Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #16
 
1.
Razen napisał(a):Ona17, może to i pozwoli Ci doświadczać czegoś "innego" jednak bardziej Ci to przeszkodzi niż pomoże i nie ma co pokładać nadziei "w Panu", tylko samemu brać się do roboty Oczko

2.
Razen napisał(a):PS: Nicol@ ja też chętnie poznałbym Twoją radę - chociażby po to aby się do niej przyczepić Duży uśmiech Nie no żartuje Oczko

Ok, odpowiem, podpowiem. Otóż ona 17 ma rzeczywiście problem i, jak sama prosi to widocznie źle się z tym czuje i źle czuje się z nią otoczenie, czyli ci, co jej słuchają lub czytają, tak, jak my tutaj.
Istnieją poradnie, które takim ludziom pomagają, ludziom z wadami wymowy, z zespołem ADHD, z dysleksją, dysgrafią jak tez z dysortografią.

Są to poradnie psychologiczno-pedagogiczne działające chyba w całym kraju.
Oto pierwsze z brzegu namiary
Uważam ona 17, że tam ci pomogą, dostaniesz jakiś specjalistyczny podręcznik do ćwiczeń, wykonasz trochę tych ćwiczeń (nie chodzi o gimnastykę ciała) i naprawdę będzie "po bólu". Posłuchaj mnie, znam przynajmniej jedną osobę, której fachowcy z PPP pomogli i to bardzo. Uważam, że warto.

Ad 1. cytat:
Bogu ufać i pokładać w Nim nadzieję, ale też trzeba Mu pomóc, szczególnie dbając o swój rozwój, doskonalić swoje ciało i umysł- tak musimy, bo założyć ręce jest najprościej. I, jak mówi Razen "brać się do roboty" :jupi:

Ad 2. cytat:
Do "przyczepki" [-X

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
16-06-2010 19:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ona17 Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 92
Dołączył: Jan 2009
Reputacja: 0
Post: #17
 
Dzięki za odpowiedziUśmiech
Właśnie chodzi o to że jak ja Coś mówię to nie podoba się innym to,mówią że zbyt szybko mówię i chaotycznie,niedługo bd miała wykonać prezentacje przed 100 osobami. Nie wiem jak to zrobię ....

za tydzień mam audycje w radiu...Smutny boje się strasznie...
16-06-2010 19:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #18
 
Nicol@ napisał(a):Ad 2. cytat:
Do "przyczepki" [-X
A tu o dziwo nie miałem się czego czepić - nie dobra Ty! Duży uśmiech I tak żartowałem - tak łatwo się nie czepiam (a jeszcze trudniej jest mi się odczepić Duży uśmiech ).
ona17 napisał(a):Dzięki za odpowiedziUśmiech
Właśnie chodzi o to że jak ja Coś mówię to nie podoba się innym to,mówią że zbyt szybko mówię i chaotycznie,niedługo bd miała wykonać prezentacje przed 100 osobami. Nie wiem jak to zrobię ....

za tydzień mam audycje w radiu...Smutny boje się strasznie...
Zastosuj się do rad (a szczególnie tych fachowych) i pracuj a wszystko będzie dobrze, "trzymam Cię za kciuki" i uszy do góry Oczko

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
16-06-2010 20:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #19
 
ona17 napisał(a):prezentacje przed 100 osobami. Nie wiem jak to zrobię ....

Gratulacje (co cię czeka) i nie przejmuj się, ale żebyś była w porządku wobec siebie samej i nie miała do siebie żalu, że czegoś nie zrobiłaś dla swojego dobra, należałoby zacząć coś ze sobą robić.
Razen napisał(a):A tu o dziwo nie miałem się czego czepić - nie dobra Ty!
Bo nie dałam ci pretekstu??? Hm...

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
16-06-2010 21:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #20
 
Razen napisał(a):Tak, a ja się mądrzę Uważasz, że należy zostawić to tak jak jest - to jednak jest opinia
Nie Razen- nic takiego nie stwierdziłem. Tylko tyle że, warto akceptować siebie. To jest podstawa dobrego samopoczucia. Akceptacja siebie jest podstawą zmniejszenia stresu, który być może jest źródłem problemu Onej.
to tyle.
Razen napisał(a):Nie wiem - a wierzyć też nie zamierzam, po za tym dobro nie zawsze jest tak oczywiste jak Ci się zdaję.
Ale ja wiem. I dlatego mówię z pozycji człowieka wiary. (nie znaczy to że twierdzę iż mam wiarę - nie - ale cały czas dążę do niej) Ona - skoro zadała to pytanie na forum chrześcijańskim, to rozumiem, że chce odpowiedzi z punktu widzenia wiary.
Nie wiem w dodatku skąd masz wiedzę na temat tego co mi sie zdaje.
Razen napisał(a):A czy ja wspominałem o Twojej żonie?
Tak - pośrednio.
Cytat:Zresztą sam zadaj sobie pytanie czy wolałbyś Kobietę z taką "wadą" czy bez niej
. Jako że ja jestem żonaty i wyboru (woli) juz dokonałem, pytanie albo dotyczy mojej zony , albo jest bezprzedmiotowe. Zakładam, że nie jest. Mam sakrament, składałem wobec Kościoła śluby mojej żonie i dlatego problem kogo wolę, kobietę taką czy siaką dla mnie siłą rzeczy odnosi się do mojej żony. A moja żona ma też swoje wady. Jak każdy.
Razen napisał(a):TWOJE doświadczenie
Dokładnie tak. Moge pisać tylko z mojego punktu widzenia, które wynika z mojego doświadczenia. A ono jest takie, że Bóg wybiera dla mnie to co jest dla mnie najlepsze, subtelnie to proponując, bo szanuje moja wolną wolę. Moge wybrać lub odrzucić, to co On mi proponuje. Faktem jest natomiast, ze odrzucenie, może komplikować życie. Bo odrzuciłem, to co jest dobre. A nie zawsze musze wiedzieć i rozumiec co jest dla mnie dobre, bo nie znam przyszłości. Np. w danym momencie buntuję sie, gdy sie spóźnię na autobus i w konsekwencji też do pracy i będę miał po premii. Czyli słusznie sie buntuję - tak? -Lecz nie wiem że za dwa kilometry mój autobus miał wypadek i wszyscy podrózni znaleźli sie conajmniej w szpitalu. O zdążeniu na cza sdo pracy oczywiście mowy nie ma.
Czy w tej konfigurtacji, mój pierwotny bunt jest zasadny?
Razen napisał(a):Cytat:
Owszem, pracuję zarobkowo, ale tylko dlatego że Bóg dał mi takie możliwości, dwie ręce, dziesięć palców u rąk, siłę

Domyślam się że gdybyś (nie daj Boże) to stracił to pisałbyś, że to też dzięki Bogu - że taka była jego wola, jego pl
Wyżej odpowiedziałem.
Razen napisał(a):(Mówię tu o osobowym Katolickim Bogu).
Znowu błąd- nie ma czegoś takiego jak Bóg Katolicki. Bóg jest jeden, tyle że na różne sposoby się Go rozumie. Owszem są inne "bożki". ale one mają range idoli i w wiekszości są nieosobowe (np,: auto, telewizor, podróże, czy wygoda, a najważniejszy z nich to pieniądz.
Razen napisał(a):Po za tym jeśli dalej kontynuować zabawę w Boga który nieustannie nami zarządza to z łatwością można wpaść w jakąś chorobę psychiczną w której wszystkie wydarzenia przypisuje się osobowemu Bogu... tak więc z Bożą pomocą wysyłam tego posta
)
Po pierwsze- to nie jest zabawa w Boga, tylko życie i to całkiem serio.
Po drugie nie zarządza, tylko opiekuje się, proponuje pewne rozwiązania, naprowadza, zachowując przy tym wolność dla człowieka, dająć mu wybór. Bóg jest Ojcem. Dobrym Ojcem. I Matką jednocześnie. Czy w relacji do swoich rodziców też tak uważasz, że to zabawa w dom? I czy dziecko z powodu opieki nad nim wpada w jakąś chorobę psychiczną?
Razen napisał(a):tak więc z Bożą pomocą wysyłam tego posta
Mam prośbę, - brak wiary czy samookreślenia wiary nie upowaznia do drwin z niej. A zakończenia twojego postu w kontekście całości wypowiedzi jest po prostu drwiną. A nie pozwolę na drwiny zarówno z Boga, jak i obrażania katolickich użytkowników tego katolickiego zresztą portalu i forum. Nikt ci nie zabrania dyskusji i argumentowania, ale bez drwin. O.K.?

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
17-06-2010 09:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #21
 
sant napisał(a):Nie Razen- nic takiego nie stwierdziłem. Tylko tyle że, warto akceptować siebie. To jest podstawa dobrego samopoczucia. Akceptacja siebie jest podstawą zmniejszenia stresu, który być może jest źródłem problemu Onej.
to tyle.
To także jest opinia Oczko Powiem więcej - zgadzam się z nią ale nie w tym przypadku.
sant napisał(a):(nie znaczy to że twierdzę iż mam wiarę - nie - ale cały czas dążę do niej)
Miło Oczko
sant napisał(a):Ona - skoro zadała to pytanie na forum chrześcijańskim, to rozumiem, że chce odpowiedzi z punktu widzenia wiary.
Ale chyba o to chodzi by na forum prowadzić dyskusję i dochodzić do najtrafniejszych wniosków, prawda?
sant napisał(a):Nie wiem w dodatku skąd masz wiedzę na temat tego co mi sie zdaje.
Nie wiem co Ci się zdaje, ale wiem za to, że człowiek nie jest idealny i często popełnia błędy - żyjemy pośród iluzji i manipulacji.
sant napisał(a):Tak - pośrednio.
Co nie było moim celem, bez urazy ale w tym temacie najmniej mnie obchodzi Twoja żona Oczko
sant napisał(a):Dokładnie tak. Moge pisać tylko z mojego punktu widzenia, które wynika z mojego doświadczenia. A ono jest takie, że Bóg wybiera dla mnie to co jest dla mnie najlepsze, subtelnie to proponując, bo szanuje moja wolną wolę. Moge wybrać lub odrzucić, to co On mi proponuje. Faktem jest natomiast, ze odrzucenie, może komplikować życie. Bo odrzuciłem, to co jest dobre. A nie zawsze musze wiedzieć i rozumiec co jest dla mnie dobre, bo nie znam przyszłości. Np. w danym momencie buntuję sie, gdy sie spóźnię na autobus i w konsekwencji też do pracy i będę miał po premii. Czyli słusznie sie buntuję - tak? -Lecz nie wiem że za dwa kilometry mój autobus miał wypadek i wszyscy podrózni znaleźli sie conajmniej w szpitalu. O zdążeniu na cza sdo pracy oczywiście mowy nie ma.
Czy w tej konfigurtacji, mój pierwotny bunt jest zasadny?
Już o tym mówiłem - tu można tylko gdybać, po za tym nawet gdybyś jakimś cudem Oczko zdążył na autobus i:
a) Rozbiłby się - powiedziałbyś, że tak miało być - wola Boże - i tak jest dobrze Duży uśmiech
b) Nie rozbiłby się - powiedziałbyś, że Pan pomógł Ci się nie spóźnić Oczko
sant napisał(a):Wyżej odpowiedziałem.
Ja też Oczko
sant napisał(a):Znowu błąd- nie ma czegoś takiego jak Bóg Katolicki. Bóg jest jeden, tyle że na różne sposoby się Go rozumie.
Tak wiem, jednak przez ten nawias chciałem zaznaczyć, że chodziło mi o Katolicki sposób postrzegania Boga.
Cytat:Po pierwsze- to nie jest zabawa w Boga, tylko życie i to całkiem serio.
Ty nazywasz to życiem - dla mnie to jest śmieszne, bo na siłę nie doszukuje się Boga we wszystkim co mnie spotyka (zdarzenia) - bez urazy.
sant napisał(a):Czy w relacji do swoich rodziców też tak uważasz, że to zabawa w dom? I czy dziecko z powodu opieki nad nim wpada w jakąś chorobę psychiczną?
Sorry ale ten dom bardziej przypomina mi ośrodek dla psychicznie chorych Uśmiech
Cytat:Mam prośbę, - brak wiary czy samookreślenia wiary nie upowaznia do drwin z niej. A zakończenia twojego postu w kontekście całości wypowiedzi jest po prostu drwiną. A nie pozwolę na drwiny zarówno z Boga, jak i obrażania katolickich użytkowników tego katolickiego zresztą portalu i forum. Nikt ci nie zabrania dyskusji i argumentowania, ale bez drwin. O.K.?
Jasne, jasne - mam nadzieję, że tym postem już nikogo nie obraziłem.

PS: Co do obrażania poglądów religijnych itp. przypomniała mi się historia pewnego mnicha który pytając czym jest Budda otrzymał odpowiedz, że Budda jest suchym gównem na patyku Duży uśmiech

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
17-06-2010 11:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #22
 
Razen napisał(a):PS: Co do obrażania poglądów religijnych itp. przypomniała mi się historia pewnego mnicha który pytając czym jest Budda otrzymał odpowiedz, że Budda jest suchym gównem na patyku
Mam nadzieję, że nie na tym forum?

Razen napisał(a):Sorry ale ten dom bardziej przypomina mi ośrodek dla psychicznie chorych
Znaczy - świat?

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
17-06-2010 12:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #23
 
sant napisał(a):Mam nadzieję, że nie na tym forum?
Nie, to rozmowa pomiędzy nauczycielem a uczniem bodajże w klasztorze - podobno uczeń został oświecony i wiele zrozumiał dzięki tej odpowiedzi.
sant napisał(a):Znaczy - świat?
Świat w którym wszystkie zdarzenia dzieją się za wielką pomocą Boga postrzeganego przez Katolicyzm - tak (bo dla mnie Bóg to natura, harmonia która jest w nasi i nas otacza - taki Bóg MA ogromny wpływ na to co się zdarza).
Ta rozmowa to już w sumie OT i niedługo dojdziemy do argumentu "Ja wierzę" więc możemy go zakończyć - jeśli chcesz oczywiście.

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
17-06-2010 12:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #24
 
no i tak to jest, człowiek musi się zmagać z życiem, a tu mu jedynie co potrafią to zrobić dyskusję nad problem czy warto radzić innym, albo rad słuchać...

pewnie po to Duch św. przychodzi do nas z darem rady, żeby do radzenia nikt się nie zabierał ani o porady braci/siostry nie pytał :-

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
17-06-2010 15:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #25
 
spioh napisał(a):pewnie po to Duch św. przychodzi do nas z darem rady, żeby do radzenia nikt się nie zabierał ani o porady braci/siostry nie pytał
Nie - chodzi o co innego. Jeżeli widzę u Onej gdzie indziej problem, to owe rady zdadzą się tyle co psu na budę.
No i nalezy odróznić też rade od moralizmu, ale to inny temat.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
23-06-2010 12:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów