Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #31
 
To i ja dorzucę jeszcze moje 3 grosze. Przemyślenia oparte o punktowy schemat postu Drizzta:

ad 1) Dlaczego przodkowie mieliby nam cokolwiek przekazywać? Cóż takiego mogliby nam przekazać, czego my dziś nie
znamy, skoro w nauce i technice następuje mimo wszystko progres, a nie regres? I... czyi przodkowie? Moi raczej nie...

ad 1b) Teoria, że każda era jest tej samej długości jest bardzo prosta do podważenia, wystarczy sięgnąć do kronik historycznych. Jaka to miała być długość w oryginale? Te ponad 25 tys lat?

ad 1c) Kataklizmy to prawdopodobnie obserwacje pojedyńczych przypadków + dwie tony teoretyzowania + szczypta legendy.
W dodatku dzielenie czasu na "ery" do niczego nie prowadzi, jak tylko do szerzenia ideologii new age.

ad 1d) Czy ktoś w ogóle widział ten słynny kalendarzyk na własne oczy? <lol> Z "kalendarzyka małżeńskiego" (nie mylić z mNPR!) dziś wszyscy
(z katolikami włącznie) się śmieją, bo pochodzi z lat 30. XX wieku, wiec jest archaiczny i mocno "przeterminowany", ale za to
kalendarz Majów jest wg wielu aktualny do dziś, podczas gdy tak naprawdę był jednym z wielu starożytnych sposobów mierzenia czasu, opartym na obserwacji słońca i rytmie krwawych rytuałów religijnych...
Jak widać... Głupich nie sieją Oczko


ad 3) Jeśli nawet ją posiadali, to dlaczego zakładać, że była ona bardziej zaawansowana od naszej dzisiaj?
Dziś mamy doskonałe obserwatoria astronomiczne, znacznie rozwiniętą matematykę, wyprawy w kosmos... Majowie, choćby mieli wielkie umysły,
takich narzędzi nie mieli.

Cytat:I teraz, co do końca kalendarza. Aby wiedzieć, którego dnia (wedle naszego systemu liczenia lat) nastąpi dzień 999, muszę wiedzieć, jaki dzień oznaczono jako 001 (czyli od którego miejsca w czasie muszę "odliczyć"). My natomiast nie jesteśmy pewni, jaki dzień Majowie oznaczyli jako "dzień 0", jako początek. Z tego, co pamiętam, jest kilka możliwych dat, a rozstrzał między najwcześniejszą a najpóźniejszą możliwą wynosi ponad 300 lat (lub nawet więcej). Dlatego też nie wiemy dokładnie, kiedy kalendarz Majów się kończy - równie dobrze może to być rok 2012, jak i 2312.
Doskonale obrazuje bzdurność wszystkich dociekań w tym temacie. Uśmiech

[ Dodano: Czw 12 Sie, 2010 17:24 ]
I jeszcze p.s.: W Wikipedii jest garść ciekawych informacji na ten temat pod hasłem "kalendarz majów". Póki co tylko przejrzałam, jak wrócę wieczorem to przeanalizuję z większą dokładnością, bo hasło wydaje mi się być zredagowane obiektywnie i na podstawie rzeczywistej wiedzy historycznej, a nie jakiś tam pseudonaukowych dociekań Uśmiech Polecam: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kalendarz_Majów

[ Dodano: Czw 12 Sie, 2010 20:20 ]
Ok, więc jestem po ponownej lekturze artykułu. Wynika z niego, że dane okresy kończące poszczególne "światy" wcale nie były sobie równe (sorry Drizzt, nie wiem skąd wziąłeś te dane, ale najwyraźniej są nieprawdziwe), a rok 2012 to wymysł kogoś, kto robi na tym dobry biznes.
Cytat z Wiki:
Cytat:Czwarty świat skończył się według Długiej Rachuby właśnie po okresie zapisanym jako 13.0.0.0.0., ale nie oznacza to końca piątego świata po takim samym okresie. Badacze kultury i astronomii Majów są zgodni, że rok 2012 nie miał szczególnego znaczenia dla tego ludu

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
12-08-2010 17:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #32
 
Cytat: Dlaczego przodkowie mieliby nam cokolwiek przekazywać?
z tego samego powodu co płodzimy dzieci, wychowujemy je i uczymy, przekazując nasze osiągnięcia cywilizacyjne. skoro można jedno, dwa, trzy pokolenia do przodu to czemu nie 100, 1000, i więcej?

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
12-08-2010 21:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #33
 
omyk napisał(a):ad 1) Dlaczego przodkowie mieliby nam cokolwiek przekazywać? Cóż takiego mogliby nam przekazać, czego my dziś nie
znamy, skoro w nauce i technice następuje mimo wszystko progres, a nie regres? I... czyi przodkowie? Moi raczej nie...

Może najpierw sprostowanie - ja nie TWIERDZĘ, że tak JEST. Twierdzę, że nie można wykluczyć takiej możliwości, zgodnie z prostą zasadą, ze brak dowodów nie jest dowodem braku.

Dalej - co mieliby nam przekazać. Mówisz, że w cywilizacji jest progres, a nie regres. Niekoniecznie. W czasach dawniejszych istniały koncepcje czy idee, które po pewnym czasie zanikały (choćby dlatego, że wyprzedzały swoje czasy, lub dlatego, że kultura, która je wypracowała, została wytępiona), by następnie ktoś je "odkrył" ileś stuleci później.

Czyi przodkowie - ogólnie, dawne cywilizacje. Przodkowie dzisiejszych cywilizacji. Tak się po prostu mówi.

Dalej - czemu mieliby przekazywać? Zadam Ci pomocnicze pytanie: czemu dalej stoi obóz w Oświęcimiu? Czemu w wielu krajach absolutnie zakazane są symbole nazistowskie? Z prostej przyczyny - by przestrzec nas, nową generację, jak i tych, którzy przyjdą po nas. By powiedzieć: "Patrzcie, my do czegoś takiego dopuściliśmy, i dostaliśmy po łapach! Nie powtórzcie tego błędu!" Właśnie dlatego.

Cytat:ad 1b) Teoria, że każda era jest tej samej długości jest bardzo prosta do podważenia, wystarczy sięgnąć do kronik historycznych. Jaka to miała być długość w oryginale? Te ponad 25 tys lat?

Heh, widzę, że nie rozumiesz, o co z tą "erą" chodzi. Nie chodzi o "erę" w NASZYM rozumieniu tego słowa. Dla Majów "era" była pewnym arbitralnie określonym odcinkiem czasu. Tak jak my arbitralnie określamy epoki (bo czemu akurat zdobycie Konstantynopola miałoby być datą końca średniowiecza? - otóż to: to arbitralne. Bo tak nazwaliśmy dwie arbitralnie ustalone epoki, i tą datę arbitralnie uznaliśmy za ich punkt styczności).

Dlatego też dalej będę już pisał "światy" - bo tak nazywali to Majowie, by nie myliło się z "erami" w naszym rozumieniu tego słowa.

Cytat:ad 1c) Kataklizmy to prawdopodobnie obserwacje pojedyńczych przypadków + dwie tony teoretyzowania + szczypta legendy.

A to, co właśnie napisałaś, samo w sobie jest kolejną "cegiełką" teoretyzowania Uśmiech Świadczy o tym choćby słowo "prawdopodobnie".

A co do tak zasadniczych twierdzeń, to również polecam zapoznanie się z pewną... przestrogą z przeszłości. Mianowicie z pewnym jegomościem, który obsesyjnie szukał pewnego miasta opisanego w Iliadzie (Troja, jakby ktoś nie wiedział). Który spotykał się z takim samym argumentem, jaki zastosowałaś, Omyk, tutaj: "To bajka, legenda, teoretyzowanie!". Po czym wszelkim "mędrkom" zrzedły pewnie miny, gdy ów jegomość oświadczył, że właśnie odkrył Troję.

Nie twierdzę tutaj, że to prawda. Jednak byłbym bardzo ostrożny z formułowaniem tak jednostronnych twierdzeń. Tym bardziej, że mimo szeroko zakrojonych badań archeologicznych, nadal w naszej historii pozostają ziejące luki, i co rusz okazuje się, że jakieś nowe odkrycie wymaga zmiany jednej czy dwóch stron podręcznika do historii.

Ergo - nie twierdzę, że tak, ale ostrzegam też przed zasadniczym twierdzeniem, że nie. Bo Troja może nie być jedyną "tylko bajką i fantazją", która pogrąży w zmieszaniu niejednego "pewnego" naukowca.

Cytat:W dodatku dzielenie czasu na "ery" do niczego nie prowadzi, jak tylko do szerzenia ideologii new age.

Duży uśmiech Duży uśmiech Duży uśmiech Pomyślmy. New Age został stworzony w XX wieku (no, zaczątki w XIXw już były). Kalendarz Majów...yyy....? Ano, właśnie. Czyżbyś postulowała, że Majowie przenieśli się w czasie, by promować swoim podziałem czasu ideologię, która powstała parę stuleci później?

Ponadto, czym różni się ich dzielenie czasu na ery od naszego? Niczym. Jedynie umownymi nazwami i umownymi punktami "granicznymi". Czy ktoś nam bronił, byśmy średniowiecze i renesans traktowali jak jedną epokę? Nie. Ale tak się nam spodobało, zauważyliśmy jakieś charakterystyczne cechy (też arbitralnie, wedle uznania), i podzieliliśmy sobie czas na takie, a nie inne części.

Albo nasz kalendarz. Dlaczego akurat narodziny (teoretyczne) Chrystusa wyznaczają nasz "dzień 0"? Przecież moglibyśmy sobie punkt zerowy obrać w dniu, w którym Zenon spod monopola zwrócił w krzakach 4 butelki wypitego browara. Dlaczego? Bo tak UZNALIŚMY. Bo tak nam się podobało. Dlaczego więc nasze liczenie czasu jest cacy, a liczenie czasu przez Majów ma być "wspieraniem New Age"? Nonsens.

Cytat:ad 1d) Czy ktoś w ogóle widział ten słynny kalendarzyk na własne oczy? <lol>

Nie, to najpewniej spisek sekt New Age, które wciągnęły w swoje knowania naukowców, same sfabrykowały setki fotografii, by szerzyć ZŁOOOO Język Język Język

Cytat:Z "kalendarzyka małżeńskiego" (nie mylić z mNPR!) dziś wszyscy
(z katolikami włącznie) się śmieją, bo pochodzi z lat 30. XX wieku, wiec jest archaiczny i mocno "przeterminowany", ale za to
kalendarz Majów jest wg wielu aktualny do dziś, podczas gdy tak naprawdę był jednym z wielu starożytnych sposobów mierzenia czasu, opartym na obserwacji słońca i rytmie krwawych rytuałów religijnych...
Jak widać... Głupich nie sieją Oczko

Nie, Omyk, tu się mylisz. Obserwacje posłużyły za pewną inspirację, jednak sam system jest identyczny do naszego. Też są pewne okresy, które dzielą się na mniejsze okresy, które dzielą się na...

Czy to, że zapisywali to inaczej, oznacza ciemnotę? W zasadzie, dlaczego nasz kalendarz miałby być lepszy? Przecież robimy TO SAMO co Majowie. Mamy dni. Dni grupujemy (arbitralnie, zgodnie z jakąś księgą, której autentyczności nie sposób udowodnić) w 7-mio dniowe okresy (a czemu nie 10? Czemu nie 15? Proste - BO TAK. Bo tak nam się podoba). Oprócz tego dni grupujemy w 28/29/30/31 - dniowe okresy, z których co drugi ma 30, a co drugi 31 dni (a czemu tak? czemu nie 4 okresy po 90 dni? BO TAK) W dodatku mamy jeden miesiąc, który ma 28/29 dni (a czemu? Czemu akurat ten, a nie inny? BO TAK). Z kolei miesiące grupujemy w lata (na podstawie tej okropnej [TFU!] obserwacji nieba!) A lata grupujemy w wieki (a czemu nie w dwuwiecza po 200 lat? eureka - BO TAK!). A te z kolei w milenia (tak... BO TAK).

Innymi słowy, mamy kalendarz, którego większa część jest oparta na widzi-mi-się, reszta na obserwacji nieba [TFU!], a początek wyznacza data narodzenia kogoś, kogo narodzin czy znaczenia nie możemy ponad wszelką wątpliwość udowodnić (bez urazy dla wiary, ale trzymajmy się faktów), bazowana na wierzeniach.

Brzmi znajomo? Tak. Dokładnie tak, jak kalendarz Majów.

Cytat:ad 3) Jeśli nawet ją posiadali, to dlaczego zakładać, że była ona bardziej zaawansowana od naszej dzisiaj?

Omyk, a czy ja to ZAKŁADAM? Nie, to Ty zakładasz, że takiej wiedzy nie mieli. Ja nic nie zakładam - stwierdzam tylko, że tego nie wiemy.

Cytat:Dziś mamy doskonałe obserwatoria astronomiczne, znacznie rozwiniętą matematykę, wyprawy w kosmos... Majowie, choćby mieli wielkie umysły,
takich narzędzi nie mieli.

A masz dowód braku? Czy brak dowodu uznajesz za dowód?

Z innej kultury dam Ci przykład - jakiś czas temu grupa naukowców, chcących utrzeć nosa tym {TFU!} zwolennikom dziwacznych teorii pozaziemskich, chciała narzędziami, które, według nich, mogli mieć starożytni Egipcjanie, zbudować kopię piramidy (w mniejszej nieco skali). Po kilku dniach skalę jeszcze zmniejszyli (bo okazało się, że nie wyrabiają, a chwieli ratować swoją koncepcję). Potem się poddali, bo nie byli w stanie nawet pierwszego rzędu ułożyć - narzędzia, które, jak nie mieli wątpliwości, służyły do zbudowania piramidy, łamały się ciągle, nie nadawały się do tej pracy. Potem chcieli użyć dzisiejszych narzędzi - dopiero dźwigi (!!!) były w miarę pomocne, choć nie udało im się uzyskać podobnej dokładności, co Egipcjanie, a robota szła strasznie wolno.

