Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ewangelizacja przez relację
Autor Wiadomość
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #46
 
Talmid napisał(a):Nie bierz tak tego osobiście.
Ma rację. Gadamy na temat, "you are not a target".
Talmid napisał(a):A Markiem się nie stresuj, bo to bardzo porządny gość, jak Go poznasz lepiej to się sama przekonasz.
A Ten skąd miałby wiedzieć takie rzeczy ?! :shock: Duży uśmiech. Ale ma rację co do tego byś się nie stresowała...
Widzisz Kasiu dla mnie to dość ważne bo jestem jak każdy wapniak - koniecznie chciałbym innych przestrzec przed swoimi niegdysiejszymi błędami...

Takich tematów jest zresztą więcej - np. kiedyś czytałem o kimś (był to tekst wielce chwalący tę osobę) kto "ciągle świadczył (na zasadzie - mówił o Jezusie czy ludzie chcieli go słuchać czy nie, w sklepie, na ulicy, w szpitalu lekarzowi co go leczył...)
Autor książki był nim zachwycony. A ja myślę że skutek jest odwrotny - przestaje się traktować Ewangelię poważnie, a zaczyna... zresztą, zobaczcie jak:
http://www.analizy.biz/tmp/skrzydla.wmv

pozdrawiam
Marek
29-03-2008 19:35
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Talmid Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 624
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #47
 
Marek MRB napisał(a):zresztą, zobaczcie jak:
http://www.analizy.biz/tmp/skrzydla.wmv
Zabawne szczególnie dla mnie jako byłego agenta ubezpieczeń na życie. Szczęśliwy
Agent pracuje 24h na dobę i nigdy nie ma wakacji.
Zresztą znałem całkiem sporo agentów ubezpieczeniowych ze środowiska ewangelizacyjnego.
W obu przypadkach często działa się przez relację. No i trzeba mieć podobne cechy osobowości. np. umieć nawiązywać kontakt z ludźmi, wchodzić w relacje, zaprzyjaźniać się.
Bardzo dobre porównanie. Uśmiech

[ Dodano: Sob 29 Mar, 2008 19:35 ]
katjusza napisał(a):W zasadzie sama się sobie nie dziwie bo powinnam leżeć na L4 w łóżku,
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Uśmiech
29-03-2008 20:29
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #48
 
Rachel napisał(a):
Cytat:Wysłany: Dzisiaj 17:12




Rachel napisał/a:
M. Ink. * napisał/a:
jedyną słuszną relacją w tym kontekście i mogącą wydać prawdziwie świetlisty owoc jest relacja między podpalającym stos a stojącym na stosie; ta relacja ma w sobie coś mistycznego i jest bardzo mocnym "kopem do nawrócenia"

Nie wątpię. Jedynym opcją do nie-nawrócenia w takiej sytuacji, jak osoba palona do końca nie wie co się dzieje.

wiedzą wiedzą...
Sama wiedza nie pomoże, jak człowiek jest oszołomiony :twisted:
przynajmniej wiedzą za co płoną :hm:

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
29-03-2008 21:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #49
 
M. Ink. * napisał(a):przynajmniej wiedzą za co płoną
a gdzie tu ewangelizacja?

Mi jak się dom płonął a ja prawie wraz z nim , to nie wiedziałam za co :-

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
29-03-2008 21:18
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #50
 
Talmid napisał(a):W obu przypadkach często działa się przez relację. No i trzeba mieć podobne cechy osobowości. np. umieć nawiązywać kontakt z ludźmi, wchodzić w relacje, zaprzyjaźniać się.
Mam kolegę, który jest akwizytorem jakiegoś czegoś, paskudnie drogiego. jeździ po Polsce i ludziom wkręca, że nie mogą w życiu żadnego innego lepszego zakupu dokonać, jak tylko tego, który on mi proponuje.

Czy na tym ma polegać ewangelizacja przez relację? Na wkecaniu ludziom bajek z serii happy kleppy, alleluja?

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
29-03-2008 23:37
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #51
 
Talmid napisał(a):Zabawne szczególnie dla mnie jako byłego agenta ubezpieczeń na życie. Szczęśliwy
Agent pracuje 24h na dobę i nigdy nie ma wakacji.
Zresztą znałem całkiem sporo agentów ubezpieczeniowych ze środowiska ewangelizacyjnego.
W obu przypadkach często działa się przez relację. No i trzeba mieć podobne cechy osobowości. np. umieć nawiązywać kontakt z ludźmi, wchodzić w relacje, zaprzyjaźniać się.
No nie, nie zgodzę się.
Ja (oprócz informatyki) zajmuję się też trochę ubezpieczeniami - i nie zaprzyjaźniam się z ludźmi by ich ubezpieczyć.
Nawet jak mam ubezpieczyć kogoś kogo znam od dawna, to czuję się skrępowany (stąd nie akceptuję tzw. list znajomych, jakie robią w niektórych firmach początkujący agenci).

Na przykład : opracowałem system złożony z kilku produktów, skierowany specjalnie dla księży (mają oni specyficzne potrzeby, chcą mieć ubezpieczenie na emeryturę, a niepotrzebne im ubezpieczenie na życie). I proponuje je różnym księżom , ale w zasadzie NIE idę z nim do tych których bliżej znam (chyba że by któryś sam zaczepił, wiedząc kim jestem - to inna sprawa).
Po prostu nie chcę by w nasze relacje wkradła się dwuznaczność.

Zresztą Klienci nie oczekują kumpli, tylko kogoś kto się nimi zajmie kompetentnie - przynajmniej w finansach.
Cytat:Czy na tym ma polegać ewangelizacja przez relację? Na wkecaniu ludziom bajek z serii happy kleppy, alleluja?
No właśnie. Nawet handel nie powinien na tym polegać, a co dopiero ewangelizacja...

pozdrawiam
Marek
30-03-2008 00:23
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #52
 
Rachel napisał(a):
M. Ink. * napisał(a):przynajmniej wiedzą za co płoną
a gdzie tu ewangelizacja?

Mi jak się dom płonął a ja prawie wraz z nim , to nie wiedziałam za co :-
twarde serce może się normalnie nie ugiąć, ale gdy ciało poliżą płomienne języki i poczuje swąd, i poczuje - przez to - zbliżające się męki piekielne, to... może się heretyk w tym momencie, jeszcze przed śmiercią, nawrócić i być zbawiony... :hm: kto wie ile dusz przez to ocalono i jak wiele żywotów wiecznych uchowało się dzięki specyficznej relacji inkwizytora i heretyka :hm: wierz mi: ta właśnie relacja iście ewangelizacyjną jest... :twisted:

Twój dom nie ma z tą relacją nic wspólnego - gdzie tu herezja, gdzie kara za nią, gdzie wezwanie do nawrócenia... :hm:

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
30-03-2008 03:16
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #53
 
Cytat:No właśnie. Nawet handel nie powinien na tym polegać, a co dopiero ewangelizacja...
Kiedy spotykam się z moimi znajomymi, przyjaciółmi, etc - sam prowokuje rozmowę na tematy ściśle wiążące się z wiarą, Ewangelią, moralnością, etc. Nie raz dochodzi do - powiedzmy - "kłótni", "wzajemnego badania gruntu", ale zawsze po spotkaniu wszyscy jesteśmy choć ociupinkę mocniejsi w wierze i wierności Bogu. Czasem bywa tak, że ja nawet obrywam od moich przyjaciół po nosie, i wstyd mi za moje braki. Mam mobilizację wówczas, ba! świadomość wpierw, że trzeba pracować nad sobą.

To jest wg mnie, owa ewangelizacja przez relację.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
30-03-2008 09:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Talmid Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 624
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #54
 
Ks.Marek napisał(a):[Czy na tym ma polegać ewangelizacja przez relację? Na wkecaniu ludziom bajek z serii happy kleppy, alleluja?
Tak właśnie często bywa. I później się okazuje, że nie jest happy i ludzie odchodzą rozczarowani.

Marek MRB napisał(a):stąd nie akceptuję tzw. list znajomych, jakie robią w niektórych firmach początkujący agenci).
Tak właśnie u mnie było każdy musiał obowiązkowo taką listę znajomych swtorzyć i musiała liczyć 100 osób.
30-03-2008 09:20
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #55
 
M. Ink. * napisał(a):Twój dom nie ma z tą relacją nic wspólnego - gdzie tu herezja, gdzie kara za nią, gdzie wezwanie do nawrócenia...
Dom może i nie , ale ja napewno tak Duży uśmiech

M. Ink. * napisał(a):wierz mi: ta właśnie relacja iście ewangelizacyjną jest
Kto płomieniami wojuje od płomieni ginie 8)

Taa zróbcie z ewangelizacji dobry handel, tylko cennika brak, aby ludzie wiedzeili ile za usługę nalezy zapłacić. :diabelek: :diabelek:
A później każdy będzie sobie robić statystyczne słupki ileż to nawrócił w przeciągu miesiąca.... mi to delikatnie zajeżdza śJ. Oni wszystko notują. :evil: :evil:

A gdzie troska o osobę ewangelizowaną?? :?

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
30-03-2008 09:26
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #56
 
Talmid napisał(a):I później się okazuje, że nie jest happy i ludzie odchodzą rozczarowani.
Bo nie chodzi o to, żeby było happy, tylko o to, by było po myśli (zgodnie z wolą Bożą) Pana Boga: Nawracajcie sie i wierzcie w Ewangelię.
Rachel napisał(a):A później każdy będzie sobie robić statystyczne słupki ileż to nawrócił w przeciągu miesiąca.... mi to delikatnie zajeżdza śJ. Oni wszystko notują. :evil:
W krajach Afrykańskich jest to miernik dzieła misyjnego: ilu ochrzciłeś w ciągu jakiegos tam czasu konkretnego.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
30-03-2008 09:31
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
katjusza Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 19
Dołączył: Mar 2008
Reputacja: 0
Post: #57
 
Ks.Marek napisał(a):
Talmid napisał(a):W obu przypadkach często działa się przez relację. No i trzeba mieć podobne cechy osobowości. np. umieć nawiązywać kontakt z ludźmi, wchodzić w relacje, zaprzyjaźniać się.
Mam kolegę, który jest akwizytorem jakiegoś czegoś, paskudnie drogiego. jeździ po Polsce i ludziom wkręca, że nie mogą w życiu żadnego innego lepszego zakupu dokonać, jak tylko tego, który on mi proponuje.

Czy na tym ma polegać ewangelizacja przez relację? Na wkecaniu ludziom bajek z serii happy kleppy, alleluja?

Z całym szacunkiem, ale Ewangelia jakkolwiek nie zostaje głoszona to wciąż pozostaje Ewangelią, a Ewangelia jest PRAWDĄ.

Cytat: Mam kolegę, który jest akwizytorem jakiegoś czegoś, paskudnie drogiego. jeździ po Polsce i ludziom wkręca, że nie mogą w życiu żadnego innego lepszego zakupu dokonać, jak tylko tego, który on mi proponuje.

Ale my tu nie mówimy o czymś paskudnym tylko o CHRYSTUSIE, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. I kiedy mówię komuś, że nie może dokonać lepszego wyboru jak oddania mu swojego życia to przecież nie kłamię. Mówię prawdę!
Poza tym to jest jedyna propozycja jaką mam dla drugiego człowieka- JEZUS.


Nie nam rozsądzać czy ktoś głosi z miłości, dla chluby czy jeszcze dla kogokolwiek innego.
Od rozsądzania jest Bóg, nie my.
My jesteśmy ODPOWIEDZIALNI za to by Ewangelia dotarła do każdego i jeśli zlekceważymy drugiego człowieka w tym temacie to nie ma dla nas żadnego usprawiedliwienia.
Może na początku przedobrzyłam z jednym porównaniem, ale tak bardzo chcę żeby każdy uświadomił sobie ( w tym także ja) jak wielka jest powaga sytuacji.

"Nie głosimy bowiem siebie samych, lecz Chrystusa Jezusa jako Pana, a nas - jako sługi wasze przez Jezusa. Albowiem Bóg, Ten, który rozkazał ciemnościom, by zajaśniały światłem, zabłysnął w naszych sercach, by olśnić nas jasnością poznania chwały Bożej na obliczu Chrystusa"
2Kor 4,5-6

"Nie jest dla mnie powodem do chluby to, że głoszę Ewangelię. Świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! Gdybym to czynił z własnej woli, miałbym zapłatę, lecz jeśli działam nie z własnej woli, to tylko spełniam obowiązki szafarza. Jakąż przeto mam zapłatę? Otóż tę właśnie, że głosząc Ewangelię bez żadnej zapłaty, nie korzystam z praw, jakie mi daje Ewangelia. Tak więc nie zależąc od nikogo, stałem się niewolnikiem wszystkich, aby tym liczniejsi byli ci, których pozyskam. Dla Żydów stałem się jak Żyd, aby pozyskać Żydów. Dla tych, co są pod Prawem, byłem jak ten, który jest pod Prawem - choć w rzeczywistości nie byłem pod Prawem - by pozyskać tych, co pozostawali pod Prawem. Dla nie podlegających Prawu byłem jak nie podlegający Prawu - nie będąc zresztą wolnym od prawa Bożego, lecz podlegając prawu Chrystusowemu - by pozyskać tych, którzy nie są pod Prawem. Dla słabych stałem się jak słaby, by pozyskać słabych. Stałem się wszystkim dla wszystkich, żeby w ogóle ocalić przynajmniej niektórych. Wszystko zaś czynię dla Ewangelii, by mieć w niej swój udział."1Kor 9;16-23

Co robi Św. Paweł?
Staję się dla Żydów jako Żyd by pozyskać ich dla Chrystusa.
Manipulacja? Raczej próba dotarcia do drugiego człowieka. Czy zastanawia się czy jest fair w stosunku do tego komu głosi Ewangelię, że tak naprawdę nie jest dla niego tym kim jest w rzeczywistości? O ile ważniejsze jest zbawienie tego człowieka niż jego własne ego.
Czasami musimy zatracić samego siebie dla dobra drugiego człowieka.
Dla słabych staje się słaby by ocalić choć niektórych.
Wie, że może nie każdego wyrwać z rąk złego, ale nie wolno się poddawać. My nie wiemy kto dzięki naszemu głoszeniu się nawróci. To do zbawienia nam potrzebne nie jest, a nasze głoszenie tym ludziom- jak najbardziej.


Co znajdujemy w Liście do Filipian 1;12-18:

"Bracia, chcę, abyście wiedzieli, że moje sprawy przyniosły raczej korzyść Ewangelii,
tak iż kajdany moje stały się głośne w Chrystusie w całym pretorium i u wszystkich innych. I tak więcej braci, ośmielonych w Panu moimi kajdanami, odważą się bardziej bez lęku głosić słowo Boże. Niektórzy wprawdzie z zawiści i przekory, drudzy zaś z dobrej woli głoszą Chrystusa. Ci ostatni [głoszą] z miłości, świadomi tego, że jestem przeznaczony do obrony Ewangelii. Tamci zaś, powodowani niewłaściwym współzawodnictwem, rozgłaszają Chrystusa nieszczerze, sądząc, że przez to dodadzą ucisku moim kajdanom.
Ale cóż to znaczy? Jedynie to, że czy to obłudnie, czy naprawdę, na wszelki sposób rozgłasza się Chrystusa. A z tego ja się cieszę i będę się cieszył."


Św. Paweł nie potępia nawet tych którzy głoszą Ewangelię obłudnie.
Bo czy ktoś robi to dla swaojej chluby czy z miłości to najważniejsze, że Chrystus jest głoszony!

Na koniec jeszcze chciałabym zaprezentować Wam kochani Bracia i Siostry
--- > ten film "Letter from hell" ("List z piekła") <---- niech nam przypomina o tym jak ważne jest byśmy mówili ludziom o Chrystusie kiedy tylko zdarzy nam się pomyśleć, że nie musimy się tak bardzo przejmować wiecznością innych.
(filmik w wersji angielskiej, ale naprawdę warto go zobaczyć nawet jeśli nie zna się języka...a najlepiej poprosić kogoś o tłumaczenie Oczko )


SZALOM!
30-03-2008 11:05
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Rachel Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 6,162
Dołączył: Apr 2006
Reputacja: 0
Post: #58
 
Ks.Marek napisał(a):W krajach Afrykańskich jest to miernik dzieła misyjnego: ilu ochrzciłeś w ciągu jakiegos tam czasu konkretnego.
A w krajach europejskich ?? stawianiem liczb wyżej od ludzi... :-s

Boże , Stwórco rodzaju ludzkiego, który wybrałeś sobie spośród ludzi kapłanów, naczynia Twojego miłosierdzia i pośredników Twojej zbawczej łaski, prosimy Ciebie, dla nich w imię całego Ludu Bożego, o świętość i wytrwałość w powołaniu. Chroń ich przed pokusami wroga dusz, podtrzymuj ich w chwilach przepracowania , walk, pocieszaj w smutkach i krzyżach, nieodłączonych od misji zbawienia dusz.

Przyjmij nasze modlitwy i ofiary za kapłanów i złącz je z Ofiarą Twego Syna, a Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Amen.
30-03-2008 11:17
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Talmid Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 624
Dołączył: Feb 2008
Reputacja: 0
Post: #59
 
Ks.Marek napisał(a):W krajach Afrykańskich jest to miernik dzieła misyjnego: ilu ochrzciłeś w ciągu jakiegos tam czasu konkretnego.
No właśnie statystyki są bardzo pomocne.
Przykładowo niedziela statystyczna.
U mnie w parafii np. uczestnictwo we mszy św oscyluje miedzy 7-8 % parafian z tendencją do stabilizacji w ostatnich latach, a zatem teren misyjny. A stabilizacja stąd, że wybudowali nowe bloki i wprowadzili się tam niewarszawiacy , a oni mają lepsze wskaźniki religijności. Bo przedtem cały czas spadało.
Jak widać ewangelizacja w mojej parafii jest zupełnie nieskuteczna.
A prowadzona jest wyłącznie przez relacje, bo żadnych innych metod proboszcz nie stosuje.
A zatem ewangelizacja przez relacje jest nieskuteczna w mojej parafii niezależnie od tego co komu się wydaje.
Po to są statystyki żeby pokazać prawdę, żeby ludzie nie żyli sobie w jakimś zakłamaniu, że wszystko jest dobrze.
A dobrze nie jest i taka jest prawda.
30-03-2008 11:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Marek MRB Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,498
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #60
 
Czekałem, kiedy ten fragment padnie Uśmiech
Nie sposób jednak nie zauważyć, że o ile Paweł cieszy się z tego że rozprzestrzenia się Ewangelia, to jednak wcale nie pochwala takiego sposobu głoszenia.

Jeszcze raz powtarzam : w chrześcijaństwie wzniosły cel NIE usprawiedliwia niegodnych środków.

Jeszcze raz odsyłam do Ratzingera - pozwala dobrze zrozumieć o co chodzi.

pozdrawiam
Marek
30-03-2008 11:26
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów