Niebezpieczna joga

[Sant]

(07-12-2011 10:17 )malostkowy napisał(a):  Kurcze, nie wiem co ze mna jest nie tak ale uwążam że joga zbliża do Boga

Może i zbliża do ...boga.
Bóg bogowi nierówny.

[Scott]

No i takie świadectwa są. W "bogowie new age" było świadectwo- kobieta w grupie medytacji widziała uzdrowienia, przychodził jakiś byt osobowy i myślała że to Jezus cały czas. No ale postanowiła to zweryfikować z Biblią. No i okazało się że to nie Biblijny Jezus.


Tak na marginesie, bogiem jogi jest prawdopodobnie Brahma, ale historyczne nie jesteśmy w stanie zweryfikować tego na 100%.

[pafni]

Zwykła pompka lub przysiad może doprowadzić do piekła w zależności jaką filozofie się dla przysiadu przyjmuje. ja nie przyjmuje żadnej, stąd moje przysiady i pompki są zdrowe.

[Scott]

Nie, bo sport to sport. A gesty związane z religią nie są sportem a religią.

[spioh]

a ja się zgodzę z pafnim co do niektórych ćwiczeń - chociaż pompka sama w sobie jest neutralna to jak nadasz jej sens, np. że śmigasz ją na cześć jakiegoś bożka czy demona, to potem może być różniście w efekcie ;p
tyle, że niestety w drugą stronę to nie działa, co pisano już wcześniej

[Scott]

No dokładnie, dlatego sport to sport- materia duchowo neutralna. Tylko że pafni namieszał bo joga to integralna cześć hinduizmu i joga bez hinduizmu nie istnieje.

[pafni]

Ktoś kto ćwiczy jogę i nie wie nic o hinduizmie jest zdrowy i się nie przejmuje całą otoczką religijną przeciwników i zwolenników i taka w większości jest europejska joga. Nie ma żadnych podstaw by sądzić inaczej. Podobnie tai-chi jest bardzo korzystne, z braku czasu zaniechałem i odczuwam to na zdrowiu. Szkoda, że Chrześcijaństwo nie wypromowało zdrowego stylu życia odnośnie sportu. A jak ktoś usilnie będzie chciał doznań duchowych to zawsze może sfiksować, nie zależnie czy będzie wpatrzony w wizerunek św.Filemona, Buddy czy indiańskiego totemu.

[Sant]

Cytat:Chrześcijaństwo nie wypromowało zdrowego stylu życia odnośnie sportu.

Chrześcijaństwo bowiem nie robi ze zdrowia idola. Są ważniejsze rzeczy. Nie jest jakąś religią totalną, regulującą wszystkie aspekty życia, jak np judaizm. Tu taka regulacja była istotna, bo nie było innych "narzędzi" do promowania np. właśnie zdrowia. Gdy powstało chrześcijaństwo, istniała już medycyna na w miarę wysokim poziomie, były różne "szkoły dobrego życia" - jak byśmy je dzisiaj nazwali.
Dlatego chrześcijaństwo nie musiało pełnić jakiejś totalnej wykładni życia. Zajęło się sferą ducha, inne pozostawiając właściwym naukom.
Owszem, gdy docierało do określonych środowisk, siłą rzeczy musiało też pełnić i inne funkcje, tam gdzie ich nie było, np oświatą. Ale nie to było jego zadaniem. Owszem- zdrowie czy nauka pomagają w rozwoju ducha, zdrowiu psychicznemu itd, ale ich nie warunkują. Tzn -można być szczęśliwym bez nogi i nie umiejąc czytać. Te rzeczy nie są niezbędne dla życia człowieka, jednakże mu pomagają, dlatego tam gdzie nie ma innych możliwości Kościół tym też się zajmuje, ale nie to jest jego zadaniem.

[Scott]

Nie ma czegoś takiego jak oddzielenie jogi od tego czym jest. Już sama nazwa wskazuje że to nie jest sport a element religijnych praktyk.

chrześcijaństwo mówi na tyle zdrowy tryb życia, jak zaleca przykazanie nie zabijaj, a które odnosi się również do swojego zdrowia. WHO zaleca 3x30 minut na tydzień wysiłku przy średnim pulsie, i tutaj jest pełna paralelność.

[pafni]

Scott zestaw ćwiczeń naprawdę nie jest religią, patrzysz na to poprzez pryzmat swojej wiary ale rozumiem cię.
Zgodzę się z Santem, dodam jeszcze aspekt historyczny, na wschodzie często też mnisi musieli wypracować sztuki walki dla samoobrony, co wiązało się z dobrą kondycją fizyczną, tymczasem w Chrześcijaństwie "próbowano" nadstawiać policzek, oczywiście w pierwszej fazie Chrześcijaństwa ale to zaważyło jak myślę też w znacznym stopniu.

[Liam]

(08-12-2011 09:15 )sant napisał(a):  Chrześcijaństwo (...) Zajęło się sferą ducha, inne pozostawiając właściwym naukom.

No właśnie tak. Czemu więc tych innych sfer nie mamy prawa sobie organizować tak, jak nam pasuje? Ja naturalnie nie mówię o kulcie tylko tak, jak przedmówcy o gimnastyce. Rozumiem, że w przypadku jogi jest to trudne, jak niektórzy twierdzą wręcz niemożliwe, ale choćby teoretycznie.

Zresztą tak czytam i widzę, że wielu z was traktuje zamiennie terminy typu "techniki medytacyjne" i "techniki relaksacyjne." To takie pomieszanie pojęć się robi i potem nic dziwnego, że niektórzy usiłują na wszelki wypadek unikać wszystkiego co nieznane.

Ja się jak najbardziej zgadzam, że we wszystkim można przesadzić. Wiele takich ćwiczeń powoduje faktycznie skupienie na samym sobie i łatwo tu przeholować i stracić z oczu całą resztę. Ale zachowując równowagę, pamiętając o właściwej modlitwie i utrzymując osobistą więź z Bogiem, można przecież stosować choćby poprawne oddychanie czy - jak to ktoś wcześniej napisał - ćwiczenia jogi na rozciąganie kręgosłupa. Tu nie chodzi o oddzielanie jogi od hinduizmu tylko stosowanie wybiórczo pewnych sprawdzonych technik.

[Scott]

Cytat:Scott zestaw ćwiczeń naprawdę nie jest religią, patrzysz na to poprzez pryzmat swojej wiary ale rozumiem cię.
Zgodzę się z Santem, dodam jeszcze aspekt historyczny, na wschodzie często też mnisi musieli wypracować sztuki walki dla samoobrony, co wiązało się z dobrą kondycją fizyczną, tymczasem w Chrześcijaństwie "próbowano" nadstawiać policzek, oczywiście w pierwszej fazie Chrześcijaństwa ale to zaważyło jak myślę też w znacznym stopniu.

No właśnie joga nie została stworzona jako ćwiczenia fizyczne, celem powstania jogi nigdy nie były ćwiczenia fizyczne rozumiane w sensie sportu ale wyrwanie człowieka z koła reinkarnacji.

---

(08-12-2011 12:07 )Liam napisał(a):  Zresztą tak czytam i widzę, że wielu z was traktuje zamiennie terminy typu "techniki medytacyjne" i "techniki relaksacyjne." To takie pomieszanie pojęć się robi i potem nic dziwnego, że niektórzy usiłują na wszelki wypadek unikać wszystkiego co nieznane.

Ja się jak najbardziej zgadzam, że we wszystkim można przesadzić. Wiele takich ćwiczeń powoduje faktycznie skupienie na samym sobie i łatwo tu przeholować i stracić z oczu całą resztę. Ale zachowując równowagę, pamiętając o właściwej modlitwie i utrzymując osobistą więź z Bogiem, można przecież stosować choćby poprawne oddychanie czy - jak to ktoś wcześniej napisał - ćwiczenia jogi na rozciąganie kręgosłupa. Tu nie chodzi o oddzielanie jogi od hinduizmu tylko stosowanie wybiórczo pewnych sprawdzonych technik.

Nie ucz chrześcijan co to grzech, co to relacja z Bogiem jeśli sam nie masz większego pojęcia o tym i jesteś w stanie mieszać religie poganskie z chrześcijanstwem.

[agaja]

http://www.youtube.com/watch?v=6Do5gywBVus
Baaardzo polecam

[Dezerter]

(19-12-2011 12:01 )agaja napisał(a):  http://www.youtube.com/watch?v=6Do5gywBVus
Baaardzo polecam

ja również - znam Verlinde już wiele lat, jest wiarygodny w tym co mówi, wie o czym mówi
ale (nie chciałem o tym pisać, bo niektórych może to mocno zdziwić i zaniepokoić, zdezorientować...
to co pisze o sobie joga , ta praktyka jest prawdziwa - w tym sensie, że jej praktykowanie prowadzi do opisanego w teorii efektu - mnie to zdumiało
jak to? to czakry, energia, medytacja, moce paranormalne to w wszystko prawda? to jest realne?
Verlinde potwierdza, że tak!, przeszedł te etapy, osiągnął rezultaty, znał przyszłość, miał "moce" itp
zresztą oddam mu głos cytat z opisu:

Cytat:Poznałem praktyki nazywane na Zachodzie jogą. Osiągnąłem stan moksa, czyli nirwany. Oddałem się ćwiczeniom bez reszty. Znalazłem się w Indiach, w miejscu, dokąd dociera niewielu Europejczyków. Zobaczyłem, dokąd naprawdę prowadzą praktyki jogi — przedstawiane jako zupełnie niegroźne. Po przebyciu etapów wstępnych wszedłem w okultyzm. Czakry zostały już otwarte, więc pozwoliło mi to dotrzeć bardzo daleko. Medytowałem non stop. Przez całe tygodnie, prawie 24 godziny na dobę, bez snu, w ciągłej medytacji, przy minimum jedzenia! Jedną z mocy, które usiłuje się posiąść na Wschodzie, jest lewitacja — techniki kanalizujące energię kosmiczną, które pozwalają zdobyć wiele fantastycznych uzdolnień. Gdy opanuje się te energie, można mieć nieprawdopodobną władzę. Niewielu jednak wie, za jak straszną cenę zdobywa się tę moc.

ja proponuje jeszcze ciekawsze
http://www.youtube.com/watch?v=3oLuzJpyA...re=related
tylko kilka moich uwag i komentaży:

w 30 minucie błędnie łączy inne meridiany akupunktury chińskiej z całkiem innymi jogicznymi 3 kanałami kundalini
w 33 minucie wyraźnie mówi, że energia kundalini nie jest związana ze światem duchowym (czytaj nie jest pochodzenia diabelskiego) jest "fizyczna" - nasza!

w 36 minucie opowiada o nirwanie, którą przeżył/ osiągnął

w 1.05 min wyraźnie pada, że to nie joga a chrześcijański ezoteryzm narobił my "diabelskich kłopotów - po jodze Jezus przygarnął go do serca i uczynił dobry , nawróconym chrześcijaninem, praktykującym i żyjącym w Łasce Uświęcającej.

w 1.16 chodzi mu o aurę - ciało eteryczne i przyznaje, że hinduizm ostrzega przed niewłaściwym wykorzystaniem otwarcia czakr i niewłaściwym korzystaniu z mocy.

1.24 W jodze jest wyraźnie powiedziane, że adept jogi nie może wyciągnąć ręki po korzystanie egoistyczne z "mocy" bo prowadzi to do kontaktów i zależności od Dewów/Duchów/Demonów i jest sprzeniewierzeniem się drodze mistycznej i wolności, wyzwoleniu a więc celowi jogi!

1.26 mówi, że w innych tradycjach ( w domyśle religijnych ) też są ostrzeżenia przeciwko kontaktom z duchami/demonami

Reasumując: nie potępia jogi, nie potępia (w sensie demonizowania) hinduizmu, buddyzmu, mówi wręcz wyraźnie i uczciwie, że również joga i inne tradycje wielkich religii ostrzegają, przed magią, kontaktami z duchami/demonami i wykorzystywaniem "mocy "okultystycznych do ingerowania w świat przyrody

Może po tym wykładzie wielu z was zrozumie wreszcie moje stanowisko i poglądy w wielu kontrowersyjnych kwestiach ...
szalom

Ps
nadal post był pusty?!? ale nauczony na ... wcześniej skopiowałem, włączyłem "edycja szybka" i wkleiłem jeszcze raz - jak widać zadziałała

[omyk]

To fakt, Verlinde dobrze opisuje samo zagrożenie, ale jego tok myślenia nadal pozostaje przesiąknięty tym, czego się nauczył i doświadczył. Myślę, że uważa, że skoro przeżył takie czy inne doświadczenie np. z czakramami, to one same, czy przepływy energetyczne muszą istnieć naprawdę - nie bierze pod uwagę, że to również mogło być oszustwo złego. W praktyce rzecz biorąc nie ma żadnej energii kosmicznej ani technik ją kanalizujących.