Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Sens duszpasterstw związków niesakramentalnych
Autor Wiadomość
Sivis Amariama Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 641
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #1
Sens duszpasterstw związków niesakramentalnych
Jak one są realizowane, skoro nie sugerują (?) akceptacji grzechu?
A może są cichą akceptacją?
Trzymaniem ludzi za wszelką cenę w Kościele?

Nie powinno się może jednak tym ludziom nakazać życia w samotności, jak niepełnosprawnym, tym którzy nie mogą znaleźć pary czy homoseksualnym?
I zorganizowania duszpasterstw dla samotnych?
Są w ogóle takie, gdzie odnaleźliby się wyżej wymienieni?

S?awi? Ci?, ?e? mnie tak cudownie stworzy?;
godne podziwu s? Twoje dzie?a (Ps 139:14)

***
http://sivis.ddl2.pl

http://sivis.salon24.pl/
28-04-2009 22:02
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #2
 
Sivis Amariama, jest taka opcja, że osoby żyjące w związku niesakramentalne składają przyżeczenia przed proboszczem i wtedy mogą przystępować do sakramentów [nie w swoim kościele parafialnym aby nie być zgorszeniem].
Oczywiście rezygnują ze współżycia do momentu unormowania sytuacji.

http://www.niesakramentalni.duszpasterstwa.bielsko.pl/

http://www.jezuici.pl/spotkania/

http://www.kuria.lublin.pl/ruchy/niesakr...ndex2.html

http://www.gdansk.dominikanie.pl/zwiazki...ntalne.php

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
28-04-2009 22:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sivis Amariama Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 641
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #3
 
Czyli po "unormowaniu sytuacji" mogą współżyć, mimo że nie sa małżeństwem?

S?awi? Ci?, ?e? mnie tak cudownie stworzy?;
godne podziwu s? Twoje dzie?a (Ps 139:14)

***
http://sivis.ddl2.pl

http://sivis.salon24.pl/
28-04-2009 22:17
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #4
 
Po unormowaniu, czyli po zawarciu sakramentalnego małżeństwa.

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
28-04-2009 22:18
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sivis Amariama Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 641
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #5
 
no chyba że Język

S?awi? Ci?, ?e? mnie tak cudownie stworzy?;
godne podziwu s? Twoje dzie?a (Ps 139:14)

***
http://sivis.ddl2.pl

http://sivis.salon24.pl/
28-04-2009 22:20
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #6
 
Przyznam, że ja też nie bardzo rozumiem sens takich duszpasterstw. Tzn. z jednej strony "lepszy rydz, niż nic" - jeżeli taka para miałaby się oddalić od Boga i Kościoła, to lepiej ją poprowadzić rzeczywiście, natomiast to musi prowadzić do momentu decyzji. Bo inaczej... czemu służy związek, który nie prowadzi do małżeństwa, bo np. z założenia nie może prowadzić? Chyba tylko sprzyjaniu okazji do grzechu. Co innego, kiedy w grę wchodzą małoletnie dzieci - wtedy powinno się je wychować (na zasadzie: mieszkamy razem jak brat z siostrą), ale po wychowaniu również się rozejść.
Takie jest moje zdanie.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
28-04-2009 22:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #7
 
Cytat:Ks. Paciuszkiewicz, wieloletni duszpasterz osób żyjących w niesakramentalnych związkach i autor wielu książek poświęconych tej tematyce uważa, że takie duszpasterstwo jak nasze tak naprawdę "powinno służyć utrwalaniu zdrowego modelu rodziny. W przeciwnym razie będzie pomyłką i szkodliwą apoteozą tego, co wśród ludzi ochrzczonych i wierzących nie powinno być normą". Mamy nadzieję taką wspólnotę tworzyć.

Należy zwrócić uwagę, że te osoby muszą mieć wsparcie. Oczywiście, dla tych co mają utrudnioną drogę do zawarcia związku sakramentanego. Starają się rowiązać, aby móc żyć jak Pan Bóg przykazał. Nie zawsze to jest proste, jeśli łączy się osoba wolna i rozwiedziona. A nie każdy otrzyma stwierdzenie niewaznosci poprzedniego związku [-X

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
28-04-2009 22:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Narayana Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 130
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #8
 
Takie "duszpasterstwo" jest jak najbardziej sensowne. Człowiek zbliża się do Boga dzięki temu, choć nie zgadza się z wymysłami kościoła. Dobrze, ze KK ma na tyle oleju w głowie, że takim ludziom też chce oferować pewne nauki, z ktorych niektóre mogą być naprawdę sensowne.

Dziwi mnie tylko jedna rzecz - czemu zwykle najsensowniejsze ustalenia KK są najbardziej krytykowane?
08-06-2009 09:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #9
 
omyk napisał(a):Przyznam, że ja też nie bardzo rozumiem sens takich duszpasterstw. Tzn. z jednej strony "lepszy rydz, niż nic" - jeżeli taka para miałaby się oddalić od Boga i Kościoła, to lepiej ją poprowadzić rzeczywiście, natomiast to musi prowadzić do momentu decyzji. Bo inaczej... czemu służy związek, który nie prowadzi do małżeństwa, bo np. z założenia nie może prowadzić? Chyba tylko sprzyjaniu okazji do grzechu. Co innego, kiedy w grę wchodzą małoletnie dzieci - wtedy powinno się je wychować (na zasadzie: mieszkamy razem jak brat z siostrą), ale po wychowaniu również się rozejść.
Takie jest moje zdanie.
Myślę, że każdy pragnący wsparcia powinien je dostać, a nie tylko przykładni katolicy bez skazy.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
08-06-2009 09:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
nieania Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,786
Dołączył: Jul 2007
Reputacja: 0
Post: #10
 
Duszpasterstwo takich związków ma na celu niesienie pomocy duchowej katolikom, którym skomplikowało się życie małżeńskie i aktualnie znajdują się w sytuacji nieuregulowanej.

Cytat: Byłam panną, "dziewczyną od Mszy św. niedzielnej". Mój mąż był człowiekiem rozwiedzionym. Gdy wychodziłam za mąż, sumienie mi mówiło,że nie powinnam tego robić. Uspokajałam się jednak, mówiąc: a inni jakoś z tym żyją, to i ja będę.
Niestety po kilku latach małżeństwa zaczęło mi być bardzo źle bez spowiedzi i Komunii św. Z wielką zazdrością i łzami w oczach patrzyłam na ludzi przystępujących do Stołu Pańskiego.
Okazało się, że moje szczęście rodzinne, mimo iż mam bardzo dobrego męża i uroczego synka, nie jest w stanie zaspokoić mojej tęsknoty za życiem sakramentalnym. Zaczęłam zastanawiać się nad tym, dlaczego tak się stało, dlaczego tak pokierowałam swoim życiem? Czy zaślepiła mnie miłość? - pytałam samą siebie.
Szybko doszłam do wniosku, że nie był to problem mojej wielkiej miłości do męża, chociaż naprawdę go kochałam.
To był problem mojej wiary. Była to wiara obyczajowa, mało osobista. A co gorsze, nie ona wyznaczała mi sposób mego życia.
Życie, które prowadzę, nie daje mi teraz pełnego szczęścia, dlatego przyjechałam do księdza na rozmowę, aby zapytać, co mam dalej robić, jak żyć?

Kobieta lat 34

Jaki jest sens duszpasterstwa? Dla mnie jest to jasne, aby pomóc takim osobom odpowiedzieć na te dwa pytania - "Co mam dalej robić? Jak żyć?"

[ Dodano: Pon 08 Cze, 2009 14:28 ]
A żeby było jaśniej dorzucę świadectwo:
Cytat:Byłem zawsze człowiekiem wierzącym. Gdy opuściła mnie żona, przez kilka lat samotnie wychowywałem syna.
Gdy on się usamodzielnił, zostałem sam.I wtedy stało się.
Zakręciła się koło mnie młoda, atrakcyjna lekarka, chociaż intelektualnie nie najwyższego lotu.
Zadurzyłem się tak dalece, że przez pewien okres jakbym zapomniał o wierze i wartościach, które dotąd były dla mnie najważniejsze.
Wzięliśmy ślub cywilny. Urodziło się nam z tego związku kilkoro dzieci.
Dzisiaj wszystkie już są prawie całkowicie samodzielne. Ale one właśnie stanowią mój "bólów ból".
Ani jedno z nich nie przejęło ode mnie ani wartości, ani ideałów, które kształtowały moje życie.
Uznaję za błąd moje drugie, tylko cywilne małżeństwo, ale wszystko inne starałem się opierać na prawdzie i wierze.
Niestety, moje dzieci nie poszły w tym kierunku i prawie wszystkie, w większym lub mniejszym stopniu odeszły, od Kościoła.
Moim wielkim cierpieniem było także dystansowanie się czynników kościelnych ode mnie i to w sposób demonstracyjny.
Poproszono mnie kiedyś o wygłoszenie na pewnym sympozjum referatu, ale skreślono mnie z listy prelegentów już po jej ogłoszeniu.
Podejrzewam, że ktoś poinformował odnośne czynniki o mojej sytuacji małżeńskiej. Bardzo mnie to zabolało.
Wiele wycierpiałem w moim życiu. Był nawet taki okres, że niejako chciałem weryfikować naukę Kościoła, ale odszedłem od tego.
Wiary nigdy nie straciłem. Już od lat z żoną nie utrzymujemy kontaktów intymnych i chodzimy do spowiedzi i Komunii św.
Dziś, gdy już jestem starszym człowiekiem, mimo moich wielu bolesnych doświadczeń wiem, że wiara jest największym darem i radością, ale także i cierpieniem.
Moim życiowym hasłem na dzisiaj jest napis, jaki znalazłem przy kapliczce w Dolinie Kościeliskiej: "I nic nad Boga".

prof. Z

[center]Dla Jego bolesnej m?ki, miej mi?osierdzie...
[Obrazek: jezus2.jpg]

http://www.nie-umieraj.blog.pl
[/center]
08-06-2009 14:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
aga Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,902
Dołączył: Feb 2007
Reputacja: 0
Post: #11
 
Ja bardzo cieszę się z tego, że są takie duszpasterstwa i są one niesłychanie ważne i potrzebne ludziom. Ci, którzy mają nieunormowaną sytuację, a więc ci, którzy żyją w takich związkach potrzebują poczucia, że Kościół ich nie odrzuca i sam Chrystus także. Osoby, którym się rozpadły małżeństwa są już dostatecznie poranione poprzez tę sytuację i choć nie żyją w związku sakramentalnym potrzebują przyjaznej relacji z drugim człowiekiem (bo przecież małżeństwo także przede wszystkim opiera się na przyjaźni). Poza np. rozpadem sakramentalnego związku życie w związku niesakramentalnym jest dla tych ludzi wielkim jarzmem, a ogromnej odwagi wymaga trwanie w tak trudnej relacji.
Duszpasterstwo jest wsparciem duchowym dla takich związków i tak jak my trwamy w różnych wspólnotach, tak oni mają swoich kapłanów, którzy się nimi opiekują i formują się w Kościele.
Bóg, który przyjmuje każdego, jest bardzo dobry i piękny Uśmiech
Czasem byłam przy końcu takich spotkań duszpasterskich i wyglądało to w taki sposób, że pary podchodziły do ołtarza, a ksiądz błogosławił każdą indywidualnie Najświętszym Sakramentem. Myślę, że błogosławieństwo Pana Jezusa daje im wiele radości i umocnienia na drodze, którą idą.
08-06-2009 15:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Janunge Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 3
Dołączył: Oct 2010
Reputacja: 0
Post: #12
 
Dokładnie tak.
Pan Jezus kocha nas i widzi serce człowieka, a normy i zakazy nie dostrzegaja często tego.
Złożonośc sytuacji danej osoby jest często niemozliwa do ogarnięcia, nie znamy jej przeszłego życia ani jej osobowośći.
Pamiętajcie o faryzeuszach , im zawsze Pan Jezus zarzucał wpatrzenie w literę prawa , a nie licznie się z człowiekiem. Nasz Papież JPII powiedział , że to człowiek jest drogą Kościoła ,a nie odwrotnie.

Realne życie tak dalece odbiega od naszych wyobrażeń i planów z młodzieńczości, jednak cieszmy się nim mimo agresywnego zła.
wierzący wątpiący poszukujący
18-10-2010 23:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów