Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
łaska? a co to?
Autor Wiadomość
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #1
łaska? a co to?
(może nie) najprościej mówiąc:

http://www.youtube.com/watch?v=q6eJBpmwT...r_embedded

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
21-01-2011 22:37
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
merkaba Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 205
Dołączył: Sep 2010
Reputacja: 0
Post: #2
 
łaska to dar ten film ni do końca wyjaśnia co to jest łaska


Miłość bliźniego
W poniedziałek 25 lutego, anioł stróż zjawił się podczas wieczornego Różańca, kiedy zaczęto odmawiać trzecią dziesiątkę. Powiedział cicho do siostry Agnieszki: „ W tej chwili jedną z sióstr coś dręczy. Zdejmij z niej przedmiot, który nosi, załóż na siebie i noś aż do pierwszego piątku miesiqca Tego dnia powiem ci, czego ona potrzebuja Powiedziawszy to anioł zniknął. Agnieszka weszła cicho do kucłmi, podeszła do siostry, która zajmowała się gotowaniem i zauważyła medalion, który tamta nosiła na szyi. Nie namyślając się wiele odpięła łańcuch, na którym medalion był zawieszony, mówiąc: „i”Pożycz mi go na jakiś czas, później wytłumaczę ci, dlaczego)). Zawiesiła łańcuch na szyi i wróciła dalej odmawiać Różaniec. Była zdumiona, że wszystko wydarzyło się tak szybko.
W jeszcze większe zdumienie wprawiło ją to, co stało się potem. Kiedy usiłowała powrócić do modlitwy, zdała sobie sprawę, że myślami jest całkiem gdzie indziej i nie potrafi się skupić. Musiała przekonywać siebie: Znajdujesz się przed Panem Bogiem, musisz modlić się całą duszą...)) Jednak nadal zupełnie nie mogła się skoncentrować. Jej myśli były roz
proszone. Pierwszy raz w życiu zrozumiała, co znaczy nie móc się modlić. Współtowarzyszka mówiła jej przedtem o trudnościach, jakie przeżywała z powodu braku skupienia, ale nie mogła tego zrozumieć i zawsze pytała o powód. Pytała też innych: cCo to znaczy być roztargnionym? x. W końcu zrozumiała, że nie każdemu dana jest łaska całkowitego skupienia na modlitwie, że każdy w mniejszym lub większym stopniu może ulegać kaprysom myślowym. Starała się więcej nie pytać, by nie odnoszono wrażenia, że otrzymała wyjątkową łaskę. Jednak naprawdę została obdarzona rzadkim przywilejem, a mianowicie zdolnością modlenia się całą duszą i z całkowitą prostotą serca.
Od dzieciństwa wykazywała naturalną umiejętność koncentracji. W pełni angażowała się w swe przedsięwzięcia. Kiedy przyjęła wiarę chrześcijańską, mogła — dzięki wrodzonym skłonnościom — bez trudności wejść w życie modlitwy. Kiedy pytano ją, jak się modli, odpowiadała tłumacząc z rozbrajającą prostodusznością, że postępuje tylko według rad kapłana, który przygotował ją do przyjęcia chrztu. Modlić się, to po prostu rozmawiać z Bogiem, stwierdzała. Kiedy pytano ją, czy nie przeszkadza jej, że Ten, do którego mówi nie udziela odpowiedzi, stwierdzała, że nie stanowi to dla niej problemu, gdyż i tak czuje się kochanym dzieckiem Ojca i dlatego mówi do Boga, jak do swego Ojca. Podobnie mówi do Maryi jak do Matki. Odpowiedzi tych udzielała z rozbrajającą szczerością. Czy nie do takiego prostego nastawienia serca odnosi się ewangeliczne zalecenie, by postępować jak małe dzieci? A kiedy ktoś chciał wiedzieć, czy inne myśli nie przeszkadzają jej podczas modlitwy, siostra Agnieszka odpowiadała z zakłopotaniem: <<jak mogę myśleć o czymkolwiek innym, kiedy znajduję się w obliczu Boga i mówię do Niego?>>
Kiedy głośno odmawia się modlitwę, wystarczy myśleć o znaczeniu każdego słowa. Tak postępując, siostra Agnieszka widziała twarze tych wszystkich, za których się modliła, i miała dostatecznie dużo czasu, aby zatrzymać się przy każdej z nich, poświęcając jej szczególną uwagę. Jakżeż więc mogłaby mieć czas na myślenie o czymkolwiek innym! Siostrze Agnieszce wydawało się, że to powinno być oczywiste dla każdego.
To nowe doświadczenie wprawiło ją więc w tym większe zdumienie, że dotychczas nie zdawała sobie w ogóle sprawy, że można mieć trudności na modlitwie, Nagle jej myśli zaczęły przeskakiwać z tematu na temat i wszystko wokół zaczęło ją dręczyć. Dotychczas wyrażenia omaczające stany zakłopotania i afektacji, takie jak np. <<zadzierać nosa>> lub <<popisywać się>>, były tylko słowami. Teraz po raz pierwszy w życiu zrozumiała, co one naprawdę znaczą. Zdała sobie sprawę z tego, co znaczy być znużonym, ociężałym. Kierowana głębokim współczuciem, zmuszała się więc do modlitwy, aby jej współtowarzyszka została wyzwolona z trudności. Ta była w tym samym czasie pełna entuzjazmu i jak nigdy dotąd modlitwa przychodziła jej z wielką łatwością.
W dwa dni później, 27 lutego, przypadała Środa Popielcowa, dzień postu i wstrzemięźliwości. Siostra Agnieszka wiedziała z Ewangelii, że dzięki modlitwie i postom może przezwyciężyć dręczące ją cierpienia. By uzyskać upragnioną łaskę, umartwiała się tego dnia bardziej niż inni. Przez cały dzień nie wzięła do ust ani kropli wody, usprawiedliwiając się bólem brzucha. W końcu nie mogła już nic więcej zrobić, jak tylko nieustaimie powtarzać: „„Panie, miej litaśób> Nie mogąc znaleźć innych słów, błagała Maryję: ((Pomóż mib
Droga Krzyżowa rozpoczęła się o godz. 19.30. Agnieszka, mimo iż musiała przeciwstawić się swym ponurym i buntowniczym nastrojom, wykonała te bolesne duchowe ćwiczenia aż do końca. Kiedy tylko nabożeństwo się skończyło, poczuła w sobie jakby promyk światła przebijający się przez mrok, jakby ukazujący się płomyk, pokrzepiający ją swym ciepłem. Powracała do siebie i odzyskiwała swe normalne możliwości. Nazajutrz powitała dzień ze zwykłym wewnętrznym spokojem. Tymczasem współtowarzyszka z kuchni wydawała się zamknięta i milcząca. W końcu udała się do pokoju, by tam spędzić resztę dnia.
Siostra Agnieszka — doświadczywszy tego stanu — rozumiała teraz, co znaczy to cierpienie. Chodziła więc często pocieszać przyjaciółkę. Dodawała jej otuchy, mówiąc tak jak ktoś, kto poznał ten sam los:
((Ofiarujmy wszystkie nasze słabości i cierpienia Matyi J prośmy Ją o pomoc)). Dyskretnie, na tyle, na ile było to możliwe, kontynuowała posty i modlitwy.
Nadszedł pierwszy piątek marea. Dzień zapowiedziany przez anioła. Tego dnia przyjaciółka wybiegła na jej powitanie i z rozpromienioną twarzą zawołała: <<Dziękuję ci za modlitwy!>> Zwierzyła się, że naprawdę odczuwa ich skutki. Siostra Agnieszka nie zaprzestała więc wysiłków.
Wieczorem po Drodze Krzyżowej tylko we dwie pozostały w kaplicy. Siostrze Agnieszce ukazał się anioł i udzielił napomnienia, które — jak czuła — było skierowane do jej przyjaciółki: Wierz, ufaj i módl się/s Powtórzyła jej to słowo po słowie, a tamta odpowiedziała: <<Wierzę, ufam i modlę sięnJ7 Zniknął anioł i wówczas siostra Agnieszka zobaczyła nagle, że trzyma w ręku pożyczony medalion. Zwróciła go przyjaciółce, która włożyła go na szyję, uklękła przed figurą Najświętszej Maryi Panny i modliła się głośno: <<Swięta Maryjo, wierzę, ufam i modlę się!>> Mimo iż nie została natychmiast uwolniona od zesłanego jej krzyża, to jednak nabrała ufności i nadziei, że przyjdzie dzień, kiedy próba się skończy.
Powyższy epizod nie powinien nas dziwić. Dotyczy on świata wewnętrznego w jego najczystszym wyrazie. Na pierwszy rzut oka można się pokusić, by dostrzec w nim po prostu piękną historię dwóch przyjaciółek, ż których jedna uwalnia drugą od brzemienia, dzieląc z nią cierpienia poprzez modlitwę i posty. Doświadczenie to było pożyteczne i dla siostry Agnieszki. Trzy słowa: wiara, nadzieja i miłość
124-stały się miernikiem prób, które zaznaczą jej drogę i wytworzą w niej konieczne nastawienie do sprostania im.
Rozpowszechniony nawet wśród wierzących sposób postępowania zmierza do traktowania wszystkiego, co przyp omina o Bogu, jako przedmiotów intelektualnych dociekań, a nie jako wezwania do zaufania Mu. W Kościele katolickim słyszy się ciągle, jak kwestie natury teołogicznej ocenia się i bada z intelektualnym upodobaniem. Jednak kiedy ktoś wierzy zatrzymując się jedynie nad tym, co zrozumiał w wyniku badań, czy można wtedy mówić, że pogłębia wiarę? Czy nie poprzestaje on po prostu na poziomie zdobyczy ludzkiej inteligencji?
Niezależnie od tego, co się robi ludzkimi środkami, nigdy nie można ocenić niezmierzonej głębi Bożej tajemnicy. Jedyną drogą, na której można osiągnąć postęp, jest odwołanie się do łaski wiary, która jest darem Bożym. Często słyszy się zdanie, że bez uprzedniego zdobycia wiedzy o Bogu, nie można się modlić ani ufać Jego Opatrzności. Oznacza to poleganie wyłącznie na własnym rozumowaniu i liczenie tylko na własne siły. W takich warunkach trudno odczuć, czym jest modlitwa do Tego, który jest całkowicie odmienny, do Boga w Jego niewypowiedzianej tajemnicy.
Swiat, który widzimy, pełen jest cudów daleko wykraczających poza nasze ludzkie zdolności poznania i zrozumienia. Co się tyczy świata duchowego, którego nie widzimy, niewielką pomoc stanowi tu słabe światło naszej inteligencji. Jedynie poprzez światło wiary możemy mieć nadzieję na zgłębienie w niewielkim stopniu niezmierzonej tajemnicy Bożej. Dla stawiających ponad wszystko wiedzę intelektualną, ćierpienia duszy — podejmowane przez współczującą siostrę w celu poszukiwania Boga — wydają się czynem o niewielkiej skuteczności. Jednak jest to czyn głęboko miłosierny.
Rzeczywiste włączenie się Agnieszki — pod wpływem prośby anioła — w moralne cierpienia przyjaciółki, jest bardzo konkretnym przykładem miłości bliźniego. Dziś w niewielkim stopniu bierze się pod uwagę tego rodzaju miłość. Trzeba jednak pamiętać, że święci, którzy zapisali się w historii Kościoła, nigdy nie cofali się przed cierpieniem w imię miłości bliźniego. Przeciwnie, jeżeli ktoś poświęci się wyłącznie głoszeniu kazań, a nadal żyć będzie stosunkowo wygodnie, ma on niewielkie szanse na to, by zobaczyć owoce swoich nauk.
Nie można oczywiście dostrzec oczyma tego, czego anioł naucza nas przez doświadczenie Agnieszki. Niemniej jest to wzór zastosowania nauki Jezusa. Miłość bliźniego zmierza obecnie ku temu, by stać się aktem materialnym, na który składa się dawanie i branie w takim stopniu, by portfel zbytnio nie ucierpiał. Czy to rzeczywiście wystarcza, by zadowolić Boga? Nauka Chrystusa nie jest łatwa. Mówi On:
((Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? (...) I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie?>> (Mt
5,46-47).
Podczas tej próby napomnienie anioła: wierz,

ufaj i módl sięn, jest cenną zachętą skierowaną
do siostry Agnieszki niż do kogokolwiek
w związku z licznymi trudnościami w obliczu których stanie, kiedy posłanie Maryi będzie powszecimie znane. Wówczas Agnieszka będzie poddawana próbie za próbą, powtarzającym się wypytywaniom, niedowiarstwu i jeszcze gorszym rzeczom. W
wszystkich sytuacjach słowa anioła: wierz, ufaj
módl sip, będą jej pociechą. Wszystkie próby,
dotąd została poddana, przygotowywały ja,
znoszenia o wiele cięższego brzemienia.
Wydarzenia przedstawione dotychczas miały
w roku poprzedzającym moje przybycie, w
który rozpoczął się w styczniu 1973, kiedy
Agnieszka całkowicie oghichła. Ze względu
to, że nie byłem naocznym świadkiem wydarzeń, musiałem swoje relacje oprzeć na jej dzienniku. Szczegóły uzupełniałem i wyjaśniałem po bezpośrednich rozmowach z nią i innymi członkiniami wspólnoty.
Odtąd ja także stałem się już świadkiem.

z ksiazki akito łzy i posłanie maryi

mój chomik
23-01-2011 12:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #3
 
prawdę mówiąc po dwóch pierwszych akapitach nie chce mi się tego dalej czytać; wolę obejrzeć film

jest bardziej przystępny i mówi prostszym językiem

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
23-01-2011 16:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #4
 
merkaba napisał(a):z ksiazki akito łzy i posłanie maryi
Może lepiej cała książkę zeskanuj i tu wklej? Po co tak na raty?

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
23-01-2011 17:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
merkaba Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 205
Dołączył: Sep 2010
Reputacja: 0
Post: #5
 
akurat czytałem o łasce

mój chomik
23-01-2011 18:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #6
 
merkaba napisał(a):akurat czytałem o łasce
tu też można zajrzeć: http://portalwiedzy.onet.pl/78127,,,,cha...haslo.html albo tu: http://lipniak.eu/dokumenty/skrypt_charytologii.pdf tylko że na forach niekoniecznie o to chodzi...

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
23-01-2011 21:30
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów