Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Niebezpieczna joga
Autor Wiadomość
Moria Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 193
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #1
Niebezpieczna joga
Chciałbym zwrócic uwagę na niebezpieczenstwa związane z uprawianiem jogi:

http://www.list.media.pl/list-katolik-wiara-pl-1449.htm

http://www.stos.opoka.org.pl/verli.html

Pozdrawiam!

św. Paweł od Krzyża
Różaniec rodziców za dzieci
21-08-2005 21:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #2
 
JOGA - ŚMIERTELNE ZAGROŻENIE?
24-08-2005 10:37
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aydamusek Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 91
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #3
 
Joga jest zesopołem ćwiczeń fizycznych. Nie jakich kolwiek jednak. I nie samo ćwiczenie jest sensem ich istnienia. Celem uprawiania Jogi jest samoopanowanie. Cisała i ducha. Samokontola. Opanowanie ciała, umysłu i ducha w obronie przred złymi duchami. Człowiek stworzony przez Boga posiada naturalną ochronę przed złymi duchami. O. Verlinde wspomina, ze poprzez Jogę można otworzyć sięw sposób zupełnie nieświadomy na działąnie złego ducha i zaprosic go do siebie. Naszą ochronbą jest Jezus oraz sakramentalne życie. Nie potrzebujemy Jogi ani związanego z nią niebezpieczeństwa. Nie chcę się tu szczegółowo rozpisywać - poczytać można o jodze i niesionych przez nią choćby u mnie w dziale sekt i zagrożeń wiary.

Prawda jest taka , ze Joga to zło pod pozorami dobra. Wcześniej czy póżniej oddala człowieka od Boga. Tworzy iluzję, ze mogę zbawić sie sam. A to jest nieprawdą. Ludzie wschodu mnie zbawiają się sami poprzez jogę. Oni jedenie pragną ucioec przed przekleństwem karmy i wyrwać sięz obłednego koła sansary. Chrystus przyniósł pełnie prawdy o Bogu i cżłowieku. Dał nam też pełnię środków zbawienia. Nie ma potrzeby szykać gdzie indziej.

Chrześcijaństwo jest bardzo bogate. Ma przepiękną duchowosć. Chcesz ją poznać? Poznaj Duchowosć Karmelu: św. Jana od krzyża, św. Tereśe od Jezusa, św. Teresę od Dzieciątka Jezus, bł. Elżbietę od Trójcy Świetej. Poczytaj sobie chocby O. Lagrangfea "Trzy okresy życia duchowego". Przylgnij sercem do Boga. Całym sercem. Zakochaj sie w Nim. Nie pożałujesz.

[center]www.aydam.org - Serwis i Forum dla Ciebie [you][/center]
[list]JP II
Benedykt XVI
Teologia
Sekty
Poezja
Czytelnia
Rower
Kulinaria
Inne[/list:u]
07-09-2005 14:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #4
 
O bioenergoterapii możecie podyskutować tutaj, żeby z tego tematu nie robic offtopicu:

http://forum.ewangelizacja.sulechow.net/...php?t=1221

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
12-11-2005 15:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Zygmunt Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 271
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #5
 
Dzieki owieczko Uśmiech Aydamusek, twoj post jest fajny Uśmiech

O Krwi i Wodo, ktoras wytrysnela z Serca Jezusowego jako Zdroj Milosierdzia dla nas ufam Tobie

[Obrazek: Faustina.jpg]
12-11-2005 19:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #6
 
Mozna praktykowac joge, tak samo jak i medytacje, nie wnikajac w zadne jej aspekty religijne. Uwazacie, ze cwiczenia pomagajace czlowiekowi pozbyc sie stresu i napiec sa czyms niegatywnym??

Cytat:Praktykowanie jogi oraz innych wschodnich technik medytacji i koncentracji prowadzi do odblokowania w człowieku kanałów energetycznych po to, aby mógł przyjmować energię okultystyczną

Otwarcie w człowieku czakr sprawia, że staje się on medium sił okultystycznych, w konsekwencji czego dobrowolnie wystawia się na działanie złych duchów, które pragną go zniszczyć i doprowadzić do wiecznego potępienia.
:shock: x 1000
Wybaczcie, ale wiara w istnieje "zlych duchow" jest chyba bardziej powszechana wsrod Indian, niz Katolikow. Naprawe, ludzie, odrobine zdrowego rozsadku i trzezwego spojrzenia na swiat...
Zdarzalo mi sie praktykowac medytacje, jako, ze bywam czasem zestresowany i jakos, wbrew teorii, nie czuje na sobie presji zlych mocy.
Powtarzanie jakiegos tekstu wielokrotnie to 'medytacja z mantra'. Nie przypomina Wam to przypadkiem modlitwy? Czy po modlitwie nie czujecie przypadkiem spokoju i odprezenia? Dlaczego modlitwa rozancowa jest dobra, a powtarzanie 'mmmm' przez 10 minut jest zle??
15-12-2005 10:09
Odpowiedz cytując ten post
Aslan Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 494
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #7
 
witaj bracie.
kempes napisał(a):Uwazacie, ze cwiczenia pomagajace czlowiekowi pozbyc sie stresu i napiec sa czyms niegatywnym??
nie są. ale zobacz, jakie założenia są czynione przy jodze- ciało ma się otwierać na rzekomą energię z zewnątrz- a chrześcijaństwo zakłada, że jedyna moc to moc Jezusa, i to On nas uzdrawia, jako Najlpeszy Lekarz.

kempes napisał(a):Wybaczcie, ale wiara w istnieje "zlych duchow" jest chyba bardziej powszechana wsrod Indian, niz Katolikow. Naprawe, ludzie, odrobine zdrowego rozsadku i trzezwego spojrzenia na swiat...
a szkoda, że nie jest rozpowszechniona. złe duchy istnieją, i naprawdę działają. wcale nie są rzadkie przypadki opętania człowieka przez demona/demony. przykładem jest chociażby film oparty na faktach- 'egzorcyzmy Emily Brown'. polecam obejrzenie, chociażby dla zaznajomienia się z tematem.

kempes napisał(a):Zdarzalo mi sie praktykowac medytacje, jako, ze bywam czasem zestresowany i jakos, wbrew teorii, nie czuje na sobie presji zlych mocy.
Powtarzanie jakiegos tekstu wielokrotnie to 'medytacja z mantra'. Nie przypomina Wam to przypadkiem modlitwy? Czy po modlitwie nie czujecie przypadkiem spokoju i odprezenia? Dlaczego modlitwa rozancowa jest dobra, a powtarzanie 'mmmm' przez 10 minut jest zle??
czy jest złe? nie wiem, zależy do kogo mówisz te 'mmmmm'...
osobiście dziwi mnie praktykowanie medytacji pozachrześcijańskich przez Chrześcijan.
sam praktykuję natomiast medytację ignacjańską- medytację nad tekstem Biblijnym. wiele mi ona daje- na pewno o wiele więcej niż bezmyślne mruczenie jakichś bzdurnych onomatopei.
przede wszystkim, oprócz 'zalet' modlitewnych, oprócz spotkania z Bogiem, mogę dzięki niej zajrzeć głęboko w siebie, pozbyć się stresu- bo wszystko zawierzam Jezusowi.
czy poprzez mruczenie przez 10 minut w dziwnej pozycji pozbędziesz się stresu? chyba nie. najwyżej go ukryjesz.
pozdrawiam serdecznie!

Wydoby? mnie z do?u zag?ady
i z ka?u?y b?ota,
a stopy moje postawi? na skale
i umocni? moje kroki.
I w?o?y? w moje usta ?piew nowy,
pie?? dla naszego Boga.
Ps. 40
15-12-2005 14:45
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Moria Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 193
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #8
 
Cytat:Mozna praktykowac joge, tak samo jak i medytacje, nie wnikajac w zadne jej aspekty religijne.


