Wtrącę moje 3 grosze
Przyznam się, że choć nie byłem (jeszcze - ufam, że w przyszłym roku mi się uda) w Medjugorie to "dane", które do mnie dochodzą przemawiają za tym miejscem.
Po pierwsze - o. Rene Laurentin. To nie jest jakiś tam teolog, ale to jest najlepszy żyjący specjalista od objawień prywatnych i objawienia Bożego (patrz np. doktorat o. Sławomira Ledwonia z KUL o jego teologii objawienia)! Całe życie poświęcił tej kwestii. Przebadał przeszło 100 miejsc i osób z całego świata otrzymujących rzekomych wizji. Napisał na ten temat mnóstwo książek. No i opowiedział się, za prawdziwością objawień w Medjugorie...
Po drugie - dlaczego mamy szukać "oparcia". To proste - czym są objawienia prywatne? To proroctwa. A dokładnie jeden z rodzajów proroctwa, w Medjugorie połączony z ekstazą. Po co nam proroctwa - to już wyjaśnia NT, szczególnie św. Paweł - "Ten zaś kto prorokuje, mówi ku zbudowaniu ludzi, ku ich pokrzepieniu i pociesze" 1 Kor 14,3. A kard. Ratzinger mówi piękne słowa o tym, że że proroctwo ma istotne znaczenie w życiu Kościoła, szczególnie we wszystkich obszarach aktualizacji Objawienia. I dodaje "rozważając całe życie Kościoła, które jest czasem, w którym Chrystus przychodzi do nas w Duchu i które jest zdeterminowane przez tę bardzo pneumatologiczną Chrystologię, nie może w nim brakować elementu profetycznego, jako elementu nadziei i wezwania, ani nie można pozwolić na to, by zniknął" (tłumaczenie moje - J. Ratzinger, Foreword, w: Christian Prophecy. The Post-Biblical Tradition, H.Ch. Hvidt, Oxford–New York 2007, s. VII–IX).
Jak kogoś ten temat interesuje to mogę mój artykuł o tym przesłać.
Po trzecie - owoce. Spotkałem już wiele osób, które były w Medjugorie i ich relacja były zgodne - to miejsce modlitwy, gdzie na I miejscu jest Jezus. Potwierdzali mi i kapłani i świeccy. Różaniec prowadzi do spowiedzi i Eucharystii, a Eucharystia do adoracji. Tak w skrócie brzmiały ich słowa.
Oczywiście słyszałem też o "dziwactwach" niektórych przyjeżdżających tam osób, ale to jest wszędzie - nie trzeba jechać do Medjugorie - wystarczy odwiedzić jakiegokolwiek polskie sanktuarium. Nie słyszałem opinii nikogo, że takie zachowania są tam pielęgnowane - wprost przeciwnie. Przy takiej ilości odwiedzających zawsze będą jakieś problemy.