzisiejszych czasach jest dla nich trudny. Start, czyli wspólne mieszkanie (gdzie?), praca zawodowa (gdzie?) i wiele jeszcze pytań typu: gdzie?

Jeżeli...młodzi są już rodziną, czyli - dajmy na to - jest ich co najmniej dwoje, to wszystkie te pytania oraz odpowiedzi na nie są tak zwanym dla nich krzyżem, czyli troską o byt, o szeroko pojęty byt.
Przecież wiemy na czym to polega? Prawda?
Troska o papu, troska o lulu itp itp.
Oczywiście - wg. mnie - przy pełnym zaufaniu Panu Bogu i naszej Mu pomocy, czyli współpracy, czyli naszych staraniach - możemy to wszystko unieść i sprawić, by w tak trudnych czasach żyło nam się lepiej.
Nie można patrzeć na wszystko, zwłaszcza na wspólną przyszłość pesymistycznie. Nie można się zniechęcać.
A, jeżeli zacznie nam już coś wychodzić z "pchania tego wózka", czyli będą dobre tego efekty, to należy podziękować Bogu, że dał nam siły do pracy i wiary w to, że się uda.
Znalazłam tekst godny uwagi

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
16-06-2010 10:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #67
 
Nicola@ - samo podejście godne pochwały. Jednak uważam, że z tego równania można równie dobrze zmienną "boską" wyciąć. Tym się różnią poganie, że nie upatrują wszędzie, gdzie dobrze, boskiej pomocy - uznają, że Bogowie już na wstępie dali ludziom wszystko, co jest im potrzebne, i człowiek sam potrafi przezwyciężyć wszelkie trudy, bez odwoływania się do pomocy boskiej (co nie oznacza, że nie można o nią prosić czy jej otrzymywać).

Ale to tak nieco około tematu.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
16-06-2010 13:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #68
 
Koło tematu, ale można przyjąć. Tzn. ja się z tobą zgodzę, bo tak uważasz i pewno masz rację - wg siebie. Moja racja różni się od twojej tym, że " dałam pracę" niejako Panu Bogu, brzydko mówiąc poprosiłam GO o wielką pomoc, a, że się zgodził, wyszło mi i nie tylko mi na dobre. W ogóle, jak już jestem przy słowie to muszę przyznać, że współpraca z Bogiem układa mi się naprawdę dobrze (za obopólnym chyba zadowoleniem).

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
16-06-2010 19:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #69
 
Drizzt napisał(a):omyk napisał/a:
Chrzest niemowląt jest wyrazem troski rodziców, którzy chcą dać dziecku to, co mają najlepszego. Jeśli uznają, że tym największym skarbem jest przynależność do naszego Pana, to chcą ją również dać dziecku. Nie wyobrażam sobie kazać dziecku czekać kilkanaście czy więcej lat żeby samo zadecydowało, czy chce przyjąć największe dobro, jakie mam.


To się nazywa despotyzm rodzicielski - wymuszenie na dziecku wiary. Nic więcej, jakkolwiek by tego nie ubierać w ładne słówka.
Ależ nic podobnego- właśnie chrzest dzieci daje dziecku sznsę na wolność i wybór. Jest dokładnie odwrotnie niż twierdzisz.
Chrzcząc dziecko- dajemy pewien posiew wiary. Potem starannie go chodujemy, podlewamy itd. Jak watłą roślinkę.
Będąc juz człowiekiem dorosłym - sam dokona wyboru. Jeśli straci wiarę i wyjdzie z Kościoła, to dla niego chrzest będzie nic nie znaczącym rytem. Jesli natomiast odkryje swój chrzest, swoja godność i zacznie nią żyć, to chrzest jest znaczną pomocą.
Niczego się nikomu nie narzuca. Zawsze jest wolny wybór. Drzwi się nie zamykaja, czego mój drogi zdaje sie ty sam jesteś świadkiem. Bo chyba jesteś ochrzczony?
Przygotowuję aktualnie dwoje dorosłych młodych ludzi do chrztu, i niestety jego brak jest poważnym utrudnieniem dla nich w powrocie do Kościoła. Dokonali wolnego wyboru, ale teraz wiąże sie to z pewnymi konsekwencjami zaniedbania rodziców z ich okresu niemowlęcego.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
18-06-2010 13:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #70
 
Drizzt napisał(a):Tym się różnią poganie, że nie upatrują wszędzie, gdzie dobrze, boskiej pomocy - uznają, że Bogowie już na wstępie dali ludziom wszystko, co jest im potrzebne

I dlatego kroczą w ciemnościach, w grzechu. Ale oni nie traktują tego jako jakieś zagrożenie dla nich.
To jest dla nich normalka, dla wierzących jest to cierpienie, cierpienie duchowe. Wierzący widzą w każdym fakcie, w każdym działaniu obecność Boga : czy to będzie dla nas przyjemne czy też nie.

Drizzt napisał(a):i człowiek sam potrafi przezwyciężyć wszelkie trudy, bez odwoływania się do pomocy boskiej

Oj nie zawsze Drizzt, nie zawsze. Bez pomocy Boga pokonanie wielu trudnych sytuacji byłoby nie możliwe.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
23-06-2010 01:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
paprotka Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 183
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #71
 
Swoja ostatnia prace pisalam o sakramencie malzenstwa. Oh .... gdyby tak mlodzi zdali sobie sprawe z mocy, jaka Bog przelewa w nasze rece w tym sakramencie.


Pozdrowienia z Canady,
lucynka
Uśmiech

[Obrazek: profile1.jpg]
23-06-2010 01:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #72
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):I dlatego kroczą w ciemnościach

Cóż, to, kto kroczy w ciemnościach, to sprawa dyskusyjna, względna, zależna jedynie od osobistego sposobu postrzegania. Z mojego punktu widzenia jest w zasadzie dokładnie odwrotnie. W moim rozumieniu to Katolicy kroczą w ciemnościach, przypisując wszystko, co dobre -pomocy bożej, a co złe - wyrokowi boskiemu. Uważam, że owszem, Bogowie są obecni we wszystkim - jednak już na wstępie dali ludziom wszystko, co mieli, łącznie ze swoją esencją, i nie ingerują w dalsze jego losy. Bo człowiek sam swoim losem kieruje - i sam jest w pełni odpowiedzialny za konsekwencje każdego wyboru, choćby najbardziej błahego. Odpowiedzialny nie przez jakiś "sąd ostateczny" - ale przez wszelkie konsekwencje swoich działań.

Tym się różni pogaństwo, że nie traktuje człowieka jak "zbłąkanej owieczki", ale jak w pełni ukształtowaną jednostkę, mogącą samodzielnie czynić zarówno dobro, jak i zło, i będącą za te czyny w pełni odpowiedzialnymi - przed samym sobą, przed konsekwencjami swoich czynów, nie przed Bogami.

A kto ma rację, kto kroczy w ciemnościach - tutaj prawdy i tak nie zdołamy dociec, bo zależy ona tylko od osobistej, subiektywnej wiary każdego z nas.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
23-06-2010 07:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #73
 
Drizzt napisał(a):że nie traktuje człowieka jak "zbłąkanej owieczki", ale jak w pełni ukształtowaną jednostkę, mogącą samodzielnie czynić zarówno dobro, jak i zło, i będącą za te czyny w pełni odpowiedzialnymi - przed samym sobą, przed konsekwencjami swoich czynów, nie przed Bogami.
Błąd - fałszywy wizerunek chrześcijaństwa. Ono nie traktuje człowieka jak zbłakanej owieczki a konsekwencje ich czynów ponoszą przed soba a nie jakimiś bogami. Nawet nie przed Bogiem z dużej litery.
Chrześcijaństwo traktuje człowieka poważnie, na serio. I dlatego każdy człowiek sam ponosi konsekwencje swoich czynów. Owszem, Chrystus mu proponuje- Jeśli chcesz, to zapraszam, do tego i owego, ale jeśli nie chcesz, to jest twój problem, ale wiedz, że sam poniesiesz konsekwencje twych czynów i wyborów. Ja wprawdzie wezmę na siebie te konsekwencje, a tobie wybaczę wszystko- To ja za ciebie je poniosę, ale nie chcę z ciebie czynić bezwolnej marionetki, dlatego proponuje ci przyjęć mojej oferty. Owszem - jako człowiek wolny możesz odrzucić, tyle że wtedy sam poniesiesz te konswekwencje.
I wcale tu nie chodzi o jakieś zakazy czy nakazy, które człowmiek łamie. I o jakąś zemstę Boga. Nie po prostu Bóg mówi - uważaj, bo jak wypłyniesz na środek rwącej rzeki, to możesz nie dać rady wrócić z powrotem. Dlatego lepiej jest dla ciebie nie wypływać tam bez asekuracji. Ale jeśli ty wiesz lepiej i mimo tego wypłyniesz, cóż Bóg może zrobić, by uszanować twój wybór? Top się - trudno- ponieś konsekwencje. Jesteś wolny. To jest naprawdę traktowanie serio człowieka jako w pełni ukształtowaną jednostkę, mogącą samodzielnie czynić zarówno dobro, jak i zło, i będącą za te czyny w pełni odpowiedzialnymi - przed samym sobą, przed konsekwencjami swoich czynów.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
23-06-2010 10:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #74
 
Sant napisał(a):Owszem, Chrystus mu proponuje- Jeśli chcesz, to zapraszam, do tego i owego, ale jeśli nie chcesz, to jest twój problem, ale wiedz, że sam poniesiesz konsekwencje twych czynów i wyborów. Ja wprawdzie wezmę na siebie te konsekwencje, a tobie wybaczę wszystko- To ja za ciebie je poniosę, ale nie chcę z ciebie czynić bezwolnej marionetki, dlatego proponuje ci przyjęć mojej oferty. Owszem - jako człowiek wolny możesz odrzucić, tyle że wtedy sam poniesiesz te konswekwencje.
Wtrące się:
Sant myślę, że w tym jest problem, że owa oferta jest zwykłym sms'em który proponuje nam coś za 2,44 + vat Uśmiech Takich ofert w skrzynce mamy naprawdę mnóstwo - może niektóre mógłby by być ciekawe nawet jednak sama reklama zawodzi. Jeśli ta "firma" przyślę do mnie jakiegoś wiarygodnego przedstawiciela który zaprezentuje dowody na prawdziwość oferty i mnie przekona - z chęcią będę współpracował!

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
23-06-2010 12:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #75
 
Razen napisał(a):Jeśli ta "firma" przyślę do mnie jakiegoś wiarygodnego przedstawiciela który zaprezentuje dowody na prawdziwość oferty i mnie przekona - z chęcią będę współpracował!
Przysłała, i to już dosyć dawno. Trudno by tak bez przerwy przysyłała. Na każde skinięcie palcem, a przypominam że tych palców u rąk jest coś koło 70 miliardów. Jeśli chcesz zatem skorzystać z oferty sam zadaj sobie trud i poproś jakiegoś reprezentanta owego przedstawiciela o pomoc.
Ale też i dzisiaj mimo wszystko przysyła, tyle że patrzysz na niego przez nieco przyćmione okulary i widzisz tylko zarysy postaci, bez szczegółów. Również podobnie ofertę.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
23-06-2010 12:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów