Radio Maryja - jakie ono właściwie jest?

[Drizzt]

Sant - w punktach, gdyż będzie klarowniej:

1. Kwestia "ks.". Ok, nie ma problemu, będę dodawał "ks,".

2. Kwestia filmowania niezgodnego z prawem. Nie jestem ekspertem, ale o ile mi wiadomo, zakaz ten dotyczy jedynie sytuacji, gdy filmowani są konkretni ludzie, i na filmie widoczne jest, że kamerzysta za "cel" bierze sfilmowanie tych konkretnych osób. Natomiast zakaz ten, o ile wiem, nie dotyczy filmowania grup ludzi jako "masy" (że się tak wyrażę) lub zdarzeń z udziałem "tłumu". Zauważ tutaj, że to nie kamerzysta zaczął zbliżenia na konkretnych ludzi, ale ludzie zaczęli wchodzić w kadr, by wyrazić swoje anty-TVN-owskie poglądy. Sądzę więc, że w sądzie ów kamerzysta by bez problemu wygrał. Ale prawnikiem nie jestem, więc to tylko przypuszczenie.

3. Kwestia tego, że oceniamy RM, a nie słuchaczy. Widzisz, piszesz, że się ze mną nie zgadzasz... w zasadzie dokładnie powtarzając to, co postuluję. Paradoks, czy co? Zauważ, że właśnie to samo napisałem - że nie można łączyć tych rzeczy, nie można oceniać Radia i słuchaczy jako jedno, że są to dwie odrębne rzeczy. Nawet ks. Rydzyka nie można oceniać jako jedno z RM - przykładowo, wygłaszanych przez niego tez nie można traktować jako oficjalnej "doktryny" RM.

4. Kwestia oceniania. Mój post nie miał na celu samej oceny, ale jej metody. Nie chcę oceniać RM, gdyż jest to kwestia złożona, zresztą, nie jestem jakimś namiętnym słuchaczem, znam jedynie wyrywki. Dlatego nie oceniam, a jedynie postuluję, by ci, którzy oceniają, pamiętali, że Radio, słuchacze i dyrektor to jednak odrębne grupy i "terytoria" oceny.

5. Co do owego pana krzyczącego"Żydy! Rauss!". Cóż, Katolik-antysemita, to nieco tak, jak Satanista-święty. To se ne da.