Nie chcę wpadać w skrajność i rzucać teoriami o jakichś kosmitach czy coś, ale takie ciekawostki każą podchodzić do tematu ostrożnie, bez dumnego mówienia, jacy my zaawansowani, a oni - prymitywni. Bez zakładania z góry, czego starożytni nie mieli czy nie wiedzieli. (co nie równa się drugiej skrajności, czyli zakłądaniu, że mieli i wiedzieli)

Cytat:Doskonale obrazuje bzdurność wszystkich dociekań w tym temacie. Uśmiech

Bzdurność dociekań - tak, gdyż to tylko założenia. Bzdurność kalendarza Majów, ich wierzeń czy przemyśleń - tego już nie wiemy.

Cytat:Ok, więc jestem po ponownej lekturze artykułu. Wynika z niego, że dane okresy kończące poszczególne "światy" wcale nie były sobie równe (sorry Drizzt, nie wiem skąd wziąłeś te dane, ale najwyraźniej są nieprawdziwe), a rok 2012 to wymysł kogoś, kto robi na tym dobry biznes.

A gdzie ja pisałem, że wcześniejsze "światy" były sobie równe? Nigdzie tak nie twierdziłem. A w przykładzie, analogii, którą napisałem z hipotetycznym "moim" kalendarzem zaznaczyłem, że to tylko uogólnienie - zresztą, analogia ta służyła pokazaniu Spioh, jak Majowie liczyli czas, i dlaczego data oznaczona jako 13.0.0.0.0. jest ostatnią, którą może pokazać ich kalendarz.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
13-08-2010 11:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #34
 
Drizzt, osłabiasz mnie. Jeżeli nie rozumiesz, co mam do powiedzenia, to chyba nie będziemy wchodzić w dyskusję. Ironizujesz i sprawiasz, że próba zwykłej rozmowy z Tobą staje się nieprzyjemna, mimo, że wcale nie stawałam w opozycji do Twojego stanowiska. Wyskakujesz na mnie jak Filip z konopi, w dodatku z sierpem i sieczesz. To siecz pan.

A new age - nihil novi sub sole, porównaj: gnoza, monizm, panteizm...

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
13-08-2010 13:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #35
 
Omyk - faktycznie, nie rozumiem, więc wyjaśnij. Bo w zasadzie we wszystkich punktach nie robisz nic innego, jak starasz się zdyskredytować Majów, ich system liczenia lat etc. Nie wiem w zasadzie - po co? I dlaczego uważasz tamten system za gorszy od dzisiejszego? Są po prostu inne.

Nie ironizuję (no, z tym New Age tak, bo uważam, ze wrzucanie wszystkiego co ma choć krztynę "paranormalności" czy mitologii do gara z napisem "New Age" jest poważnym nadużyciem tego terminu).

Po prostu nie pojmuję, jaki cel miały Twoje krytyczne wypowiedzi pod adresem Majów i ich kalendarza (w dodatku w kilku punktach, jak pokazałem, krytyczne zupełnie bez uzasadnienia).

Wyjaśnij więc, o co chodzi, to może i rozmowa będzie inna.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
13-08-2010 13:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #36
 
Nie Drizzt. Nie chcę dyskredytować jakiegoś tam systemu kalendarzowego, tylko zwrócić uwagę na fakt, że jest on jednym z wielu, sprytnym, ale nie bardziej niż wiele innych. Wcale nie jest superdokładny, ani dokładniejszy od naszego. Chcę zdyskredytować próby ogłaszania tego wynalazku nieśmiertelnym i niosącym aktualne przesłanie dla nas w 21 wieku. Ot, zwykły kalendarz jakich wiele.
Natomiast new age'owcom w to graj, żeby snuć różne dziwne teoryje spiskowe, bo jak Majowie nazwali czas kręgu kalendarza "światem" czy "erą", tak i oni wierzą w różne astronomiczne, a raczej astrologiczne "ery", a ponieważ ich zdaniem "era ryb" dobiega końca i splata się to w czasie z kalendarzem Majów - trzeba było wywlec ten temat i przygwoździć na korkowej tablicy całego świata z trzema wykrzyknikami. Gdyby czas końca "ery ryb" wg NA zbiegał się z końcem roku kalendarza XYZ, to zapewne tamten stałby się hiciorem. Czemu skupiamy się na kalendarzu Majów, a nie egipskim, starogreckim, babilońskim, czy jakimkolwiek innym? ;>

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
13-08-2010 15:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #37
 
omyk napisał(a):Ot, zwykły kalendarz jakich wiele.

Nie no, jak najbardziej. Tylko z Twoich wypowiedzi odniosłem wrażenie, jakbyś uważała go za przestarzały i gorszy, niedokładny czy nawet bezsensowny.

Aby nie być gołosłownym, jeszcze raz cytaty z Twoich wypowiedzi:

Cytat:Z "kalendarzyka małżeńskiego" (nie mylić z mNPR!) dziś wszyscy
(z katolikami włącznie) się śmieją, bo pochodzi z lat 30. XX wieku, wiec jest archaiczny i mocno "przeterminowany", ale za to
kalendarz Majów jest wg wielu aktualny do dziś

Piszesz to tak, jakby dokładność kalendarza Majów była co najwyżej taka, jak kalendarzyka małżeńskiego (i jakby należało się z nich obu jedynie śmiać)

Cytat:podczas gdy tak naprawdę był jednym z wielu starożytnych sposobów mierzenia czasu, opartym na obserwacji słońca i rytmie krwawych rytuałów religijnych...
Jak widać... Głupich nie sieją Oczko

A tu już nazywasz go głupim, czy raczej ludzi go stosujących głupimi. Owszem, dzięki kalendarzowi Majowie wiedzieli, kiedy jaki rytuał odprawić. Ale czy to oznacza, że, skoro na jego podstawie odprawiano rytuały, to sam kalendarz jest niedokładny? Moim zdaniem wyciągasz wnioski, ktore nijak się mają do danych wejściowych...

---------

I tego właśnie nie pojmuję. Dlaczego deprecjonujesz ów kalendarz jako kalendarz, przyrównujesz go do absolutnie niedokładnego wymysłu lat 30-tych, nazywasz ludzi go stosujących głupimi...? Na jakiej podstawie?

Jeśli już piszesz z Wikipedii - w owej Wikipedii jest też wyjaśnione, jakim systemem Majowie liczyli czas. Skoro uważasz ten system za niedokładny, wykaż, na przykładzie (lub jakkolwiek), w którym miejscu kalendarz ten ustępuje dokładnością dzisiejszemu kalendarzowi. W którym miejscu jeden kalendarz, zgodnie ze swoją mechaniką, wskazuje poprawną datę, a drugi się myli?

Wydaje mi się, że deprecjonujesz wszystko "jak leci" - zamiast pozostać przy tym, na co możesz mieć konkretne przesłanki (deprecjacja przepowiedni roku 2012), zapędzasz się i krytykujesz coś, do czego krytyki nie masz już podstaw.

Bo to, że teoria roku 2012 jest (moim zdaniem) mocno naciągana, nie oznacza, że automatycznie WSZYSTKO, co z nią powiązane, łącznie z samym kalendarzem Majów jako tym, czym jest - kalendarzem - jest również naciągane.

Cytat:Chcę zdyskredytować próby ogłaszania tego wynalazku nieśmiertelnym i niosącym aktualne przesłanie dla nas w 21 wieku.

Problem w tym, że w swojej wypowiedzi nie dyskredytujesz samej przepowiedni, ale niejako "pakietem" atakujesz również samą mechanikę kalendarza.

Cytat:Natomiast new age'owcom w to graj, żeby snuć różne dziwne teoryje spiskowe, bo jak Majowie nazwali czas kręgu kalendarza "światem" czy "erą", tak i oni wierzą w różne astronomiczne, a raczej astrologiczne "ery", a ponieważ ich zdaniem "era ryb" dobiega końca i splata się to w czasie z kalendarzem Majów - trzeba było wywlec ten temat i przygwoździć na korkowej tablicy całego świata z trzema wykrzyknikami.

No dobrze, ale w takim razie po co piszesz, że Ci teorie Majów śmierdzą New Agem, skoro sama widzisz, ze zależność jeśli już to jest dokładnie odwrotna - że to niektórzy New Age'owcy inkorporowali do swoich wierzeń kalendarz Majów a nie odwrotnie.

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
13-08-2010 16:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #38
 
Cytat:przestarzały i gorszy, niedokładny czy nawet bezsensowny
Przestarzały - na tej zasadzie, że nikt go już dziś nie używa, owszem. Podobnie jak wiele innych systemów liczenia upływającego czasu.
Niedokładny - tak, bardziej od naszego dzisiejszego.
Sensowny jak najbardziej, tyle, że dla tamtych ludzi wtedy, a nie dla nas w 21 wieku, czekających na jakieś 2012-nie-wiadomo-co.

Cytat:Piszesz to tak, jakby dokładność kalendarza Majów była co najwyżej taka, jak kalendarzyka małżeńskiego (i jakby należało się z nich obu jedynie śmiać)
Nie chodzi o dokładność, tylko o kwestię aktualności. Jeśli ktoś dzisiaj chce sobie liczyć dni systemem majów czy babilończyków, to niech się czuje wolny w swoim hobby, podobnie jeśli ktoś chce używać systemu binarnego czy heksadecymalnego zamiast dziesiętnego. Ale wiara w to, że ten starożytny system liczenia dni jest czymś więcej dla nas dzisiaj niż każdy inny kalendarz i że możemy sobie z niego coś "wywróżyć" na przyszłość, jest zwykłym nienaukowym zabobonem. Zestawienie z kalendarzykiem małżeńskim było w celu pokazania łatwowierności wielu, tego, w jak genialnie prosty sposób opinia publiczna wpływa na ich przekonania. Metoda Ogino-Knausa jest be, bo ma już 80 lat. Kalendarz Majów ma jakieś 17-18 wieków, ale jest spoko, bo na topie. Albo blender do ucierania mózgu dodają za darmo do mass-mediów, albo coś przegapiłam.

Cytat:A tu już nazywasz go głupim, czy raczej ludzi go stosujących głupimi. Owszem, dzięki kalendarzowi Majowie wiedzieli, kiedy jaki rytuał odprawić. Ale czy to oznacza, że, skoro na jego podstawie odprawiano rytuały, to sam kalendarz jest niedokładny? Moim zdaniem wyciągasz wnioski, ktore nijak się mają do danych wejściowych...
To Ty wyciągasz z mojej wypowiedzi wnioski, jakich w niej nie było. Ja stwierdziłam fakty: Majowie kalendarz opierali na obserwacji słońca i swoim kulcie religijnym, który był zresztą dość krwawy i w którym ginęli ludzie. To dla mnie wyznacznik tego, że poziom rozwoju ich cywilizacji wcale nie był tak wysoki, skoro zabijali ludzi spośród siebie. Ale mniejsza o to. Głupotą jest - jak już napisałam - wiara w to, że ich wyliczenia mogą mieć dla nas dzisiaj jakiekolwiek znaczenie. Czemu nikt nie zakłada, że skoro tydzień ma 7 dni, a "jeden dzień jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień", to katastroficzny koniec świata albo "ery" nastąpi w roku 7000? To podobnie mądre przypuszczenia.

Cytat:I tego właśnie nie pojmuję. Dlaczego deprecjonujesz ów kalendarz jako kalendarz, przyrównujesz go do absolutnie niedokładnego wymysłu lat 30-tych, nazywasz ludzi go stosujących głupimi...? Na jakiej podstawie?
Powinnam się chyba zacząć modlić o cierpliwość, bo zaczynam ją tracić... Nie nazywam ludzi go stosujących WTEDY głupimi, tylko ludzi odnoszących do niego swoją przyszłość DZISIAJ.
A metoda kalendarzykowa w latach 30' była równie rewolucyjna co kalendarz majów w III wieku. Różnica jest taka, że dostrzegasz postęp, który sprawił, że kalendarzyk małżeński uznano za niedokładny, a bagatelizujesz niedokładność kalendarza majów. Owe xma kaba kin nie powstały bez powodu, prawda?

Cytat:Skoro uważasz ten system za niedokładny, wykaż, na przykładzie (lub jakkolwiek), w którym miejscu kalendarz ten ustępuje dokładnością dzisiejszemu kalendarzowi. W którym miejscu jeden kalendarz, zgodnie ze swoją mechaniką, wskazuje poprawną datę, a drugi się myli?
O rety, no choćby właśnie występowanie 5 dni bez nazwy w ciągu roku, które nie były wliczone w kalendarz, albo fakt, że nie uwzględniali lat przestępnych, przez co początek roku wypadał im zmiennie...

[ Dodano: Pią 13 Sie, 2010 16:43 ]
Cytat:No dobrze, ale w takim razie po co piszesz, że Ci teorie Majów śmierdzą New Agem, skoro sama widzisz, ze zależność jeśli już to jest dokładnie odwrotna - że to niektórzy New Age'owcy inkorporowali do swoich wierzeń kalendarz Majów a nie odwrotnie.
Wieża Babel normalnie... ja piszę o jednym, a Ty widzisz co innego. Mówiłam, że adaptowanie majowskiego podziału na "ery" jest dziś zyskiem jedynie dla new age'owców.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
13-08-2010 16:41
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #39
 
Omyk - to w takim razie żeśmy się totalnie nie zrozumieli. Ty, z tego co widzę, mówisz o kalendarzu Majow jako o zjawisku (łącznie z powiązanymi z nim teoriami, wierzeniami religijnymi itd). Ja natomiast mam na myśli sam system liczenia upływu czasu, zupełnie abstrahując od powiązań, które czynili w związku z nim sami Majowie, czy też jeszcze większych powiązań, które zostały dodane niedawno przez zwolenników "teorii 2012".

Sam zresztą jestem raczej neutralnie nastawiony do tych wszelkich teorii. Nie twierdzę ani, że są prawdziwe, ani, że przekazują fałsz.

Natomiast co do New Age, to w pewnym miejscu napisałem, że Majowie wierzyli w "ery", a Ty ripostowałaś (z grubsza): "iście New Age'owskie" - stąd się czepiłem, że to nie Majowie mieli New Age'owskie poglądy (bo wtedy jeszcze nawet ruch NA nie istniał), ale New Age zaczerpnął informacje Majów, podkolorowując je i dodając własne znaczenie.

Tak czy owak, teraz jest już chyba wszystko z obu stron jasne Uśmiech

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
13-08-2010 20:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #40
 
Tak, w tym momencie jest jasno Oczko
Dla mnie sam system liczenia czasu jest jak najbardziej ok, taki sam jak każdy inny. Podobnie jak w sklepie ceny możesz zapisać w systemie binarnym albo decymalnym albo każdym innym, wg fantazji. Ale jeśli dochodzi ideologia, to sprawy się komplikują, bo to tak, jakby brać pod uwagę matematykę starożytnego Egiptu i z faktu, że w niej nie było zera (bo taki był system, po prostu inny od naszego), wyciągać wnioski na przyszłość Chińczyków w roku 3045 Oczko I tylko przeciwko temu się buntuję, nie przeciwko innemu sposobowi zapisu upływającego czasu.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
13-08-2010 20:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #41
 
Hehe, tak to już jest, jak obie strony stosują to samo słowo, a nieco inaczej widzą pojęcie je określające Uśmiech

Ja co do samych proroctw 2012 nie mam zdania. Owszem, niektóre dane są ciekawe i zastanawiające, ale... cóż, zdecydowanie za mało ich, zbyt mało dokładne i arbitralne, by coś konkretnie twierdzić. Dlatego wolę raczej z boku obserwować sytuację, niż wchodzić w te kwestie.

Zresztą, nigdy nie byłem entuzjastą proroctw. Bo raz, że nigdy nie wiemy, z jakiego naprawdę źródła pochodzą, a dwa, że najczęściej są tak napisane, że można je dopasować do wielu zdarzeń jednocześnie.

[ Dodano: Sob 14 Sie, 2010 09:07 ]
Choć, tak dla porównania, Omyk, zajrzałem sobie do tematu o AC/DC. I co widzę? Ty i Scott w ich logu doszukujecie się symboliki "z grubsza podobnej" do SS. Zastanów się teraz - czy nie jest to analogiczne do tego, czego tutaj ludzie szukają w kalendarzu Majów? Jest to w zasadzie identyczne dodawanie teorii do faktów, doszukiwanie się czegoś, czego w pierwotnej wersji tam nie ma.

Ale to tylko takie zwrócenie uwagi, żeby pokazać analogię, i trochę Ci wskazać, że takie dopatrywanie się czegoś występuje w wielu miejscach, u wielu ludzi, że nie jest to jakaś "cecha szczególna New Age'owców".

Umieram gdy widzę jak błądzimy we mgle.
Umieram, gdy czuję, że trwamy we śnie.
Umieram, bo wiem, że ty nie rozumiesz że ja...
Umieram, gdy widzę jak ty..."
14-08-2010 08:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #42
 
Drizzt - niczego się nie "doszukuję", jedynie stwierdzam, że kiedyś w jednej z ulotek taki symbol widziałam i tak tam stało. A rzeczywiście graficznie symbol jest podobny. Nie upieram się jednak, że to właśnie jest zaczerpnięte stamtąd, bo za młoda jeszcze jestem, SS-manów nie pamiętam Język Babcie obie zmarły, to już nie zapytam.

[ Dodano: Sob 14 Sie, 2010 14:55 ]
Ale to może w odpowiednim temacie, co? Oczko

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
14-08-2010 14:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
duszyczka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,016
Dołączył: May 2007
Reputacja: 0
Post: #43
 
Moi drodzy po co się tym przejmować?? Życie jest piękne, nawet gdy nam pod górkę trzeba się z niego cieszyć i czerpać ile mamy sił, ryzykować. A i tak kiedyś musi się to stanąć może nawet za 10 min nikt tego nie wie a jeśli wierzycie w takie rzeczy to przecież eh nawet im ulegacie to przecież przeciwsawiacie się własnej wierze w którą "wierzycie". Przecież opieramy ją na tym że nie wiemy kiedy nastąpi dzień sadu ostatecznego.

„Mówisz, że ja ci pomogłem. Była to moja przyjemność, tańczyłem mój taniec. Pomogło ci to, no to cudownie. Przyjmij moje gratulacje. Niczego mi nie zawdzięczasz”.Anthony de Mello
http://www.dkms.pl
http://www.krewniacy.pl
06-10-2010 13:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ydob Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 16
Dołączył: Jan 2011
Reputacja: 0
Post: #44
 
Razen napisał(a):[quote="Nicol@"]....

Co do 2012 tak jak i zwyczajnej śmierci to nie powinniśmy się tego bać - jeśli ktoś prowadzi godne życie jako dobry człowiek wierzący w to na co czeka to śmierć staje się nagrodą za cenę życia wiecznego. Hmm w sumie to gdyby w 2012 roku spadł by deszcz meteorytów czy stały się inne "cuda" to byłaby to dosyć dobra śmierć, bo odeszlibyśmy wśród swoich bliskich i w sumie spodziewając się tego.

No i....prawda -lub tyz... prawda Duży uśmiech

Ale, ale ..bym zapomniał to żadne Majowie -to nasz Święty przepowiedział;

..."
Najpierw na niebie zobaczycie wielki złocisty Krzyż. Wszyscy i na całym świecie usłyszycie wielki grzmot, powstanie wicher jako trąba morska, wszystko zmiatać będzie, co stanie na jego drodze. Ziemia nagle zacznie drżeć, początkowo z przerwami, potem bezustannie kolebać się będzie. Gwiazdy będą zmieniały swój kierunek szybko i zupełnie inaczej niż zawsze, widok nieba się zmieni, zginie Duży Wóz, Mały Wóz, wszystko będzie się od siebie oddalać, niebo stanie się inne, nieprzyjemne. Między wami pojawią się tej nocy ci, co już dawno pomarli. Wszystko zacznie płonąć. Także powietrze i woda. Będą też przebiegać ulicami wytoczone z Piekieł wozy, naładowane demonami i złymi duchami. One to czynić będą wielkie spustoszenie, zgiełk, hałas, jęk i płacz. Domy wasze będą się rozpadały jak domki z kart. W tej strasznej godzinie szatani będą sobie śmiało poczynać, porywać będą dusze tych, co to Boga się wyrzekli i szerzyli na świecie niewiarę; tych, co z serc Ludu Bożego Krzyż i wiarę wyrywali.

A tej nocy ciemnej niech drżą matki morderczynie, te, co mordowały dzieci poczęte. Wielkiej grozy coraz więcej będzie. Morza i oceany wystąpią ze swoich brzegów i będą iść na ląd w postaci wielkiej, stojącej ściany. Potem wszystko obejmie pierścień, który błyskawicznie będzie się rozszerzał z minuty na minutę. Będzie stawał się ogniem huraganowym, tak że obejmie całą kulę ziemską. Wszystko zacznie płonąć, woda mórz i oceanów wrzeć będzie i płonąć jak nafta. Jeśli te dni ciemności nie będą od ludzkości odwrócone, wszystko, co żyje na ziemi, w tych dniach ciemności zginie. Łaski Miłosierdzia dostąpią jedynie ci, co Boga mają w sercu, żyją według świętych Bożych Przykazań, mają silną wiarę w Trójcę Przenajświętszą, w Niepokalaną Dziewicę Maryję. Tylko oni mogą przetrwać i przez modlitwę, i ofiarę swego cierpienia przetrwają. Po trzech dniach strasznej nawałnicy, strasznego gniewu Bożego, ciemności będą powoli opuszczały zbolałą, opuszczoną planetę Ziemię.


Widok jej będzie straszny. Będą zgliszcza, same zgliszcza, popioły. Tam, gdzie były góry, będą rozpadliny i gotująca się w nich woda. Tam, gdzie były morza, będą kamienne, błotniste obszary. W tym czasie wszystkie wody będą zatrute i ciemne jak smoła. Piątego dnia zstąpi z Nieba wielki, święty, majestatyczny Anioł Boży w białych szatach. W dłoni będzie trzymał gałązki hizopu i On to, do wszystkich mórz, rzek i oceanów włoży owe gałązki hizopu i oczyści wody, i znowu gorzka woda zmieni się w słodką, nadającą się do picia. A woda stanie się jasna, uświęcona mocą Bożego hizopu, i będzie zdrowa jako napój. W tym czasie nie będzie też drzew i nie będzie żadnej roślinności, tylko nagie skały. (tom I, orędzie nr 71, VI 1885 r. Św.Jan Bosko....


A właściwie to co za różnica 2012,czy 11 czy 13 ...czy jutro!

http://www.jezusblog.republika.pl
strona dla odważnych,poszukiwaczy Boga
24-01-2011 06:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Dezerter Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 409
Dołączył: May 2011
Reputacja: 1
Post: #45
RE: Rok 2012
(10-08-2010 01:34 )b.lipinski napisał(a):  Refleksje na Temat Roku 2012.
O matkoHuhZawstydzony
- brak słów - wyrażę tylko moje zdumienie, resztę niech wyrażą emotikony
Dzięki ci Panie za Omyka, która dzielnie broniła honoru tego forum (jeśli kogoś pominąłem to sorry)
zwolennicy teorii mam nadzieję, że już świece woskowe zakupione i pobłogosławione i butelki z wodą na 3 dni w piwnicy czekają , bo jak widać po pogodzie, to wiosna bliska, u mnie już pojawiły się tulipany ino patrzeć a pomarańcza wzejdą
Pan Lipiński widzę ma poczucie humoru, tylko era wodnika mu się z erą chrześcijańską - ryb - pomyliła, która właśnie się kończy!, ale to tylko w umysłach astrologów i pewnych ludzi bo nie mogę się zmusić do użycia tytułu (naukowiec, czy profesor)
Zdumiony Dezerter, który myślał, że już go nic nie zadziwi

Nie czyńcie tak, jak ci, przeciw którym występujecie.
10-01-2012 00:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów