Może pozwolę sobie coś tutaj skrobnąć zanim odpiwie ci na twoje wątpliwości osoba duchowna.
Postaram się krótko, choć mam często takie naleciałości do rozpisywania się.
Twoja sytuacja jest może dziwna dla ciebie, ale to co myślisz, te wszystkie pokusy mogą być zwyczajnym działaniem złego. On zawsze próbuje rozwalać to wszystko co łączy ludzi dobrego.
Zasiewa wątpliwości, wykorzystuje każdą sytuację, aby niszczyć relacje między dwogiem kochających się ludzi a także między ludźmi a Bogiem. Bardzo dobrym z twojej strony rozwiązaniem jest szukanie pomocy w Kościele, po przez modlitwę - to, że chodzisz na różaniec, to, że jeździsz na pielgrzymki aby powierzać twoją sytuację, twoje małżeństwo Maryi. To wszystko będzie ci pomagałao, napewno warto szukać konkretnej osoby duchownej jako przewodnika duchowego, który będzie ciebie prowadził, który będzie ci pomagał w pokonywaniu trudności.
I nie obawiaj się przedstawiać swoich problemów takiej osobie, bądź szczera i otwarta, gdyż w taki sposób możesz pozbyć się tego ciężaru, który stał sie twoim krzyżem. Pamiętaj, że nie jesteś sama z tym krzyżem, że cały czas jest z tobą Chrystus. On zna ten ciężar, sam dźwigał ciężki krzyż i przyjął go z pokorą, mimo, że nie był winny. Twoja miłość do męża może trwać nadal, proś jednak Chrystusa o pomoc. Wierzę, że On ciebie wysłucha, wierzę, że przyjdzie ci z pomocą i postawi na twojej drodze osoby, które ci pomogą w pokonaniu tych trudności. Nie poddawaj się jednak tym pokusom a kiedy one przychodzą módl się o pomoc : "Jezu Chryste, Synu Dawida, ulituj się nade mną", proś o światło, o wskazówki, które ci pomogą.
Bardzo dobrym sposobem modlitwy jest czytanie Pisma Świętego a nawet jego skrutowanie a więc czytając jakiś fragment szukać po odnośnikach innych fragmentów Pisma, i odpowiadanie sobie pisząc to co dane słowo ci powiedziało. Najlepiej sobie to wszystko zapisywać. Dokładniej możemy ci to przedstawić na pw lub tutaj, nie wiem czy przypadkiem nie było już na forum takowego tematu - jak skrutować PŚ. Jak znajdę to ci podam.
I na koniec przedsatwię ci szybko jak mi pomogła modlitwa, jak szybko otrzymaliśmy pomoc.
Mam żonę i trójkę dzieci, od 9 lat jesteśmy we wspólnocie katechumenalnej. Kilka lat temu (ok 3) oboje nie pracowaliśmy a mieliśmy już wtedy dwójkę dzieci, Sytuacja nie była dobra, ale katechiści przyszli z pomocą propnując modlitwę nocną a więc wstawanie w nocy i modlenie się korzystając z PŚ. Wstawałem przez kilka dni, aż po kilku dniach zaczęło się dziać coś co nas przerosło : w ciągu kilku dni, żona otrzymała kilka ofert pracy z czego wybrała sobie jedną. Wszystko było pięknie, bo mieliśmy świadomość, że modlitwa została wysłuchana - bo była. Jednak Bóg przyszedł z kolejnym błogosławieństwem - początek pracy i kolejny stan błogosławiony ciąży. Przez jakiś czas padł na nas blady strach i pytania: jak to możliwe na samym początku pracy, przecież to zaprzeczenie szansy na pracę. Nic bardziej mylnego. Te pokusy przyszły od złego. Firma przyjęła żonę do czasu porodu a potem mieli się zastanowić. Po porodzie żona poszła do pracy i podpisali z nią umowę na czas nieokreślony, żona pracuje do tej pory.
Ten strach, te obawy pochodzą od złego, dlatego broń się modlitwą i wierz w miłość do męża, kochaj go, "co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela" - znasz to chyba, tego się trzymaj i ufaj Bogu, wierz w moc modlitwy, bo ona napewno ma moc. My będziemy także otaczać cieie modlitwą. Masz u nas też możliwość powierzenia swojej intencji siostrom, które modlą się w intencjach przez nas przedstawianych.
To wszystko narazie. Liczę, że osoba duchowna dokładniej przedstawi ci droge którą możesz podażać, pomoże ci w pokonywaniu tych trudności. Postaraj sie korzystać z tych wskazówek osób duchownych.
Życzę ci powodzenia, życzę też aby Bóg wysłuchał twoich modlitw i pomógł ci w pokonaniu tych wszystkich pokus i odbudowaniu włąściwych relacji z mężem.
TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
|