Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Głoszenie Dobrej Nowiny - czy moralizowanie ?.
Autor Wiadomość
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #1
RE: Głoszenie Dobrej Nowiny - czy moralizowanie ?.
Sant ale to jest jakaś utopia. Możesz żyć idealnie ale innych swoim przykładem nie koniecznie przekonasz - skłonisz - do naśladowania. Będę mieć to co robisz w głębokim poważania, a Ty nadal żyjąc pośród nich będziesz zmuszony do codziennego taplania się we wspólnym bagnie. Nie tędy chyba droga.
03-01-2011 18:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #2
 
Najpierw zacznijmy od tego, żeby się chociaż trochę zbliżyć do tego "żyć idealnie"... a potem zobaczymy, co trzeba dalej Uśmiech

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
03-01-2011 18:33
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #3
 
Shou napisał(a):Sant ale to jest jakaś utopia.
Kosciół w takim razie jest utopią i Chrystus też. I całe chrześcijaństwo.
omyk napisał(a):Najpierw zacznijmy od tego, żeby się chociaż trochę zbliżyć do tego "żyć idealnie"... a potem zobaczymy, co trzeba dalej
Otóz to.

Shou- uwazasz że jesli będziesz codziennie stał pod budką z piwem i spozywał je z znacznej ilości, to jeśli zaczniesz moralizować swoich kolegów spod tej budki i wytykać im to że stoja pood budką i piją, to uważasz że cię posłuchaja, że się zmienią?
Dobra Nowina polega na czymś innym. Wobec niej kazdy wie co ma robić i jak ma się zachować. Głoszenie dobrej Nowiny - co jest obowiazkiem i przywilejem kazdego chrześcijanina,- polega nie na zmienianiu niedobrego świata przez mówienie nie rób tego i wytykanie niedobrym. Nie na zwalczaniu zła, tylko na ukazaniu, daniu pomocy temu niedobremu, który jest w cierpieniu. Jesli wyjdziemy z założenia- a jest to założenie biblijne, - że grzech powoduje cierpienie i smierć grzesznika, to jawi sie on jako ktoś biedny, kto cierpi któremu trzeba pomóc, ulzyć mu w niedoli.
Większość z nas wychodzi z założenia, że grzech sam w sobie jest dobry, przyjemny i smaczny, i tylko nie wiadomo czemu Panu Bogu spodobało sie go zabronić. - Dlatego w swej gorliwości zabraniamy tego innym.
A tymczasem Bóg ostrzega przed grzechem, bo wie że daje on śmierć, cierpienie i niespełnienie. I daje propozycje wyjścia z niego - właśnie poprzez przykazania- tzn mówi: jeśli chcesz nie cierpieć, to rób tak a tak. Jeśli będziesz robił tak i tak, to bedziesz nieszczęśliwy i sam siebie skarzesz na piekło cierpienie itd.
A że człowiek nie może mimo wszystko nie grzeszyć, to Bóg i tak znajduje sposób. Rodzi sie jako człowiek i jako Człowiek bierze sam na siebie konsekwencje grzechu człowieka,jednocześnie nie naruszając integralności i wolności człowieka. Nie czyniąc zeń marionetki. I Zmartwychwstaje pokonując ową smierć, cierpienie i niemozność człowieka. I daje swego Ducha Świętego, tym którzy uwierzą i zechcą pójść za nim. By zbawiali świat razem z Nim. Jako Alter Ego Christi. I to jest Dobra Nowina- Że Bóg ma lekarstwo na owego raka, który niszczy człowieka- na grzech. Że daje wyzwolenie.
I musze ci powiedzieć, że to wcale nie jest utopia , bo ja tego doświadczyłem, jestem tego świadkiem, całe moje życie. Jesli odkryjesz Miłość Jezusa Chrystusa, to wcale nie trzeba ci mówic zmień sie itd. Wobec Niego sam znajdziesz odpowiedź i sposób zachowania.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
04-01-2011 09:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #4
 
sant napisał(a):to uważasz że cię posłuchaja, że się zmienią

Nie bo dziś i tak nikt już nikogo nie słucha robiąc swoje.
04-01-2011 20:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #5
 
Shou napisał(a):
sant napisał(a):to uważasz że cię posłuchaja, że się zmienią

Nie bo dziś i tak nikt już nikogo nie słucha robiąc swoje.

A zapytam, przewrotnie - czy Ty aby słuchasz....?

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
04-01-2011 20:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #6
 
Wojtek37 napisał(a):A zapytam, przewrotnie - czy Ty aby słuchasz....?

To tylko potwierdza moją tezę.
04-01-2011 21:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #7
 
Shou napisał(a):Nie bo dziś i tak nikt już nikogo nie słucha robiąc swoje.

Tak ci sie tylko wydaje Shou. Jest wiele osób, które słuchają, chcą korzystać z tego co ich uchroni od cierpienia, ale trzeba mieć ucho otwarte, aby mogło coś do człowieka dotrzeć. Jeśli ty Shou będziesz w taki sposób myślał to raczej nie będziesz godnym przykładem do naśladowania. Pomyślałeś nad tym?

Shou napisał(a):To tylko potwierdza moją tezę.


Jaka tezę? Że nie słuchasz uważnie tego, co mówi Kościół tego co mówią ci, którzy Boga doświadzcają, doświadczyli?

Shou
Może najpierw pomódl sie o światło na swoje życie, bo widać że ci go brakuje. Oceniasz innych według własnej miary.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
05-01-2011 02:19
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #8
 
Shou napisał(a):Nie bo dziś i tak nikt już nikogo nie słucha robiąc swoje.
To po co moralizujesz?
Wiesz co shou- Jak sie słucha ciebie, to doprawdy moża stracić wiarę - przecież z tego co piszesz można wywnioskować, że Jezus ze swoimi ideami i tym co zrobił - jest bankrutem. Jezus wzywa -" Idźcie na cały świat i nauczajcie....."- a ty twierdzisz -"Przecież i tak dzisiaj nikt nie słucha robiąc swoje" - Ty tak twierdzisz, bo masz jakieś doświadczenia w tym kierunku, i dalej moralizujesz. A może twoje podejście jest niesłuszne? Tzn twój sposób głoszenia i oglądu świata?
Ja mam inny ogląd i inny sposób głoszenia - o czym wyżej pisałem i muszę ci powiedzieć, że mam diametralnie róźne od twojego doswiadczenie: Ludzie słuchają i to z otwartymi ustami, I są posłuszni. I są owoce owego posłuszeństwa temu co usłyszeli.
Ale, żeby słuchac, trzeba najpierw uznać, że ten co mówi (głosi) może coś powiedzieć istotnego dla mojego życia. Trzeba sie upokorzyć, uznać, że sie dużo nie wie, a do tego trzeba pokory. Ale ja nigdy nie miałem odwagi moralizowac, bo nie czułem sie lepszy od innych. wręcz odwrotnie. Dlatego mogłem tylko i wyłącznie głosić to czego doświadczyłem: że Bóg mnie kocha, bez wzgledu na moje grzechy (a może właśnie z ich powodu), że znalazł sposób żebym nie cierpiał, że pokonał dla mnie śmierć i dla mnie zmartwychwstał, i że dał mi swego Ducha bym mógł to mówić, odwagę bym mógł o tym mówić. O tym jak w moim zyciu objawiła się Jego Chwała, Jak przezwyciężył moje śmierci, które mu oddałem w sakramencie pojednanie, po to by On wziął je na siebie i w ten sposób mnie wyzwolił. O tym że to ukojenie odnalazłem właśnie w Kościele, do którego On mnie przyprowadził, gdy znalazł mnie pokrwawionego i porzucenego przez wszystkich (jak mówi prorok Ozeasz) I mimo że ciągle Go zdradzałem i zdradzam z innymi bogami, To On jest wierny swojej obietnicy i realizuje ją we mnie. A skoro mi pomaga, to przecież tobie również. I niczego nie wymagał o de mnie, tylko tyle bym uwierzył w to że On jest w stanie mi pomóc. Bym przyjął Jego Miłość. I skoro we mnie to sie spełniło, to czemu ma się nie spełnić w tobie?
I muszę ci powiedzieć, że ludzie naprawdę tego słuchają. Ale nigdy nie ośmieliłem sie kogoś upominać. Dlaczego? Bo upominanie i moralizowanie z natury rzeczy zakłada wyższość tego co upomina nad upominającym. I dlatego nikt tego nie słucha. Bo nikt nie lubi być poniżany.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
05-01-2011 09:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #9
 
sant napisał(a):To po co moralizujesz?

1.Mam takie prawo.
2. Forum jest po to by wyrażać swoje zdanie.

Wystarczy? Sam robisz to co mi zarzucasz. Możesz się nie zgadzać z czyimiś poglądami, masz do tego prawo ale to nie znaczy, że ktoś nie ma prawa swoich poglądów przestawiać.

sant napisał(a):Jezus wzywa -" Idźcie na cały świat i nauczajcie....."- a ty twierdzisz -"Przecież i tak dzisiaj nikt nie słucha robiąc swoje"

Nie mieszaj treści zawartych w moim poście z Pismem Świętym. Choć czego można wymagać od kogoś kto znajduje upojenie w tekstach Knotza.

sant napisał(a):Ja mam inny ogląd i inny sposób głoszenia - o czym wyżej pisałem i muszę ci powiedzieć, że mam diametralnie róźne od twojego doswiadczenie: Ludzie słuchają i to z otwartymi ustami, I są posłuszni. I są owoce owego posłuszeństwa temu co usłyszeli.

To gdzie sant mieszkasz? Chyba w innym kraju niż ja. Na Warmii z tego co obserwuję ludzie zachowują się zupełnie inaczej niż w miejscu które zamieszkujesz. Może wynika to stąd, że mamy więcej wspólnego z Federacją Niemiecką niż Polską. W końcu ludzie z RFN mają opinię butnych. W moich stronach żyje się bardzo biednie może stąd poziom frustracji sięga tu zenitu. Starsi bądź obcy ludzie są bardzo wyniośli. Młodzi z kolei żyją beztrosko, odrzucając wszelkie moralne normy i są daleko poza Kościołem. Przyznać się tutaj do wiary to wykluczyć się z ich społeczności.
05-01-2011 21:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #10
 
Shou napisał(a):
sant napisał(a):To po co moralizujesz?

1.Mam takie prawo.
2. Forum jest po to by wyrażać swoje zdanie.

Czy aby masz prawo moralizować innych.... - a to niby czemu....?

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
05-01-2011 22:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Shou Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 572
Dołączył: Aug 2010
Reputacja: 0
Post: #11
 
Wojtek37 napisał(a):Czy aby masz prawo moralizować innych.... - a to niby czemu....?

To pytanie powinno być skierowane nie tylko do mojej osoby. Z drugiej strony czy Pismo Święte nie wymaga od Nas niesienia słowa Bożego.. przecież ono odnosi się w dużej mierze do moralności.
05-01-2011 23:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #12
 
Shou napisał(a):Nie mieszaj treści zawartych w moim poście z Pismem Świętym. Choć czego można wymagać od kogoś kto znajduje upojenie w tekstach Knotza.

Shou

Myslę, że tutaj przeginasz. Tłumaczyłem ci, że w tym co pisze o. Konotz nie ma niczego co było by sprzeczne z nauką Kościoła czy PŚ. Inaczej ksiazki tego autora nie otrzymałyby Imprimatur.
Po za tym Po za tym w twoich wypowiedziach jest więcej negatywnych treści niż we wszystkich materiałach o.Knotza. Oczywiście możesz się z tym nie zgadzać, ale twoja krytyka zawiera wiele treści niszczących czego nie widac po treściach o.Knotza. Bardziej więc gorszy twoja postawa tutaj na forum niz ksiażki czy artykuły o.K. Knotza. Tak ja to widze. Warto sobie zdać z tego sprawę i zastanowic sie też nad tym co tak naprawde gorszy ciebie w tych wszystkich materiałach tego autora?

Módl sie też o światło dla siebie, abyś mógł zobaczyć to wszystko w nieco innym świetle, w odniesieniu do Słowa Bożego, do nauki Kościoła. Bez modlitwy tego nie zrozumiesz.

Shou napisał(a):To gdzie sant mieszkasz? Chyba w innym kraju niż ja. Na Warmii z tego co obserwuję ludzie zachowują się zupełnie inaczej niż w miejscu które zamieszkujesz. Może wynika to stąd, że mamy więcej wspólnego z Federacją Niemiecką niż Polską. W końcu ludzie z RFN mają opinię butnych. W moich stronach żyje się bardzo biednie może stąd poziom frustracji sięga tu zenitu. Starsi bądź obcy ludzie są bardzo wyniośli. Młodzi z kolei żyją beztrosko, odrzucając wszelkie moralne normy i są daleko poza Kościołem. Przyznać się tutaj do wiary to wykluczyć się z ich społeczności.

I to może byc jeden z głównych powodów twojej postawy na forum.Dobrze, że to uwzględniłeś, gdyz taka sytuacja może wiele wyjasniać, przede wszystkim może jasno pokazywać skąd w tobie jest tyle krytyki i negatywnych zachowań względem tego, co jest oparte na katolicyźmie, chrześcijaństwie. Ale nadal podtrzymuję moja propozycje dla ciebie: módl się o światło, abys mógł spojrzec bardziej poważnie, bardziej trzeźwo na te wartości chrześcijańskie, bo jest wiele sytuacji w których niestety sie gubisz.

Oczywiście masz prawo wyrażać swoja opinię, masz prawo wyrażać swoje poglady, ale też uważaj, abyś sam nie stawał się powodem zgorszenia dla innych, może znacznie bardziej niz treści k.Knotza

Shou napisał(a):Z drugiej strony czy Pismo Święte nie wymaga od Nas niesienia słowa Bożego.. przecież ono odnosi się w dużej mierze do moralności.
.

Owszem, ale czy ty odnosisz się do tego co mówi Słowo Boże? Czy rozumiesz wszystko co jest zawarte w PŚ? Mam czesto wrażenie, że cześć z tych treści interpretujesz po swojemu co wprowadza ciebie a przy tym też innych w błędne odbieranie treści zawartych w PŚ związanych z życiem moralnym. Takie odnoszę wrażenie.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
06-01-2011 02:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #13
 
Shou napisał(a):
Wojtek37 napisał(a):Czy aby masz prawo moralizować innych.... - a to niby czemu....?

To pytanie powinno być skierowane nie tylko do mojej osoby. Z drugiej strony czy Pismo Święte nie wymaga od Nas niesienia słowa Bożego.. przecież ono odnosi się w dużej mierze do moralności.

Tak, tylko moralizowanie wcale , nie jest moralnością, a Tym bardziej Twoja bracie postawa pełna moralizmów nie jest niesieniem Słowa Bożego. Bo Biblia to moralitet mimo wszystko....

Miłość uzdrawia , a nie moralizowanie, Katolik, może jedynie moralizować siebie samego...a swoim przykładem z życia nawracać innych.....

Dzięki moralizatorom, wielu młodych i nie tylko odchodzi bowiem od Kościoła.....nie widzisz tego...?.

Jako Katolik jesteś powołany do głoszenia KERYGMATU, a nie moralizowania....

Bóg Cię kocha i każdego dnia czyni Ciebie kimś lepszym i wspanialszym. W ten sposób chce Ciebie i mnie uczynić swoim wybranym dzieckiem, dziedzicem wszystkich Jego dóbr. Ja zaś upatruję swoje spełnienie w realizacji swoich własnych zachcianek, tak że nie chcę nawet słyszeć o Bogu i Jego darmowej miłości dla mnie. Ale Bóg nie pogodził się z moim odejściem od Siebie i postanowił posłać na świat swojego Syna, Jezusa Chrystusa, aby spełnić wszystkie swoje dobre zamiary wobec mnie pomimo mojego odstępstwa. Jezus zjednoczył się ze mną całkowicie w swoim ziemskim życiu, męce i śmierci na Krzyżu, aby mnie potem wydźwignąć z mojego upadku w swoim zmartwychwstaniu. Przyjmuję Jego zbawienie w taki sposób, że przez chrzest otrzymuję Ducha Świętego, który czyni mnie cząstką samego Jezusa, to znaczy członkiem Kościoła, który jest Ciałem Jezusa i początkiem odrodzonej ludzkości synów Bożych. Kościół rozwija się i wzrasta mocą Eucharystii, to znaczy Jezusa ofiarowującego się Ojcu w przemienionym mocą Ducha Świętego dziele ludzkich rąk, Chlebie i Winie, oraz dającego się nam w postaci Pokarmu i Napoju. Wzrost Kościoła zakończy nastanie powszechnej cywilizacji miłości, Nowej Jerozolimy zstępującej od Boga, gdzie Jezus będzie odtąd wszystkim we wszystkich.

Bóg cię kocha i chce cię mieć z sobą przez całą wieczność. Jego miłość codziennie czyni cię lepszym i wspanialszym, jeśli tylko chcesz ją przyjmować. Każdego dnia obdarza cię swoimi darami i chce cię uczynić kimś podobnym do Siebie.
Ale Ty tego nie dostrzegasz, bo nie interesuje cię Jego miłość. Wolisz iść własną drogą, ponieważ w tym upatrujesz swoje szczęście, swoje spełnienie. I sam nie wiesz, że z tego właśnie powodu jesteś nieszczęśliwy.

Ale Bóg nie chce Ciebie stracić. Sam przyszedł do Ciebie w osobie swojego Syna Jednorodzonego, Jezusa Chrystusa, abyś i Ty zechciał stać się Jego dzieckiem. Jezus przyszedł po to, aby ci powiedzieć "ukochałem cię miłością odwieczną" i dać ci wszystkie dobra samego Boga. I aby Cię o tym przekonać dał się ludziom, do których przyszedł [w tym także i tobie], źle potraktować, odrzucić, przybić do Krzyża. Ale Jego miłość okazała się potężniejsza od śmierci i teraz już jako zmartwychwstały Pan zaprasza Cię dalej do wspólnoty z sobą.

Czy wiesz, że gdy byłeś chrzczony Jezus już podarował ci Ducha Świętego, który czyni Cię podobnym do Jezusa i modli się w Tobie do Boga "Tatusiu, Abba" ? Czy wiesz, że chrzest, który otrzymałeś w dzieciństwie, uczynił cię jakby częścią samego Jezusa i członkiem ludu Bożego, czyli Kościoła ?

Jeśli teraz tego nie odczuwasz, jeśli zapomniałeś o tym, powierz się teraz Bogu i powtarzaj to, co powiedziała Maryja Matka Jezusa, gdy przyjmowała go do swego serca: "Niech mi się stanie według słowa Twego", spełnij Panie Jezu to, co mi obiecałeś, gdy przyszedłeś na ziemię, gdy za mnie umierałeś i zmartwychwstawałeś! Daruj mi to, że Tobą wzgardziłem i prowadź mnie odtąd tylko Twoją drogą !

Czy chcesz Go teraz raz jeszcze przyjąć i stawać się prawdziwie szczęśliwy nie tylko na teraz, ale i na całą wieczność ? Powierz Panu swą drogę i teraz zaufaj mu, tak jak umiesz, nie sil się na żadne skomplikowane modlitwy !

A teraz pojednaj się z twoimi braćmi i siostrami w Kościele wyznając swoje grzechy kapłanowi. I pamiętaj że odtąd Twoim życiem powinna być Eucharystia - chleb i wino, które stało się Ciałem i Krwią Jezusa. Przyjmując ją otrzymujesz moc, aby stawać się do niego podobnym, aby stawać się z Nim i z twoimi braćmi w Kościele jednym Ciałem. Czyniąc to, będziesz odczuwał coraz większy głód tego dającego życie Pokarmu, ale tylko wtedy, jeśli równocześnie będziesz się modlił i czytał Jego Słowo.

Wtedy Jezus będzie mógł się tobą posługiwać jako swym współpracownikiem w swoim dziele zbawiania świata. Z dobrych czynów chrześcijan, w których jest obecny sam Jezus, tworzy się nowy Boży ład na ziemi, cywilizacja miłości. Dlatego Ty też powinieneś zacząć aktywnie uczestniczyć w życiu Kościoła, aby odtąd służyć Panu zgodnie z Jego wolą.


[ Dodano: Czw 06 Sty, 2011 14:49 ]
Shou napisał(a):Sant ale to jest jakaś utopia. Możesz żyć idealnie ale innych swoim przykładem nie koniecznie przekonasz - skłonisz - do naśladowania. Będę mieć to co robisz w głębokim poważania, a Ty nadal żyjąc pośród nich będziesz zmuszony do codziennego taplania się we wspólnym bagnie. Nie tędy chyba droga.

Czyli, wobec tego co piszesz, to Chrystus jednak musiał ponieść porażkę.... Bracie - Ty naprawdę nie widzisz tego, do czego Nasz Pan Jezus Chrystus nas zaprasza?.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
06-01-2011 09:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #14
 
Shou napisał(a):Głoszenie Dobrej Nowiny - czy moralizowanie ?
...w czyim, przepraszam, wydaniu...? bo jeśli mowa o wypowiedziach użytkownika Shou, to raczej to drugie :/

nie na tym polega Ewangelia Miłości Chrystusa... Smutny

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
06-01-2011 17:55
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #15
 
Shou napisał(a):Sant ale to jest jakaś utopia. Możesz żyć idealnie ale innych swoim przykładem nie koniecznie przekonasz - skłonisz - do naśladowania. Będę mieć to co robisz w głębokim poważania, a Ty nadal żyjąc pośród nich będziesz zmuszony do codziennego taplania się we wspólnym bagnie. Nie tędy chyba droga.

Tak bywa, ale właśnie w tym rzecz, aby z tego bagna wspólnego wychodzić a nie siedzieć w nim dalej, jakby nic sie nie działo.

Po za tym takie życie zgodne z wolą Bozą, takie podnoszenie się z upadków i kroczenie dalej korzystając też z przebaczenia w sakramencie pokuty jest konkretnym doświadczaniem miłości Boga. Jeśli ktoś rzeczywiście doświadcza tej miłości, Bożego działania to może sie tym doświadczeniem dzielić i jestem przekonany, że jakaś część ludzi z którymi tapla sie człowiek w codziennym bagnie napewno skorzysta z tej wiedzy, z tego przykładu, gdy zobaczy, że taka jedna osoba pomału wynurza się z tego bagna i dochodzi do brzegu, więc aby też nie utonąć pójdzie w te same ślady, zobaczy, że jest ktoś, kto potrafi z tego bagna wyciągać. I najpierw wyjdzie jedna, potem inni za nią, także zostanie garstka naprawdę upartych ludzi, którzy będa mieli Boga w głębokim poważaniu, ale jeśli będzie tez modlitwa za te uparte osoby to może i one wyjdą z tego bagna, które je niszczy.

Wiadomym jest, że w oparciu o teorię mało kto chce coś zmieniać, gdyż takie słuchanie teologicznych mądrości nie wiele daje takim prostym ludziom. Do nich bardziej przemawiaja fakty a więc konkretne świadectwo życia, które jest dla nich widoczne : jest jakiś bandyta czy alkoholik i tapla sie w tym bagnie i nagle Bóg stawia na jego drodze człowieka, który żył podobnie i wyszedł z tego bagna. Czy myślisz, że taki człowiek nie spróbuje gdy zobaczy kogoś z podobnym życiorysem, z podobnym doświadczeniem, tym bardziej, że nie wiele będzie musiał zrobić po za wysłuchaniem ludzi, którzy przeszli przez podbne lub gorsze bagno? Jestem pewny, że cos napewno usłyszy, że cos napewno dotrze a słowo Boże w oparciu o konkretne doświadczenie będzie działało, ono ma moc przemieniać życie człowieka, wyprowadzać go z takiego dna że aż trudno sobie wyobrazić, bo tylko Chrystus może takie dzieła czynić, sam człowiek o własnych siłach nie wiele może.

Po twojej wypowiedzi widać, że brakuje ci wiary w to, że Chrystus może wszystko i że takie posługiwanie sie ludźmi upadłymi może dawać dobre owoce. Otwórz więc oczy Shou, poczytaj sobie PŚ, jeśli masz jakieś poważne wątpliwości to zapraszam na katechezy Drogi, tam zobaczysz czym jest życie, czym jest konkretne doświadczanie miłości Boga, czym jest Jego działanie w życiu człowieka. Na tym forum jest trochę takich osób, które doświadczyły miłości Boga, jego działania i warto z pomocy takich osób korzystać, gdyż one mówiąc o tym nie chcą sie tym chwalić od tak sobie, ale chcą pomagać innym pokazując jak Chrystus wyprowadził taka osobę z dna, z trudnych sytuacji, z cierpienia.Ale też bez własnego działania, bez chęci zmiany czegoś na lepsze nasze zycie sie nie zmieni, Chrystus też nie będzie na siłe wkraczał w czyjeś życie.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
07-01-2011 12:17
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów