Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Miłość bezinteresowna
Autor Wiadomość
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #1
Miłość bezinteresowna
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Nie piszcie od razu że Jezus, bo raczej trudno będzie w to uwierzyć, że każdy od razu wymienia Jezusa. Postarajcie sie raczej szczerze odpowiedzieć na te pytania patrząc na wasze własne odczucia, na własne poglądy, doświadczenia..
Ludzie mówią o miłości jako boskim uczuciu itd. Średnio "wierzę" w te uczucie, miłość to egoistyczna potrzeba bliskości a to co otrzymuje druga osoba jest tylko "efektem ubocznym", warunkiem. Podobnie jest z przyjaźnią. Coś za coś, spełnianie swoich podświadomych marzeń i planów.

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
25-11-2010 16:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #2
 
Razen napisał(a):Miłość to egoistyczna potrzeba bliskości
Gdzieś usłyszałam, że miłość to wcale nie jest egoizm, lecz miłość to dawanie.
Czyli zaprzeczenie tego, co Razen mówisz.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
26-11-2010 19:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #3
 
Hmm... dawanie? Przede wszystkim branie - czerpanie korzyści. Poczucie bezpieczeństwa, zaufanie, bliskość - tego pragnie człowiek, jednak coś za coś - dlatego musi się starać i obdarowywać tym samym partnera. Nie ma nic za darmo, a miłość tak naprawdę jest zaspokajaniem swoich potrzeb - tak już jest i nic na to nie poradzisz Nicol@ Oczko

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
26-11-2010 20:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #4
 
Po 1. spioh, nie otwiera mi się twój obrazek?
Po 2. Razen, zgadzam się z tobą, z jednym małym zastrzeżeniem, mianowicie ta miłość, o której ja wyżej wspomniałam jest chyba tą najczystszą z miłości. To Agape (gr., łac. Caritas) - typ miłości bezinteresownej, opierającej się na altruizmie i duchowej więzi. Dlaczego ludziom jest ona tak mało znana? Może faktycznie jest, jak ty mówisz: coś za coś, ale zauważ, jak wielu jest ludzi, którzy potrafią tylko dawać i czerpać z tego zadowolenie. Wiem, że może to ci się wydać dość dziwne w dzisiejszych czasach. Znam jednak takich ludzi. Nie umiem nazwać tej miłości, nawet trudno mi wytłumaczyć.
Jak piękne są słowa zapisane w Biblii-słowa o miłości:
· Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem;
abyście się i wy wzajemnie miłowali. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi,
jeśli miłość wzajemną mieć będziecie – Jan 13, 34-35
· Miłość niech będzie nieobłudna, brzydźcie się złem, trzymajcie się dobrego. Miłością
braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku –
Rzym. 12, 9-10.
· A on mu odpowiedział: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z
całej duszy swojej, z całej myśli swojej. To jest największe przykazanie. A drugie,
podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego – Mat. 22, 37-39.
Prawdziwie piękne słowa są zawarte w liście św. Pawła do Koryntian

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
26-11-2010 23:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #5
 
Nicol@ napisał(a):To Agape (gr., łac. Caritas) - typ miłości bezinteresownej, opierającej się na altruizmie i duchowej więzi.
Nie wierzę w bezinteresowność i altruizm - nawet jeśli wydaje nam się, że robimy coś bezinteresownie to zazwyczaj podświadomie staramy się zatrzymać przy sobie tę osobę, wzbudzić większe zaufanie, zmazać poczucie winy - "bo powinienem więcej dla niej zrobić", poświecić się itd, kierować się zgodnie z moralnością czy religią, bo z pewnością otrzymam nagrodę itp. Ponadto miłość i przyjaźń często prowadzą do cierpienia - sztuką jest w sobie samym odnaleźć miłość swojego życia i najlepszego przyjaciela (dodałbym jeszcze Boga ale to katolickie forum). Trzeba tylko uważać by nie popaść w samozachwyt Duży uśmiech

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
26-11-2010 23:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #6
 
A czy wiecie kto był największym wariatem w oczach współczesnego świata? Chrystus. Dlaczego?
Ponieważ nie było i ma na świecie człowieka, który kochałby drugiego człowieka taką miłością, aby dać się za niego zabić. Mało tego, umrzeć za wszystkich. Jest ktoś taki? NIE BYŁO, NIE MA I NIE BĘDZIE. Czyż takiego człowieka jak Chrystus można nazwać w obecnym świecie kimś normalnym?
Dla wielu to zwykły szaleniec.

Po pierwsze: czy Jezus oczekiwał jakiejkolwiek zapłaty za śmierć, jaką poniósł? NIE. Zrobił to całkowicie bezinteresownie, z miłości do człowieka.

Po drugie : był nieskazitelnie czysty, bez grzechu a dał sie zabić jak najgorszy bandyta, bo takich przecież wieszano na krzyżu. Przyjął więc grzechy całego świata z miłości. Cierpiał jako niewinny za wszystkich winnych - tak naprawdę to każdy z nas powinien znaleźć się na krzyżu a nie On.
Taką wspaniała nagrode dostał za miłość jaką okazywał, za to, że leczył i wskrzeszał umarłych,
On dawał, ale nic nie dostawał. Co gorsze - dał się zabić za nas wszystkich i nadal tak wielu ludzi Go nieznosi, nienawidzi, zabija sie tych, którzy w NIego wierzą. Naszymi grzechami znowu przybijamy Go do krzyża a On cały czas nam przebacza nasze upadki.
Czy jest ktoś na tym świecie bardziej cierpliwy i kochający taką miłością, miłością w wymiarze krzyża? Nikt z nas nie potrafi tak kochać: bezinteresownie, ofiarowując samego siebie.

Prawdziwa miłość jest bezinteresowna, to jest ofiarowywanie siebie drugiemu człowoekowi.
A na co nas stać: na walkę między sobą, na zabijanie niewinnych ludzi a w szczególności dzieci.
To ma byc miłość?

Wielu mówi, że kocha Jezusa, ale czy jest w stanie upodobnic się do NIego,,aby kochać drugiego w wymiarze krzyża, przyjmując cierpienia drugiego człowieka, akceptując krzyż jaki sie otrzymuje?
Z tym jest bardzo trudno, dla wielu jest to nie mozliwe. Łatwiej jest oczekiwać od innych korzyści niż ofiarowywać siebie, Wystarczy popatrzeć na to co dzieje się między ludźmi, aby zobaczyć rozmiar nienawiści, złości, żalu, wzajemnych pretensji, sądowania się o byle durnoty, pierdoły. Gdzie w tym wszystkim jest miłość? Jest ulotna jak ptak, jeden drobny ruch i już jej nie ma. Dla wielu z nas jest to puste uczucie mające na celu wykorzystanie drugiego człowieka aby zaspokoić swoje własne potrzeby, pragnienia.

Kto z nas potrafi kochać drugiego człowieka bezinteresownie, takim jakim jest, przyjmując wszelkie jego słabości, upadki?

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
27-11-2010 00:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #7
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Jest ktoś taki? NIE BYŁO, NIE MA I NIE BĘDZIE.
Skąd wiesz? Rzucasz słowa na wiatr.
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Po pierwsze: czy Jezus oczekiwał jakiejkolwiek zapłaty za śmierć, jaką poniósł? NIE. Zrobił to całkowicie bezinteresownie, z miłości do człowieka.
Traktując go jako zwykłego człowieka (bo w Jego boskość nie wierzę) mogę przypuszczać, że cierpiał na kompleks mesjasza, albo po prostu odrzucił ziemską rzeczywistość na rzecz wyższych celi.
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Po drugie : był nieskazitelnie czysty, bez grzechu a dał sie zabić jak najgorszy bandyta, bo takich przecież wieszano na krzyżu. Przyjął więc grzechy całego świata z miłości. Cierpiał jako niewinny za wszystkich winnych - tak naprawdę to każdy z nas powinien znaleźć się na krzyżu a nie On.
Niema niewinnych - nawet święty kiedyś zgrzeszył (źle postąpił).
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):On dawał, ale nic nie dostawał.
Dostawał - świadomość pomocy, wyższości, zaangażowania, walki ze "złem" - tak samo Ty rzucając do kapelusza "ulicznego barda" parę groszy, mimo tego, że materialnie nic nie zyskujesz, otrzymujesz świadomość czynienia dobra.
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Nikt z nas nie potrafi tak kochać: bezinteresownie, ofiarowując samego siebie.
Z tym się zgadzam - =D>

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
27-11-2010 10:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #8
 
Myślę, że człowiek potrafi kochać bezinteresownie. Tej Miłości nie widać na pierwszy rzut oka. Nie piszą o niej w gazetach. Przykładem są święci. Np. Błogosławiona Matka Teresa z Kalkuty, która moim zdaniem kochała bezinteresownie!
Człowiek jest stworzony do Miłości, bo... Bóg jest Miłością.
Istnieje jednak też nienawiść, którą najbardziej widać. Zło zawsze było widoczne. Tylko miejmy tę świadomość, że jest i dobro, że jest miłość - bezinteresowna miłość która może dziś przeszła obok nas. :?: :arrow: :aniol:
Symbolem miłości bezinteresownej jest na pewno JP II, są też wolontariusze w hospicjach, o których można dużo i zawsze powiedzieć dobrego. Znam takich, wydaje się, niemożliwe, jak potrafią poświęcić się drugiej osobie, i jaką to sprawia im radość. Osobiście nawet spotkałam się z taką bezinteresownością wśród wolontariuszy, naprawdę , przechodzi ludzką wyobraźnię. Dlatego z pełną świadomością i odpowiedzialnością to mówię. =D>

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
27-11-2010 20:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #9
 
Razen napisał(a):albo po prostu odrzucił ziemską rzeczywistość na rzecz wyższych celi.

Wypełnienie woli Ojca i miłość do człowieka to był Jego cel, z miłości do człowieka chciał aby zbawieni byli wszyscy i za wszystkich dał się zabić, złożył z siebie ofiarę przebłagalną za nasze grzechy. I zrobił to z beziteresownej miłości, bo przecież człowiek tak naprawdę Bogu do szczęścia nie jest potrzebny, Bóg ma wszystko co chce, On stworzył świat. Jednak ze względu na fakt, że Bóg jest miłością to pragnął sie nia dzielić z innymi.

Razen napisał(a):Rzucasz słowa na wiatr.

Ja? Rzucac słowa na wiatr? No coś ty? To niemożliwościowe. Duży uśmiech Ja po prostu wierzę, że tak kochac może tylko sam Bóg a że CHrystus jest uosobieniem Boga, Jest Jego Synem to On może kochac tą prawdziwą miłością, co zreszta pokazał nam wszystkim.

Razen napisał(a):Niema niewinnych - nawet święty kiedyś zgrzeszył (źle postąpił).

To znajdź winę w Jezusie przeciw Bogu i przeciw człowiekowi?

Razen napisał(a):nawet święty kiedyś zgrzeszył (źle postąpił).


Święty to zwykły człowiek, Bóg to Bóg, Każdy człowiek został stworzony przez Boga z
MIŁOŚCI a nie dlatego, że tak człowiek chciał. Święci upadali, Chtystus jest Bogiem, gdyby miał zgrzeszyc to uczyniłby to juz na pustyni, gdy był kuszony przez diabła. Niestety zło poległo, gdyż Chrystus jest ponad tym złem.

Nie porównuj więc świetego do Chrystusa. Święci zostali świętymi,ponieważ starali się żyć naśladując Chrystusa, upodabniając sie do Niego, ale pozostawali zwykłymi ludźmi. Hiob też nie uległ szatanowi, który odebrał mu wszystko. A mimo to pozostał zwykłym człowiekiem.

Razen napisał(a):Niema niewinnych

Tak myślisz? To znajdź winę u matki Jezusa. W czym Maryja zawiniła? Pokaż mi choć jeden jej grzech?

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
28-11-2010 02:40
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #10
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Ja po prostu wierzę
Naiwna ta wiara - znalazło by się mnóstwo ludzi którzy dali się zabić za innych.
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):To znajdź winę w Jezusie przeciw Bogu i przeciw człowiekowi?
A co z agresywnym wypędzeniem kupców z świątyni? Ponadto nie znamy całego życiorysu Jezusa (tak jak Maryi) więc skąd mamy wiedzieć jak było?
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Chtystus jest Bogiem, gdyby miał zgrzeszyc to uczyniłby to juz na pustyni, gdy był kuszony przez diabła. Niestety zło poległo, gdyż Chrystus jest ponad tym złem.
Ja w kuszeniu na pustyni widzę jedynie ogrom symboliki i walkę z... samym sobą.
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Hiob też nie uległ szatanowi, który odebrał mu wszystko. A mimo to pozostał zwykłym człowiekiem.
Hiob nie jest przypadkiem jawnie ogłoszoną postacią fikcyjną?

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
28-11-2010 11:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #11
 
Razen napisał(a):Naiwna ta wiara

Może według ciebie i może z boku to tak dla innych wygląda, ale wiara chrześcijańska daje nam konkretna nagrodę : zbawienie. Pokaż mi Boga, który za wiarę w niego daje życie wieczne? NIe ma takiego. Jest tylko jeden Bóg, który daje taka nagrodę za wiarę i posłuszeństwo Jemu, On jest miłością i nie oczekuje od człowieka zbyt wiele a znacznie więcej może ofiarować.

Razen napisał(a):znalazło by się mnóstwo ludzi którzy dali się zabić za innych.

Naprawdę. Pokaż mi takich, którzy czyniliby to z miłością do drugiego człowieka, bezintersowną miłością. Wiele osób umiera za wiarę. Tylko za wiarę w kogo lub z miłości do kogo?
Co taki człowiek chce przez taką śmierc osiągnąć? W chrześcijaństwie otrzyma zbawienie a w innych religiach czy wierzeniach co za taką śmierc otrzyma?

Razen napisał(a):A co z agresywnym wypędzeniem kupców z świątyni?

To nie była wina Jezusa przeciw Bogu, nie był to grzech. Jezus wygonił tych kupców, gdyż bezcześcili oni świete miejsce, gdzie przebywał Bóg, Jezus więc bronił świętego miejsca. Zauważ jednak, że On ich tylko wygonił, nie zabijał ich, nie krzywdził. Oczyścił świątynię swojego Ojca.
To nie jest grzech przeciw Bogu.

Razen napisał(a):Ponadto nie znamy całego życiorysu Jezusa (tak jak Maryi) więc skąd mamy wiedzieć jak było?


Gdybyś wierzył w Boga to doskonale byś wiedział, że Bóg jest miłością i nie ma nim grzechu a skoro Jezus jest synem Boga to w nim także grzechu nie ma i nie będzie. Maryja jest matka Jezusa, skoro sam Bóg ją wybrał na matkę swego syna to ona także była i jest czysta od grzechu.

Nie wiemy zbyt wiele na temat życia matki Jezusa, ale wierzymy w przekaz apostołów, Dzięki temu mamy Pismo Święte czyli Biblię. Wierzymy, że słowo w nim zawarte jest słowem pochodzącym od Boga. Można by w zawartość Pisma nie wierzyć, gdyby nie fakt, że każdy, kto swoje życie opiera na tym słowie nie otrzymał nagrody jaką jest życie wieczne. Tak starali się zyć wszyscy święci a nie znam żadnego świętego, który trafiłby do piekła. Słowo zawarte w Biblii jest szczególne, gdyż jest żywe, jest cały czas aktualne, w każdym czasie i opierając się na nim możemy isć ku świętości.
To jest najlepszy drogowskaz dla każdego, kto chce poznawać Boga, kto chce pełnić Jego wolę.

Razen napisał(a):Ja w kuszeniu na pustyni widzę jedynie ogrom symboliki i walkę z... samym sobą.

I w dużej mierze masz rację : kuszenie było walką, zarówno z samym szatanem jak i z własnymi słabościami. Jezus nie uległ jednak i pokonał wszystkie pokusy, szatan wiedział doskonale z kim walczy i wiedział, że nie da rady skłonić Chrystusa do grzechu. Odstąpił od dalszego kuszenia.
Widzisz jednak po tej sytuacji, że gdyby Jezus miałby ulec pokusom i wejść w grzech to stałoby sie to już wtedy na pustyni, a się nie stało. Jezus był także kuszony podczas modlitwy w Ogrójcu i także nie uległ pokusom. Wytrwał bez grzechu do samego końca, wypełnił wole Boga pokazujac każdemu jak isć do Boga, jak pełnić wolę Boga. Wyznaczył konkretny wzór do naśladowania.

Razen napisał(a):Hiob nie jest przypadkiem jawnie ogłoszoną postacią fikcyjną?

A czy Abraham, Noe, Mojżesz, Eliasz Dawid czy Salomon to postacie według ciebie fikcyjne?

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
28-11-2010 19:44
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #12
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):wiara chrześcijańska daje nam konkretna nagrodę : zbawienie
Oby nie był to tylko czysty interes, wówczas bezinteresowność nie ma racji bytu. Wówczas sama wiara dla zbawienia jest interesem. Osobiście widzę w tym biznes. Czy można być zbawionym nie podlizując się? Żyjąc w harmonii z otaczającym światem, nie bacząc na nowe doktryny? Czy to wreszcie może Bogu przeszkadzać?

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
28-11-2010 21:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #13
 
pafni

To zależy jak człowiek traktuje Boga, wiarę w Jego miłość, w to co może nam dać z czystej miłości.
My jesteśmy spekulantami i chcemy się z każdym targować, także z Bogiem, chcemy sie podlizywać.
Byli i są jednak ludzie, którzy odbierają miłość Boga jako naprawde bezinteresowną i taka sama miłością pragną żyć. Taka osoba była np Matka Tersa z Kalkuty. Jeśli my podchodzimy do Boga z takim myśleniem, nastawieniem, że On od nas chce wielu rzeczy to robimy z Boga przedsiebiorcę a nie kochajacego ojca, który wymaga czegoś od swojego dziecka, ale kocha go darmową miłością.
Co innego wymaganie posłuszeństwa a co innego czerpanie korzyści. Bóg skoro jest miłością i stworzył człowieka, aby ta miłością sie dzielić to nie oczekuje niczego w zamian po za odwzajemnioną miłością, szacunkiem i posłuszeństwem - dla naszego dobra,

Jeśli zaczniemy Boga traktować jako tą milość, którą On jest, jako Tego, który miłością chce sie dzielić to rzeczywiście możemy zobaczyć w w Bogu kochającego Ojca, który stara się dbać o włąsne dzieci i obdarzać je wszelkimi dobrami, ale z miłości a nie dla korzyści.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
29-11-2010 00:52
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Razen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 435
Dołączył: May 2010
Reputacja: 0
Post: #14
 
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Naprawdę. Pokaż mi takich, którzy czyniliby to z miłością do drugiego człowieka, bezintersowną miłością.
Nie przekonałeś mnie, że istnieje bezinteresowna miłość - nie wierzę w nią, każdy ma jakieś egoistyczne motywy - nie można wykluczać, że Jezus ich nie miał. Dlatego powiedziałem, że ludzie dają się zabić za innych - nie wspomniałem o "bezinteresownej miłości".
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):W chrześcijaństwie otrzyma zbawienie a w innych religiach czy wierzeniach co za taką śmierc otrzyma?
Coś za coś - egoizm - czar bezinteresownej miłości prysł \Duży uśmiech/
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Jezus wygonił tych kupców, gdyż bezcześcili oni świete miejsce, gdzie przebywał Bóg, Jezus więc bronił świętego miejsca. Zauważ jednak, że On ich tylko wygonił, nie zabijał ich, nie krzywdził.
Brakowało by tego by "Miłosierny Mesjasz" zrobił rzeź w świątyni (patrząc z boku) swojego Boga. W końcu to "Syn Boży"! Z pewnością mógł posłużyć się siłą słowa lub mocy swego Ojca - to z pewnością przyniosłoby lepsze i trwalsze skutki. No ale jeśli wolał pięścią zaprowadzać porządek...
Zresztą - mniejsze zło to także zło.
Cytat:Widzisz jednak po tej sytuacji, że gdyby Jezus miałby ulec pokusom i wejść w grzech to stałoby sie to już wtedy na pustyni, a się nie stało.
Na grzech - zawsze jest pora. Na ziemi nie ma zupełnego uwolnienia od zła - ono zawsze czyha za rogiem.
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):A czy Abraham, Noe, Mojżesz, Eliasz Dawid czy Salomon to postacie według ciebie fikcyjne?
Nie, jeśli mylę się co do księgi Hioba udowodnij mi to - chciałbym się dowiedzieć, bo nie jestem pewien czy nie jest to nawet wg. KK fikcja literacka.

[Obrazek: much-ado-about-nothing.jpg]
29-11-2010 16:21
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #15
 
Razen napisał(a):Nie przekonałeś mnie, że istnieje bezinteresowna miłość - nie wierzę w nią, każdy ma jakieś egoistyczne motywy

Ale ja wcale nie zamierzałem ciebie do niczego przekonywać. To jak ty przyjmiesz to co sie pisze to już twoja sprawa, nie musisz też wierzyć w bezinteresowną miłosć, chociaż było już tyle osób na świecie, które ukazały, że bezinteresowna miłość może istnieć. Takim świadkiem jest chociażby Matka Teresa z Kalkuty. Widać jednak ty możesz mieć takie spojrzenie na miłość, może nie doświadczyłes czegoś takiego, więc trudno ci też w to wierzyć. Są jednak też tacy, którzy takiej miłości doświadczyli. A egosityczne motywy mają najczęściej sami egoiści, którzy szukaja korzyści we wszystkim. Ci, którzy patrzą na innych w sposób chrześcijański nie będą szukali korzyści, może jakieś korzyści same sie pojawią, ale napewno nie będzie to główny cel chrześcijanina.

Razen napisał(a):nie można wykluczać, że Jezus ich nie miał.

Można stanowczo wykluczyć wszelkie korzyści. Miłość jaką ofiarowywał Jezus jest całkowicie dla NIego bezinteresowna. Dla człowieka może nie, ale Jezus jest postacią wyjątkową i znacznie inaczej postępował niz człowiek. Był bez grzechu i zawsze mówił prawdę, gdyz kłamstwo jest grzechem a w nim grzechu nie mogło być, jest przecież synem samego Boga.

Razen napisał(a):Brakowało by tego by "Miłosierny Mesjasz" zrobił rzeź w świątyni (patrząc z boku) swojego Boga. W końcu to "Syn Boży"! Z pewnością mógł posłużyć się siłą słowa lub mocy swego Ojca - to z pewnością przyniosłoby lepsze i trwalsze skutki. No ale jeśli wolał pięścią zaprowadzać porządek...
Zresztą - mniejsze zło to także zło.

Przepraszam, a pokaż mi ten fragment, który mówi o tym, że kogoś pięścią uderzył lub że kogoś skrzywdził? Z tego co jest napisane świadczy o tym, że nie pobił nikogo, nikogo nie skrzywdził.
Nie dorabiaj Jezusowi rogów, nie dodawaj grzechów, których nigdy sie nie dopuścił.

Razen napisał(a):Na grzech - zawsze jest pora. Na ziemi nie ma zupełnego uwolnienia od zła - ono zawsze czyha za rogiem.

Owszem. Zło czyha na każdego i każdy może ulec pokusie, ba - bardzo często ulega i to jest niezaprzeczalne. Ale w przypadku Chrystusa nie miało to nigdy miejsca. Kuszenie było, ale Chrystus pokusie nigdy nie uległ, inaczej sprzeciwiłby sie swemu Ojcu, zgrzeszyłby co byłoby sprzeczne z istotą Jego posłannictwa i tego, że jest uosobieniem samego Boga, jest jego obrazem.

Razen napisał(a):Nie, jeśli mylę się co do księgi Hioba udowodnij mi to - chciałbym się dowiedzieć, bo nie jestem pewien czy nie jest to nawet wg. KK fikcja literacka.

Poczekaj tylko aż się skontaktuje z Bogiem, może przekaże mi odpowiednie dokumenty, aby ciebie przekonać. Nie wiem tylko kiedy Bóg będzie mógł mi taki dokument przekazać, więc proponuje do tego czasu zubroić sie w cierpliwość i pokorę, bo może to troche czasu potrwać. Duży uśmiech
Nie daję też gwarancji, że Bóg mi jakiś dokument przekaże, w razie czego sam Go poprosić o potwierdzenie, jak się z nim spotkasz, no chyba, że go odrzucisz to wtedy nigdy nie doświadczysz jak to jest przebywać z Bogiem.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
30-11-2010 04:16
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów