Stanowcze NIE dla inicjatywy spalenia Koranu

[Sant]

TOMASZ32-SANCTI napisał(a):I dopiero teraz będzie poważny problem, gdyż tego co zrobiono z tą świętą dla muzułmanów księgą nie da się cofnąć. To tak jakby na pytanie muzułmanów "czy chcecie wojny" odpowiedzieć jasno "tak". Jaka będzie odpowiedź : " chcecie wojny, to będziecie ją mieli" GŁUPOTA LUDZKA NIE ZNA GRANIC

Tomasz, nie jestem absolutnie zwolennikiem palenia czegokolwiek, zwłaszcza ksiąg czy ogólniej - książek, ale ja bym w ten sposób nie myślał. Niekiedy (abstrahuję tu od Koranu) polityka cofania się nie daje zamierzonego efektu. Pokój za wszelką cenę prowadzi do hekatomby - vide IIwś. Niekiedy trzeba walnąć pięścią w stół. Okazywanie słabości nie zawsze popłaca. Są tacy co szanują tych co sami siebie szanują. A wracając do Islamu i Koranu też bym tego tak nie kategoryzował. Dla niektórych każdy pretekst jest dobry jeśli chcą uderzyć. Nie będzie Koranu, znajdzie sie co innego. Przypomnij sobie sprawę karykatur proroka. Powrzeszczeli, spalili parę flag, pogrozili i co? Nic. Gdyby mieli siłę już dawno zrobiliby z nami porządek.
I dlatego myślę, (mimo mojego pacyfizmu) że na pytanie czy chcemy wojny należy odpowiedzieć - owszem, jeżeli do tego dążycie? - tak. Możemy wojować - zobaczymy kto wygra. I raczej wtedy będzie pokój. Na silnego nie odważą się napadać. Na okazującego słabość - tak. I temu służą ataki terrorystyczne fanatyków, którzy właśnie chcą zastraszyć świat, by szedł na ustepstwa a wtedy oni zbudują światowy kalifat i wtedy dopiero obudzimy się z reką w nocniku. Wtedy będzie za póxno. Dlatego zastraszają. I właśnie głupotą jest ustępowanie i chowanie głowy w piasek, co też świat właśnie robi.
Zauważ- dlaczego islam jest traktowany z respektem przez świat a chrześcijaństwem się pomiata? Właśnie dlatego, bo oni wrzeszczą i grożą, a chrześcijaństwo nie. Oczywiście nie wzywam tu do innej postawy - tylko daję przykład.
Nie mówię by atakować, ale nie można ich traktować jak surowego jajka.