Dawid
Administrator
Liczba postów: 380
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
|
Drizzt - ale jeśli do objawienia zaszło, to Kościół powinien je zbadać i ustosunkować się, a przynajmniej - wykluczyć herezję czy fałsz.
Zaś co do istoty objawień, to ogólnie rzecz ujmując mają one bardzo różnoraki wydźwięk. Na przykład w Gietrzwałdzie, Maryja (na przekór niektórym, niezbyt "ekumenicznym" protestantom) upomniała ludzi słowami: "Najpierw msza, a później różaniec". W Fatimie zaś objawienia miały bardzo historyczno-społeczny kontekst i długo by tak wymieniać.
Ogólnie chodzi o to, by jakieś duchowe owoce z pewnych wydarzeń się narodziły. Na przykład msza św. w takich miejscach nie jest lepsza, bo tam Bóg jest "bliżej", ale dlatego, że człowiek poświęca cały dzień, a niekiedy nawet kilka/kilkanaście długich dni, odrywając się od rutyny codzienności - dla Boga, dla rozważania Jego Tajemnic. Każde z tych miejsc to objawienie jakiegoś przesłania - nie nowego, ale przesłania kierującego ponownie uwagę na jakąś biblijną, chrześcijańską prawdę.
A czy ludzie się nie nawrócą? Tym, dla których idea braku Absolutu jest filozofią życia - pewnie nawet cud na ich własnych oczach nie pozwoli na nawrócenie. Jednak wiele osób, w pewnym sensie niewierzących, identyfikuje się raczej z poszukiwaniem Prawdy. Gdy ktoś rzeczywiście "szuka" to takie znaki mogłyby okazać się dla niego - punktem odniesienia dla głębokiej refleksji. Ale masz rację - katolik nie stanie się "bardziej" chrześcijaninem, czy katolikiem przez objawienia, ani też "mniej" - przez ich brak.
|
|
16-08-2010 20:39 |
|