Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Miłuj bliźniego swego jak siebie samego
Autor Wiadomość
Olgaa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 242
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #1
Miłuj bliźniego swego jak siebie samego
"Miłuj bliźniego swego jak siebie samego" - jak to wprowadzic w czyn?

Np. jeśli chce cos kupic do jedzenia, a wiem ze ktos inny tez jest glodny, nie mialabym wiekszego prawa kupic jedzenie sobie a nie tej osobi, bo ją mam kochac tak jak siebie samą.
Nie mogłabym tez mieszkac w wygodnym domu wiedząc ze ktos inny śpi na dworcu - skoro kocham go jak siebie samego, to powinnam się z nim zamienic.
05-07-2005 09:16
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #2
 
Olgaa napisał(a):Np. jeśli chce cos kupic do jedzenia, a wiem ze ktos inny tez jest glodny, nie mialabym wiekszego prawa kupic jedzenie sobie a nie tej osobi, bo ją mam kochac tak jak siebie samą.
Nie mogłabym tez mieszkac w wygodnym domu wiedząc ze ktos inny śpi na dworcu - skoro kocham go jak siebie samego, to powinnam się z nim zamienic.

Dobrze, że jest takie myślenie tylko jak sądzę nie można w ten sposób do końca myśleć. Miałem taki okres życia, że dość intensywnie o tym rozmyślałem i też przychodziły mi takie wnioski: jak mogę żyć spokojnie skoro jest tyle nieszczęścia u innych?

Moje rozumowanie szło jakby w tym kierunku, że chyba powinienem być tak jak oni. Jednocześnie dochodziłem do przeświadczenia, że nie ma sensu abym się unieszczęśliwiał. O co mi chodzi? Mianowicie - jak myślałem - czułbym się nie swojo np. mając dom, rodzinę a tu inni cierpią! Doszedłem do konkluzji, że to nie tak. Skoro Bóg powołuje mnie np. abym założył rodzinę to przecież nie będe się przed tym bronił. Jeżeli mam się rozwijać przez ora et labora - modlitwe i pracę i jest to Boże to dlaczego mam z tego zrezygnować. Bóg pragnie mojego szczęścia też tu i teraz, które rozkwitnie w wieczności w pełni.

Ogólnie połączyłbym te dwie postawy. Mam dążyć do swoje szczęścia, którego pragnie Bóg, równocześnie dbając na tyle ile mogę o innych. Tak chyba uprawiamy cierpiętnictwo zapewne nie zamierzone przez Pana.

Niektórzy są powołani do szczególnego ogołocenia się ze wszystkiego jeśli chodzi o sprawy materialne ale też nie każdy!

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
06-07-2005 08:16
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Olgaa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 242
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #3
 
Gregoriano napisał(a):Dobrze, że jest takie myślenie tylko jak sądzę nie można w ten sposób do końca myśleć. Miałem taki okres życia, że dość intensywnie o tym rozmyślałem i też przychodziły mi takie wnioski: jak mogę żyć spokojnie skoro jest tyle nieszczęścia u innych?

Moje rozumowanie szło jakby w tym kierunku, że chyba powinienem być tak jak oni. Jednocześnie dochodziłem do przeświadczenia, że nie ma sensu abym się unieszczęśliwiał.

Nooo.... zadziwiające jak dwie osoby mogą miec podobny tok myślenia. Bo ja właśnie mam taki czas że intensywnie rozmyślam o tym samym o czym Ty napisałes.

Tylko że na razie jestem na etapie myślenia że to jest nie fair jeśli mam coś więcej od innych i się nie podzielę. Z drugiej strony... Jezus przeciez tez nie oddawał każdego kęsa chleba innym, sam tez jadł. Skomplikowana sprawa Oczko
06-07-2005 10:15
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #4
 
Olgaa napisał(a):Jezus przeciez tez nie oddawał każdego kęsa chleba innym, sam tez jadł. Skomplikowana sprawa

Ja otrzymałem odpowiedź! Po prostu trzeba uklęknąć /może nie raz/ i pytać Pana. :wink:

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
06-07-2005 10:45
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
anioleczek Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 14
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 0
Post: #5
 
A ja myśle iż Bóg mówiąc nam " Miłujcie bliźniego jak siebie samego" chce nam przekazać iż miłość agape nie może polegać jedynie na tym że mamy czegoś nie mieć bo inni tego nie mają. uważam iż jeśli widzymy na ulicy kogoś biednego to owszem mozemy takiej osobie dać tyle ile mamy ale chyba ważniejsze jest aby sie modlić za takiego osoby aby ich los się odmienił.Przyznam się że kiedyś też miałam czas roważania swojej drogi życia właśnie w kontekscie bliźnich. Ale jak słusznie zauważył Gregoriano nie należy rezygnować z tego do czego powołuje nas Bóg. Dlatego modlitwa i jałmużna to są moim zdaniem dwie rzeczy, które należy czynić dla bliźnich.
Pozdrowionka aniołeczek :aniol:

anioleczek " Je?li Bóg z nami, którz przeciwko nam"
06-07-2005 12:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #6
 
To chyba najlepsze rozwiązanie. Pieniądze teżinczego często nie rozwiążą, bo są wydawane na alkohol itp. A modlitwa zawsze pomaga.

No i po prostu stara dobra zasada : "Nie rób drugiemu co Tobie nie miło"

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
06-07-2005 15:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #7
 
Wybaczcie kochani, ale to co piszecie , to tylko teoria, lub pobożne życzenia. Miłość sie inaczej objawia. Zalecam poszukać sobie tekst z NT o tym co uczynił żyd -kiedy spotkał znienawidzonego samarytańczyka.

On właśnie jest takim "bliżnim " dla nas. - To są nasi wrogowie!. Odczytajcie to sobie jak chcecie.

jak nie znajdziecie, to służę tekstem! :diabelek:

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
06-07-2005 21:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #8
 
Wojtek37 napisał(a):Wybaczcie kochani, ale to co piszecie , to tylko teoria, lub pobożne życzenia.

Ale do czego to odnosisz, bo w sumie nie wiem. Wiadomo, że sama modlitwa to ucieczka od pomocy /wiara bez uczynków jest martwa/. Problem zarysowany w pierwszym poście jest jasny. Staram się odnosić do tego.

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
07-07-2005 07:42
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Tomek ptak Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 258
Dołączył: Jun 2004
Reputacja: 0
Post: #9
 
Gregoriano napisał(a):Wiadomo, że sama modlitwa to ucieczka od pomocy /wiara bez uczynków jest martwa/. Problem zarysowany w pierwszym poście jest jasny. Staram się odnosić do tego.
Właśnie "wiara bez uczynków jest martwa" dlatego w pierwszym rzędzie powinny wypływać z niej uczynki miłosierdzia wobec osoby potrzebującej pomocy a dopiero po wyczerpaniu wszystkich możliwości jakiejkolwiek pomocy (chociażby rozmowy z dana osobą) modlitwa jako ten najprostrzy sposób pomocy, a przecież nie mamy szukać tego co łatwe, ale raczej tego co trudne no i to też przynosi nam największą radość...

?WIECIE MOIM MIASTEM
POLPAK MO
IM ?YCIEM
JEZUS MOIM PANEM
07-07-2005 11:23
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #10
 
aby pokochac blizniego, trzeba najpierw pokochac siebie, a to bywa trudne... pokochanie blizniego, jak siebie samego jest wnioskujac baaaardzo trudne, mozliwe, ze niemozliwe. Oczko wiec co pozostaje czlowieczkowi? dazyc do tego stanu doskonalosci/swietosci, jak kto chce. to wyboista droga, ale tylko dzieki niej zblizamy sie z kazdym krokiem do Boga. "zblizamy" w przenosni, bo Bog jest wszedzie... sedno tkwi w dazeniu.
07-07-2005 14:35
Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #11
 
yis napisał(a):sedno tkwi w dazeniu.

Albo Bóg jest ważniejszy albo sama droga do niego. Choć On powiedział, że jest drogą. Póki co skupiałbym się na Bogu a nie na dążeniu. To wchodzenie w siebie a nie w Boga. Nie o to chodzi.

Co to znaczy Bóg jest wszędzie? Jak to rozumiesz?

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
07-07-2005 15:04
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #12
 
Gregoriano napisał(a):
Wojtek37 napisał(a):Wybaczcie kochani, ale to co piszecie , to tylko teoria, lub pobożne życzenia.

Ale do czego to odnosisz, bo w sumie nie wiem. Wiadomo, że sama modlitwa to ucieczka od pomocy /wiara bez uczynków jest martwa/. Problem zarysowany w pierwszym poście jest jasny. Staram się odnosić do tego.

Ok - to powiedz co musie zajść w człowieku, zanim poda rękę znienawidzonemuu wrogowi, by mu pomódz?.

Może żle się wyraziłem, ale chodzi o to, by dostrzedz to co jest nie widoczne. I bynajmiej nie chodzi tu o deklaracje, lecz o fakty.

[/list]

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
07-07-2005 19:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Tomek ptak Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 258
Dołączył: Jun 2004
Reputacja: 0
Post: #13
 
Wojtek37 napisał(a):
Gregoriano napisał(a):
Wojtek37 napisał(a):Wybaczcie kochani, ale to co piszecie , to tylko teoria, lub pobożne życzenia.

Ale do czego to odnosisz, bo w sumie nie wiem. Wiadomo, że sama modlitwa to ucieczka od pomocy /wiara bez uczynków jest martwa/. Problem zarysowany w pierwszym poście jest jasny. Staram się odnosić do tego.

Ok - to powiedz co musie zajść w człowieku, zanim poda rękę znienawidzonemuu wrogowi, by mu pomódz?.

Może żle się wyraziłem, ale chodzi o to, by dostrzedz to co jest nie widoczne. I bynajmiej nie chodzi tu o deklaracje, lecz o fakty.

[/list]
Co musi zajść w człowieku aby potrafił wybaczyć np. zadaną bardzo głęboką ranę???
Odpowiem Ci. Musi zmaieszkać w nim Bóg...
To takie proste, ale zarazem zagmatwane.
Ale mogę na to podać przykład z własnego życia... Mój tato zginął w wypadku samochodowym, który spowodował (wedłóg mnie i opinii sądu) nieodpowiedzialny kierowca. Tak się składa że z człowiekiem który spowodował ten wypadek pracuję do dziś... Kiedy zobaczyłem Go na Izbie przyjęć w szpitalu Miałem ochotę go uduścić za tą krzywdę którą wyrządził mi i moim biliskim, Ale jesze w tym samym dniu w czasie modlitwy za tatę zacząłem modlić się za niego słowami Jezusa na Krzyżu: :"Ojcze wybacz mu bo nie wiedził co czyni..." ... Do teraz wiem że ta modlitwa nie pochodziła odemnie ale właśnie od Niego... i to sam Jezus uzdalnia mnie do tego abym codziennie przywitał się z tym człowiekiem, mało tego od czasu do czasu spotkał się z nim wypił kawę czy herbatę i porozmawiał chociażby o pogodzie.
Ps.
Nie wiem czy większość tego postu nie powinna być w dziale :Świadectwa no ale tak wyszło...

?WIECIE MOIM MIASTEM
POLPAK MO
IM ?YCIEM
JEZUS MOIM PANEM
08-07-2005 01:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #14
 
Wojtek37 napisał(a):Ok - to powiedz co musie zajść w człowieku, zanim poda rękę znienawidzonemuu wrogowi, by mu pomódz?.

Chyba zgubiłem wątek. Odwołuje się do tematu wiodącego. Nie wiem czy mówimy teraz o przebaczeniu. Może masz na myśli coś szerszego ale to trzeba podkreślić w takim razie.

Jednocześnie nie chodzi mi o deklaracje słowne. Starałem się odnieść do tego, jaką postawę ma przyjąć człowiek wobec tego, że ja mam a inni nie. Czy ma sprzedać wszystko? Czy mogę dążyć do swojego szczęścia skoro tylu koło mnie, którzy tego nie doświadczają? Może dziwne problemy ale ja je miałem. Trzeba jakąś określoną postawe przyjąć.

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
08-07-2005 08:02
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Olgaa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 242
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #15
 
Dołączam do prośby Gregoriano: wrócmy do tematu.

Wyjeżdza ktos gdziekolwiek na wakacje? A nie macie wyrzutów sumienia ze te same pieniąze zamiast na siebie można by rozdac ubogim?
08-07-2005 11:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów