Witaj Haneczko! Dziękuję
Dawno nie zaglądałam,nie spodziewałam się już odpowiedzi.
Ze spowiednikiem stałym mam problem. Spowiadają tylko w czasie Mszy św. i nigdy nie wiadomo kto będzie zapowiadać.Teraz w dodatku są nowe konfesjonały,tylko lampka wskazuje że odbywa się spowiedż.Nie ma wyznaczonych stałych ''dyżurów''.
Ostatnia spowiedż to już totalna porażka.Otrzymałam taką radę,że nie wiadomo ;śmiać się czy płakać. No i dylemat z mojej strony;czy przedstawiłam problem właściwie, wyznalam co mnie spotkało i jak to boli,a być może nie wyznałam że trudno mi jest przebaczyć i może to moja wina,że spowiednik chciał podbudować psychicznie mówiąc;weż się w garść i kilka porad których nie wypada powtarzać. Trudne jest to życie bardzo i to we wszystkich płaszczyznach.
Najlepiej zdrowym,bogatym i mającym bliżnich za nic.Ci takich dylematów nie mają. Są święci,bo zadowoleni z życia, nie narzekają,cieszą się, nikt im nie ubliży bo umieją swoją wartość pokazać.
Takich osób mam kilka i to w bliskim otoczeniu.
Trzeba mi naprawdę tej cierpliwości w znoszeniu upokorzeń i cierpień fizycznych
i tylko Miłosierdzia Bożego już oczekuję.
p.s. Nie znalazłam opcji ''edytuj'',a pomyliłam się;
[undefined=undefined]zamiast[/undefined]-Spowiadają tylko w czasie Mszy św. i nigdy nie wiadomo kto będzie [undefined=undefined]zapowiadać''[/undefined]
[undefined=undefined]powinno być[/undefined]-Spowiadają tylko w czasie Mszy św. i nigdy nie wiadomo kto będzie [undefined=undefined]spowiadać''[/undefined]