Marek MRB napisał(a):"To wieszczenie - kerygmat, kazanie lub katecheza - zajmuje tak wazne miejsce w ewangelizacji, ze czesto okresla sie je ta nazwa. Jednak jest to tylko czesc ewangelizacji."
" EVANGELII NUNTIANDI"
Co chciałeś przez to pokazać? Wiadomo, że głoszenie słowem to nie wszystko, a wręcz to wstęp do czegoś konkretniejszego. Mówiąc, że głoszenie musi być kerygmatyczne miałem na myśli, iż "pierwsze musi być pierwsze", a nie że ewangelizacja to tylko kerygmat. Choć dokładnie nie wiem jaki miałeś zamiar dając ten cytat, który mimo wszystko fajnie ubogacił dyskusję.
Każdy z nas ma świadomość, tego co napisał papież. Natomist skupienie się tylklo na samym kerygmatycznym głoszeniu było by wręcz niewybaczalną pomyłką.
Gerwaz napisał(a):A czy gloszenie musi byc kerygmatyczne? Widze, ze macie takie zalozenie: od keygnatu do katechezy (ze tak to nazwe). I slusznie, bo najpierw sa podstawy, a potem cala reszta. Ale przeciez sytuacje zyciowe sa na tyle roznorodne, ze bardziej skuteczne moze byc "od katechezy do kerygmatu"... Mam nadzieje, ze wiecie o co mi chodzi
Znowu kręcimy sie w kółko. Gerwaz przecież to wiadome, że do każdej sytuacji należy podchodzić oddzielnie. tylko jeśli jest osoba, która jeszcze nie spotkała Jezusa, to nie będe jej mówił o np.: dogmacie nieomylności papieża! Jeśli, ktoś jeszcze nie wierzy w Boga, to będe głosił podstawy, będe głosił Jezusa. Natomiast jeśli ktoś potrzebuje jakieś rady, dalszego prowadzenia to będe pomagał na tylę ilę mogę /myślę tutaj o katechezie/. Tylko wtedy to już jest sytuacja, która nie jest przedmiotem naszej dyskusji. Mówimy o przepowiadaniu kerygmatycznym, tym pierwszym. Wiem, że nie można ludzi karmić tylko mlekiem!!!!!!!!!
Chyba sie nie rozumiemy juz od jakiegoś czasu. Z wiekim uporem powtarzasz: "sytuacje życiowe są różne". Stary, wiem o tym i zgadzam się z tobą, więc nie ma sensu juz o tym dyskutować. Oczywiście to co mówisz jest bardzo ważne.