Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Protest do Palikota
Autor Wiadomość
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #31
RE: Protest do Palikota
Cytat:Nie wiem o jakiej akurat religii mówimy, ale ja piszę o Kościele Rzymskokatolickim, którego prawdy i zasady są nierozerwalnie powiązane z moralnością, szacunkiem, tradycją, miłością...
Myslę że jesteś nieco złośliwy. Podstawą Kościoła Rzymskokatolickiego jest Dobra Nowina. Moralność, tradycja, miłość, są konsekwencją przyjęcia Dobrej Nowiny.
Chciałem tylko zaznaczyć że te cechy, które wymieniłeś, mogą charakteryzować również każdego poganina. Do tego K.K. nie jest potrzebny. Myślę, że patrzysz na Kościół z bardzo przyziemnego punktu widzenia.
Cytat:Nie posłałbym dziecka na religię - to bym słyszał, że uniemożliwiam małej zbawienie, skazuję ją na życie bez światła wiary... Posłałem - właśnie mi sugerujesz, że wykorzystuję Kościół do własnych celów - już się zamotałem.
Oczywiście, absolutnie nie zrozumiałeś sensu, tego co pisałem. Faktycznie się zamotałeś. - nie mógłbym tak napisac jak sugerujesz, ponieważ to nie lekcje religii dają zbawienie, i o tym pisałem - więc twój zarzut jest chybiony. I wcale nie sugeruję żeś źle zrobił posyłając dziecko na religię. Bo zrobiłeś bardzo dobrze. Próbuję tylko wykazać pewną niespójność twojego rozumowania. Z jednej strony uważasz, za dobre to co naucza Kościół, a z drugiej strony dystansujesz sie od Niego. Jeżeli coś jest dla mnie dobre, to staram sie zapewnić też to dziecku, które kocham.
I dlatego usiłuję dać mu wiarę.
U ciebie jest odwrotnie. Chcesz dać dziecku to co dla Ciebie jest niedobre. To czemu uważasz, że dobre jest dla dziecka?
A jeżeli uważasz, że Kościół jest dla ciebie dobry, to czemu się dystansujesz od Niego, np twierdzeniem żeś ateista?- To nie są zarzuty-broń Boże- tylko pewien wywód logiczny.
Jeżeli Kościół kojarzy ci się z pozytywnymi cechami, to skąd ateizm?
Tu muszę ci wyznać, że spotkałem się nieraz w Kościele z praktycznym ateizmem, wiara była tylko deklaratywna.
U ciebie widzę coś odwrotnego.OczkoOczko
Mam wrażenie, że po prostu nie znasz Kościoła widząc jednakże jego dobre strony. Dlatego zachęcam cię do Jego poznania.
I wskazuję ścieżkę. Sposób. Bo jeżeli owoce jego są dobre- to może on mieć rację i w sferze intelektualno- filozoficznej? Bo skąd by się wzięła jego etyka i moralność?
Cytat:Pewnie, że sama wiedza na nic się nie przyda, ale dobry katecheta przez taką wiedzę będzie umiał i moralnie uświadomić.

Pewnie że tak, tyle że samym uświadomieniem, jeszcze serca nikt nie zmienił. A tu właśnie o to chodzi. Przypomina mi się ta rura z amoniakiem, która pękła w pewnej fabryce i zaczęła wydzielać śmierć. Wszyscy naokoło biegali, wykonywali mnóstwo rzeczy, budowali jakieś zapory,robili ewakuacje, karetki krążyły, straż przemysłowa..., policja... - jednym słowem ogólny bałagan. I to niewiele pomagało. Gaz nadal się sączył. I zabijał. To samo jest człowiekiem. To serce jest tym, co sączy jad. I jeżeli nie zlikwidujemy źródła tej smierci, tego jadu, to wszystko inne będzie pozornym działaniem. Co z tego że wszyscy byli w tej fabryce uświadomieni moralnie i etycznie i nawet widzeli zło, jak nikt nie potrafił go zlikwidować? Potrzeba kogoś kto z narażeniem własnego życia podejdzie do rury i zatka dziurę własnym ciałem. Tyle że wszyscy drżą o własne życie. Potrzeba metanoi, potrzeba zmiany serca- zatkania owej dziury w sercu. I żadne szkolenia tu nie pomogą. Nawet lekcje religii. Nawet najlepszy instruktor czy katecheta.
Cytat:....żałuję, że się w ogóle w tą dyskusję wdałem, bo tak gadamy jak ślepy z głuchym.... :/

Trochę tak, bo rozmawiamy różnymi językami.
Stąd moje zaproszenie, abyś poznał mój język.
Cytat:Mam prośbę. Pisz po polsku. Nie znam takich słów jak "apologia".
Myślałem, że to jest ogólnie znane- że przynależy do pojęć kulturowych. Sorry- nie przewidziałem; jest to obrona, mowa poświęcona obronie jakiejś osoby, idei, sprawy lub dzieła, zawierający jawną lub ukrytą ich pochwałę oraz odparcie zarzutów przeciwników.
Częsta w literaturze antycznego chrześcijaństwa. Wpisz po prostu w googlach słowa "List do Diogneta:- sądzę że coś wyskoczy, skoro jest nawet w brewiarzu.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
26-10-2011 13:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #32
RE: Protest do Palikota
Dobra skończmy ten bezowocny dyskurs. Bo zaczynam faktycznie być złośliwy....
26-10-2011 13:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #33
RE: Protest do Palikota
(26-10-2011 13:22 )Helmutt napisał(a):  Dobra skończmy ten bezowocny dyskurs. Bo zaczynam faktycznie być złośliwy....

Dobrze- ale szkoda - że dla ciebie był bezowocny.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
26-10-2011 14:01
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #34
RE: Protest do Palikota
(26-10-2011 14:01 )sant napisał(a):  
(26-10-2011 13:22 )Helmutt napisał(a):  Dobra skończmy ten bezowocny dyskurs. Bo zaczynam faktycznie być złośliwy....

Dobrze- ale szkoda - że dla ciebie był bezowocny.
Nie rozumiesz o co mi chodzi, wmawiasz mi coś co nie ma miejsca - po co to dalej ciągnąć? Żebyśmy się w końcu pokłócili? Nic z tego.
26-10-2011 14:06
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #35
RE: Protest do Palikota
Cytat:Nie rozumiesz o co mi chodzi
Doskonale rozumiem. Nie chcesz rozmawiać - trudno.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
26-10-2011 15:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
omyk Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 4,666
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #36
RE: Protest do Palikota
Panowie, bez sensu się przegadujecie.
To, czego nauczy się dziecko na lekcji religii, zależy w głównej mierze od katechety. Jak będzie sam gorliwie żył tym, w co wierzy, a przy okazji będzie człowiekiem z powołaniem do uczenia innych, to zarazi dzieciaki nie tylko wiedzą, ale też wiarą i entuzjazmem. Jeżeli będzie kiepski, to i poziom nauczania będzie kiepski. Co do tego, gdzie lekcje się odbywają - to też ważne, ale drugoplanowe. W szkole większość i tak idzie na lekcję - bo musi. W salkach - niekoniecznie. Osobiście jestem za podziałem pół na pół - jedna lekcja obowiązkowa w szkole, ale musiałaby to być naprawdę solidna lekcja, z dobrym nauczycielem, żeby te 45 minut cokolwiek dało. Druga lekcja nieobowiązkowa w salce, może być dłuższa niż godzina lekcyjna, gdzie przychodziłyby dzieciaki zachęcone tym, co było w szkole, byłaby to kontynuacja i pogłębienie, nie tylko wiedzy, ale też modlitwa, czuwania, dyskusje, trochę etyki... W moim odczuciu takie rozwiązanie byłoby najlepsze, ale póki co chyba mało realne - najpierw trzeba zacząć od dobrej formacji katechetów.

[Obrazek: banner7.jpg]
Dzięki Bogu za Jego dar niewypowiedziany! (2 Kor 9,15)
26-10-2011 22:45
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #37
RE: Protest do Palikota
sant napisał(a):Oczywiście, - już się opłaciła - skoro tylu dostało się do parlamentu. I wg sondaży ich popularność (RPP) wzrasta.To znaczy, że elektorat nie jest tak krzyżolubny jak sugerował Tomasz. Przynajmniej tak to odebrałem.

To tylko od tej strony politycznej i może finsnsowej, ale wiele stracą na stronię etyczno-moralnej a także pod względem szacunku u ludzi, gdyż wielu ludzi, którzy widzą postępowanie sprzeczne z normami społecznymi będzie nimi gardziło. Szacunek moga mieć u ludzi podobnych pokrojów jak oni, więc sa siebie warci. Wartosć człowieka ocenia się raczej nie po pozycji politycznej czy stanowiska, wykształcenia czy wiedzy, ale po tym jak człowiek żyje, jak odnosi się do drugiego człowieka, jak traktuje innych, także w odniesieniu do wyznania. Ich popularnosć jest tymczasowa a co najważniejsze: związana z nieuczciwością względem społeczeństwa, z lekceważeniem ludzi i aż dziw bierze, że ludzie są tak niewidomi, aby tego nie widzieć a ci co widzą są chyba tak naiwni, że idą za ich obiecankami. Dla mnie są oni już przegrani, tylko sami o tym nie wiedzą, że przyjdzie czas kiedy będą z tego wszystkiego rozliczeni. Wtedy dopiero będą świecić oczami przed polskim społeczeństwem a także przed Europą i światem. A z Kościołem nie wygrają napewno, Chrystus jest ponad nimi, od Niego zalezy ich zycie, więc niech jeszcze opływają w zaszczyty, kasę, popularność, potem będą skomleć jak głodne psy prosząc o odpadki ze stołów tych, których nie szanowali, o których nie dbali, z którymi chcieli walczyć, którzy do tej pory zbierali jedzenie po smietnikach. Boża sprawiedliwość jest ponad nimi.

Helmutt napisał(a):Nie wiem jak Ty, ale ja jako młody człowiek jeszcze uczęszczałem na lekcje religii do tzw "salek" przykościelnych jeszcze za komuny, gdy oficjalna antyreligijność była powszechna. I pamiętam ciszę, skupienie i spokój na tychże zajęciach - a także późniejsze "jaja" na lekcjach religii już w szkole.

A ja należę do tej grupy osób, która zaliczyła naukę religii w salkach przykościelnych jak i naukę religii w szkole i chyba więcej nauczyłem się z tej religii w salakch przykościelnych - wtedy wiedziałem, że idę na religię i to z własnej woli, a nie z woli szkoły, choć też uważam, że ta nauka religii w szkole ma swoje dobre strony, ma swój konkretny cel: przekaz takich wartości chrześcijańskich i wiedzy na temat religii chrześcijańskiej wśród innych osób a nie tylko katolików, choć i tak na religię chodziły bardziej dzieci katolików niż innych wyznań, część młodzieży sobie wogóle olewała te lekcje

c.d.n.

.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
27-10-2011 02:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #38
RE: Protest do Palikota
Cytat:To tylko od tej strony politycznej i może finsnsowej,
Ale właśnie im o to przecież chodziło.
Cytat:Chrystus jest ponad nimi, od Niego zalezy ich zycie, więc niech jeszcze opływają w zaszczyty, kasę, popularność, potem będą skomleć jak głodne psy
A oni tego nie wiedzą. Nie są w Kościele i nie mają światła. Myslą swoimi kategoriami. Nigdy nie spotkali się z Dobrą Nowiną, a nawet jeśli spotkali, to nie rozumieli jej. Dlatego trzeba do nich docierać ze światłem a nie z groźbami Bożej Sprawiedliwości.
Cytat:nauka religii w szkole ma swoje dobre strony, ma swój konkretny cel: przekaz takich wartości chrześcijańskich i wiedzy na temat religii chrześcijańskiej wśród innych osób a nie tylko katolików,
Owszem, taka jest idea. Jaka jest realizacja, to już inna sprawa. Wcześniej cały czas twierdziłem, że bez względu na miejsce, na lekcjach religii można nauczyć się wiedzy na jej temat, a nie religii.
I dałem siebie za przykład człowieka, który chodził na religię w salkach, a potem i tak ateizowałem. Jakąś tam wiedzę miałem, a do kościoła w niedzielę jak trzeba było iść z dziećmi, to kłóciliśmy się z żoną kto ma pójść, zwalając ten przykry obowiązek na druga osobę.
A posyłaliśmy, bo chcieliśmy dzieciom dać wybór jak dorosną, nie chcieliśmy zamykać im drogi do wiary. Potem, gdy juz wiarę im mogliśmy przekazywać im w domu, jakoś lekcje religii w szkole nie zaszkodziły. Wszystkie dzisiaj są w Kościele. I to aktywnie. Podejrzewam, że raczej dzięki przekazowi w domu niż lekcjom religii.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-10-2011 08:54 przez Sant.)
27-10-2011 08:51
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #39
RE: Protest do Palikota
(26-10-2011 15:30 )sant napisał(a):  
Cytat:Nie rozumiesz o co mi chodzi
Doskonale rozumiem.
NIC nie rozumiesz. NIC.

Wymiękam. Przy Was wymiękam.
Okazało się, że dlatego, że skoro nie uczęszczam na jakieś Grupy Odnowy to fakt, że wysłałem dziecko na religię oznacza, że bezwstydnie wykorzystuję Kościół i zmuszam kolegę sant do wychowywania moich dzieci.
Nie wiem już co mam myśleć, normalnie resztki włosów na głowie mi się jeżą, bo wynika z tego, że będąc niewierzącym pozostaje tylko w łeb sobie palnąć - bo i tak będzie źle, i tak niedobrze.
A już za żadne skarby nie wchodzić na fora katolickie, i już pod żadnym pozorem nie wypowiadać się życzliwie o Kościele. Można ewentualnie jechać bez trzymanki po Kościele i księżach - może wtedy uszanują, i będą gadać jak równy z równym - niestety, jeśli chodzi o mnie to akurat zły adres.
Powróciłem tu po latach - tylko cholera wie po co, żebym chyba wysłuchiwał jaki to jestem zakłamany i perfidny.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-10-2011 10:29 przez Helmutt.)
27-10-2011 10:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #40
RE: Protest do Palikota
Helmutt- nie chciałeś kontynuować tematu, więc spasowałem. Kontynuujesz, więc czuję się upoważniony do tych paru słów.
Więc- tylko dlatego podjąłem z tobą dyskusję gdyż z twoich postów zauważyłem otwartość.
Ucieszyłem się że jest jakiś ateista, z którym można bez uprzedzeń z jego strony normalnie porozmawiać.
Właśnie ze względu na twój życzliwy stosunek do Kościoła sądziłem, że nie będziesz traktował w sposób fobiczny tego co piszę. I wykażesz zrozumienie sensu wypowiedzi. Przepraszam, pomyliłem się.
Pewne przykłady lub środki służące zobrazowaniu sytuacji lub pewnej niekonsekwencji logicznej z twojej strony, potraktowałeś jako jakiś atak na siebie, a to jest nieprawdą. Ale myslę, że nie mogłeś inaczej.
Jeśli chodzi o dziecko - to przecież wyraźnie napisałem, że dobrze zrobiłeś posyłając je na lekcję religii. Sprawdź.
I ani razu nie napisałem, że jesteś zakłamany i perfidny - wręcz odwrotnie.
Jeżeli źle odebrałeś moje posty, a może to wynikać z mojej małej komunikatywności, to proszę o wybaczenie.
Wszystko co pisałem, było wynikiem szacunku, nabytego po lekturze twoich wcześniejszych postów.
Po prostu źle odebrałeś moje intencje. Proponuję przeczytanie jeszcze raz całego wątku, ale bez uprzedzeń.
Jeśli nadal nie będziesz rozumiał tego co pisałem, (tzn, rozumiał go jak do tej pory) usunę ten wątek. O.K.? Ale jeśli będziesz chciał, mogę wytłumaczyć się z każdego słowa. I wtedy zobaczysz że, jest inaczej niż myślisz. Może być też, że co innego rozumiemy pod konkretnymi słowami. I nic dziwnego- mamy różne światooglądy.
A na forum ewangelizacyjnym, katolickim językiem używanym jest właśnie ewangelizacyjny i katolicki. Teraz być może również co innego rozumiesz, niż to co chcę wyrazić, dlatego też właśnie zapraszam cię jednak do rozmowy ujednolicającej nasze rozumienie pewnych zwrotów. I zachęcam też do przeanalizowania obu świadectw danych przeze mnie w tym wątku. Byś zajarzył o co mi chodzi.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-10-2011 11:10 przez Sant.)
27-10-2011 11:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #41
RE: Protest do Palikota
sant napisał(a):A oni tego nie wiedzą. Nie są w Kościele i nie mają światła. Myslą swoimi kategoriami. Nigdy nie spotkali się z Dobrą Nowiną, a nawet jeśli spotkali, to nie rozumieli jej. Dlatego trzeba do nich docierać ze światłem a nie z groźbami Bożej Sprawiedliwości.

To ja mam chyba słabą wiarę, bo raczej wątpię w to, aby oni przyjęli światło a nie Bożą sprawiedliwość. Dobra Nowina jest głoszona od wielu już lat i jakoś ich to nie wzrusza, wręcz odwrotnie - mają ją w głebokim poważaniu i robia dalej swoje niszcząc Kościół, niszcząc wiernych. Ale jestem głęboko za ich Ewangelizacja z nadzieją, że może choc jeden się nawróci. Nic specjalnego sie nie spodziewam, ale nadzieję trzeba mieć, więc z tą mała odrobina nadziei czekam na jakieś zmiany.

sant napisał(a):Podejrzewam, że raczej dzięki przekazowi w domu niż lekcjom religii.

No, ja raczej też brałbym to samo pod uwagę,gdyż tak naprawde dzieci zdoywaja wiarę bardziej w domu niż w szkole na religii czy też w salakach parafialnych. To rodzice są tym źródłem wiary dla dzieci, są tym wzorcem z którego dzieci biorą przykład a religia ma im tylko pomagać i upewniać w przekonaniu, że to co ich rodzice im przekazują to pokrywa się z tym co słysza na lekcjach religii, przez co nabieraja właśnie pewności, że rodzice nie kłamią, że ukazują im to czego tez Kościół naucza i że rodzice maja na tyle wiedzy i mówią prawdę, aby iść tą drogą, która pragna prowadzić ich rodzice, że jest ona dobra. Co prawda w szkole zetkna się z innym srodowiskiem, bardziej z ateizowanym, ale mając taki fundament nie będą się angażować w takie rzeczy, które będa niszczyły im zycie, bo kto jak nie rodzice są ich kierownikiem, ich najlepszym przyjacielem i pragną ich dobra. Tak więc przekazywanie wiary przede wszystkim powinno odbywać sie po przez rodzinę, ona ma być tym kierunkowskazem dla dzieci w kierunku dojrzałej wiary a Kościół i szkoła ma być tylko pomocą.

I tutaj słówko do ciebie Helmucie.
Napisałeś:

Helmutt napisał(a):Dla mnie - mimo, żem ateista - Kościół jest ostatnią ostoją jakiejś takiej "normalności" (nie wiem czy się dobrze wyrażam), dlatego m.in. zapisałem dziecko na religię w przedszkolu. Nie wiem jak to będzie w szkole - ale po swoich doświadczeniach mocno się obawiam o poziom tej edukacji.

Mimo, że jesteś ateistą to patrzysz w dobra stronę i starasz sie pokierować dzieckiem właściwie - zapisując go na religie w przedszkolu, ale to raczej nie wystarczy na to, aby dziecko podążało tą drogą o której usłyszy na religii. Ona jest dobra, ale do tego potrzeba dużego wsparcia rodziców jako wzorca, skąd dziecko będzie mogło czerpać wiarę. GDy zetkną się dwa świata: ateistyczny rodziców i chrześcijański w przedszkolu a potem w szkole to dziecko nie zrozumie dlaczego chodzi na religię skoro jego rodzice nie wierzą w Boga. Co im wraz zzoną odpowiecie? To przeciez rodzice są głównym wzorcem do naśladowania, więc potrzeba tez waszej pomocy w przekazywaniu wiary dziecku, aby wiedziało, że to co słyszy na religii realizuje sie tez w jego domu, w jego rodzinie, że wartości chrześcijańskie nie są obce dla was samych i że także żyjecie według woli Bożej. Droga, która wybrałes - jak pisałem - jest właściwa, ale może warto się zainteresować tym jak pogłębić swoją wiarę aby pomagać dziecku w wierze wzrastać, aby dziecko prowadzić dalej tą drogą i jak widzę - jesteś naprawdę inteligentnym człowiekiem, więc może dla dobra dziecka i dla jego wzrostu duchowego warto podjąć sie zgłębiania wiedzy i zdobywania wiary, aby dziecko mogło mieć w swoich rodzicach mocne oparcie, fundament, którym jest Chrystus, wtedy cała wasza rodzina bedzie mogła żyć ta normalnością, Niech wasza rodzina będzie tym źródłem wiary i zapewniam cię, że warto się tego podjąć nie patrząc na innych ludzi, nie patrząc na jakieś błędy Kościoła, ale na dobro własnych dzieci, na ich możliwość pogłębiania wiary i życia według wartości chrześcijańskich, które są też wartościami zgodnymi z życiem moralnym. Bez tych wartości człowiek będzie cierpiał i wielu ludzi też cierpi. Po przez życie według wartości chrześcijańskich można poznać jak bardzo ważna jest czystość przedmałżeńska i jak wielu ludzi cierpi z powodu nie zachowania jej. To się może wydawać głupie, tym bardziej słysząc to co inni mówią, że wcale tak nie jest, że współzycie przed slubem jest czymś pomocnym, normalnym, ale to nie jest prawda i sam tego doświadczam - tego cierpienia. Ale ja o czystości dowiedziałem się dopiero gdy wszedłem ponownie do KOścioła, do wspólnoty katechumenalnej. Moi rodzice byli takimi zwykłymi katolikami, którzy nie wiele nam przekazali wiedzy na temat życia chrześcijańskiego, dlatego nie wiedziałem czym jest czystość i jakie ma ona znaczenie w związku małżeńśkim. I gdybym teraz mógł cofnąć czas to starałbym się robić wszystko, aby ta czystosć zachować, bo wiem jakie wiaże sie z tym cierpienie, sam go doświadczam, dlatego otwarcie mówię , że nieprawdą jest że czystosć przedmałzeńska nie prowadzi do cierpienia.

Tak więc dzięki właściwemu prowadzeniu dziecka do zdobywania wiary można dziecko właściwie przygotować do odpwoedzialnego i chrześcijańskiego życia, dzieki czemu dziecko uniknie niepotrzebnego cierpienia jako osoba dorosła, bedzie mogło normalnie funkcjonować jako dobry rodzic i małżonek/ka. Ale aby przygotować do takiego życia własnego dziecko, do właściwego, dojrzałego przeżywania swojej wiary to trzeba w tym dziecku pomóc, wy jako rodzice + pomoc ze strony Kościoła, może nawet pomoc wspólnoty, dzieki której naprawdę można wejść we właściwe przygotowanie do życia chrześcijańskiego. Ja z żona byliśmy przez prawie 10 lat i naprawdę wiele zawdzięczamy tej obecności, naszym wspólnotom parafialnym, prezbiterom, katechistom. Teraz co prawda mamy przerwę, ale myslimy o powrocie do wspólnoty, gdyz bez niej jest naprawdę ciężej, szczególnie jeśli chodzi o przekazywanie dzieciom wiary. Ale zrobicie jak uznacie za stosone, z mojej strony jest to tylko rada, jesli zależy ci na tym, aby dziecko moglo normalnie żyć.

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
27-10-2011 11:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #42
RE: Protest do Palikota
Cytat:Dobra Nowina jest głoszona od wielu już lat i jakoś ich to nie wzrusza
A może rzeczywiście jej nie słyszeli? Może nie wiedzą czym jest i na czym polega? Przecież moralizm nie jest Dobra Nowiną, a z tym najczęściej kojarzy się Kościół i kazania.
Cytat:Ale jestem głęboko za ich Ewangelizacja z nadzieją, że może choc jeden się nawróci. Nic specjalnego sie nie spodziewam, ale nadzieję trzeba mieć, więc z tą mała odrobina nadziei czekam na jakieś zmiany.

To może zamiast czekać, działaj w tym kierunku.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-10-2011 11:54 przez Sant.)
27-10-2011 11:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Nicol@ Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,143
Dołączył: Nov 2006
Reputacja: 2
Post: #43
RE: Protest do Palikota
omyk, dość odważny twój koncept, tak uważam. Byłby składny i do przyjęcia, gdyby zawierał jeszcze - nie alternatywę: iść na lekcję religii, czy sobie odpuścić?, ale raczej gdyby miał pewnik, że musi się iść i koniec, basta. Tu mowa o religii w salkach katechetycznych. Ja biegałam z radością na te lekcje, a miałam dość dużą odległość, dom w jednym końcu miasta, szkoła - w drugim, a religia jeszcze na trzecim krańcu, biegałam do salki ok. 1800m dwa razy w tygodniu. Wtedy odległości miałam za nic, radośnie przyjmowałam te wyzwania, bo tak byłam nauczona. Wyniosłam z domu wiele dobrego poczynając od wiary w Boga i wszystkie zachowania, jakie się z tym łączą, skończywszy na łobuzerskim zachowaniu, którego nie mogłam się wyzbyć, jako podlotek - jak zwykł mawiać mój tato. To cenię w rodzicach, że tak mnie wychowali, bo byle jakim rodzicem być, to nie żadna sztuka. Wracając do meritum tematu należałoby zadać pytanie panu posłowi, czy i jak był wychowywany, co dla niego było bazą wyjściową jego światopoglądu?
TOMASZ, powiedziałeś:
Cytat: kto jak nie rodzice są ich kierownikiem, ich najlepszym przyjacielem i pragną ich dobra. Tak więc przekazywanie wiary przede wszystkim powinno odbywać sie po przez rodzinę, ona ma być tym kierunkowskazem dla dzieci w kierunku dojrzałej wiary a Kościół i szkoła ma być tylko pomocą.
Wytłuściłam ważne dla mnie słowa, ważne i prawdziwie konieczne. Czy aby tylko dzieci rozumieją wagę tych słów? Tego nie jestem pewna. "Wróć do domu o zadeklarowanej porze, bo się będę martwić." Takie np. twierdzenie jest dla młodzieży niczym, dopiero, jak mają swoje dzieci, to przyznają nam-rodzicom rację. To jeden z wielu przykładów.

[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcSXjHIPlX5f6E6wjNuyBma...natOJIeMF7]
27-10-2011 12:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #44
RE: Protest do Palikota
@Tomasz, @sant
Aby pogłębiać wiarę - najpierw trzeba mieć tą wiarę, czyż nie?
27-10-2011 12:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Sant Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 2,755
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 5
Post: #45
RE: Protest do Palikota
Cytat:Aby pogłębiać wiarę - najpierw trzeba mieć tą wiarę, czyż nie?
Ja absolutnie bez wiary trafiłem na katechezy Drogi Neokatechumenalnej. Ponad 20 lat temu. I to co tam odkryłem, zobaczyłem Kosciół inny niż moje o nim wyobrażenia, zafascynowało mnie. Oczywiście o wierze nie mogło być mowy. Ja do dzisiaj nie mam odwagi uznać się za wierzącego, mimo iż publicznie wiarę wyznawałem.
Ciągle uważam się za będącego na drodze do wiary.

"Czuję, że muszę wrócić do Ciebie - oto pukam - otwórz mi drzwi swoje, poucz mnie, jak dojść do Ciebie można" (Soliloquia - Św. Augustyn)
27-10-2011 13:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów