nie ma takiej opcji jak "druga ofiara" - wszystko jest jedną ofiarą (jak Eucharystia, jak dopełnianie cierpień o którym pisał Paweł).
czy potrzeba jeszcze i tego dla dopełnienia cierpień w Chrystusie? nie wiem. nie rozeznawałam tego jeszcze pod tym kątem. dla mnie obwoływanie Jezusa królem nie jest związane z Jego ośmieszaniem i dokładaniem Mu cierpień - chyba, że ktoś ma taką intencję - z powodu tego, że czyni to grzesznik, nawet zatwardziały grzesznik. dla mnie to wołanie o pomoc, a ta przychodzi przez miłosierdzie więc nie trzeba na nią zasłużyć uczciwym życiem, wiarą, dobrym wizerunkiem etc.
No chyba, że trzeba? a to tak samo trzeba by postawić taki warunek i przy osobistym obwoływaniu Go królem swojego życia.
z drugiej strony: czy te poprzednie obwoływania jakoś upokorzyły Chrystusa?
Cytat:Jeżeli natomiast chcą mojego Króla na nowo ubierać w purpurowe szaty i drwić z Niego przez używanie Jego wizerunku do celów politycznych... To ja wolę, żeby obyło się bez takich.
przecież to się dzieje codziennie. w końcu: "cokolwiek uczyniliście najmniejszemu z braci moich...." a może nawet gorzej bo tutaj zawsze cierpi trzech: oprawca (bo wchodzi w grzech), ofiara i Chrystus w nich obu.
także imho wzywanie Chrystusa Króla może tylko pomóc a nie zaszkodzić. Zresztą demot którego wkleiłaś bardziej kojarzy mi się z oznajmianiem tego co już jest - jak procesja theoforyczna - niż z jaką akcją pt. "zróbmy coś".