Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Małżeństwo
Autor Wiadomość
Olgaa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 242
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #1
Małżeństwo
Przeczytałam przed chwilą wyznanie pewnej kobiety które bardzo mnie poruszyło. Kobieta żyje w katolickim małżeństwie które korzysta z kierownictwa duchowego. Pisze że starają się zyc w zgodzie z nauką Kościoła. Tylko że dla niej to oznacza upokorzenie, bezradnośc... Pisze że wszystko się w niej buntuje. Dlaczego? Bo mąż wymaga od niej posłuszeństwa. Żąda od niej rezygnacji z pracy zawodowej, nawet rezygnacji ze spotkań z przyjaciółką by miała więcej czasu dla męża i dla dzieci. Kierownik duchowy utwierdza ją w przekonaniu że tak powinna postąpic, że z miłości do męża powinna mu byc w tym posłuszna.

Jak to jest z tym posłuszeństwem? Biblia rzeczywiście mówi że żony mają byc poddane męzom, ale chyba nie dotyczy to że każe ich bezsensowne życzenie czy zachwianka mają byc dla żon rozkazem?

[ Dodano: Czw 30 Cze, 2005 21:23 ]
A najgorsze w sytuacji tej kobiety wydaje mi się to że ona uważa posłuszeństwo męzowi we wszystkim za wymaganie Kościoła, a ona chce z jego nauką życ w zgodzie. Jest przekonana że sprzeciwiając się woli męża, sprzeciwia się nauce Kosioła.
30-06-2005 21:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
baranka Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 214
Dołączył: Apr 2005
Reputacja: 0
Post: #2
 
A mężowie mają szanowac swoje zony... i od tego trzebaby wyjsc. Zona nie bedzie posluszna, jesli mąż ne bedzie jej szanował. Gdyby szanował-posluszenstwo staje się jak słodkie brzemię, nie przymus.
Widze celowosc takiego porządku-by to mąż był głową domu, by to nie ona rządziła, bo to nie jest katolickie małżeństwo, taka damska dominacja.
Czytajac Twoj post skojarzylo mi sie to z sytuacją z psychologii pracy-ktos bedzie lepszym pracownikiem, bardziej bedzie sie spełniał, lepiej wypełniał obowiazki, jesli nie bedzie 'zakuty w kajdany'. Tzn. prawdopodobnie ta żona, spotykając sie z przyjaciołkami, mając troche czasu na oderwanie sie, takiego 'dla siebie'-bedzie lepszą żoną, matką, owocniej wykorzysta ten czas w domu.
Widac to po niektorych matkach, które nie mogą wysiedziec w domu, taka jest ich psychika, muszą wrócic do pracy, chocby na pół etatu, chocby pare godzin tygodniowo... Nie to, ze w domu się nudzą (znam matkę 7dzieci, która "musi" wrócic do pracy). Po prostu będąc non stop w domu wcale nie mają wiecej czasu dla dzieci-bo ten czas mają niezorganizowany. A wychodząc, mając inne relacje, więcej na glowie-lepiej organizują sobie czas i spedzają go pełniej, owocniej.
Hm...duzo bym mogła nt.temat pisac..
Na razie pozdrawiam
30-06-2005 21:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #3
 
Nie uważam, że należy popadać w takie skrajności, że na życzenie męża żona ma siedzieć tylko i wyłącznie w domu i się nim zajmować. A czy po Bożemu nie można żyć spotykając się z przyjaciółmi? Wychodząc na dyskotekę od czasu do czasu? Do kina, teatru? Żona tez człowiek i ma prawo do własnych przyjemności. Mąż nie może jej tego zabronić. Inaczej kobieta stanie się jakąś niewolnicą, a to nie na tym przecież polega. Niewolnictwo nikogo nie uszczęśliwia, a przecież założeniem miłości jest szczęście i wolność.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
30-06-2005 22:17
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Olgaa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 242
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #4
 
Ja też widzę że taki model rodziny z mężczyzną jako głową domu ma sens - chocby dlatego że nie może byc dwóch głów w jednym organizmie, ktos musi podejmowac decyzje, więc niech to będzie on... Ale zawsze pod warunkiem że będzie brał pod uwagę zdanie obojga, dobro całej rodziny. Tymczasem znalazłam gdzies tekst przysięgi małżeńskiej jaką kiedys składała kobieta: "przyrzekam ci miłość, wierność oraz posłuszeństwo". PRZYRZEKA pośłuszeństwo... czyli każde sprzeciwienie się woli męża to było sprzeciwienie się przysiędze małżeńskiej, czyli poważna sprawa. Ja już nic nie rozumiem...
01-07-2005 11:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #5
 
Tak było kiedyś, sama powiedziałaś. Teraz jest "ślubuję ci miłość, wiernośći uczciwość, oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci". Piękna przysiega! Poza tym raz jeszcze zwracam uwagę, że kiedyś kobiety nie miały w zasadzie żadnych praw i we wszystkim miały podlegać mężczyznom. Czasy się zmieniły Oczko

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
01-07-2005 11:56
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Olgaa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 242
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #6
 
Tylko że dla mnie ma niewielkie znaczenie czy to było kiedys czy to jest teraz. Wazne że to było w moim Kościele. Jeśli w moim Kościele kobieta nie miała żadnych praw w małżeństwie - jak napisałas - to dla mnie jest to powód do bólu.

Bo to tak jakby ktos napisał: Olu, kiedys Twoja rodzina to byli sami źli ludzie, oni wszyscy poniżali kobiety i kobiety w Twojej rodzinie nie miały żadnych praw, ale wiesz, teraz wszystko się zmieniło. Mnie to nie bardzo pociesza bo byłoby mi wstyd za własną rodzinę i poza tym wiedząc że kiedys kobieta była w niej bez żadnych praw bałabym się że moje prawa w pewnym momencie mogłyby mi byc odebrane. Po prostu straciłabym do niej zaufanie.

To porównanie to dlatego że ja traktuję Kościół jak moją wielką rodzinę. Zupełnie serio. Tylko mam ostatnio problemy z zaufaniem tej "rodzince"

[ Dodano: Pią 01 Lip, 2005 14:42 ]
Wydaje mi się że to nie mogło byc do konca tak że kobieta nie miała żadnych praw. Na pewno miała tylko pewnie "faceci" nie zawsze te prawa respektowali.
01-07-2005 14:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
baranka Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 214
Dołączył: Apr 2005
Reputacja: 0
Post: #7
 
Ja uwazam ze to bylo tak naturalne, oczywiste... P o prostu jak sie urodzisz wsród jakich zwyczajów to nie sprawiają ci one bólu, po prostu tak jest, wiesz to od zawsze, wiesz, ze tak wszyscy...
Poza tym Bóg w historii zbawienia tez dopuszcza rózne etapy, też rózne grzechy Koscioła, zeby potem, jak bedzie odpowiedni moment dla ludzkosci, cos sie zmieniło, cos pokazać, zeby społeczenstwo cos zrozumialo, na przestrzeni lat/wiekow do czegos doszlo. Tak jak lud wybrany-zbawiciel przyszedl w odpowidnim momencie, nie tysiąc lat wczesniej ani pozniej..
01-07-2005 16:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #8
 
Kościół tworzą ludzie i skoro są ludźmi pomyłki im się też zdarzają. A to, że Izraelici niegdyś żyli według takich a nie innych tradycji, wcale nie oznaczało, jak powiedziała baranka, że kobiety były z tego powodu nieszczęśliwe!
Teraz jest inaczej i powinnas się cieszyć. A to co było kiedyś... Czy warto to całą wieczność roztrząsać??? Nie zmienisz narzekaniem i zamartwianiem się przeszłości. Poczytaj ST i zorientuj się jak bardzo ważna była dla Żydów ich tradycja. Jej właśnie się trzymali. Chrystus wszystko zmienił. Był ST, teraz jest istotny przede wszystkim NT! Nie zmienisz tego, że taka była kultura w tamtej społeczności! Za tysiąc lat może znowu się wszystko odwróci i przyszłe kobiety będą się bulwersować, że my teraz żyłyśmy w takiej swobodzie...

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
01-07-2005 21:25
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Olgaa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 242
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #9
 
Ale jesli przez 19 wieków karze się kobietom przysięgac mężom posłuszeństwo - a teraz stwierdza się że to była po prostu trwająca 19 wieków niesprawiedliwośc, błąd itp. - to ja się muszę poważnie zastanowic czy warto słuchac tego czego uczy Kościół, chocy w sprawie moralności i miłości małżeńskiej.
01-07-2005 21:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
baranka Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 214
Dołączył: Apr 2005
Reputacja: 0
Post: #10
 
Przepraszam, ale Biblia sie nie zmienila. Posluszenstwo z milosci, nie przymusu. Tylko z milosci-ma sens. To tak, jak Twoje posluszenstwo Bogu. I nie zapominajmy jednak o tym szacunku od męża, hm? To nie jest wszystko takie czarne, dear Olga, to ma sens, bo jest z Milosci.
01-07-2005 22:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #11
 
Olgaa napisał(a):Ale jesli przez 19 wieków karze się kobietom przysięgac mężom posłuszeństwo - a teraz stwierdza się że to była po prostu trwająca 19 wieków niesprawiedliwośc, błąd itp. - to ja się muszę poważnie zastanowic czy warto słuchac tego czego uczy Kościół, chocy w sprawie moralności i miłości małżeńskiej.

Ale o co chodzi bo nie wiem..... Jaka niesprawiedliwość? Według mnie popełniasz dość poważny błąd! Mianowicie oceniasz minione wieki na podstawie teraźniejszej sytuacji. Niestety ludzie do pewnych sprawa dorastają bardzo powoli. Podajmy przykład: w Szwajcarii dopiero w 1972 roku kobiety zostały w pełni zrównane w prawach politycznych z mężczyznami. Nieprawdopodobne co? Taki ucywilizowany kraj!

Dalej, sądzę, że opierasz się na swoim paradygmacie /takim ogólnym fundamencie myślenia/ a później według tego interpretujesz Pismo i ogólnie nauczanie Kościoła.

Do końca nie wiem skąd czerpiesz swoją tezę o posłuszeństwie mężczyżnie kobiety. Gdzie to jest napisane. Podałaś fragment, to fakt. Jednak nie można sobie interpretować Biblii tak jak się komu podoba. To, że jest tam słowo posłuszeństwo to jeszcze trzeba wiedzieć w jakim kontekście ono pada i trzeba odnieść to do paralernych fragmentów /podobnych, mówiących o tym samym/. Jeśli Jezus powiedział, iż staną sie jednym ciałem to jak można mówić tutaj o posłuszeństwie jako poddaństwie?

Fragment z Biblii:

:arrow: 21 Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! 22 Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, 23 bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. 24 Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. 25 Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, 26 aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, 27 aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. 28 Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. 29 Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, 30 bo jesteśmy członkami Jego Ciała. 31 Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. 32 Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła7. 33 W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża! /Ef 5, 21-30/

Spójrz, że poddanie żon jest ukazane na podstawie poddania Kościoła Oblubieńcowi - Jezusowi. Dodać należy, iż nie można ukazać tej relacji jako żona - Kościół, mąż jako Chrystus Bóg i ten ostatni jest wielkim panem i wielkorządcą. Zauważ, iż w dlaszych fragmentach mąż ma zachowywać się jak Chrystus!!!!!!!! A kim był Chrystus? Naszym sługą! Czyż to nie On powiedział, że nie przyszedł aby mu służono ale, żeby służyć?! Oto wzór dla męża! Ma nawet oddać życie za żonę, ma się jej ofiarować i nie szukac swojego dobra tylko jej! :wink:

Olgaa napisał(a):to ja się muszę poważnie zastanowic czy warto słuchac tego czego uczy Kościół, chocy w sprawie moralności i miłości małżeńskiej.

Ja nie mam wątpliwości! Ta nauka jest spójna i pokazuje o jaką miłość chodzi w małżeństwie: o ofiarę z siebie! Pokazuje prawdziwą miłość :wink: I co jak co ale Kościół walczy o godność kobiety. Przykład: pornografia czy prostytucja, przecież to urzeczowienie kobiety, robi się z niej towar na sprzedaż. Głos Kościoła w tej materii jest wyraźny: to jest wielki grzech i zło. Państwo "przymyka na to oko" bo niby mamy do tego prawo... Prawo do użycia drugiej osoby? Porażka..... Druga osoba może być tylko darem a nie towarem....

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
02-07-2005 09:15
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #12
 
Olgaa napisał(a):Ale jesli przez 19 wieków karze się kobietom przysięgac mężom posłuszeństwo - a teraz stwierdza się że to była po prostu trwająca 19 wieków niesprawiedliwośc, błąd itp. - to ja się muszę poważnie zastanowic czy warto słuchac tego czego uczy Kościół, chocy w sprawie moralności i miłości małżeńskiej.

Nie wierzę własnym oczom, :shock: ale to co piszesz to jakiś kosmiczny gniot?!.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
02-07-2005 20:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Olgaa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 242
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #13
 
Wojtek37 napisał(a):
Olgaa napisał(a):Ale jesli przez 19 wieków karze się kobietom przysięgac mężom posłuszeństwo - a teraz stwierdza się że to była po prostu trwająca 19 wieków niesprawiedliwośc, błąd itp. - to ja się muszę poważnie zastanowic czy warto słuchac tego czego uczy Kościół, chocy w sprawie moralności i miłości małżeńskiej.

Nie wierzę własnym oczom, :shock: ale to co piszesz to jakiś kosmiczny gniot?!.

Pewnie masz rację że kosmiczny gniot. Nigdy nie twierdziałam że wszystko dobrze rozumiem, wręcz przeciwnie. Spróbuję się jednak torszkę usprawiedliwic.

Chodziło mi o to że GDYBY rzeczywicie to czego w przeszłości uczył Kościół o małżeństwie i rodzinie było po prostu trwającym przez wieki błędem, który nagle w XX wieku zauważono, to wtedy musiałabym zastanowic sie nad tym czy słuchac nauki Koscioła skoro przez tyle wieków może on głosic błąd.

Ja jednak nie zgadzam się z tym że podejście do małżeństwa jakie było kiedys w Kościele było po prostu błędem czy grzechem. To raczej nauka Kościoła w tej kwestii była źle rozumiana i źle wprowadzana w czyn. Tak uważam.

A że nakreciłam - przyznaję. Tak to jest jak się pisze w pośpiecu i zbyt emocjonalnie.
03-07-2005 15:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
meta Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 287
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #14
 
Odnośnie tematu, o którym mówicie, muszę przyznać, że i mnie poruszyły niektóre zdania jakie tam padły, a szczególnie opinia jednego z respondentów, którą pozwolę sobie w skrócie zacytować – była w końcu wypowiedzią publiczną:
Forum „Katolik”, dział „Pomoc” ,temat:
„Jak wyćwiczyc serce w posłuszeństwie mężowi?” Data: 2005-07-01 17:20:



„dobrze jesli mezczyzna jest glowa domu. Jest dobrze jesli zona jest posluszna mezowi i jest dobrze ze jest jeszcze w Koscile paru kaplanow, ktorzy maja odwage lekko wychylic sie poza politeycznie poprawny zestaw terminow typu rownouprawnienie, partnerstwo, tolerancja, demokracja, wolnosc itp.
Wprew wielu moim poprzednikom na tym forum twierdze ze powinnas dziekowac Bogu za tego kierownika duchowego.”

„W Starym Przymierzy Bog porownywal swoja milosc to tej ktora najlepije znali ludzie, do milosci kobiety i mezczyzny. W Nowym Przymierzu jest odrobine na odwrot. Bog mowi - spojrz jak bardzo cie ukochalem, spojrz na krzyz i zobacz co znaczy kochac, co znaczy byc glowa. Nie ma wiekszej milosci jak ta ktora pokazal Ten, Ktory Sam Jest Miloscia. W Nowym Testamencie jest zaproszenie i obietnica , takze dla was, moze w jakim stopniu dotknac tej ralacji jaka jest pomiedzu Bogiem a Jego oblubienica - Kosciolem. To nie jest relacja trendy, nie jest to tolerancja, rownouprawnienie, partnerstwo - to po prostu jest Milosc.
Co do bardziej praktycznych aspektow tej relacji - zapraszam na priv” […]„Co do bardziej praktycznych aspektow tej relacji - zapraszam na priv”


Nie umiem napisać na priv, a na e- mail nie chcę, a temat jest:
Nowe Przymierze Boga z Kościołem, a posłuszeństwo mężowi.

Pozdrawiam
_________________
« Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca.»
08-07-2005 20:30
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Olgaa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 242
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #15
 
Napisanie na priv na tamtym forum polega własnie na napisaniu na maila
09-07-2005 10:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów