Przede wszystkim oprawa muzyczna ma za zadanie podkreślać piękno liturgii i ułatwiać skupienie. Jeżeli więc wierni skupiają się na oprawie, zamiast na liturgii, to choćby sama w sobie muzyka była piękna - niestety na liturgię się nie nadaje. Muzyka liturgiczna ma swoją specyfikę - choćby była wykonywana przez najlepszych z najlepszych, to jeżeli Agnus Dei będzie głośniejszy i bardziej dynamiczny niż Sanctus - niestety odpada, bo nie pomaga przeżywać tajemnicy Eucharystii.
Wiem, że to brzmi dziwnie i przesadnie, ale przychodzimy na Mszę, a nie na koncert. Koncerty same w sobie są świetne, ale musi być na nie czas i miejsce.
Jeżeli ktoś lubi muzykę chóralną, to jako przykład świetnej oprawy liturgicznej polecam
Missa sine nomine Dawida Kusza