Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Autor Wiadomość
Ania_Wawa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 73
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #1
ania
Jestem we wspólnocie charyzmatycznej. Ostatnio miała miejsce dziwna sytuacja i nie bardzo wiem, jak ją wyjaśnić.

1. Kapłan, który prowadzi wspólnotę, jest egzorcystą. Co jakiś czas rozeznaje on kolejne osoby, które pomagają mu potem w modlitwie wstawienniczej i przy uwolnieniach. Zwykle jest tak, że po pół roku przybywają mu do pomocy 1-2 osoby. Czy przy takim rozeznaniu można odmówić posługi np. z powodu nieśmiałości, strachu albo poczucia, że nie jest się jeszcze gotowym?
Nasz kapłan bardzo tego nie lubi i uważa, że Bóg daje odpowiednie dary tym, którzy rozpoczynają z miłością konkretną formę służby. Uważa, że we wspólnocie takiej jak nasza (która w statucie ma m.in. modlitwę wstawienniczą) każdy powinien brać pod uwagę taką formę posługiwania.
Moja koleżanka odmówiła posługiwania przy modlitwie o uwolnienie, bo boi się demonów, jak sama wyznała. Ksiądz był na nią bardzo zły i wręcz przymusił do stawienia się do pomocy. Ona uparcie nie chciała i ksiądz uznał, że - będąc nieposłuszną - nie może dalej należeć do wspólnoty. Dodam, że Monia już wcześniej posługiwała modlitwą wstawienniczą. Kto ma tutaj rację?

2. Znam osobę bardzo trudną w relacjach międzyludzkich. Kobieta ta uparcie uważa, że jest zawładnięta przez złego ducha, choć lekarz stwierdził u niej zespół dwubiegunowy (maniakalno-depresyjny). Ze względu na pewne bliskie relacje nie mogę całkiem zerwać z nią kontaktu. Jednak gdy się z nią spotykam, opowiada mi m.in. o swoich rzekomych atakach demonicznych czy prosi o skontaktowanie jej z egzorcystą. Czasem tracę już głowę. Jak postąpić, by było to zgodne z miłością bliźniego, a jednocześnie wyraźnym znakiem, że jej objawy są efektem choroby psychicznej?

W duszy żyjącej łaską Bożą jest zawsze wiosna - św. Jan Maria Vianney
28-08-2010 18:16
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
o. Wit Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 100
Dołączył: Mar 2010
Reputacja: 0
Post: #2
 
Pokój Ci Aniu!

1. Nie dam Ci jednoznacznej odpowiedzi, bo na podstawie tak niewielu informacji nie mam dobrego oglądu sytuacji.

Z jednej strony pewna forma mobilizacji jest dobra - nieraz widziałem jak we wspólnocie trzeba było kogoś "popchnąć", by do czegoś się przełamał. A później okazywało się to Jego charyzmatem.

Z drugiej strony zmuszanie do czegoś w sferze duchowej jest przeważnie szkodliwe - bo nie uwzględnia daru wolności, który mamy od Boga. Odwoływanie się do posłuszeństwa tutaj trzeba rozpatrzyć szerzej - w posoborowej wizji posłuszeństwo nie jest "ślepe", ale otwarte na dialog. Myślę, że warto by też uwzględnić Pawłowe "różne są rodzaj posługiwania, ale jeden Pan" - nie wszyscy nadają się do wszystkich rodzajów posługi.

Statut faktycznie ukazuje charyzmat wspólnoty (tak jak reguła i konstytucje w zakonach), ale nie jest to jednoznaczne, że wszyscy muszą robić to samo (statuty nigdy nie są tak precyzyjne). W moim Zakonie, mimo jednej reguły, bracia mają różne dary i posługują na przeróżne sposoby.

No i ostatnia rzecz, może dobrze by było gdyby Twoja koleżanka rozeznała tą sprawę ze swoim spowiednikiem (jeśli ma stałego) lub kierownikiem i wtedy przedstawiła kapłanowi prowadzącemu wspólnotę stanowisko swojego spowiednika.

2. Tym bardziej w takiej sytuacji nie ma łatwej recepty. Myślę, że przez tę relację Jezus chce Cię czegoś nauczyć. Może jasnego, mocnego ale i pokornego przedstawiania tego co myślisz?

Można też rozeznać, czy w takim wypadku pomodlić się z taką osobą o błogosławieństwo dla niej - wtedy można zdobyć kolejny argument dla niej, że nie ma potrzeby egzorcysty, ale musi tylko walczyć z niszczącymi ją natręctwami.

Niech Jezus Cię błogosławi +
30-08-2010 09:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ania_Wawa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 73
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #3
 
Cytat:Można też rozeznać, czy w takim wypadku pomodlić się z taką osobą o błogosławieństwo dla niej - wtedy można zdobyć kolejny argument dla niej, że nie ma potrzeby egzorcysty, ale musi tylko walczyć z niszczącymi ją natręctwami.

Tylko czy miałabym to zrobić ja sama? Czy poprosić o pomoc swoją wspólnotę? Czy też musiałaby być to modlitwa kapłana?
Obawiam się jednak pewnego schematu, który występował już wcześniej. Osoba ta reaguje rzucaniem się na ziemię, bluźnierstwami, przekleństwami i szarpaniem się, gdy słyszy modlitwę słowną, szczególnie tę znaną z używania przy atakach demonicznych np. Święty Michale Archaniele. Jestem pewna, że nie jest to opętanie, gdyż posługiwałam przy modlitwie egzorcysty nad tą osobą - nie reagowała na modlitwę myślną i po łacinie.
Co zrobić, jeżeli to się powtórzy?

W duszy żyjącej łaską Bożą jest zawsze wiosna - św. Jan Maria Vianney
30-08-2010 13:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
o. Wit Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 100
Dołączył: Mar 2010
Reputacja: 0
Post: #4
 
Dlatego napisałem, żeby rozeznać Uśmiech
Jeśli ma takie zachowania może w ogóle nie warto. Jeśli na tyle mocne w niej są takie fałszywe schematy, że próbuje wymusić na Was zajęcie się nią nawet przez udawanie zniewolenia, to wszelkie formy "zaangażowania" trzeba bardzo rozeznawać. Może to po prostu nie jest ten czas dla niej na modlitwę wstawienniczą, może teraz potrzebuje czegoś innego.

Jeśli by już - to lepiej to zrobić samemu (ona chce przyciągać uwagę innych ludzi - więc im więcej zaangażujesz osób tym bardziej karmisz tą chorobliwą potrzebę) - tzn. np. poprowadzić modlitwę tylko o głębsze doświadczenie miłości Ojca Niebieskiego lub dziękczynną za to kim jest ta osoba w oczach Bożych. Jakimś rozwiązaniem mogłoby być też podesłanie jakiejś konferencji z modlitwą na ten temat (np. o. Pelanowskiego jest kilka takich, albo o. Degrandisa) - to też trochę bezpieczniejsze jest.

Podsumowując - baaaardzo bym był ostrożny w takim przypadku. Bardziej bym widział owocną rozmowę, która by doprowadziła do przedstawienia jej jakiś schematów w których tkwi i podprowadzenie jej pod podjęcie decyzji - robisz coś z sobą (= np. terapia), albo ciągle będziesz się męczyć. Modlitwa (jeśli w ogóle) to tylko jako umocnienie by miała siły podjąć konkretne decyzje.

Niech Jezus Cię błogosławi +
30-08-2010 22:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #5
 
Jeśli mogę się wtrącić... Znam historię, gdzie dziewczyna reagowała w taki sposób na podawaną przez księdza po włosku recepturę jajecznicy... Jeśli by to pomogło, może warto, żeby ktoś taki eksperyment przeprowadził, a kiedy zacznie udawać, przerwać stanowczo, przywołać ją do porządku i wyjaśnić, że właśnie się zdemaskowała "reagując" na przepis na jajeczniczkę Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
31-08-2010 00:26
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów