Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Inkwizycja
Autor Wiadomość
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #1
Inkwizycja
Wiele z osób zastanawia się nad tym, dlaczego Kościół w pewnym okresie swojej historii zaczął uciekać się do stosowania przemocy.
Wiele osób również zupełnie nie wie, na czym procesy Inkwizycyjne polegały - i kogo dotyczyły.
Wiele osób nie znając historii (bądź też poddając się pewnym "skrótowym" informacjom historycznym) przekonana jest o tym, ze Kościół popełniał straszliwe zło - jedynie dla podtrzymywania własnej doktryny.
Jednak - czy tak było naprawdę ?
Dopiero otwarcie częściowe archiwów watykańskich daje nam pełniejszy obraz tego, co działo się naprawdę.
Wcześniej - to garści argumentacji które niejednokrotnie przeczyły sobie ...
Jak zatem powiązać prawdę w całość ??

Kluczem do rozwiązania problematyki okazują się początki ustanowienia Chrześcijaństwa jako oficjalnej religii przez cezara Konstantyna mającej spajać jego rozpadające się cesarstwo.
Cezar Konstantyn podzielił sztucznie chrześcijaństwo (mocą władzy świeckiej, nie kościelnej) stawiając znak równości pomiędzy władzą biskupa Rzymu i Bizancjum - mimo tego, że biskupi Bizancjum uznawali zwierzchność władzy biskupa Rzymu.
Za czasów Justyniana (ok.~~ 525 r ) ustanowiona została ustanowiona tzw. "INKWIZYCJA ŚWIECKA" - mająca na celu tępienie siłą herezji, gdyż herezja była uznana za czynnik destabilizujący Cesarstwo.
Kościół opierał się tym zakusom przez ok. ~~ 600 lat ...
Problematyka ścierania się władzy świeckiej - i kościelnej miała miejsce praktycznie na całej przestrzeni dziejów Kościoła. Zawsze władze świeckie rościły sobie uprawnienia do mieszania się w sprawy Kościoła. Mimo tego, że w pewnych momentach dziejów głos władzy kościelnej nieco więcej znaczył od głosu władzy świeckiej (jak np. Za czasów Innocentego III) – Kościół w wielu sprawach nie miał tyle do powiedzenia, ile mieć powinien – nie zawsze też głos Kościoła był wysłuchiwany przez władców świeckich.

Na temat działalności Inkwizycji narosło wiele mitów – począwszy od dopisywania kolejnych milionów rzekomych jej ofiar – a skończywszy na przypisywaniu Inkwizycji szczególnego okrucieństwa.
Tymczasem – prawda jest zupełnie inna.
Działalność sądów inkwizycyjnych nie tylko nie była nacechowana większym okrucieństwem od sądów świeckich – często bywało zupełnie odwrotnie. Bywało, że podsądni woleli oddawać się pod sąd Inkwizycji licząc na sprawiedliwy proces niż na poddanie się sadom „świeckim”.
Dlaczego tak się działo ? - wystarczy spojrzeć na prawo „świeckie” które podówczas panowało.
Proponuję przyjrzeć się tzw. „prawu anglo-saskiemu” (zwanego również „niemieckim” lub „Magdeburskim”)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_miejskie
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_magdeburskie

Współczesna nauka historii mówi o nim jako o „prawie lokacyjnym miast i wsi” - często zapominając dodać, co działo się w podziemiach ratuszy miast – lub w lochach zamków.
http://historia_kobiet.w.interia.pl/teksty/cza-li.htm
Okrucieństwo wpisane było wręcz w tamtą epokę ... :-( Przypomnę również, że tortury jako uznana metoda przesłuchań zostały zniesione dopiero w połowie XIX w. W Prusach – oraz nieco później w Polsce.

Inkwizycja niejednokrotnie ograniczała samowolę sadów świeckich – dając szansę na sprawiedliwy procec podsądnego.
Więcej na ten temat – proponuję na początek zapoznanie się z oficjalną wypowiedzią:
http://www.forum-znak.org.pl/index.php?t...a&id=1627:
oraz z innymi materiałami:
http://www.wandea.org.pl/inkwizycja-heretycy.html
Cytat:Święte Oficjum

Trudno znaleźć instytucję równie zajadle atakowaną i oczernianą przez wrogów Kościoła. Świętej Inkwizycji przypisywano najokrutniejsze zbrodnie. Miała ona wysyłać na stosy miliony niewinnych ofiar, rozpowszechniać stosowanie tortur, krępować swobodę myśli. Propaganda protestanckich, potem oświeceniowych i komunistycznych łgarzy dobrze zapadła w tzw. świadomość potoczną.

