sant napisał(a):Nie, poniewaz ja się nie mądrzę, co by było dla niej dobre tylko twierdze że Pn Bóg to wie.
Tak, a ja się mądrzę
Uważasz, że należy zostawić to tak jak jest - to jednak jest opinia
sant napisał(a):dlatego własnie uwazam tak jak uważam. Nie wiemy. Wie Pan Bóg. A skoro On kocha człowieka, to chce dla niego dobrze, prawda?
Nie wiem - a wierzyć też nie zamierzam, po za tym dobro nie zawsze jest tak oczywiste jak Ci się zdaję.
sant napisał(a):To juz jest mój drogi kwestia gustu- a o gustach dżentelmieni - tak jak o pieniądzach - nie dyskutują. Zresztą skąd wiesz jaką ja mam żonę?
A czy ja wspominałem o Twojej żonie?
sant napisał(a):Właśnie że nie. Moje doświadczenie jest inne.
TWOJE doświadczenie. Ale jedzmy dalej:
Cytat:Owszem, pracuję zarobkowo, ale tylko dlatego że Bóg dał mi takie możliwości, dwie ręce, dziesięć palców u rąk, siłę
Domyślam się że gdybyś (nie daj Boże) to stracił to pisałbyś, że to też dzięki Bogu - że taka była jego wola, jego plan
To jest właśnie Bóg Zapchajdziura którego na siłę się wszędzie wpycha - Bóg zrobił to, Bóg zrobił tamto - a gdzie przypadek, człowiek i natura? (Mówię tu o osobowym Katolickim Bogu).
Po za tym jeśli dalej kontynuować zabawę w Boga który nieustannie nami zarządza to z łatwością można wpaść w jakąś chorobę psychiczną w której wszystkie wydarzenia przypisuje się osobowemu Bogu... tak więc z Bożą pomocą wysyłam tego posta