Razen napisał(a):Równie dobrze mógę zadać te pytanie Tobie... więc?
Nie, poniewaz ja się nie mądrzę, co by było dla niej dobre
tylko twierdze że Pn Bóg to wie.
Razen napisał(a):a może ze względu na tą właśnie "wadę" jakiś królewicz z bajki się w niej nie zakocha i nie posadzi obok siebie na tronie i nie będzie bardzo szczęśliwa?
dlatego własnie uwazam tak jak uważam. Nie wiemy. Wie Pan Bóg. A skoro On kocha człowieka, to chce dla niego dobrze, prawda?
Razen napisał(a):Zresztą sam zadaj sobie pytanie czy wolałbyś Kobietę z taką "wadą" czy bez niej
To juz jest mój drogi kwestia gustu- a o gustach dżentelmieni - tak jak o pieniądzach - nie dyskutują. Zresztą skąd wiesz jaką ja mam żonę?
Razen napisał(a):Ale chyba nie w tym wypadku - tak samo Pan Bóg nie ześlę Ci wypłaty - sam musisz na nią zapracować - On jedynie może Ci jakoś pomóc
Właśnie że nie. Moje doświadczenie jest inne. To Bóg jest dawcą życia. I od niego zależy życie, a nie od pieniądza. Owszem, pracuję zarobkowo, ale tylko dlatego że Bóg dał mi takie możliwości, dwie ręce, dziesięć palców u rąk, siłę, rozum itd. Gdyby tego zabrakło, cóz mógłbym zarobić? Miałem kolegę (mam), który zasze powtarzał - jak ja sam nie wypracuję tymi palcami, to Bóg mi nie da. Tez nie rozumiał jak ty.
I Bóg podjął z nim dialog. Facet miał wypadek samochodowy- przez kilka miesięcy chodził w gorsecie. Usłyszał od lekarz- ale miał pan szczęście - niewiele brakowała a poszedłby kręgosłup - a wtedy unieruchomienie w wózku inwalidzkim do końca życia. Po wyzdrowieniu i powrocie do pracy już inaczej mówił. Że Bóg mu ukazał błędne myślenie. Tylko w ten sposób mógł do niego trafić by zrozumiał że to nie on jest panem swojego życia. I zrozumiał że jego mentalność była mentalnością świata. Mentalnością pogańską. Mimo iż był praktykującym katolikiem.