:hahaha:
Cytat:Powstaje zatem pytanie, co tacy niewierzacy naukowcy wiedza, czego wierzacy nie wiedza, ze przekonuje ich to o nieistnieniu Boga.
No właśnie - to dowodzi, że bardziej uczeni (i zdaje się bardziej obiektywni) dzięki swemu wykształceniu i wiedzy nie wierzą w Boga. Pierwszy wniosek jest taki, że dzięki wiedzy możemy obalać wierzenia.
b.lipinski napisał(a):Jak wiemy koronnym argumentem przeciwko religii jest teoria ewolucji, zwlaszcza ze stoi w sprzecznosci z tym co jest w Pismie Swietym. Ludzie zapominaja, ze Biblia nie jest podrecznikiem naukowym, oraz co wazniejsze ze Wszechmogacy Bog ma nieskonczona ilosc mozliwosci sterowania powstaniem inteligentnych istot na Ziemi, z ktorych ewolucja jest jedna z nich.
Jak wiemy koronnym argumentem na słuszność wiary KK jest ich Bóg który wszystko może... tylko zaraz zaraz... czyżby nie było jednoznacznego argumentu na istnienie Boga?! No tak... niestety.
b.lipinski napisał(a):Innym pseudonaukowym argumentem jest to iz my juz wszystko wiemy jak powstal Wszechswiat, wobec tego nie musimy sie odwolywac do jakiegos nieistniejacego Boga. Oczywiscie argument ten upada gdy zapytamy a co bylo przed Big Bangiem? Sa takie madraliny naukowe, ktorzy twierdza ze powstal on z "niczego", a wiec znowu mozemy obyc sie bez religii.
No właśnie - nie możemy obejść się bez religii. Jeśli czegoś nie wiemy, nie potrafimy czegoś wyjaśnić, udowodnić, wytłumaczyć - tu sprawdza się religia, z pewnością zapcha dziurę niewiedzy. Odnosząc się do tego w inny sposób - dlatego nie wierzę w Boga osobowego.
M. Ink. * napisał(a):bo to wygodne
Równie dobrze mogę powiedzieć, że Ty wierzysz w swojego Boga tylko dla wygody - a co.
Cytat:bo im więcej wierzy w to, co oni (że Boga nie ma), tym bardziej wydaje im się to prawdziwe
Chyba dzisiaj się nie wyspałeś M. Ink. *
Albo piszesz bez zastanowienia. To chyba KK w dzisiejszych czasach stawia na ilość niż na jakość