Autorzy antyinkwizycyjnych paszkwili na ogół nie zawracają sobie głów faktami. Choćby takim, iż trybunały inkwizycyjne działały wedle rygorystycznych przepisów, utrudniających ewentualne nadużycia (co w ówczesnym sądownictwie stanowiło prawdziwą rewolucję). Prowadzący śledztwo zobowiązany był do drobiazgowego ustalenia prawdy, pod karą równorzędną tej, jaka groziła oskarżonemu. Działania śledcze inkwizytorów zawsze poprzedzał 'czas łaski' (15 dni do 1 miesiąca); heretycy mogli ujawnić wtedy swe błędy, mając gwarancję łaskawego potraktowania. Oskarżonym udostępniano treść zeznań świadków, często też dysponowali obrońcami.

Nie da się zaprzeczyć, iż w śledztwach sięgano po tortury, ale też ich stosowanie ograniczały ściśle określone reguły (co w tamtym, okrutnym świecie stanowiło ogromny postęp). Co ciekawe, zeznanie złożone na torturach zyskiwało moc prawną jedynie wtedy, gdy oskarżony potwierdził je potem dobrowolnie.

Mało kto pamięta, że zdecydowaną większość wyroków orzeczonych przez inkwizytorów stanowiły kary pokutne - udział w pielgrzymce, odmawianie co pewien czas wybranej modlitwy, noszenie naszytego na ubraniu 'znaku hańby', ufundowanie w kościele świecy. Trybunał mógł też wymierzyć karę chłosty, więzienia lub śmierci. Ogromną część wyroków śmierci wykonano in effigie (w wizerunku) - miast oskarżonego palono na stosie jego portret lub kukłę.
Skala represji

Najsroższy z inkwizytorów, Hiszpan Torquemada, przeprowadził w swym kraju, w ciągu 14 lat, aż sto tysięcy procesów; stracono w ich wyniku dwa tysiące oskarżonych. Stanowi to około połowy wszystkich ofiar inkwizycji hiszpańskiej (uznawanej za najsurowszą), zgładzonych na przestrzeni czterech wieków. Nie sposób lekceważyć tych liczb, ale pozostaje też faktem, iż odpowiadający przed sądami świeckimi sami nieraz oskarżali się o herezję, by zapewnić sobie proces przed trybunałem inkwizycyjnym, przebiegający w bez porównania bardziej cywilizowanych warunkach.

Oprócz herezji przedmiotem inkwizycyjnych dochodzeń były też takie występki, jak bluźnierstwo, złupienie kościoła, niezachowanie tajemnicy spowiedzi, złamanie celibatu, bigamia, rozwiązłość seksualna, sodomia. Przed trybunałami Świętego Oficjum stawali mordercy, koniokrady i strażnicy więzienni winni zgwałcenia aresztantek; w Hiszpanii - również arabscy szpiedzy. I tak spośród 3.000 osób, ściganych w ciągu trzech wieków przez trybunał w Limie (Peru), jedynie 172 odpowiadały za czary, a za bluźnierstwo - 97; niedyskretnych spowiedników osądzono tam 109, zaś bigamistów - 297. Spośród tych 3.000 podejrzanych skazano na śmierć 30 osób (średnio 10 straconych na każde stulecie). We wszystkich hiszpańskich posiadłościach w Ameryce liczba śmiertelnych ofiar Inkwizycji nie sięgała setki. Daje to pewne pojęcie o represyjności Świętego Oficjum, jeszcze dziś oskarżanego czasem o 'ludobójstwo' i 'masowy terror'
(...)
oraz materiału:

Cytat:Co Inkwizycja wniosła do życia społecznego ?

Założę się, że na tak sformułowany podtytuł większość czytelników odruchowo się żachnie - a jednak Inkwizycji właśnie zawdzięczamy szereg instytucji, którymi chlubi się nowożytny system prawny. Pierwszą z tych zdobyczy jest instytucja obrońcy. Z cała pewnością nie był to obrońca w dzisiejszym znaczeniu tego słowa (niektórym posada ta myliła się zapewne z funkcją prokuratorską), jednak fakt pozostaje faktem - to właśnie Officium zawdzięczamy tę - fundamentalną dla nowoczesnego wymiaru sprawiedliwości - instytucję prawną.
Inną innowacją, może nie tyle wprowadzoną co wskrzeszoną przez Inkwizycję była wieloinstancyjność. Od wyroku trybunału oskarżony mógł się odwoływać, jednak początkowo nie wszystkim więźniom na to zezwalano. Praktyka blokowania części odwołań zanikła z chwilą, kiedy Suprema (naczelny organ inkwizycji w Hiszpanii) wprowadziła obowiązek przekazywania wyroków do siebie dla zatwierdzenia. Zmieniała ona często wyroki nawet bez składania odwołania i to przeważnie na korzyść oskarżonych.(...)

Jeszcze dłuższą pod względem "zdobyczy" kartę ma Inkwizycja Papieska. Mocą ustanowienia papieża Grzegorza IX podsądny nie tylko mógł, ale wręcz musiał mieć obrońcę, i to z kwalifikacjami zawodowego prawnika, zeznania wydobyte na torturach nie mogły być materiałem dowodowym, a oskarżony i jego obrońca mogli się zapoznać z wszystkimi dowodami winy i nazwiskami świadków (rzecz nowa w ówczesnym wymiarze sprawiedliwości i całkowicie różna nawet od praktyki obowiązującej w inkwizycji hiszpańskiej).
Bardzo surowe kary - do śmieci włącznie - groziły za rzucanie fałszywych oskarżeń (ten punkt staje się oczywisty jeśli pamiętać, iż Rzym powołał inkwizycję papieską przede wszystkim po to, by zapobiec skazywaniu niewygodnych ludzi pod pozorem herezji czy czarów (co było to powszechną praktyką wśród średniowiecznych feudałów). Inkwizycja znała także instytucję ławników - choć pełnili oni raczej rolę konsultacyjną dla zawodowego sędziego. Wprowadzono też - rewolucyjną na owe czasy - zasadę, iż nie wolno karać ludzi niepoczytalnych. Nie była to czysta teoria - przewód sądowy rozpoczynał się od obdukcji lekarskiej.
Inna innowacją, jaką wprowadziła inkwizycja papieska było wcześniejsze zwolnienie za dobre sprawowanie.



Różne zarzuty

Wśród zarzutów stawianych postępowaniu inkwizycyjnemu wymienia się zarzut utajniania nazwisk świadków oskarżenia. Ma to rzekomo świadczyć o braku praworządności. Tymczasem powód tej praktyki był całkowicie odmienny:
W przepisach dotyczących prowadzenia śledztwa wielką szansą dla badanego była możliwość zdyskredytowania świadków oskarżenia przez zarzucenie im przez podsądnego nieobiektywności. Odbywało się to w ten sposób, iż oskarżony mógł podać trybunałowi listę swych "śmiertelnych wrogów" i tym samych zneutralizować ich zeznania (zwracam uwagę iż jest to znacznie więcej, niż może zrobić dla swej obrony podejrzany we współczesnym procesie karnym !). Aby jednak zapobiec oszustwom w tym względzie (np. żeby oskarżony nie neutralizował wszystkich niewygodnych świadków "jak leci") lista zeznających była przed postawionym w stan oskarżenia utajniona. Ten - oczywisty przy tak skonstruowanym mechanizmie eliminowania zeznań osób niechętnych podsądnemu - krok jest dziś przytaczany przez przeciwników Inkwizycji jako argument mający wykazać jej brak praworządności.
(...)
Inną częścią "czarnej legendy" jest rzekome skazywanie na śmierć ludzi szalonych. (...) Dokumenty wskazują jednakże, że niemal zawsze gdy ówczesna, prymitywna medycyna rozpoznawała szaleństwo oskarżonego, sprawa była umarzana.



Kary

(...)
Arsenał orzekanych kar był dość szeroki. Ich dolegliwość zależała od rodzaju przestępstwa, statusu społecznego i finansowego oskarżonego oraz stopnia okazanej skruchy. Bardzo popularne były kary finansowe (grzywny lub przepadek mienia), nakładano też często pokuty duchowe. Pokutą mogło być słuchanie Mszy świętej, odmawianie różańca czy Psalmów. (Podobnie było w Inkwizycji Rzymskiej - np. Galileusz został skazany na odmawianie raz w tygodniu, przez trzy lata siedmiu psalmów. Ponieważ był człowiekiem wierzącym, po zakończeniu tej kary , kontynuował odmawianie tych psalmów aż do końca życia). Stosowano też wymóg podzielenia się majątkiem z ubogimi, poszczenia w wyznaczone dni itp. Niekiedy stosowano kary "indywidualne" - np. zakaz wykonywania zawodu akuszerki (Walencja 1607) czy zakaz gry w karty i kości (Toledo 1685, sprawa bluźniercy Lucasa Moralesa).
Kary pieniężne lub przepadek mienia egzekwował poborca konfiskat. Po opłaceniu kosztów działania trybunału, pieniądze trafiały do kasy państwa.
Do standardowego arsenału kar należała też banicja (dla obywateli Hiszpańskich) lub nakaz opuszczenia kraju (dla obcokrajowców). Stosowano też przeciwieństwo - nakaz pozostawania w określonej miejscowości. Jak widać, poza pokutami "duchowymi" stosowane kary nie odbiegały zbytnio od tych wymierzanych przez ówczesne sądy świeckie. Przykładem może być kara chłosty, wymierzana publicznie. Władze Inkwizycji jednak nie zezwalały na agresywne zachowanie publiczności, o czym świadczyć może edykt Supremy z 1680 roku, piętnujący wypadki obrzucania skazańców kamieniami przez asystujący przy karze tłum.
Pewnym specyficznym rodzajem kary był obowiązek sambenito, tj. noszenia specjalnego stroju. Dla ludzi z wysoką pozycją społeczną sporą dolegliwością były też inhabitacje, to jest zakazy pełnienia ważnych funkcji społecznych przez dzieci skazanego. (..)
Najcięższe kary to oczywiście galery i stos. Na pomysł tej pierwszej kary wpadł król Ferdynand na początku XVI wieku - zapewniając sobie tym samym "kadry" dla marynarki wojennej. Współpraca jednak nie układała się najlepiej, gdyż flota hiszpańska niechętnie zwalniała więźniów, którym kara się już zakończyła. Zmuszało to Inkwizycję do wielokrotnych monitów w tej sprawie. Na galery nie skazywano kobiet, które w zamian były kierowane do bezpłatnej pracy w szpitalach lub przytułkach dla sierot.



Tortury

(...)
Do drugiej połowy XVIII wieku (kiedy to wiele krajów zrezygnowało z ich stosowania pod wpływem argumentacji takich myślicieli jak Monteskiusz czy Sonnenfels) tortury były normalnym sposobem prowadzenia przesłuchań i wyjaśniania wątpliwości przez europejskie sądy. Panowało w Europie tzw. prawo magdeburskie, gdzie głównym dowodem było przyznanie się oskarżonego do winy, a głównym środkiem skłonienia go do tego - tortury. (Aby pokazać tło epoki warto dodać, iż jest to czas kiedy każdy sąd miejski złożony z mieszczan i kata miał prawo do wymierzenia 21 rodzajów śmierci "kwalifikowanej" - tzn. połączonej z torturami - za kradzież, cudzołóstwo i tym podobne przestępstwa). Stosowanie tortur wynikało z zaliczenia herezji do zwykłych , ściganych przez państwo przestępstw, choć hiszpańska Inkwizycja wyróżniała się tu raczej pozytywnie wśród innych trybunałów - tortury były łagodniejsze i rzadziej stosowane, a przede wszystkim ich używanie było ujęte w ramy ścisłych przepisów.
Do stosowania tortur w przewodzie sądowym zniechęcały procedury samej Inkwizycji - bowiem jeśli więzień "pokonał" tortury - sprawa była umarzana (co prawda w pewnym okresie zdarzało się, iż osobnik ten lądował w ramach pokuty na pewien czas nawet na galerach). Nie była to możliwość czysto teoretyczna - stosunkowo wielu więźniów w ten sposób uzyskiwało wolność. źródła podają przykładowo, iż na auto (ogłoszeniu wyroku) w 1594 roku w Walencji umorzono z powodu "pokonania tortur" 53 z ogólnej liczby 96 spraw.
Być może ten przepis Officjum sprawił, iż jak pokazują badania archiwalne tortury były stosowane w ok. 10% śledztw.
Innym czynnikiem był wymóg oględzin lekarskich przed przystąpieniem do tortur. W przypadku złego stanu zdrowia lekarz po prostu zabraniał ich stosowania. Musiało się to zdarzać dość często, gdyż zachowała się datowana na 1622 rok, nagana związana ze zbyt częstym korzystaniem z tego paragrafu.
Lekarz zresztą musiał być obecny także przy samych torturach, aby tortury nie spowodowały trwałego kalectwa czy śmierci oskarżonego. W razie potrzeby przerywał ich stosowanie.
Wiadomo ponadto, iż tortur nie stosowano w przypadku lżejszych zarzutów, gdy zachodziła obawa iż mogłyby w praktyce być dolegliwsze od orzeczonej kary.
Wbrew rozpowszechnionym opiniom Inkwizycja hiszpańska nie stosowała ani przypalania żelazem, ani w ogóle szerokiego wachlarza tortur. Dopuszczalne były w zasadzie trzy metody :
garrucha (podnoszenie przy pomocy liny przywiązanej do związanych na plecach rąk
toca (kneblowanie w położeniu "do góry nogami" i podduszaniu strumieniem wody - przepisy dopuszczały maksymalnie 15 litrów)
potro (mocne krępowanie ramion sznurem i zaciskaniu go w ten sposób, aby wrzynał się w ręce)

Oczywiście należy zakładać, że zdarzały się w tej sprawie nadużycia - świadczą o tym reprymendy naczelnej rady Inkwizycji (tzw. Supremy) z lat 1484, 1488, 1500, 1561, 1575, 1627, 1630 i 1667. Jednak nadużycia te nie były tolerowane, a znane z literatury opisy (czytaliście Studnie i wahadło E.A.Poe ?) należy włożyć między bajki.
Pewną ciekawostką jest, iż inkwizytorzy - zgodnie z Kodeksem Kanonicznym - nie mieli prawa obecności podczas tortur.
W zasadzie przepisy nie pozwalały na kilkukrotne stosowanie tortur (dopuszczona była jedna sesja trwająca pół godziny). Niestety ten przepis bywał obchodzony (przez interpretację następnej sesji jako kontynuacji poprzedniej), jednak rzadko przekraczano liczbę trzech sesji. I tu inkwizycja wyróżniała się pozytywnie na tle innych sądów, w których w Europie przyjęta była zasada 5 paleń (sesji tortur) - po szóstej sąd rezygnował z oskarżenia ( stąd polskie powiedzenie "pal go sześć" oznaczające rezygnację).
Zeznania wydobyte na torturach traciły swą ważność, jeśli podsądny nie potwierdził ich w ciągu 24 godzin na sali sądowej. Przeczy to powszechnie przyjętej opinii, iż tortury miały na celu wymuszenie zeznań obciążających - stanowiły one raczej coś w rodzaju ordallii czy znanych z wcześniejszych procesów karnych pojedynków sądowych, przy czym zdaje się iż nie miano złudzeń, iż ucierpią także niewinni. Francisco Peni (teoretyk Inkwizycji) tak oświadczał torturowanym : "Nie przyznawaj się do tego, czego nie zrobiłeś i pamiętaj, że jeśli zniesiesz z pokorą niesprawiedliwość i męczarnie, dostąpisz chwały męczeńskiej". Nie da się ukryć, że takie podejście powodowało niejednokrotnie zarówno skazywanie niewinnych, jak i uwalnianie winnych.
http://analizy.biz/marek1962/inkwizycja.htm
Polecam lekturę tego artykułu

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
17-07-2005 12:53
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #2
 
Hmmm... kontrowersyjny temat Oczko

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
17-07-2005 13:27
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #3
 
Dość kontrowersyjny - po części z winy "łatek" które próbowano przez wieki "przypinać" Kosciołowi - po częsci z winy samego Kościoła, który tych "łatek" należycie nie prostował i nie informował o tym, co tak naprawdę zaszło... :-(
Dopiero rzetelne przyjrzenie się historii oraz częsciowe odtajnienie akt watykańskich i ostatni dokument Jana Pawła Wielkiego pozwala na zdecydowanie odmienne spojrzenie na sprawę - od tego powszechnie przyjętego.

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
17-07-2005 16:41
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Futrzak Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 562
Dołączył: Oct 2004
Reputacja: 0
Post: #4
 
Dobrze jest wiedzieć takie rzeczy. Można potem odeprzeć niektóre ataki na Kościół.

If Jah is for me, tell me whom I gon' fear? No i won't fear!
17-07-2005 20:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #5
 
Futrzaku - co prawda dość skrótowo i pobieżnie "przeleciałem" przez problematykę - jednak sądzę, że reszta wyjaśni się w toku dyskusji.
Dodam może jeszcze, ze faktyczną liczbę ofiar Inkwizycji szacuje się na ok. 35 - 37 tysięcy osób na przestrzeni ok. ~800 lat.
Duzo, czy mało ? :coo:
Każda ofiara - to o jedną za dużo Smutny
Jednak - należy brać również pod uwagę również i te osoby, którym Inkwizycja de facto uratowała życie - gdyż w sądach świeckich często nie mieliby nawet szans na przeżycie do procesu ... :-(

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
17-07-2005 21:05
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #6
 
Proces inkwizycyjny nie jest procesem w normalnym tego słowa znaczeniu.

W powszechnej opinii procest to coś takiego (przykład proces karny): są dwie strony: oskarzony (oraz reprezentujący go adwokat), oraz prokurator (oskrażyciel). Dwie strony i pomiędzy (nad ) nimi sędzia.
Jest to bardzo mądra zasada prawa procesowego wym,yślona przez Rzymian (chwała im na wieki)- zwana zasadą kontradyktoryjności, czyli sporności. Strony toczą spór; w zasadzie są równe (co prawda prokurator ma więcej uprawnień niż adwokat, ale prokurator skolei i musi w stosunku do oskarżonego obalić szereg domniemań np. domniemanie niewinności, czy zasadę , że wątplowości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego). Wszystko zależy od klasy prawników ale można powiedzieć iż dzieli się na równo.

Przeciwieńswem zasady sporności jest zasada inkwizycyjności polega ona na tym iż oskarżony może się bronić (a jakże), ale inkwizytor pełni funcję zarówno oskarżyciela , jak sędziego. Jak świat światem widzieliście kiedyś sędziego, który potrafiłby się przyznać do błędu? Inkwizytor zna się na prawie ale jakaś ciemna zahukana babina niekoniecznie musi być doktorem obojga praw, czy kims innym bakałarzem. Jeśli chodzi o aspekt że inkwizycja krwią się nie brukała jeno oddawała "winnych" sądom świeckim pragnę przypomnieć iż o ile pamiętam ani Hitler ani Stalin także nie brudzili sobie rączek takimi drobiazgami.

I w ogóle jakby umkneła wszystkim jedna sprawa: czy to w porządku, że przez setki lat ludzie musieli tłumaczyć się ze swych wierzeń i przekonań pod groźbą tortur i śmierci?

A bo to po chrześjańsku tak? Tego Chrystus nauczał?
23-07-2005 00:23
Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #7
 
Niestety, Semper, ale prawo rzymskie nie znało czegoś takiego, jak instytucja obrońcy sądowego.
To, o czym piszesz jest zapisane we wspólczesnym prawie - nie miało miejsca natomiast miejsca w prawie rzymskim ( oraz średniowiecznym - do czasu wprowadzenia intytucji obrońcy przez Inkwizycję)

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
23-07-2005 10:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #8
 
porównywałem zasady : sporności i inkwizycyjności. Łatwiej było mi to wyjaśnić na przykładzie wspoółczesnego prawa karnego niż opisywać system prawny starożytnego Rzymy (który zresztą ewoluoawał).

Zasada sporności zakłada równorzędność stron, a przy inkwizycji jedna stron jest jednocześnie sędziom tyle.

Ale cóż skoro zarzucasz mi takie potknięcia - to przynajmniej do meritum nie masz zastrzeżen Duży uśmiech
23-07-2005 11:52
Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #9
 
Fakt ten bywa często zapominany - badź też często przeinacza się prawdę- w po to, by jak najbardziej oczernić działania Koscioła.

A do jakich "przekrętów" dochodzi - wystarczy spojrzeć chocby na sprawę Kopernika.
Według współczesnych informacji:
~~"Koprenik ogłosił swoją teorię za co został wyklęty przez Kościół"
Teoretycznie - prawda.
Jednak - po bliższym przyjrzeniu się sprawie - okazuje się, że
1. Kopernik zmarł w rok po ogłoszenu swojej teorii z przyczyn naturalnych
(dodajmy, że był kanonikiem, czyli duchownym kościelnym, którego prace i badania finansował .. Kosciół katolicki)
2. Wyklęto jego teorię po 60 latach.
Dlaczego tak się stało :co:
Sprawa dośc odległa - 60 lat to trochę czasu ...
Sęk w tym, że teorii Kopernika nikt nie potrafił udowodnić
Niejaki Galileo Galilei zaczął twierdzić, że potrafi udowodnić teorię kopernikańską - zrobił jednak to tak niezręcznie, że nawet z punktu widzenia współczesnej nauki napisał nieprawdę.
Natomiast teorię Kopernika potwierdziły dopiero ... współczesne loty w kosmos.
Zauważ - zdanie średniowiecznego sądu Inkwizycji - jest zgodne ze zdaniem współczesnych naukowców ...
To mówi chyba samo za siebie :co: ??
Galileusz został skazany przez Inkwizycję za głoszenie herezji na karę śmierci, którą błyskawicznie zamieniono na ... areszt domowy wpałacu biskupim i czytanie psalmów ...
A biskup katolicki nadal opłacał jego badania ...
Ot, taka ciekawostka Oczko

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
23-07-2005 11:58
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #10
 
Aha już rozumiem - Inkwizycja to sami dobzi ludziska, co to dali się pokroić i tylko potwierdzali badania naukowców a takiego Galileusza straszli żeby sie nie opierniczał podczas badan. Takie cuda.

Jeszcze raz mam pytanie: Peyzy wszelkich próbach wybielania Inkwizycji : Jakie miałą prawo sądzić i skazywać tych co wierzyli i myśleli inaczej. Czy działalność Inkwizycji jest zgodna z naukami Chrystusa , wszak mówił on o miłości?

Rzymianie mieli piękną zasadę , która uniemożliwiała powstawanie takich instytucji : otóż za krzywdy wyrządzone bogu karać mógł tylko bóg.
23-07-2005 12:13
Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #11
 
Nikt nie próbuje "wybielać" Inkwizycji - po prostu podaję jej faktyczne, prawdziwe działania.
A wszystkim tym, którzy wątpią w to, co pisze - proszę o zastanowienie się nad faktem, że we współczesnych czasach, pomimo ogólnoświatowego zakazu stosowania tortur - tortury (jak stwierdza Amnesty International) stosuje się w 150 krajach świata - w tym w 70 krajach te uznawane za "cięzkie".
Czyżby - to była "wina" Koscioła Katolickiego :coo: :?:
Czy też - raczej naturalna skłonność ludzka do stosowania przemocy :coo:

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
23-07-2005 14:52
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #12
 
Ktoś nazwał na tym forum kościoł jako oblubienicę Jezusa.

Jezus nauczał o miłości - kościół na kazdym kroku wyciera sobie gębę Jezusem a wszystkie ataki kwituje jako atak na boga wszechmogącego. Jeżeli Jezys mówił o miłości między bliźnimi i założył instutucję taką jak kościół to mam prawo oczekiwać , że nie będzie ona stosować metod Gestapo czy NKWD?

co do zasady inkwizycyjności postępownia jest ona stosowana nadal w prawie administracyjnym i podatkowym.

Inkwizycja hiszpania zamordowała "tylko" 2 tysiące ludzi- jakie to wzruszające swiadczące o dobroci tej instytucji.
Ale te 2 tysiące ludzi już odbieraja kościołowi prawo o decydowaniu w kwestiach moralności. Na zawsze.
23-07-2005 15:28
Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #13
 
semper_malus napisał(a):Jeszcze raz mam pytanie: Peyzy wszelkich próbach wybielania Inkwizycji : Jakie miałą prawo sądzić i skazywać tych co wierzyli i myśleli inaczej. Czy działalność Inkwizycji jest zgodna z naukami Chrystusa , wszak mówił on o miłości?
Zauważ, że od czasu ustanowienia Chrześcijaństwa jako religii państwowej - chrześcijaństwo było uwazane za czynnik spajający Cesarstwo - zaś od Justyniana w celu tępienie herezji - jako czynnika destabilizującego Państwo - odbywało się mocą władzy świeckiej - i to przez ok. 600 lat.
Wyobraź sobie, że w sprawach związanych z religią - decydują urzędnicy państwowi ...
Sytuacja zkrawająca na paranoję - to tak, jakby np. spec od rowerów oceniał pracę hydraulika ... :roll:
Zatem - przejęcie przez Kościół spraw związanych z "tępieniem herezji" - to przekazanie kompetencji we właściwe ręce - czy się to komuś podobało, czy nie ...
A nie podobało się Kościołowi - jak widać - baaaardzo długo.
W tej sytuacji - przejęcie przez Kościół spraw związanych z osądzaniem przestępstw dotyczących państwa (jakimi były wówczas sprawy rozbijania jedności Wiary) dawało niejednemu szansę na właściwy (zgodny z teologią) proces.
Zauważ również, że wszelkiego rodzaju przemoc podczas śledztwa - była stosowana w sądach cywilnych - Zatem bez zgody (lub wręcz nakazu władz "świeckich" - coś takiego jak Inkwizycja "Kościelna" - nie mogła by istnieć..
Również wyroki śmierci były wykonywane przez siepaczy cywilnych ...
A były wręcz wymuszania "ustawionych" na sądach Inkwizycji Kościelnej wyroków ...
Oczywiście - nie dało się też uniknąć wielu błędów ... :-(

tak a propos Galileusza - gwoli ścisłości - został on skazany za nieposłuszeństwo i herezję - nie za naukę ...

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
23-07-2005 19:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #14
 
ddv napisał(a):Wyobraź sobie, że w sprawach związanych z religią - decydują urzędnicy państwowi ...
Sytuacja zkrawająca na paranoję - to tak, jakby np. spec od rowerów oceniał pracę hydraulika ... Przewraca Oczy

Jakoś przez wieki było odrotnie- hydraulik naprawiał rowery- i się nie skarżył, a wszelki próby odebrania hydraulikowi kompetencji w kwestii naprawiania rowerów było uważane za atak na świętość (Boga, Jezusa i tak dalej).

W skrócie chodzi mi o to , że w kościele znaleźli się ludzie , którzy w imię Boga i miłości nie cofnęli się przed niczym aby zachawać wzmacniać i zdobywać władzę i kasę dla kościoła wycierając sobie buzie Bogiem i religią dzięki czemu spowrzechniało to i straciło na wartości.

[ Dodano: Sob 23 Lip, 2005 22:10 ]
I nikt mnie nie przekona , że ludzie czyniący zło w kościele to jakieś wyjątki, czy wypadki przy pracy.

Przez 2 tysiące lat obdarzyć szczerym i prawdziwym szacunkiem mogę 3 (słownie trzech) ludzi kościoła. Podczas ludzi niegodnych nawet miana człowioeka (o mianie duchownego bie wspominając) jest x razy więcej.
23-07-2005 22:07
Odpowiedz cytując ten post
ddv Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,873
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #15
 
Niestety - ale okrucieństwo nie jest wpisane w Kościól tak, jakbyś chciał to przedstawić, Semper. Kościół to przede wszystkim dbanie o właściwy rozwój moralności i pomoc innym - a nie tylko na zaspokajaniu własnych potrzeb.

Jak dziwnie znajomo zas mi to brzmi, gdy ktoś - mówiąc o Kościele - mowi wyłacznie o "kasie" ... :coo:
A do czegóż ta "kasa" nie jest potrzebna - jak nie na bieżące finansowanie potrzeb Wspólnoty - takich jak pomoc ubogim, mecenat nad kulturą i sztuką, rozwój nauki :coo:
Te sprawy Kosciól robił od zawsze - i niepotrzebne mu było na nikim wymuszanie czegokolwiek w imię "zdobycia kasy" :oops: :oops: :oops:
Takie stwierdzenie jest najwyklejszą niewiedzą - lub - mówiąc delikatnie - totalnym NIEPOROZUMIENIEM

"Chrześcijaństwo w żaden sposób nie sprzeciwia się racjonalnemu myśleniu.
Wręcz przeciwnie - jest dużą pomocą w racjonalnym poznawaniu świata"


Sancte Michael Archangele,
defende nos in praelio,
(...)
23-07-2005 22:17
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów