oj skąd ja ten problem znam
ja też dużo mówię, rzadko myśle hehe
w sensie że często chaotycznie się wypowiadam bez ładu i składu. U mnie też jak u Gosi przejawia to sie w charakterze, może nie akurat w tych konkretnych cechach ale w tym że jestem osobą baardzo bezpośrednią...nie zawsze jest to dobre, bo wiele razy było tak że palnęłam o czymś bez zastanawienia. w każdym razie moi znajomi -tak pozytywnie - śmieją się z tego mojego sposobu mówienia.pamietam jak kiedyś na spotkaniu z kandydatami na wolontariuszy opowiadałam co robimy w szpitalu i wyleciałam z takim tekstem że wchodzę do sali i to nie jest zawsze tak że leży jedna betka, druga betka... " oni sie śmieją, ja nie wiem z czego.. po prostu potok słów - często nieadekwatnych.ten tekst został do dzisiaj
niektórzy taki urok mają, przez ten swój sposób bycia tworzą pewna specyficzna atmosferę w środowisku. na pewno to moje pogmatwanie językowe jest częścia mnie, tworzy moja osobowość.. ale w sumie warto pracować aby umieć sie zachowac adekwatnie do sytuacji.bo np na maturalnym egzaminie ustnym z polskiego wyjechałam z tekstem " kurcze, to nie tak " mina komisji bezcenna
ja np ćwicze to w ten sposób, że gdy jestem w środowisku gdzie jestem mniej wygadana, słucham ludzi i analizuję poszczególne sytuacje, przede wszystkim zastanawiając się co powiedzieć, i jak powiedzieć i czy wogóle powiedzieć. innymi słowy to takie ćwiczenie ostrożności i dbałości w rozmowie, to co dziewczyny jeszcze napisały myśle jest cenna wskazówką