"Jak widzicie, nie jestem przychylnie nastawiony do używania technik wschodnich w życiu chrześcijańskim. Weźmy przykład jogi, którą w Europie usiłuje się traktować jako gimnastykę. Kiedyś powtarzałem jednemu guru to stwierdzenie, a on mnie wyśmiał. Powiedział: "Wy na Zachodzie jesteście naprawdę dziwaczni, joga przecież nie jest żadną gimnastyką! Jeśli chcecie ją używać jako gimnastykę, to proszę bardzo, ale to nie przeszkodzi jej, by dokonała swego". Co jest dla nas szkodliwe? Jaki jest skutek jogi?
Jest to ćwiczenie cielesne, które ma za zadanie uwolnienie ziemskiej energii, z którą jesteśmy w kontakcie przez stawianie stóp na ziemi czy też przez podstawę kręgosłupa - jeśli siedzimy na ziemi, i poprowadzenie jej aż do czubka czaszki. Tam powinna się ona spotkać z energią niebieską. W momencie spotkania zaniknie iluzja osobowego "ja".

To wszystko jest zrozumiałe wyłącznie w kontekście panteistycznym. Wszystko jest bogiem i we wnętrzu boskiej energii oddzielają się dwa bieguny: energia ziemska i energia niebieska, a cały świat jest tylko konsekwencją tego oddzielenia. Iluzja, że istniejemy jako byty osobowe, jest jedną z konsekwencji oddzielenia tych dwóch energii. Po to, aby uświadomić sobie, że jesteśmy bogami, wystarczy połączyć te dwie energie, i moment ich zetknięcia jest właśnie iluminacją. Zanika wtedy świadomość osobowa i pozostaje tylko świadomość istnienia. Oto prosty schemat mistyki naturalnej, która stara się spowodować wycofanie świadomości osobowej.

Freud porównywał to doświadczenie z doświadczeniem przedosobowym, jakie przeżywa dziecko w łonie swej matki. Nie jest ono jeszcze świadome na sposób osobowy, ale żyje w fuzji ze swoją matką.
W mistyce naturalnej żyje się w fuzji, w stopieniu z całą naturą, a ponieważ natura jest uważana za boską, jest się w "bogu" i jest się "bogiem". Taka droga prowadzi nas dokładnie w odwrotnym kierunku niż modlitwa chrześcijańska.

Modlitwa chrześcijańska jest przede wszystkim dialogiem międzyosobowym. "Ja" zwracam się do Bożego "Ty". Mój Ojcze, nasz Ojcze. Modlitwa chrześcijańska zakłada odrębność osób. Jeśli ćwiczę jogę, moje "ja" osobowe się rozpływa, coraz mniej jestem w stanie się modlić. Owszem, mogę wprawdzie odczuwać naturalną pogodę ducha, uspokojenie, ale nie ma to nic wspólnego z pokojem nadprzyrodzonym, który może nam dać wyłącznie Duch Święty. Pokój Ducha Świętego jest wspólnotą, komunią z Ojcem i Synem w osobowej relacji zaufania i miłości.

Nie można przygotowywać się do modlitwy, ćwicząc jogę czy zen. Modlitwa chrześcijańska jest historią miłości. W mistyce naturalistycznej miłość nie ma najmniejszego sensu. By kochać trzeba być we dwoje. Natomiast w mistyce naturalnej wszystko ogranicza się do nieosobowego, boskiego "ja". Jedyną definicję Boga w Biblii znajdujemy u św. Jana: Bóg jest miłością (1 J), a buddyzm mówi o miłości jako o niebezpiecznej iluzji. Trzeba więc dokonać radykalnego wyboru.

Zobaczcie, w jaki sposób umarł Budda - odszedł w pozycji lotosu. Wszystkie energie są wtedy skoncentrowane na pępku i w ten sposób on wycofał się w głąb siebie, do wnętrza. Tymczasem Jezus jest całkowicie rozciągnięty na krzyżu w geście ukazującym pragnienie przyciągnięcia wszystkich do siebie. Jezus to człowiek całkowicie oddany, który błaga Ojca, by przebaczył Jego oprawcom, daje Ducha Świętego przed odejściem do Ojca. Z jednej strony Budda, skoncentrowany na samym sobie, z drugiej strony Chrystus, który pokazuje nam drogę daru z siebie. Musimy wybrać.

Kiedy poprzez praktykę jogi energia podnosi się w górę wzdłuż kręgosłupa, otwiera pewne centra energetyczne, które nazywamy czakramami. Czakramy otwierają nas na moce okultystyczne. Te energie ziemskie i niebieskie nazywamy energiami okultystycznymi, czyli nieznanymi, tajemnymi*, a więc takimi, o których nauka nie jest w stanie nic powiedzieć. Nie można ich zmierzyć ani ich opisać, objawiają się jedynie przez skutek. Każdy z czakramów otwiera nas na kolejny poziom energii okultystycznej. W systemach naturalistycznych bóg jest energią, istnieje więc szerokie spektrum energii okultystycznych, poczynając od najwyższego poziomu duchowego aż po materię, a czakramy otwierają nas na różne poziomy tych energii.

Okultyzm

Teraz chcę wam pokazać, jaki jest związek między praktykami wschodnimi a okultyzmem. Praktyki jogi otwierają czakramy i powodują fuzję z energiami. Jeżeli macie dostęp do technik, umożliwiających współpracę z tymi energiami, to wchodzicie w okultyzm. Magia jest używaniem energii okultystycznych, ale duchowość wschodnia zabrania posługiwania się tymi energiami.
Ważny autor wschodni, Patandżali, który zebrał wszystkie teksty dotyczące jogi, bardzo surowo przestrzega przed używaniem tych energii, które są do dyspozycji człowieka w miarę otwierania się konkretnych czakramów. Mówi tak: "żeby używać tych energii, musicie współpracować z duchami, które zarządzają danymi poziomami tych energii". Tutaj pojawiają się duchy.

Zachód nie posłuchał ostrzeżenia mędrców Wschodu. Zachód używa technik wschodnich, aby otworzyć czakramy, i natychmiast chce używać tych energii, a więc zajmować się magią. Nie można jednak uzyskać rezultatów w świecie okultystycznym bez współpracy z duchami, które rządzą tym światem. Wszyscy, którzy podejmują działania w świecie okultystycznym, współpracują z duchami. To, co wam mówię, jest owocem mojego osobistego doświadczenia oraz długiego doświadczenia duszpasterskiego w tej dziedzinie i długich studiów nad dokumentami literatury okultystycznej, które ujawniają fakt współpracy z duchami. Oczywiście autorzy ci mówią nam, że te duchy są dobre, ale nie należy w to wierzyć.

Nie ma zasadniczej różnicy między magią czarną a białą. W obu przypadkach używamy sił okultystycznych, tajemnych, z pomocą jakiegoś posługującego nam ducha, chcącego zafascynować nas mocą, władzą, którą nam daje i w ten sposób odciągnąć nas od Jezusa Chrystusa. Zawrócić nas z drogi ewangelicznego ubóstwa, odwrócić od ducha służby naszego Pana i wprowadzić nas na drogę pychy i władzy nad innymi, a więc na drogę kłamstwa.

Jeśli ktokolwiek z was uczestniczył w jakichś działaniach okultystycznych, nawet z intencją czynienia dobra, tak jak było to w moim przypadku, niech przeczyta na nowo Katechizm Kościoła Katolickiego, szczególnie rozdział o bałwochwalstwie, który komentuje pierwsze z przykazań: będziesz oddawał cześć tylko twojemu Bogu. Znajdziecie tam potępienie wszystkich praktyk okultystycznych. Czarnej magii oczywiście, bo to jest magia czyniąca zło, ale również magii białej, nawet jeśli jej celem jest czynienie pozornego dobra. To dobrze, że chcesz czynić dobro, ale nie wszystkie środki są dozwolone. Nie możemy wzywać złego ducha po to, by czynić dobro, ponieważ on będzie umiał subtelnie poprowadzić was tam, gdzie wcale nie chcecie pójść. Już św. Ignacy z Loyoli mówił, że - aby nas odciągnąć od Chrystusa - szatan nigdy nie przedstawia nam zła jako zło, ale jako rodzaj, pozór dobra, żebyśmy za nim poszli. W ten sposób stopniowo odciąga nas od Boga i zostaniemy pochwyceni w jego sidła. Wtedy trzeba krzyczeć do Jezusa: "Panie Jezu, ulituj się nade mną grzesznikiem". Pan Jezus wyzwolił nas od śmierci grzechu przez swoją śmierć na krzyżu. Takie jest zwycięstwo, które Jezus chce objawiać w naszym życiu, ale do tego potrzebna jest pokora wyznania tego, że odeszliśmy i złożenie wszystkich złych mocy u stóp krzyża Jezusa, a także wyrzeczenie się tego wszystkiego, by pozostać wyłącznie pokornym sługą Jedynego Pana."

o. Joseph-Marie Verlide "Jedyna Droga, Prawda i Życie."
źródło:
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=675

[ Dodano: Czw 15 Gru, 2005 15:41 ]
Cytat:Powtarzanie jakiegos tekstu wielokrotnie to 'medytacja z mantra'. Nie przypomina Wam to przypadkiem modlitwy? Czy po modlitwie nie czujecie przypadkiem spokoju i odprezenia? Dlaczego modlitwa rozancowa jest dobra, a powtarzanie 'mmmm' przez 10 minut jest zle??

Nie można sprowadzić modlitwy chrzescijańskiej do wielokrotnego powtarzania jakiegoś tekstu. Modlitwa to cos głębszego, to relacja miłości, to dialog miedzy dwoma osobami; człowiekiem i Bogiem. Dlatego czucie sie spokojnym i odprężonym - nie jest celem modlitwy (taki cel stawiaja sobie techniki New Age). Celem modlitwy chrzescijanskiej jest sam Bóg. Bo Pan Bóg moze dopuścić, ze po szczerej i poboznej modlitwie - nadal mozemy byc niespokojni.
Modlitwa rózańcowa to nie jest mantrowanie. To konkretne zwrócenie sie do Maryi. Modląc sie na rózańcu myslimy o tym co mówimy lub (i) rozmyslamy na temat konkretnych tajemnic rózańcowych.
Natomiast powtarzanie mantry:

"Warto zwrócić uwagę na fakt, że w tej technice umysłowej chodzi o ćwiczenie autohipnozy rozumu. W tym celu powtarza się mechanicznie mantrę, która staje się coraz dłuższa. Rozum jest całkowicie pochłonięty tym ćwiczeniem, koncentruje się na nim, co – jak to ktoś dobrze określił – powoduje "trzask". Następuje zbyt wielkie napięcie umysłu, nie wytrzymuje on tego i przestaje działać. Pojawia się wówczas coś w rodzaju pustki. I tak wszystkie stosowane ćwiczenia doprowadzają do doświadczenia zjednoczenia, zwanego nirwaną: następuje utrata świadomości osobowej i fuzja z wszystkim, co nas otacza. Towarzyszą temu takie stany fizyczne jak obniżenie tętna i zwolnienie oddechu. Bardzo mocno obniża się przemiana materii. Jest to zatem stan daleki od jakiejkolwiek naturalności. Nosi on nazwę samadhi.[9] (...)

Gdy traci się świadomość osobową, znikają ze świadomości oczywiście i problemy. Dlatego właśnie stany te są kuszące. Z podobnych zresztą powodów ludzie sięgają po narkotyki, alkohol. Chodzi po prostu o zapomnienie o swoich problemach, o wyparcie ze świadomości wszystkich spraw osobistych."

Warto też pamiętać o tym:

"Nie zapominajmy też, że mantry hinduskie – podawane w rytuałach inicjacyjnych – są imionami bóstw. Niektórzy twierdzą, że można bez obawy praktykować tę czy inną medytację niechrześcijańską. To niemożliwe. Bowiem w czasie rytuału inicjacyjnego otrzymuje się imię bóstwa hinduskiego i trzeba je powtarzać bez przerwy. Wspomniałem już, że mantry te stopniowo się wydłużają. W tłumaczeniu z sanskrytu brzmią one mniej więcej tak: "składam cześć i oddaję hołd bóstwu o takim a takim imieniu". Jakże więc chrześcijanin – uznający Jezusa i adorujący Go – może w swej medytacji wielokrotnie powtarzać mechanicznie mantry na cześć jakiegoś bóstwa!

Niektórzy twierdzą, że jest to dobre wprowadzenie do modlitwy chrześcijańskiej. Jakże może nim być ciągłe składanie hołdu jakiemuś bożkowi! Nawet jeśli praktykuje się to nieświadomie, jest to najzwyklejsze bałwochwalstwo."

źródło:
http://www.stos.opoka.org.pl/verli.html

Pozdrawiam

św. Paweł od Krzyża
Różaniec rodziców za dzieci
15-12-2005 16:18
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #9
 
Cytat:o wiele więcej niż bezmyślne mruczenie jakichś bzdurnych onomatopei.
przede wszystkim, oprócz 'zalet' modlitewnych, oprócz spotkania z Bogiem, mogę dzięki niej zajrzeć głęboko w siebie, pozbyć się stresu- bo wszystko zawierzam Jezusowi.
czy poprzez mruczenie przez 10 minut w dziwnej pozycji pozbędziesz się stresu? chyba nie. najwyżej go ukryjesz.
Z tym 'mmmm' to tylko przyklad. Sam tak nie robie chociazby dlatego, ze zanudzilbym sie na smierc Uśmiech Ale uwazam, ze jezeli ktos ma wystarczajaca ilosc cierpliwosci, to tak - przez to mruczenie (no, moze 20 minut) pozbedzie sie stresu. Piszesz, ze zawierzasz wszystko Jezusowi, ja natomiast uwazam, ze samemu sobie.

Cytat:Modlitwa rózańcowa to nie jest mantrowanie.
Na pewno nie jest intencja, jednak powtarzanie jej w podobny sposob wplywa na umysl.

Cytat:Nie zapominajmy też, że mantry hinduskie – podawane w rytuałach inicjacyjnych – są imionami bóstw. Niektórzy twierdzą, że można bez obawy praktykować tę czy inną medytację niechrześcijańską. To niemożliwe.
Mysle, ze Katolik o ustalonych pogladach nie ma sie czego obawiac. Z reszta, jak wiadomo, jest jeden Bog, wiec rzekome imiona hinduskich bostw nic nie znacza.
15-12-2005 17:25
Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #10
 
Hmmm, rozumiem. Więc jak mi się zechce od czasu do czasu postać na glowie, to może we mnie wejść diabeł?

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
15-12-2005 18:03
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #11
 
kempes napisał(a):Mysle, ze Katolik o ustalonych pogladach nie ma sie czego obawiac. Z reszta, jak wiadomo, jest jeden Bog, wiec rzekome imiona hinduskich bostw nic nie znacza.

Ma i to wielkie. Katolika obowiązuje nauka Jezusa, którą jak mamy rozumieć, podaje Kościół. Zatem katolik o ustalonych poglądach ma słuchać Kościoła a nie tylko i wyłącznie swoich poglądów. Kto nie wchodzi przez bramę, którą jest Chrystus nie należy do Niego /por. J 10, 1nn/.

kempes napisał(a):Z tym 'mmmm' to tylko przyklad. Sam tak nie robie chociazby dlatego, ze zanudzilbym sie na smierc Ale uwazam, ze jezeli ktos ma wystarczajaca ilosc cierpliwosci, to tak - przez to mruczenie (no, moze 20 minut) pozbedzie sie stresu. Piszesz, ze zawierzasz wszystko Jezusowi, ja natomiast uwazam, ze samemu sobie.

A po ci Joga do tego? Mi wystarczy modlitwa i również się uspokajam bez niebezpieczeństwa zwodzenia duchowego!!!

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
15-12-2005 18:08
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #12
 
Czy najwiekszego znaczenia ma tutaj moje nastawienie? Jezeli swiadomie wymawiam imiona jakis bostw - to ok, zgadzam sie, jest to sprzeczne z nauka Kosciola. Ale jezeli wymawial je jako slowa absolutnie bez znaczenia? Nic nie znaczace gloski, bez zaangazowania emocjonalnego. Wydaje mi sie, ze takimi rygorami, ktore nie maja wg mnie uzasadnienia, Kosciol odbiera mi nawet minimalna swobode dzialania. Jakby nie bylo tutaj ani odrobiny zaufania.
15-12-2005 18:29
Odpowiedz cytując ten post
Kyllyan Offline
peregrino
*****

Liczba postów: 1,068
Dołączył: Nov 2005
Reputacja: 0
Post: #13
 
Kościół ostrzega. Decydujesz sam. Benrdyktyni w Lubiniu praktykują Zen, jogę praktykuje się w wielu katolickich klasztorach, również Tai-chi, różdżkarswo itp. itd :twisted:

[Obrazek: 764919eb84c6980d44424b316918db5d.png]


„Bez wiary potykamy się o źdźbło trawy, z wiarą przenosimy góry.” S. Kierkegaard
15-12-2005 18:38
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Moria Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 193
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #14
 
Cytat:Mysle, ze Katolik o ustalonych pogladach nie ma sie czego obawiac. Z reszta, jak wiadomo, jest jeden Bog, wiec rzekome imiona hinduskich bostw nic nie znacza.

Jest to bałwochwalstwo. W pierwszych wiekach chrześcijanie oddawali zycie - umierali za wiarę - bo nie chcieli złozyc ofiary jakiemus bóstwu pogańskiemu. Katolik o ustalonych poglądach nie może więc mantrowac składając hołd jakiemus pogańskiemu bóstwu. Jest to powazny grzech.

Cytat:Cytat:
Modlitwa rózańcowa to nie jest mantrowanie.

Na pewno nie jest intencja, jednak powtarzanie jej w podobny sposob wplywa na umysl.

Trzeba zrozumieć, że modlitwa to rzeczywistość duchowa - nie odmawia się różańca (przynajmniej nie to jest powodem nr 1) - aby wpłynąć na umysł (uspokoić się, zrelaksować). Celem modlitwy jest spotkanie z Bogiem - a nie uspokajanie sie, relaksowanie itp. Te odczucia mogą sie pojawić - ale nie są celem chrześcijańskiej modlitwy. W przeciwnym razie mozna z tych uczuć zrobic bożka - i modlić sie dla ich osiągnięcia. Jest to stara pokusa zycia modlitewnego.

Cytat:Czy najwiekszego znaczenia ma tutaj moje nastawienie? Jezeli swiadomie wymawiam imiona jakis bostw - to ok, zgadzam sie, jest to sprzeczne z nauka Kosciola. Ale jezeli wymawial je jako slowa absolutnie bez znaczenia? Nic nie znaczace gloski, bez zaangazowania emocjonalnego. Wydaje mi sie, ze takimi rygorami, ktore nie maja wg mnie uzasadnienia, Kosciol odbiera mi nawet minimalna swobode dzialania. Jakby nie bylo tutaj ani odrobiny zaufania.

To że pewne rzeczy robi sie nieświadomie - nie znaczy ze nie spowodują one określonych skutków. Przeczytaj świadectwo o. Verlinde - nieswiadomie praktykował okultyzm( zreszta w tym czasie modlił się, uczestniczył w Eucharystii) - skończyło sie to bardzo powaznym zniewoleniem.

Cytat:Benrdyktyni w Lubiniu praktykują Zen, jogę praktykuje się w wielu katolickich klasztorach, również Tai-chi, różdżkarswo

To jest bardzo bolesne. Zamiast chrzescijańskiej medytacji - Daleki Wschód. Oni powinni w byc w pierwszym szeregu - walcząc za bliźnich modlitwą chrzescijańską...

św. Paweł od Krzyża
Różaniec rodziców za dzieci
15-12-2005 20:13
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #15
 
Cytat:Katolik o ustalonych poglądach nie może więc mantrowac składając hołd jakiemus pogańskiemu bóstwu
Dlatego tez napisalem, ze mimo iz wypowiada slowa, ktore dla kogos moglby cos znaczyc, nie oddaje nikomu holdu. Chyba potrzeba tutaj wiecej wiary w.... swoja wiare.

Cytat:Trzeba zrozumieć, że modlitwa to rzeczywistość duchowa - nie odmawia się różańca (przynajmniej nie to jest powodem nr 1) - aby wpłynąć na umysł (uspokoić się, zrelaksować).
Co nie zmienia faktu, ze wlasne tak wplywa na umysl. Nazwijmy to skutkiem ubocznym, ale jakze wartosciowym.
15-12-2005 20:58
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów