Wątek zamknięty 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ślub dwóch kobiet
Autor Wiadomość
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #61
 
Mordimer_Madder napisał(a):Wolałbym jakieś niezależne źródła i specjalistów bez ks. przed tytułami... jak np:

To co ty byś wolał to wcale nie oznacza, że to ma być dobre lub słuszne dla innych. Oczywiście zdanie odrebne od zdania Kościoła jest wskazane, co nie oznacza, że te materiały są dobre i pomocne dla innych ludzi. Skąd bowiem wiesz, czy komuś nie zaszkodzą zamiast pomóc?

Po za tym to nie jest temat o in vitro. Tym wstawiony artykułem robisz offtopa.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
17-09-2010 08:55
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
MSA Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 253
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #62
 
omyk napisał(a):Dlaczego uważasz, że w sobie?

Bo doskonale znam ten proces ^^.
Znajdujesz coś, dajmy na to "Jezusa". Jeżeli porusza on w tobie właściwe elementy, to zaczynasz na to odpowiadać. Następuje pewne przewartościowanie/przemeblowanie w środku. I suma sumarum, to "przemeblowanie" jest źródłem motywacji - dlatego pochodzi ona z wnętrza.

Jeśli nie pochodzi - bardzo łatwo ją rozwalić, jeśli się wie co robi Uśmiech.

omyk napisał(a):Jezus - miłość - jest sensem

Hmm, czy mam rozumieć, że "żyjesz po to, by kultywować w sobie i wokół Jedną Wielką Nieskończoną Miłość"?
17-09-2010 08:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #63
 
MSA napisał(a):Właśnie rozumiem i znam smak tego tortu. Tylko, że on jest truskawkowy, a ja nie znoszę truskawek .
Gdybyś znał, nie zamieniłbyś na nic innego. A te truskawki w rzeczywistości są malinami. Przyjrzyj sie uważnie. I zauważ też że są tylko dla ozdoby. Generalnie nie zmieniają smaku tortu.
Smak w jakiś sposób jest aktywowany solą. I właśnie chrześcijanin, chrześcijaństwo jest taką solą. Co znaczy solą? - sól ziemi itd? - Nic podobnego. Sól ma pewien sens, do spełnienia - pewna misję - I tu Omyk odpowiedź również dla ciebie-
Sól ma za zadanie posolić świat. Potrawa posolona jest bardziej strawna, smaczniejsza. Łatwiej się ją spożywa. I jeśli świat porównamy do jakiejś potrawy, - dajmy na to - zupy, to same kartofle, marchewka i mięso po ugotowaniu nie są za smaczne- dopiero sól nadaje im właściwego smaku. A więc sól spełnia swoja rolę, posalając potrawę. Ale sól podczas tej misji - rozpuszcza się, znika, umiera. Spełnia swoją rolę i już nie mozna jej wyczuć, a jednak cała potrawa jest smaczna. Tak samo chrześcijaństwo i chrześcijanie- są solą - tzn posalają świat, również cierpiąc, umierając (też w sensie ontycznym - śmierci własnego "ja") I świat jest bardziej strawny, smaczniejszy i łatwiejszy. Jednakże wszyscy ludzie nie mogą być solą. Jak soli jest za dużo w potrawie- do czego się nadaje? - do wylanie lub wyplucia.
Jest również światłem- i to nie jest wcale żadna chwała czy błyszczenie, tylko rola służebna. Jeśli przebywasz w jakimś ciemnym pomieszczeniu i grozi ci niebezpieczeństwo, musisz opuścić pomieszczenie, dotrzeć do wyjścia. Potrzebna jest odrobina swiatła byś mógł iść w kierunku wyjścia. Byś widział kierunek. Ale swiatło jest potrzebne również, byś nie połamał sobie nóg o krzesła porozstawiane w pokoju. Żebyś widział te przeszkody.
Jest również zaczynem, zakwasem. Jak robi sie ciasto to zaczyn spulchnia je, ułatwia pieczenie, ciasto robi się delikatniejsze i jeszcze odrobinę zostawia sie na drugi raz. By zaczyniło nastepne ciasto.
I taki jest mniej więcej sens chrześcijaństwa. I nie sa to moje mądrości, to mówi Jezus, tylko trzeba umieć odczytać co mówi.

omyk napisał(a):Cytat:
Zarówno Franciszek, jak i M. Teresa odnaleźli ten sens w sobie.

Dlaczego uważasz, że w sobie? Możesz przytoczyć jakieś argumenty, które mnie przekonają, że znaleźli go w sobie, a nie w Bogu, Któremu dali w sobie miejsce?

Jezus - miłość nie jest efektem sensu życia. On jest samym sensem.
Jezus jest darem Boga dla nas - byśmy mogli pełnić owe trzy funkcje, które wyżej opisałem ( w skrócie i troche hasłowo) I w tym sensie jest Sensem \Duży uśmiech/
Bo daje Ducha Świetego, uzdalnia bysmy mogli to czynić. I tu juz masz odpowiedź na swoje pytanie- Gdzie ów Duch przebywa? - Zewnatrz nas, czy w nas?
Ojcowie Kościoła, również prorocy, nazywają relacje między Bogiem a Ludźmi relacją Oblubieńczą. Bóg jest Oblubieńcem, Kościół Oblubienicą. I Bóg zaślubia ją właśnie na krzyżu. Z miłości do oblubienicy wchodzi w krzyż. Krzyż jest oblubieńczym Łożem Miłości. W innych językach słowo Kościół jest rodzaju żeńskiego. Oblubieniec i Oblubienica, to małżeństwo. Jedno jest w drugim. Są jednością. - Ojcze- Ja jestem w nich, a oni we mnie - mówi Jezus podczas Paschy w mowie arcykapłańskiej - pożegnalnej. Bo małżeństwo na tym właśnie polega. Również na tym, że jedno oddaje życie za drugie. (jak Jezus, który oddał życie za swą ukochaną - Kościół) I zarówno św. Franciszek jak i matka Teresa doskonale to zrozumieli. Ich Oblubieniec był w nich. I oni widzieli Go w drugim człowieku. Chorym, biednym, cierpiącym.
W nawiązaniu jeszcze do tematu - małżeństwo jest tym właśnie, a nie tylko możliwością wspólnego mieszkania i wspólnej legalnej rozwiązłości. I dlatego małżeństwo jest płodne we wszystko.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
17-09-2010 09:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #64
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Tym wstawiony artykułem robisz offtopa.
I tutaj się nie zgodzę, bo to właśnie m.in.chyba o taką "produkcję dzieci" dla rodzin homoseksualnych chodzi KK w sprzeciwie dla in vitro :roll:

i dalej napisał(a):To co ty byś wolał to wcale nie oznacza, że to ma być dobre lub słuszne dla innych. Oczywiście zdanie odrebne od zdania Kościoła jest wskazane, co nie oznacza, że te materiały są dobre i pomocne dla innych ludzi. Skąd bowiem wiesz, czy komuś nie zaszkodzą zamiast pomóc?
... i dokładnie vice versa Pomysł Touché! 8)

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
17-09-2010 09:18
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #65
 
Mordimer_Madder napisał(a):I tutaj się nie zgodzę, bo to właśnie m.in.chyba o taką "produkcję dzieci" dla rodzin homoseksualnych chodzi KK w sprzeciwie dla in vitro

Nie tylko o taką KK sprzeciwia się ogólnie in vitro, gdyż nie jest to forma naturalna i nie ma tutaj znaczenia czy są to pary homosekuslane czy katolicy czy inni. Życie jest darem od Boga a nie od człowieka. Bóg tylko posługuje się człowiekiem, aby przez niego przekazywać życie, ale robi to w oparciu o miłość, która zachodzi pomiędzy dwojgiem ludzi - naturalnym związkiem, który składa się z mężczyzny i kobiety, tak jak stworzył to Bóg, a nie osobami tej samej płci czyli związkiem wyimaginowanym przez człowieka. Oczywiście - Bóg dał człowiekowi wolną wolę, jednak takiej sytuacji nie traktuje jako coś naturalnego, jako coś co sam stworzył czy ustanowił. Wiele grzechów, niewłaściwości w postępowaniu wynika z grzechu pierworodnego, kiedy człowiek jasno powiedział Bogu NIE, kiedy odłączył swoją pępowinę od Boga, przez którą do chwili odłączenia otrzymywał prawdziwe życie, Ducha Świetego. Po tym grzechu wiele się zmieniło i teraz przez tyle lat czy też wieków sytuacja wygląda naprawdę inaczej. Grzech stał sie czymś naturalnym czymś czym nie wrto się przejmować a człowiek wymyśla co raz to bardziej niestworzone rzeczy aby dogadzać sobie i swoim pożadliwościom, swojemu ciału, swoim zachciankom. Grzech jednak pozostał grzechem i jest czymś, co oduswa nas od Boga.
Każde sprzeciwianie sie Jego woli jest grzechem. Jak więc można nazwać in vitro jak nie sprzeciwieniem się woli Bożej, skoro Bóg nie ustanowił dwóch kobiet czy mężczyzn jako par, przez które miałaby pr zekazywać życie? Kto wogóle stworzył człowieka? - Bóg czy człowiek?
Czy jesteś w stanie bez działania Boga dać komuś życie? Spróbuj przywrócić komuś życie?
Jesteś w stanie to zrobić? NIE. Jest tylko jeden, któto może takie cuda czynić. BÓG. Nawet sam Chrystus nie mógłby wskrzeszać umarłych tak jak to czynił bez interwencji Boga. Bóg przekazał Chrystusowi tą moc po przez Ducha Świętego.

Dlatego też in vitro jest zaprzeczeniem tego naturalnego i Bożego przekazywania życia. To interwencja człowieka w działność samego Boga. Człowiek w ten sposób chce pokazać, że może być dawcą życia. Nic więc dziwnego, że Kościół sie temu sprzeciwia. To przede wszystki prawo Boże a nie prawo Kościoła a Kościół opierając się na prawie Bożym powinien i stara się respektowa prawo Boże. I BARDZO SŁUSZNIE.

:forum: :ks:

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
17-09-2010 09:43
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
MSA Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 253
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #66
 
sant napisał(a):Generalnie nie zmieniają smaku tortu.
Mogłem też napisać: "nie znoszę słodyczy".
Przypomina mi to swoiste namawianie, np. dziecka do zjedzenia brokułów. Bo brokuły są dobre, mają .... i ...., i jeszcze inne składniki odżywcze. I mnóstwo ludzi je brokuły, i mają się świetnie.
Ale zawsze znajdzie się ktoś, kto po brokułach zwymiotuje.

I waszą metodą jest: leczyć go, leczyć! Aż zje! Aż doceni smak Brokuła! Duży uśmiech I będzie szczęśliwie jadł brokuły razem z nami.
A moją: jak nie chce, może nie jeść.

sant napisał(a):Sól ma za zadanie posolić świat.
Sól jest narzędziem, które służy nam ludziom, do solenia. Uśmiech
A tak mniej metaforycznie: to tylko substancja chemiczna, skała. Jako taka nie ma żadnego "celu" sama w sobie.
Zresztą: nadmiar soli szkodzi jak sam zauważasz.

Ja tu widzę wyraźne podobieństwa do haseł: "szerzcie swoją wiarę, wszędzie, aż opanuje cały świat".

sant napisał(a):Jeśli przebywasz w jakimś ciemnym pomieszczeniu i grozi ci niebezpieczeństwo, musisz opuścić pomieszczenie, dotrzeć do wyjścia.
Widzisz, niekoniecznie. Mogę zostać i walczyć. Nawet jeśli polegnę, to pokonam swój strach. I to jest mój wybór. Mogę też zostać, bo boję się światła. Jest wiele możliwości.

sant napisał(a):W nawiązaniu jeszcze do tematu - małżeństwo jest tym właśnie, a nie tylko możliwością wspólnego mieszkania i wspólnej legalnej rozwiązłości.
Ach ta rozwiązłość, Wszędzie jest... Oczko
Oczywiście, wspólnie mieszkać to nie znaczy "żyć razem"
O dziwo - mam podobne poglądy odnośnie małżeństwa jako takiego, ale zupełnie inne nt. "rozwiązłości" 8)
17-09-2010 11:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #67
 
Mordimer_Madder napisał(a):Wolałbym jakieś niezależne źródła i specjalistów bez ks. przed tytułami

I co z tego? Pisałeś, że nie pojmujesz co Nas tak razi w in vitro to rzuciłem Ci źródła. Czy skorzystasz to już Twoja sprawa ale gdyby jednak to bardzo byś mnie zdziwił. Nie spotkałem jeszcze nigdy otwartego na innych wojującego ateistę. :ks:
17-09-2010 11:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #68
 
lol, niezła wstawka z tym art. a już ostatni akapit totalnie mnie rozwalił: zadaniem Kościoła jest zajęcie się "naprodukowanymi" i porzuconymi dziećmi. :roll2:
skoro tak ludzie chcą dzieci i to za wszelką cenę (nawet za cenę śmierci innych nadliczbowych powstałych w procesie in vitro) to czemu nie adoptują tych które już są? w końcu dziecko to dziecko - skoro nie chodzi o żadne manipulacje przy jego cechach tylko o jakiekolwiek "przypadkowe" dziecko, jak w tradycyjnej metodzie ich płodzenia.
czego to ludzie nie wymyślą, żeby swoje usprawiedliwić i na wszelki wypadek łatkę przypiąć innemu...

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
17-09-2010 12:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #69
 
MSA napisał(a):Ale zawsze znajdzie się ktoś, kto po brokułach zwymiotuje.

I waszą metodą jest: leczyć go, leczyć! Aż zje! Aż doceni smak Brokuła! I będzie szczęśliwie jadł brokuły razem z nami.
A moją: jak nie chce, może nie jeść.
Czy ty nie rozumiesz czym są środki stylistyczne?
Nie chce mi sie odpisywać na każdy twój wtręt.
Albo nie masz pojęcia co czytasz, albo nie rozumiesz tekstu pisanego i trzeba do ciebie jak do dziecka, a chwaliłeś się niedawno że masz coś koło 30 lat.
Powiem ci tylko że moja konkluzja jest dokładniae odwrotna do tego co zrozumiałeś. I dlatego tak cały czas walisz te stereotypy ani mysląc zrozumieć co sie do ciebie mówi albo co się chce przekazać.
MSA napisał(a):I waszą metodą jest: leczyć go, leczyć! Aż zje!
I przypominam ci, że PZPR już dawno rozwiązano, a ja w nim nigdy nie byłem więc nie zyczę sobie byś mnie "waszował" gadając od rzeczy.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
17-09-2010 12:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika
MSA Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 253
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #70
 
Odn. "waszą" => uogólnienie na "katolicką". Zupełnie nieświadome, a wynika częściowo z tego, że polemizuję jednocześnie z wieloma osobami. Zresztą, to nie jest metoda tylko jednej osoby, a sporej części osób z tego wątku - wymieniać nie będę Uśmiech.

Fakt, przydałoby się jakoś to uporządkować... Teraz będzie indywidualnie:

Cały ten czas zachwalasz mi niebiański smak chrześcijańskiego tortu. A ja zwyczajnie - nie lubię słodyczy i tyle.

Metafora o jedzeniu brokułów, ukazuje pewien schemat postępowania, narzucania swojej moralności innym. Bo w końcu brokuły są obiektywnie zdrowe! Czyż nie?

sant napisał(a):Albo nie masz pojęcia co czytasz, albo nie rozumiesz tekstu pisanego i trzeba do ciebie jak do dziecka, a chwaliłeś się niedawno że masz coś koło 30 lat.
Nie bierzesz chyba pod uwagę, że ja nie wiem jaki jest "sens życia wg. KK", i z tej pozycji startuję. Więc jak dla mnie pewne górnolotne hasła są tylko górnolotnymi hasłami. Niektóre, jak np. "niesienie krzyża" znam, inne nie.
sant napisał(a):Powiem ci tylko że moja konkluzja jest dokładniae odwrotna do tego co zrozumiałeś. I dlatego tak cały czas walisz te stereotypy ani mysląc zrozumieć co sie do ciebie mówi albo co się chce przekazać.
OK, czyli te zdania są prawdziwe, czy nie?

1. Nie chcemy tego, żeby wszyscy ludzie na świecie postępowali zgodnie z naszą moralnością.

2. Nie narzucamy niczego innym siłą, a jedynie przez namowę.


To co pisałeś o soli, to doprawdy standardowe "szerzcie swoją wiarę". Mniej lub bardziej obecne w każdej religii, która do rozwoju potrzebuje nowych wyznawców.

Koniec tej części.

spioh napisał(a):czemu nie adoptują tych które już są?

1. Przepisy adopcyjne są chore.
2. KK bierze od państwa pieniądze na utrzymanie instytucji do opiekowania się tymi dziećmi.
3. Pkt. 1 i 2 są ze sobą powiązane.
4. Bo nawet jak zaadoptujesz dziecko, to po 20 latach ciężkiej pracy wychowawczej, powie ci "nie jesteście moimi rodzicami!!" i zacznie szukać tych biologicznych.
Bo:
Mamy.
To.
W.
Genach Uśmiech.

Proste - każdy ma zakorzeniony głęboko instynkt przekazania własnych genów potomstwu.
17-09-2010 16:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #71
 
spioh napisał(a):skoro tak ludzie chcą dzieci i to za wszelką cenę (nawet za cenę śmierci innych nadliczbowych powstałych w procesie in vitro) to czemu nie adoptują tych które już są? w końcu dziecko to dziecko - skoro nie chodzi o żadne manipulacje przy jego cechach tylko o jakiekolwiek "przypadkowe" dziecko, jak w tradycyjnej metodzie ich płodzenia.

Brawo spiohu. Słuszna racja. Dodam tylko pytanie : czy te dzieci z in vitro powstają z aktu miłości czy z chęci posiadania dziecka? Jeśli tak bardzo ludzie pragną dziecka i bardzo dzieci kochają to może bardziej trzeba zadbać o to, aby te dzieci z domów dziecka i innych placówek opiekuńczych mogły znaleźć swoich nowych rodziców? W czym te dzieci są gorsze od tych z in vitro?

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
17-09-2010 16:46
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #72
 
MSA,
Cytat:1. Przepisy adopcyjne są chore.
czy i jak walczysz o ich uzdrowienie? a może jesteś tylko utopijnym malkontentem?

Cytat:2. KK bierze od państwa pieniądze na utrzymanie instytucji do opiekowania się tymi dziećmi.
a to ma być argument na co? na robienie interesu na dzieciach? każda placówka, instytucja czy rodzina zastępcza tudzież rodzinny dom dziecka dostaje pieniądze z tego tytułu (określona kwota na dziecko), która i ta jest tylko jakimś dodatkiem i sama z siebie nie starcza na utrzymanie dziecka.

Cytat:3. Pkt. 1 i 2 są ze sobą powiązane.
tak. woda w moim czajniku i góry lodowe na biegunie też. konkrety pisz chłopie... chłopcze? (bo co wątek to inny swój wiek podajesz)

Cytat:4. Bo nawet jak zaadoptujesz dziecko, to po 20 latach ciężkiej pracy wychowawczej, powie ci "nie jesteście moimi rodzicami!!" i zacznie szukać tych biologicznych.
Bo:
Mamy.
To.
W.
Genach Uśmiech
z tego co piszesz wynika: nie bierzmy dzieci do adopcji, niech gnija w domach dziecka to bo i tak cokolwiek byś nie zrobił będzie niewdzięczne i pewnikiem wyrośnie z niego jaki "element". ](*,)
mądry rodzic w odpowiednim czasie powie dziecku (a wcześniej je na to przygotuje) o adopcji, motywach swoich i jakoś wyjaśni możliwe motywy oddania go przez biologicznych rodziców; pomoże w ewentualnych poszukiwaniach, a już na pewno nie będzie przeszkadzał w ich odnalezieniu. więź wychowawcza jest wiele silniejsza niż biologiczna bez kontaktu. (lubisz zabawę w psychologa to zainteresuj się i tym działem - może jakiś wolontariacik?)

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
17-09-2010 17:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #73
 
MSA napisał(a):Cały ten czas zachwalasz mi niebiański smak chrześcijańskiego tortu. A ja zwyczajnie - nie lubię słodyczy i tyle.
Nie - dałem tylko przykład jak trudno coś wytłumaczyć, tzn nie tyle jak ile zamiast tłumaczyć jak coś z czegoś jest zrobione, prościej jest dać komuś spróbować. Na przykładzie tortu. Dobrze - jak nie podoba ci się tort, może być cokolwiek innego, choćby telefon komórkowy. Owszem, mogę wymieniać z ilu części, podzespołów, dysków itp, jak wyglądają, z czego sie składają itp itd, jakie ma funkcje, jak działa, ale byś sie przekonał, to lepiej zacząć go użytkować . O wiele lepiej i szybciej zajarzysz. I to tylko chciałem tym przykładem powiedzieć.
MSA napisał(a):Metafora o jedzeniu brokułów, ukazuje pewien schemat postępowania, narzucania swojej moralności innym. Bo w końcu brokuły są obiektywnie zdrowe! Czyż nie?
Być może, tylko ja o czym innym, a ty o czym innym.
MSA napisał(a):Nie bierzesz chyba pod uwagę, że ja nie wiem jaki jest "sens życia wg. KK", i z tej pozycji startuję.
Właśnie że biorę. Ba taki jest fakt. A już nie moja wina, że ty myslisz stereotypicznie i w efekcie dochodzisz do odwrotnych konkluzji niz usiłuje ci wyłuszczyc. Tzn projektujesz moja wypowiedź i patrzysz na nia przez pryzmat swojego doświadczenia. Zresztą większość również katolików nie ma o tym zielonego pojęcia. Są z zasady konsumentami kultu. I myslą podobnie jak ty. Zaznaczam, że nikogo tu nie obrażam, tyle że jakoś trzeba to wyrazić
MSA napisał(a):Więc jak dla mnie pewne górnolotne hasła są tylko górnolotnymi hasłami. Niektóre, jak np. "niesienie krzyża" znam, inne nie
.
Podejrzewam że nie znasz prawdziwego znaczenia owego wg ciebie - górnolotnego hasła. Wydaje ci sie że znasz i w efekcie masz zafałszowany obraz.
MSA napisał(a):1. Nie chcemy tego, żeby wszyscy ludzie na świecie postępowali zgodnie z naszą moralnością.

2. Nie narzucamy niczego innym siłą, a jedynie przez namowę.
Wczytaj sie uważnie i bez projekcji, temu co napisałem.
MSA napisał(a):To co pisałeś o soli, to doprawdy standardowe "szerzcie swoją wiarę".
Nieprawda- Napisałem że chrześcijanie oddaja swoje zycie za innych. By świat był smaczniejsz- tak jak sól "oddaje swoje zycie" - rozpuszcza się. Absolutnie nie pisałem o wtłaczaniu wszystkich do Kościoła. Odwrotnie.
Po prostu chrześcijaństwo jest dla świata sakramentem zbawienia. Również poganin zwalczający Chrystusa będzie zbawiony, jeśli chrześcijanin odda za niego zycie. Weźmie jego grzechy na siebie. Tzn siebie obciąży się konsekwencją grzechow tamtego. Inaczej mówiąc- chrześcijaństwo juz przez sam fakt istnienia jest wielkim darem dla innowierców, Nawet bez ich nawracania. Be bez nawrócenia na chrześcijaństwio też mogą byc zbawieni. Poprzez krew męczenników, których zabijają. KAPEWU?
MSA napisał(a):Mniej lub bardziej obecne w każdej religii, która do rozwoju potrzebuje nowych wyznawców.
Otoż to jest właśnie błędne myślenie. I cały czas ci o tym piszę.
Nawracenie tez owszem jest i cieszymy się z każdego nowego chrześcijanina, ale nie to jest sensem chrześcijaństwa, tylko to co napisałem o soli, świetle i zaczynie. I nie ja to wymyśliłem, tylko Chrystus tak to widział.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
17-09-2010 19:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #74
 
Cytat:Bo doskonale znam ten proces ^^.
Znajdujesz coś, dajmy na to "Jezusa". Jeżeli porusza on w tobie właściwe elementy, to zaczynasz na to odpowiadać. Następuje pewne przewartościowanie/przemeblowanie w środku. I suma sumarum, to "przemeblowanie" jest źródłem motywacji - dlatego pochodzi ona z wnętrza.

Skąd wiesz, że mówimy o tym samym procesie?

Cytat:Hmm, czy mam rozumieć, że "żyjesz po to, by kultywować w sobie i wokół Jedną Wielką Nieskończoną Miłość"?

Żyję z miłości i dla miłości, ale tej prawdziwe pojętej, która jest w Bogu i którą jest Bóg - miłości czystej, wiernej, darzącej wolnością.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
17-09-2010 23:35
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Mordimer_Madder Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,075
Dołączył: Jun 2008
Reputacja: 0
Post: #75
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):To przede wszystki prawo Boże a nie prawo Kościoła a Kościół opierając się na prawie Bożym powinien i stara się respektowa prawo Boże. I BARDZO SŁUSZNIE.
Ależ ja to rozumiem... więc niech katolicy nie stosują in vitro, wszak tyle dzieci czeka na adopcję... ale dlaczego odmawiacie tego prawa nie_katolikom :?: :roll: Wszak Bóg dał człowiekowi rozum i wolną wolę - czy zatem chcecie poprawiać Boga czy bawicie się w superpolicjanta :?:

[Obrazek: mojuserbar.jpg]
[Obrazek: 24382.jpg]
Bóg lubi ateistów - oni Go nigdy nie zadręczają swoimi problemami 8)
18-09-2010 08:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Wątek zamknięty 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów