Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ogólnopolska inicjatywa ewangelizacyjna Młodzi - Młodym
Autor Wiadomość
inis Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 222
Dołączył: Feb 2005
Reputacja: 0
Post: #46
 
Fajne są fotki, fajne... Szkoda tylko, że tak dziwnie na nich wyszłam. :mrgreen:
17-08-2005 09:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #47
 
Witajcie,
PJ 2007 jest już historią; ale myślę sobie, że warto wrócić do tego czasu i poopowiadać, co się tam wydarzyło.
Stąd mam prośbę, czy możliwe jest, abyś- jeśli byłeś na PJ 2007- napisał o ludziach, których spotkałeś; o cudach łaski; ale też o tym, co się nie udało, co było trudne.
Może warto w ten sposób pomóc sobie nawzajem w przygotowaniu do PJ 2008.
Da się to zrobić?
01-10-2007 16:44
Odpowiedz cytując ten post
Tatt Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 227
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #48
 
Miałam nie jechać, ale jedno zdanie pewnej osoby sprawiło, że pomyślałam o swojej obecności tam właśnie...

Pierwsze 3 dni przepełnione poznawaniem ludzi, Boga i siebie.... Niesamowite uwielbienia i czas ogromu modlitwy Uśmiech

Pierwsze wyjście na pole..... Załamka.... Po 30 minutach miałam ochotę uciec i już nigdy nie wrócić... Przez całe 19 lat mojego życia nie usłyszałam tylu mocnych wyzwisk ile poleciało z ust Woodstockowiczów przez ten krótki czas....
Poszliśmy się przejść po polu w kilka osób... Serce już miałam spokojniejsze i gotowa byłam podjąć wyzwanie, jakie stawia przede mną Bóg.

Kolejnego dnia wchodziłam na pole jak nowy człowiek. Przepełniona radością i mocą Bożą. (Słowa piosenki:"W Jego Imię idź, Chrystusa władzę głoś" dały mi kopa ":) ) Myślałam, że już teraz wszystko będzie super, że nawrócę niezliczoną liczbę osób i ciągle będę zagadana... A tak nie było.... Chodziłyśmy z Kasią po polu.... i chodziłyśmy... i chodziłyśmy... i nic!! Nie miałyśmy pomysłu jak podejść, jak zagadać, zupełna pustka!! W pewnym momencie zawołał nas pewien pijany koleś.... Zaczęła się rozmowa.... jednak szybko przestało być sympatycznie.... Po piątej próbie zaproszenia nas na małe "co nie co" do namiotu, czy toi-toi'a zrezygnowałyśmy i uśmiechając się, powiedziałyśmy, że musimy iść... To była jedyna osoba tego dnia....

Następnej doby postanowiłam się pomodlić... (w końcu!) i sam przyszedł.... Nie wiem, jak ma na imię.... Wiem tylko, że jest pokaleczony... reanimował roczne dziecko swojej siostry... Ono umarło... A On żyje w niewierze w Boga z pytaniem na ustach:"Skoro Bóg jest kochającym Ojcem, to który normalny Ojciec pozwala, by dzieci tak cierpiały?" Po kilku naszych odpowiedziach i ponownym zadaniu tego samego pytania, odwróciła się dziewczyna, Kinga. Powiedziała:"Mój". Dała niesamowite świadectwo życia, z trudem powstrzymywałam łzy... Człowieka zatkało... Zadał tylko pytanie:"Czy po tym wszystkim, co zrobił Ci ojciec, wierzysz w Boga?" Bez zastanowienia odpowiedziała, że tak... Kinga była jedną z "nich", dziewczyną, która przyjechała na Woodstock.... Ten człowiek odszedł.... ale po chwili rozmawiał już z kimś następnym....

Kolejną osobą był Piotr... Odszedł niedawno z sekty.... udało Mu się.... Wierzy w Boga....

W czasie tych wielu godzin na polu rozmawiałam tylko... nie, z AŻ trzema osobami! Nikomu nie przekazałam więcej niż pierwszego kroku kerygmatu, czyli Miłości Bożej.... Ale byłam dla Nich, wysłuchałam.... Pokazałam, że katolik, to nie moherowy beret pod władzą pewnego człeka, który leży tylko krzyżem w kościele i nic innego nie robi. Że katolik, to nie święty, ale ktoś taki sam jak Oni... I to było ważne. Bóg mi uświadomił, że nie jestem lepsza, jestem taka sama jak Woodstockowicze... Że mimo tego, co na wierzchu, każdy ma piękną i niesamowitą historię życia do opowiedzenia i w głębi jest dobry...


Poza tym... Zdobyłam wielu Bożych znajomych i przyjaciela... Przeżyłam cudowne chwile, które ciągle wspominam i których nigdy nie zapomnę... I patrzę z nadzieją w przyszłość, że jeszcze się kiedyś spotkamy Uśmiech

Za to wszystko, co dostrzegłam, za to, czego nie zobaczyłam, a co Bóg mi dał - WIELKIE ALLELUJA!! Dzięki, Boże za wszystko, co dla mnie czynisz Duży uśmiech :jupi:

"Niech MIŁOŚĆ i WIERNOŚĆ cię strzeże,
Przymocuj je sobie u szyi,
Na tablicy serca je zapisz,
A znajdziesz życzliwość i łaskę
W oczach Boga i ludzi."

Prz 3, 3-4


Crux sacra sit mihi lux! Non draco sit mihi dux!
01-10-2007 19:00
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów