Wojtek37
Moderator
Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
|
Shou napisał(a):Wojtek37 napisał(a):Czy aby masz prawo moralizować innych.... - a to niby czemu....?
To pytanie powinno być skierowane nie tylko do mojej osoby. Z drugiej strony czy Pismo Święte nie wymaga od Nas niesienia słowa Bożego.. przecież ono odnosi się w dużej mierze do moralności.
Tak, tylko moralizowanie wcale , nie jest moralnością, a Tym bardziej Twoja bracie postawa pełna moralizmów nie jest niesieniem Słowa Bożego. Bo Biblia to moralitet mimo wszystko....
Miłość uzdrawia , a nie moralizowanie, Katolik, może jedynie moralizować siebie samego...a swoim przykładem z życia nawracać innych.....
Dzięki moralizatorom, wielu młodych i nie tylko odchodzi bowiem od Kościoła.....nie widzisz tego...?.
Jako Katolik jesteś powołany do głoszenia KERYGMATU, a nie moralizowania....
Bóg Cię kocha i każdego dnia czyni Ciebie kimś lepszym i wspanialszym. W ten sposób chce Ciebie i mnie uczynić swoim wybranym dzieckiem, dziedzicem wszystkich Jego dóbr. Ja zaś upatruję swoje spełnienie w realizacji swoich własnych zachcianek, tak że nie chcę nawet słyszeć o Bogu i Jego darmowej miłości dla mnie. Ale Bóg nie pogodził się z moim odejściem od Siebie i postanowił posłać na świat swojego Syna, Jezusa Chrystusa, aby spełnić wszystkie swoje dobre zamiary wobec mnie pomimo mojego odstępstwa. Jezus zjednoczył się ze mną całkowicie w swoim ziemskim życiu, męce i śmierci na Krzyżu, aby mnie potem wydźwignąć z mojego upadku w swoim zmartwychwstaniu. Przyjmuję Jego zbawienie w taki sposób, że przez chrzest otrzymuję Ducha Świętego, który czyni mnie cząstką samego Jezusa, to znaczy członkiem Kościoła, który jest Ciałem Jezusa i początkiem odrodzonej ludzkości synów Bożych. Kościół rozwija się i wzrasta mocą Eucharystii, to znaczy Jezusa ofiarowującego się Ojcu w przemienionym mocą Ducha Świętego dziele ludzkich rąk, Chlebie i Winie, oraz dającego się nam w postaci Pokarmu i Napoju. Wzrost Kościoła zakończy nastanie powszechnej cywilizacji miłości, Nowej Jerozolimy zstępującej od Boga, gdzie Jezus będzie odtąd wszystkim we wszystkich.
Bóg cię kocha i chce cię mieć z sobą przez całą wieczność. Jego miłość codziennie czyni cię lepszym i wspanialszym, jeśli tylko chcesz ją przyjmować. Każdego dnia obdarza cię swoimi darami i chce cię uczynić kimś podobnym do Siebie.
Ale Ty tego nie dostrzegasz, bo nie interesuje cię Jego miłość. Wolisz iść własną drogą, ponieważ w tym upatrujesz swoje szczęście, swoje spełnienie. I sam nie wiesz, że z tego właśnie powodu jesteś nieszczęśliwy.
Ale Bóg nie chce Ciebie stracić. Sam przyszedł do Ciebie w osobie swojego Syna Jednorodzonego, Jezusa Chrystusa, abyś i Ty zechciał stać się Jego dzieckiem. Jezus przyszedł po to, aby ci powiedzieć "ukochałem cię miłością odwieczną" i dać ci wszystkie dobra samego Boga. I aby Cię o tym przekonać dał się ludziom, do których przyszedł [w tym także i tobie], źle potraktować, odrzucić, przybić do Krzyża. Ale Jego miłość okazała się potężniejsza od śmierci i teraz już jako zmartwychwstały Pan zaprasza Cię dalej do wspólnoty z sobą.
Czy wiesz, że gdy byłeś chrzczony Jezus już podarował ci Ducha Świętego, który czyni Cię podobnym do Jezusa i modli się w Tobie do Boga "Tatusiu, Abba" ? Czy wiesz, że chrzest, który otrzymałeś w dzieciństwie, uczynił cię jakby częścią samego Jezusa i członkiem ludu Bożego, czyli Kościoła ?
Jeśli teraz tego nie odczuwasz, jeśli zapomniałeś o tym, powierz się teraz Bogu i powtarzaj to, co powiedziała Maryja Matka Jezusa, gdy przyjmowała go do swego serca: "Niech mi się stanie według słowa Twego", spełnij Panie Jezu to, co mi obiecałeś, gdy przyszedłeś na ziemię, gdy za mnie umierałeś i zmartwychwstawałeś! Daruj mi to, że Tobą wzgardziłem i prowadź mnie odtąd tylko Twoją drogą !
Czy chcesz Go teraz raz jeszcze przyjąć i stawać się prawdziwie szczęśliwy nie tylko na teraz, ale i na całą wieczność ? Powierz Panu swą drogę i teraz zaufaj mu, tak jak umiesz, nie sil się na żadne skomplikowane modlitwy !
A teraz pojednaj się z twoimi braćmi i siostrami w Kościele wyznając swoje grzechy kapłanowi. I pamiętaj że odtąd Twoim życiem powinna być Eucharystia - chleb i wino, które stało się Ciałem i Krwią Jezusa. Przyjmując ją otrzymujesz moc, aby stawać się do niego podobnym, aby stawać się z Nim i z twoimi braćmi w Kościele jednym Ciałem. Czyniąc to, będziesz odczuwał coraz większy głód tego dającego życie Pokarmu, ale tylko wtedy, jeśli równocześnie będziesz się modlił i czytał Jego Słowo.
Wtedy Jezus będzie mógł się tobą posługiwać jako swym współpracownikiem w swoim dziele zbawiania świata. Z dobrych czynów chrześcijan, w których jest obecny sam Jezus, tworzy się nowy Boży ład na ziemi, cywilizacja miłości. Dlatego Ty też powinieneś zacząć aktywnie uczestniczyć w życiu Kościoła, aby odtąd służyć Panu zgodnie z Jego wolą.
[ Dodano: Czw 06 Sty, 2011 14:49 ]
Shou napisał(a):Sant ale to jest jakaś utopia. Możesz żyć idealnie ale innych swoim przykładem nie koniecznie przekonasz - skłonisz - do naśladowania. Będę mieć to co robisz w głębokim poważania, a Ty nadal żyjąc pośród nich będziesz zmuszony do codziennego taplania się we wspólnym bagnie. Nie tędy chyba droga.
Czyli, wobec tego co piszesz, to Chrystus jednak musiał ponieść porażkę.... Bracie - Ty naprawdę nie widzisz tego, do czego Nasz Pan Jezus Chrystus nas zaprasza?.
"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
|
|