Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kościół szykuje zmiany w zasadach udzielania ślubu
Autor Wiadomość
Maria Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 42
Dołączył: Jun 2011
Reputacja: 0
Post: #31
 
spioh, i Scott, Nie wszyscy mogą sobie pozwolić na to aby regularnie dojeżdżać po 2,3,4 godziny w jedną stronę i jeszcze czasami czekać na nauki czy pociąg.

Bóg mocny przedziwny doradca
/Iz
[Obrazek: ChomikImage.aspx?k=1343987&t=634...amp;loc=PL]
12-06-2011 17:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #32
 
są też kursy "skumulowane" z zakwaterowaniem (weekendowe czy siakoś tak).

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
14-06-2011 00:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #33
 
Owszem, są. Kto szuka - znajduje.

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
14-06-2011 13:12
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #34
 
Myszkunia napisał(a):Jednak o złym prowadzeniu nauk przedmałżeńskich słyszałam o małżeństw, czyli tych, którzy już ślubowali.
Piszesz trochę, jak uczeń krytykujący sposób prowadzenia lekcji przez nauczyciela. Skąd owi młodzi ludzie po ślubie mogą wiedzieć czy dobrze czy źle były prowadzone. Jaki mają punkt odniesienia?

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
14-06-2011 14:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Maria Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 42
Dołączył: Jun 2011
Reputacja: 0
Post: #35
 
spioh, i Annnika,
Ok ma cie racje kto szuka ten znajdzie, jednak no właśnie jednak kursy są nie tylko dla tych którzy wiedzą że potrzebują dobrego kursu, są one także dla tych którzy myślą że "już wszystko wiedzą".
Kursy są miedzy innymi po to aby narzeczeni zastanowili się dobrze czy na pewno są gotowi na małżeństwo a jeśli tak to czy na pewno z osobą z którą zamierzają je zawrzeć .

Bóg mocny przedziwny doradca
/Iz
[Obrazek: ChomikImage.aspx?k=1343987&t=634...amp;loc=PL]
15-06-2011 14:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #36
 
Mario, uważam, że dla chcącego nie ma nic trudnego. Wszystko da się poukładać, trochę samozaparcia, inwencji i będzie ok.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
15-06-2011 22:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #37
 
Maria, jak ktoś patrzy na takie coś z góry to możesz mu zrobić profesjonalny kurs w jego własnym domu a i tak będzie to miał w d...
co chcesz więc wykazać swoimi wypowiedziami?

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
16-06-2011 19:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Scott Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,259
Dołączył: Oct 2006
Reputacja: 0
Post: #38
 
Maria napisał(a):spioh, i Scott, Nie wszyscy mogą sobie pozwolić na to aby regularnie dojeżdżać po 2,3,4 godziny w jedną stronę i jeszcze czasami czekać na nauki czy pociąg.
No jeśli Bóg chce czegoś to pomoże. To nie jest tak że swoimi siłami mają wszystko robić...

http://www.mamre.pl

"Jeżeli ze wszystkich burz i klęsk ocalicie Trójce Świętą i wasz Kościół- macie wszystko." kard. Wyszyński
16-06-2011 22:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Myszkunia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,371
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #39
 
sant napisał(a):
Myszkunia napisał(a):Jednak o złym prowadzeniu nauk przedmałżeńskich słyszałam o małżeństw, czyli tych, którzy już ślubowali.
Piszesz trochę, jak uczeń krytykujący sposób prowadzenia lekcji przez nauczyciela. Skąd owi młodzi ludzie po ślubie mogą wiedzieć czy dobrze czy źle były prowadzone. Jaki mają punkt odniesienia?
Podobnie jak uczniowie, którzy wyszli ze szkoły i zetknęli się z życiem. I wyszło, czy dobrze byli nauczani przez nauczyciela czy nie.
Albo tak, jak uczniowie, którzy wyszli ze szkoły, poszli na studia pedagogiczne i zdobyli wiedzę. I już potrafią ocenić, co było źle w ich szkole.
Albo jak uczeń, który skończył szkołę zawodową i poszedł do pracy. Widzi, jakie braki mieli jego nauczyciele i co mu z tej nauki się przydaje.




Piszecie, że można znaleźć, jak się chce. Nie każdy ma możliwości. I zaparcie do szukania. I w ogóle - dlaczego utrudniać?

Jeśli jest źle gdzieś w parafii, źle się tam naucza, to powinno się dążyć do polepszenia sytuacji, a nie posyłać gdzieś indziej. Wtedy żadne zaostrzenia nie byłyby potrzebne.
Ponadto- życie jest trudne. Po co życie utrudniać, jeśli można ułatwić?

[Obrazek: mysz4.gif]
17-06-2011 09:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #40
 
Myszkunia napisał(a):Jeśli jest źle gdzieś w parafii, źle się tam naucza, to
Co to znaczy źle?
To że źle są prowadzone słyszałaś od młodych ludzi, którzy przeszli te nauki i juz są po ślubie.
Ja tylko pytam jakie zastosowali kryteria w swojej ocenie (negatywnej), co oceniali.
Ja np spotkałem sie z takim wydarzeniem - fakt że to było w Rosji i dotyczyło czegoś nieco innego, ale mechanizm mógł być podobny - otóż w pewien region Rosji wysłana została grupa misjonarzy- dwa małżeństwa z dziećmi i ksiądz. (moi znajomi)
Zaczęli sie zgłaszać do nich ludzie, którzy od wielu lat nie widzieli księdza- spragnieni sakramentów. Przychodzili staruszkowie od pięćdziesięciu lat będacy małżeństwem, ale bez sakramentu- bo nie było wcześciej księdza. Zawierali formalny związek. Itp. wydarzenia.
Kiedyś do tych moich znajomych zgłosiło się małżeństwo z małym dzieckiem z prośbą by je ochrzcić. Dobrze, - mówią ci misjonarze, ale najpierw trzeba do tego sakramentu trochę przygotować. Damy kilka katechez rodzicom i chrzestnym.
- Wiesz co usłyszeli? - "wot swołocz, papistowską propagandę chcą nam tu siać. - Niet. " I poszli sobie. Pełni krytyki i osądów rozpowiadali jak źle ich potraktowali ci misjonarze. Że źle podchodzili do chrztu, że zamiast ochrzcić, chcieli ich nawracać itd.
Skąd wiesz że owe małżeństwa podobnie nie podeszły do sprawy jak owo małżeństwo do chrztu? Jakie kwalifikacje miało by tak zareagowac i jakimi sie kryteriami kierowali w swoim osądzie?

Piszesz że ci małżonkowie z mojego przykładu poszli na studia pedagogoiczne i mogli juz osądzić swoich nauczycieli.
Czy ci co tak krytykowali nauki przedmałżeńskie - poszli potem na studia teologiczne lub jakieś pokrewne, lub przeszli jakąś formację wiary? Jeżeli tak - to faktycznie masz rację. Jeżeli nie, to zachowali się jak owe małżęństwo, co chciało ochrzcić dziecko nie chcąc nic słuchać o tym sakramencie i wierze z której ów sakrament wynika.

Myszkunia napisał(a):Ponadto- życie jest trudne. Po co życie utrudniać, jeśli można ułatwić?
Rozumiem, że ci co zrezygnowali z chrztu mieli rację, bo owe katechezy utrudniłyby im życie?
Jeżeli to wszystko takie trudno, to po co zawierać sakrament? Sakrament zawierają ludzie wierzący. Jeżeli idę tylko na łatwiznę, to nie lepiej bez małżeństwa?. Małżeństwo z natury rzeczy jest bardzo trudne. Jest wzajemnym codziennym umieraniem dla siebie małżonków, rezygnacją z własnego "ja" na rzecz drugiego, ogromem obowiązków i cierpień. Jak myślisz - czemu Jezus zdecydował się na takie trudy i cierpienia? Nie mógł sobie jakoś ułatwić? - Mógł - był Bogiem, a nie zrobił tego - jak myślisz?

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
17-06-2011 11:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #41
 
sant napisał(a):To że źle są prowadzone słyszałaś od młodych ludzi, którzy przeszli te nauki i juz są po ślubie.
Myszkunia napisał(a):Podobnie jak uczniowie, którzy wyszli ze szkoły i zetknęli się z życiem. I wyszło, czy dobrze byli nauczani przez nauczyciela czy nie.
Santa popieram w pełnej rozciągłości w swej odpowiedzi, bo pokazał wymiar makro naszego społeczeństwa, czyli to łaknienie wszystkiego w jak najprostszy sposób, zdobyć wszystko za ja najmniejszą cenę. To się nazywa pójściem na łatwiznę, bez krzty wysiłku, drogą bez barier.
Myszkunia, konkludując twój problem (no może nie twój, ale go podniosłaś) muszę cię uświadomić (trochę nie pasuje do tego, co powiem), że wszyscy małżonkowie są "zieloni" mimo przebytych nauk przedmałżeńskich. O związku zwanym rodziną i poświęconym przez kapłana mogą powiedzieć niewiele. To, że na ich palcach lśnią złote obrączki. to dopiero zaczyna się preludium Ten jakże ważny wstęp do życia - do prawdziwego życia.
Ja cię bynajmniej straszyć absolutnie nie chcę i nie jest to moim zamiarem. Natomiast chcąc chcieć być matką, żoną, czy jak wiele jeszcze synonimów byśmy znaleźli, warunek bycia tak zacnymi osobami w RODZINIE jest jeden, ale b. ważny: kobieta musi nauczyć się dzielić wszystkim. Musi dzielić łoże małżeńskie, musi dzielić się strawą, cierpliwością, czekaniem, miłością, wrażliwością, każdą swoją umiejętnością... oj, można by wymieniać i wymieniać.
A, kiedy na świecie pojawi się i otworzy oczy ten malutki ktoś--ale b. ważny ktoś, wtedy podział tych rzeczowników jest nieco trudniejszy, ale za to jak wiele daje szczęścia !!!

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
17-06-2011 16:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Maria Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 42
Dołączył: Jun 2011
Reputacja: 0
Post: #42
 
Nicol@, i spioh, Jak już napisałam zgadzam się z wami że jeśli ktoś bardzo chce znajdzie dobre nauki. Uśmiech

spiohu, chcę pokazać to że można znaleźć dobry kurs nie rozwiązuje problemu, zgadzam się tu z Myszkunią, przy czym nie piszę tutaj o tych parach które idą do ślubu dla tradycji tylko o tych które chcą zawrzeć sakrament ale uważają że posiadają do tego wystarczającą wiedzę i umiejętności w związku z czym nie szukają dobrych kursów, co nie oznacza że podczas kursu myślą o niebieskich migdałach i można do nich mówić jak do ściany. Uśmiech

[ Dodano: Sob 18 Cze, 2011 18:53 ]
sant, a jeśli sam prowadzący mówi ci że mało efektywnie prowadzi nauki przed małżeńskie, to czy uznasz że są one prowadzone źle?
18-06-2011 18:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
spioh Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,219
Dołączył: Feb 2009
Reputacja: 0
Post: #43
 
Maria, jeśli ktoś myśli, że już posiadł wszystką wiedzę na dany temat, to w jaki sposób jednocześnie może być otwarty na kolejne nauczanie? przecież z góry zakłada że nic się nie dowie bo już wszystko wie, a być może i że wie znacznie lepiej od wszystkich.

Inteligentny wszystko zauważa. Głupi wszystko komentuje. Heinrich Heine

--== fundacja Barnaba ==--
[Obrazek: ub1959484.png]
18-06-2011 19:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #44
 
Maria napisał(a):sant, a jeśli sam prowadzący mówi ci że mało efektywnie prowadzi nauki przed małżeńskie, to czy uznasz że są one prowadzone źle?
Zaintrygowało mnie to twoje pytanie. Jest co najmniej dziwne. Jeśli prowadzący nauki przedmałżeńskie mówi podobne rzeczy, to jest to godne zastanowienia. Trzeba wtedy całą grupą siąść i głęboko się zastanowić, czy warto poświęcać swój drogocenny czas na nieefektywne nauczanie. A może lepiej oddać się lekturze i samemu (przepraszam) we dwójkę poczytać i zaznajomić się z jej treścią. A, jak przyjdzie podpisać kilka papierków, to wtedy powiedzieć, co i dlaczego nauka wymagała samokształcenia.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
18-06-2011 20:57
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #45
 
Maria napisał(a):przy czym nie piszę tutaj o tych parach które idą do ślubu dla tradycji

Jeśli idzie się do ślubu dla tradycji to lepiej się zastanowić nad tym, czy to ma wogóle sens. Związek małżeński to zbyt poważna rzeczywistość i takie podchodzenie do ślubu jest według mnie bez wartości, i bez sensu a skutki tego są takie, że jest to związek często martwy, bez życia. Stając na poważnie przed taką rzeczywistością możemy dobrze się do tej rzeczywistości przygotować a im bardziej nam na tym zależy tym bardziej będziemy się starać, aby się do tak ważnej rzeczywistości przygotować jak najlepiej, jak najdokładniej. Jednak mimo najlepszych kursów zawsze będziemy nie doszkoleni, gdyż człowiek wiele sie uczy w praktyce, w codziennym życiu. Ważne jest jednak aby zrozumieć przed czym tak naprawdę stajemy, jaka odpowiedzialność się z tym wiąże i co robić, gdy wejdziemy na drogę wyboistą, pełna trudności, przeszkód, problemów, gdzie szukać pomocy?, jak unikać sytuacji, które mogą doprowadzić do rozpadu związku małżeńskiego? Jest teraz tak wiele materiałów na temat zycia rodzinnego, są specjalne poradnie przy parafiach, gdzie można skorzystać z pomocy.

Im więcej czasu poświęcimy na takie szkolenie, takie kursy tym lepiej będzie funkcjonował związek. Oczywiście człowiek uczy sie przez całe życie, ale podstawy i wszelkie informacje, które mogą pomóc umocnić związek, są jak najbardziej wskazane i warto zadbać o jak najlepszy kurs. Często więcej czasu sie traci na jakieś bzdety, które człowikeowi nic nie pomogą a mogą jeszcze zaszkodzić a spędzenie czasu na takim kursie napewno nie zaszkodzi, choć też warto wcześniej sie zorientować, gdzie są naprawdę dobre, wartościowe kursy przedmałżeńskie, wtedy nie stracimy czasu i może też nie będzie narzekań na nienajlepsze przygotowanie. Może nie każdy kurs jest prowadzony na dobrym czy tez wysokim poziomie, ale jeśli dobrze sie para postara to znajdzie dobry kurs i wiele z niego skorzysta, jeśli nie będzie go lekceważyć. Wiele młodych par olewa sobie nauki myśląc, że wystarczy pójść na takie dwa, trzy spotkania, aby tylko papier dostać a potem jak przychodzą problemy, trudne sytuacje to pierwszym krokiem i najłatwiejszym jest separacja lub rozwód, bo para nie potrafi rozwiązywać wspólnie problemów, nie wie co ma robić? - czy ratować związek czy odpuścić sobie tylko dlatego, że nie można wspólnie dojsć do porozumienia.

Pierwszym szczegółem jaki często niszczy związek to jest brak umiejetności porozumiewania się, dogadywania. Jak wiadomo - każdy człowiek różni się od drugiego i wiele par ma poważny problem z porozumiewaniem się co utrudnia w dalszym okresie przebywania razem rozwiązywanie różnych trudnych sytuacji, problemów. Dlaczego? Ponieważ w takich trudnych sytuacjach trudno jest przyznać drugiej stronie rację, zawsze "moje musi być na wierzchu" lub "ja wiem lepiej". Dlatego jednym z takich poważniejszych zagadnień czy tez tematów kursów przedmałżeńskich powinna być komunikacja między dwojgiem ludzi: jak wspólnie rozmawiać na rózne ważne tematy? jak rozwiązywać wspólnie problemy. Nauka komunikowania się jest bardzo ważna dla związku małżeńskiego. Wielu ludzi uważa, że bardzo dobrze potrafia się dogadywać, że potrafią ze sobą rozmawiać. Ale czy w każdej sytuacji? Małżeństwo to przecież nie tylko słodkości, czułe wyznania. Często stawia się na własne siły, ale gdy tylko pojawiają się problemy to już nie widać wtedy tych sił, często nawet niewielkie problemy stają się powodem poważnych nieporozumień a nawet kończą się rozpadem związku. Warto więc skupić swoją uwagę na programie takiego kursu - jakie zagadnienia będą omawiane,czy potrzeba jeszcze dodatkowych informacji czy jakiegoś bardziej szczegółowego kursu, aby dobrze sie przygotować do tak ważnego zadania, do tak poważnej rzeczywistości. Najdrobniejsze bowiem szczegóły mogą później zaważyć na trwałości związku.

Nie korzystanie z nauk, kursów przedmałżeńskich jest dużą straą i poważnym błędem, ale sam kurs też nie zawsze zagwarantuje trwałości związku. Warto oprócz kursu samemu się doszkalać na podstawie wartościowych materiałów a takich jest trochę - zarówno w formie książkowej jak i w formie artykułów a nawet warto korzystać z rróżnych rekolekcji dla małżeństw. Wiedza ubogaca związek, pomaga w tych najtrudniejszych chwilach.

Wiele jednak zależy od wspólnego działania, od zaufania i jedności między dwojgiem ludzi, na wspólnym dążeniu do konkretnych celów. Jeśli obie strony jednoczą swoje działanie, jeśli obie strony staraja się stworzyć jak najlepszy związek, jesli obie strony pragną tego samego to można naprawdę bardzo dobrze się przygotować i też wspólnie ubogacać taki związek.

Kościół natomiast stara się pomagać w takich sytuacjach, w których związek przeżywa trudności, ale do wszelkich działań, starań potrzeba działania obu stron, a nie tylko jednej awięc Kościół pomaga, ale potrzeba działania ludzi, potrzeba działania dwojga ludzi z danego związku, aby można było rozwiązać problem. Zbyt wiele jednak powstało związków, które w sposób często pochopny, nieprzemyślany zostały zawarte i potrzeba pewnych zmian, pewnych dodatkowych form pomocy, aby nowe związki były lepiej przygotowane do przyjęcia sakramentu.

Osobiście mogę powiedzieć, że byłem na kursie przedmałżeńskim i to nie w parafii, ale był on potwierdzony dokumentem ukończenia kursu, który oczywiście parafia uznała za odbycie nauk.
Po tym kursie czułem się znaznie pewniej, ale wiedziałem też, że nie jest to wystarczajaca wiedza do tak poważnego zadania jakie mnie czekało. Dlatego z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że im Kościół bardziej dokładnie podjedzie do takich kursów, im więc będzie zajeć i szerszy będzie program to tym lepiej będzie przygotowywany taki związek dwojga ludzi do przyjęcia sakramentu a przede wszystkim do pełnienia tak poważnych funkcji jak bycie małżonkiem i rodzicem.

Trochę długo, ale jak czyta się wiele wypowiedzi, jak oglada się wiele materiałów dotyczacych problemów rodzinnych to napradę człowiek jest zszokowany, tym wszystkim. Ale niestety - jest też często tak, że łatwiej jest radzić innym a trudniej jest rozwiązywać własne problemy. Tyle, że w oparciu o własne błędy, w oparciu o własne doświadczenie łatwiej jest innym pomagać, aby nie popełniali podobnych błędów. Dlatego warto też czasami korzystać z rad starszych czy doświadczonych ludzi, ale też pewnym dystansem, gdyż to nie zawsze będzie podobna sytuacja, nie zawsze będzie to dobre rozwiązanie dla nas. Dlatego tak wazna jest ta wzajemna komunikacja, wspólne omawianie różnych sytuacji, na spokojnie, uwzględniając też mozliwość błędnego rozumowania u nas samych a przyznając rację drugiej stronie - wzajemne zrozumienie, szacunek, wzajemne docenianie się w wieku sprawach. Wzajemne relacje mają wpływ także na właściwe wychowywanie dzieci, więc jest to sprawa bardzo istotna.

Na koniec dla tych, którzy chcieliby się zapoznać z ciekawymi materiałami dotyczacymi rodziny i jej planowania polecam stronę:

http://szansaspotkania.net/

Oczywiście - niektórzy mogą wątpić w treśco przekazywane przez ojca Ksawerego Knotza,ale osobiście uważam, że nie ma w nich niczego, co miałoby niszczyć związek małżeński a jest wiele informacji bardzo pomocnych, z których można korzystać.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
18-06-2011 23:51
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów