TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Jeśli chcesz mu pomóc to :
1. wstawaj w nocy, wal sie na podłoge krzyżem i módl się w jego intencji.
2. zamów mszę w jego intencji, możesz tez dodatkowo skorzystać z pomocy portalu i forum, aby polecic go intencji innych osób, w tym także we wspólnocie - jeśli w takiej czy innej jesteś jesteś
w sumie bez sensu żebym pisała co zrobiłam w tej intencji ale spoko-jestem świadoma , bez wcześniejszej modlitwy to ja bym wogóle się tego nie łapała
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):3. spróbuj go namówić do wspólnej modlitwy - zaproś go do Kościoła lub na jakieś spotkanie modlitewne, nawet na Eucharystię wspólnotową Drogi, aby mógł czegoś naocznie doświadczyć, względnie weź brewiar czy Pismo Świete i otwórz Ewangelię tak jak wypadnie, przeczytaj mu fragment i zapytaj sie co usłyszał w tym słowie..
jak na początek to chyba zbyt wielki hardcore, ale kto to wie jak to dalej sie potoczy..
spioh napisał(a):się człowiek osłucha to coś tam mu zawsze zostanie w w razie nagłej konieczności zweryfikowania sensu własnego istnienia czy podejmowanych działań.
tymbardziej że on własnie jest do dyskusjii skory,o wielu rzeczach on nie ma pojęcia, ostatnio mu podałam link cudu w San Lanciano, nie wiedział o tym , a dobrze żeby miał świadomość. Gdybym zaczynała rozmowę bazując tylko na własnych doświadczeniach to pewnie że może odbierać wiarę jako psychozę, ale jak zagłębi sie w te wszystkie cuda chociażby to może zacznie sie zastanawiać głębiej nad sensem wiary.
,
TOMASZ32-SANCTI napisał(a):Owszem, dyskusja jest potrzebna, nawet jest bardzo pomocna i pouczająca, ale też aby ona miała taki właśnie cel a nie tylko uświadamianie komuś, że Bóg istnieje, cuda istnieją a taka osoba i tak będzie się upierać przy swoim
no własnie, jaki inny cel masz Tomaszu na myśli?