(11-09-2011 20:21 )Wojtek37 napisał(a): (11-09-2011 20:15 )pafni napisał(a): Piszesz o Bogu jako o nieistniejących bóstwach- a przecież przedstawiałeś się jako chrześcijanin - buddysta. Prosta uczciwość wymaga korekty i przeproszenia."
Nie piszę o Bogu jako nieistniejącym bóstwie, piszę o Nim jako istniejącym w naszych wyobrażeniach ponieważ nie jesteśmy w stanie ufizycznić naszych projekcji religijnych, Nie ma Boga w taki sposób w jaki zaistniała twoja Mama, w jaki zaistniał Budda. Ponieważ tak jak twoja Mama tak i Budda byli ludźmi.
.
I ty moim zdaniem się zupełnie mylisz, bo Bóg wcielił się w konkretne ciało ludzkie w osobie Jezusa Chrystusa....
Dokładnie tak. Zostały one ufizycznione. Patrząc na Jezusa - widzimy Ojca. Bóg jest Miłością. Ta Miłość ufizyczniła się właśnie w Nim. Pisząc Bóg - myślę Jezus. Mówiąc Jezus- myślę Bóg.
Zaznaczam też Pafni - że chrześcijanin (i żyd zresztą też) wierzy w OSOBOWEGO BOGA. Być może masz zafałszowane pojęcie o chrześcijaństwie, dlatego możesz uważać że, chrześcijanie wierzą w jakąś projekcję religijną istniejącą w naszych wyobrażeniach. Bóg chrześcijan - jedyny pewny Bóg, jest OSOBĄ -niematerialną- ale osobą, która konkretnie działa w świecie materialnym. Świadczą o tym świadectwa Izraelitów i chrześcijan w tym moje osobiste życie. Świadczy o tym najpełniej Jezus Chrystus - konkretna osoba historyczna, w którym Bóg się objawił w pełni swojej osobowości - Miłości. To że, się z Nim nie spotkałeś, nie znaczy że Go nie ma, świadczy tylko że patrzysz i nie widzisz. Ponieważ patrzysz na niego przez pryzmat własnych wyobrażeń i projekcji. Jeżeli sam dzisiaj Go nie widzisz jako konkretnej osoby, to zaufaj, tym którzy Go spotkali. I wtedy Go spotkasz. Tak zresztą było ze mną. Najpierw mi Go przepowiadano, zanim Go spotkałem osobiście. Bo wiara rodzi sie ze słuchania. Jeżeli ci Go nie przepowiadano, jak mogłeś się z Nim spotkać? Pewnie że mogłeś, tylko nie wiedziałeś, że to On. Bo miałeś całkiem fałszywą prejekcję na Jego temat. Po prostu trzeba, byś zaczął słuchać, ale nie filtrować tego co słuchasz, przez pryzmat swoich wyobrażeń.