Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Niebezpieczna joga
Autor Wiadomość
Moria Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 193
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #24
 
Tutaj jest wspaniale wyjaśnione:

http://apologetyka.katolik.net.pl/content/view/799/69/

A tu jeszcze - coś:
Oto pare cytatów z książki Ks. A. Siemieniewskiego "Wiele dróg na różne szczyty":


"List kard. Josepha Ratzingera O niektórych aspektach medytacji chrześcijańskiej do biskupów Kościoła Katolickiego (jest to komentarz do listu na ten sam temat Kongregacji ds. Nauki Wiary z 15 X 1989 r.) w niezwykle jasny sposób przedstawia zachodzący w ostatnich latach proces powrotu społeczeństw zachodnich do religijności. Niestety, religijność ta nie zawsze kieruje się w stronę spotkania z Objawionym Słowem Boga Żywego, a często sprawia wrażenie skutku konsumpcyjnego podejścia do spraw wiary.

„Niekiedy nawet dla wierzących poważnym problemem bywa pokusa ucieczki do techniki pogrążania się w medytacji, by uniknąć osobistego spotkania z Bogiem i osobiste zaangażowanie zastąpić techniką, która już nie wymaga żadnego aktu wiary, a tylko opanowania pewnych reguł. W takim przypadku człowiek nadal pozostaje religijny, może nawet jest bardziej religijny niż przedtem […] lecz obraz Boga radykalnie się zmienia, znika bowiem bezpośrednie spotkanie z Bogiem żywym”[22].

Współczesne użycie terminu „mistyka” jest nierzadko świadectwem dewaluacji tego pojęcia. Trudno czasem doszukać się tutaj tego, co dla człowieka Ewangelii jest najważniejsze: spotkania z Osobą Boga. A przecież, jak mówi katolicki filozof M. Gogacz, „wyjaśnienie, czym jest doświadczenie mistyczne, zależy od ustalenia, kim jest człowiek i kim jest Bóg”[23], gdyż „doświadczenie mistyczne jest relacją”[24]. Bez otwarcia na konkret relacji z Bogiem wiara zamienia się w psychologiczną wiedzę, modlitwa – w możliwą do opanowania psychologiczną technikę, a „Bóg” staje się synonimem mocy tkwiącej w nieświadomych pokładach umysłu. Moc ta może się zaktywizować, jeśli tylko człowiek posiądzie klucz do jej uruchomienia."


"D. T. Suzuki zestawiając chrześcijaństwo i buddyzm w wydaniu zen stwierdza bardzo stanowczo, że „nawet z grubsza biorąc, nie ma cienia podobieństwa między ćwiczeniami zen a tymi, które proponuje założyciel Towarzystwa Jezusowego [Ćwiczenia duchowe św. Ignacego Loyoli]”[154]. Odwołuje się też do samego tekstu Ewangelii, co bynajmniej nie pomaga w znajdowaniu podobieństw między doświadczeniem duchowym obu religii:

„Gdy słowa Chrystusa brzmią: "Ojciec twój, który widzi w skrytości, ten ci odda jawnie" – wówczas dostrzegamy jak bardzo buddyzm i chrześcijaństwo różnią się między sobą. Dopóki poświęcamy choć jedną myśl komukolwiek, Bogu, diabłu albo temu, że nasze uczynki są znane i zostaną nagrodzone, zen powie: Nie należysz jeszcze do naszego grona […] Zen chce, aby nawet ten ostatni ślad świadomości Boga uległ, o ile to możliwe, zatarciu”[155].

Profesor Uniwersytetu Tokijskiego, wieloletni adept praktyk zen, Eugen Herrigel (zm. 1955) również zdecydowanie podkreśla różnice zarówno etapów drogi, jak i celu w duchowych praktykach religijnych wyznawców Jezusa Chrystusa i zwolenników ścieżki Buddy. Dla buddysty zen tym, co stanowi grzech i istotę upadku człowieka, tym, z czego człowieka należy zbawić, jest sama możliwość życia wynikającego z własnego, odrębnego źródła. „Na drodze ku mistycznemu doświadczeniu szczególnie istotne jest zanegowanie, pozbawienie podstaw wszystkiego co indywidualne, w sposób skrajny, tak że jednostka staje się czymś całkowicie "pustym", pozbawionym najbardziej osobistych właściwości”[156]."

"Jako pierwszy element oceny mistyki jogi z chrześcijańskiego punktu widzenia niech posłuży cytowana przez Sudbracka opinia ks. Julesa Monchanina (zm. 1957) o tak zwanej „chrześcijańskiej jodze”: „Joga w swojej najgłębszej postaci jest nie do pogodzenia z chrześcijaństwem. W sercu jogi nie ma żadnego miejsca dla łaski, a więc w konsekwencji także i dla Boga. Jest to narcyzm bez Narcyza”[209]."

"Interpretację pierwszą dobrze ilustruje wypowiedź popularyzatora idei buddyjskich na Zachodzie, dra D. T. Suzuki: „Ilekroć spojrzę na wizerunek ukrzyżowanego Chrystusa, myślę o głębokiej różnicy dzielącej chrześcijaństwo od buddyzmu. Na Zachodzie podkreśla się silnie osobowe Ja. Na Wschodzie nie ma żadnego Ja […] W buddyzmie potrzebujemy jedynie oświecenia, a nie Ukrzyżowanego […] Buddyzm wyjaśnia, że od samego początku nie ma żadnego Ja, które miałoby być ukrzyżowane”[227]."
"Potwierdzają to pozostałe komentarze do tej samej Księgi zmarłych. Wprawdzie autor jednego z nich, lama Angarika Govinda, ujmuje duchowy cel tybetańskiego buddyzmu w sformułowaniu brzmiącym w uszach chrześcijanina dziwnie znajomo – mianowicie „nowe narodzenie”[243] – jednak treść tego doświadczenia prowadzi w zupełnie inną stronę, niż tradycja chrześcijańska. Przypomina się nam, że „Wielki Nauczyciel” (to jest Budda), uważał wiarę lub też niewiarę w Najwyższe Bóstwo za nieistotne dla duchowego oświecenia ludzkości. Taką fundamentalną rolę pełni bowiem wierzenie całkiem inne: w bezosobowe Najwyższe Prawo lub Najwyższą Moc, prawo przyczyny i skutku. Nie istnieje też zresztą ani osobowy byt nazywany przez chrześcijan „duszą”, ani możliwość zasadniczej zbawczej ingerencji spoza człowieka, która mogłaby zmienić jego duchowy los. Bezosobowe prawo przyczyny i skutku nie może być zmienione przez łaskę żadnego Zbawiciela, żadne odpuszczenie grzechów, żadne odkupienie[244]."
"Postawienie problemu wyraża się więc następującym pytaniem: Czy w przeżyciu mistycznym doświadczam siebie czy doświadczam Boga? Albo, według sformułowania pochodzącego od J. Sudbracka: owszem, można poprzez intensywne metody usunąć ze świadomości człowieka wszelką zawartość przedmiotową i umożliwić w ten sposób wyłonienie się świadomości intuicyjnej, nazwanej nirvaną lub „prawdą”. „Ale czy w ten sposób osiąga się "istotę bytu", "to, co boskie", czy tylko pustą, bezprzedmiotową świadomość, spoczywającą samą w sobie? Człowiek stoi tu przed pokusą rajską: utożsamić swoje Ja z Bogiem”[247]."
"O ile w medytacji wschodniej medytujący będzie się starał przez „odrzucenie wszelkich przedmiotowych myśli, wyobrażeń, osiągnąć prostotę nastawienia wewnętrznego”, to dla chrześcijanina ten rodzaj wewnętrznego skupienia „jest tylko środkiem mającym wprowadzić ład w całego człowieka”. To, co buddyście wydaje się celem, dla chrześcijanina jest środkiem. Zachodzi zresztą sytuacja odwrotna, gdy stosowany w hinduizmie apersonalistycznym wstępny środek, jakim jest utrzymanie uwagi na osobowym Bogu, zostaje zarzucony później dla „wyższych” form medytacji, podczas gdy w chrześcijaństwie żywa świadomość Bożej obecności jest szczytem religijnego przeżycia. Szwajcarski teolog, von Balthasar, przypomina, że centralnymi problemami nauki chrześcijańskiej są: wina grzechu i łaska przebaczenia. Otóż „dla otrzymania przebaczenia potrzebny jest stan nie bezrefleksyjnego pogrążenia, lecz skupionej świadomości […] Postawa etyczna [buddysty] jest [natomiast] uwarunkowana teoretyczną wiedzą, że Ja i Ty nie są to ostateczne podmiotowości, tak że owo etyczne wyzucie się pozostaje tylko aspektem metafizycznego wyzucia się kontemplującego człowieka”[262]."
"Aspekt drugi natomiast wyraża sprecyzowaną ocenę mistycyzmu dalekowschodniego w świetle podstawowych danych wiary chrześcijańskiej i założeń katolickiej teologii. Bouyer znów pisze o dwóch kierunkach, w jakich wyrażać się może w religiach Wschodu przeżycie mistyczne: ekstaza i enstaza. O obu pisze: „dotknięte są tam dwuznacznościami i pokusami trudnymi do przezwyciężenia dla upadłej ludzkości”. Powody tej opinii są następujące:

„Ekstaza kosmiczna stoi oczywiście w obliczu niebezpieczeństwa przekształcenia się w czyste bałwochwalstwo «mocy». Enstaza […] zagrożona jest jeszcze groźniejszym niebezpieczeństwem […] Pozorne zbawienie odnalezione w takim oderwaniu od wszystkiego, że pozostaje już tylko jaźń, jest niebezpiecznie bliskie najbardziej radykalnego bałwochwalstwa, na które nie ma lekarstwa. Błąd Narcyza jest śmiertelny”[270]."

„Nie można by zadać Kościołowi bardziej wewnętrznej i śmiertelnej rany,
niż gdyby zakony opuściły eksponowane miejsce
swojej chrześcijańskiej medytacji,
którą sprawują zastępczo dla całego Kościoła i świata,
aby wycofać się za parawan medytacji niechrześcijańskiej.
[…] Nie można by nazwać tego inaczej,
jak zdradą ukrzyżowanej miłości Bożej”.
(H. Urs von Balthasar)

"W latach siedemdziesiątych dwudziestego stulecia zabrzmiał ważny głos w sprawie spotkania chrześcijaństwa z praktykami medytacyjnymi charakterystycznymi dla religii Dalekiego Wschodu. Był to głos jednego z największych teologów XX wieku, Hansa Ursa von Balthasara, pochodzącego ze Szwajcarii, a w ostatnich dniach swojego życia kardynała Kościoła katolickiego. Balthasar – komentując użytek z medytacji wschodniej czyniony wśród katolików, a zwłaszcza wśród osób powołanych na sposób zakonny do kontemplacji – napisał artykuł pod znamiennym tytułem: Medytacja jako zdrada[530]. H. Urs von Balthasar podkreślał w tym artykule, że technika medytacji religii wschodnich została wynaleziona i przez wieki była dopracowywana specyficznie dla osiągania celów, które są uważane za zbawcze w tamtych religiach, dlatego też jest zdominowana i przeniknięta ideą tych celów. Ten styl medytacji może być, z powodu swojej godnej podziwu precyzji i skuteczności, nazwany szczytem religijności naturalnej, w sensie skoncentrowania uwagi na wysiłku człowieka w dążeniu do bezosobowego doświadczenia Absolutu. Warto zauważyć, że sama idea „techniki” medytacji pociągała dla Balthasara skojarzenia z „wyćwiczoną akrobatyką ducha”[531]. Techniki te – według Balthasara – są przejawem tego, co sygnalizował św. Paweł: „Szukają Boga, czy nie znajdą Go niejako po omacku”[532].

We wspomnianym sensie techniki orientalne są według Balthasara przeciwne metodom modlitwy chrześcijańskiej, która jest zawsze dualistyczna, i to tym bardziej, im bardziej rozwija się świadomość medytacyjna: ludzkie „śmiertelne Ja zostaje przez Boga ustanowione, akceptowane, jest kochane, i to nie tylko moje Ja, lecz Ja każdego człowieka, każdy bowiem w jedyności i niepowtarzalności swojej istoty jest odbiciem Jedynego Boga, i jest nim w coraz większym stopniu, im bardziej zbliża się do Boga”[533].

Hans Urs von Balthasar w tekście Medytacja jako zdrada najmocniej wyraził swoją opinię na temat częstej wśród osób zakonnych Kościoła katolickiego mody oddawania się metodom medytacji zaczerpniętym z apersonalistycznych religii Wschodu. Zauważył tam zresztą, że problematyka konfrontacji z mentalnością monistycznej lub panteistycznej medytacji nie jest absolutnie nowa. Już Ojcowie Kościoła poruszali problem konfrontacji chrześcijaństwa z medytacją zabarwioną wschodnim apersonalizmem. Przykładem dobrej akulturacji w tym względzie może być asymilacja pojęć filozofii greckiej dla wyrażenia trynitarnej i chrystologicznej tajemnicy. Ślady rozważania problemu medytacji wschodniej można też znaleźć w komentarzach św. Augustyna do Psalmów[534].

W odróżnieniu od otwartego optymizmu w tej materii powszechnego wśród entuzjastów posoborowego dialogu z religiami niechrześcijańskimi Balthasar sygnalizował potrzebę silnej przestrogi: bardzo trudno jest rozróżnić, co w technikach medytacji wschodniej jest tęsknotą stworzenia za Bogiem, a co jest próbą „zerwania owocu z drzewa życia”[535]. W medytacji wschodniej dostrzegał jej aspekt pogański. Element pogański, a dokładniej późnopogański (heidnisch, spätheidnisch) przejawia się w sposobie pojmowania wzajemnej relacji stworzenia i Absolutu. Albo tylko Absolut „jest” (istnieje) w pełnym tego słowa znaczeniu, a wtedy „stworzoność” oznacza odpadnięcie od Absolutu (tak generalnie postrzega strukturę bytu główny nurt hinduizmu), albo tylko świat rzeczywiście „jest”, a wtedy Absolut pojmowany jest jako „nie-byt” (co oddaje pojęcie buddyjskiej nirvany). Po chrześcijańsku natomiast zarówno stworzeniu, jak i Absolutowi (Bogu) przysługuje „bycie”, choć oczywiście w obu przypadkach wypowiada się to samo słowo nie w tym samym znaczeniu, ale w sensie analogicznym[536].

Balthasar ujął problem od strony najbardziej ogólnych różnic między pobożnością chrześcijańską i dalekowschodnią. Zasadnicza dynamika medytacji wschodniej polega na tym, że to, co skończone (człowiek), dąży ku Nieskończonemu i Nieporuszonemu. Do tego są dostosowane struktury i metody medytacji, które takie właśnie prawdy religijne uznają za podstawowe, a cele tej medytacji są uznane za „zbawcze” w tym sensie, że elementem zbawiającym człowieka jest zniesienie napięcia między sposobem istnienia Absolutu i sposobem istnienia ludzkiego bytu skończonego. W medytacji chrześcijańskiej chodzi natomiast o odkrycie, że tym, który „dąży” i „wychodzi ku” jest Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba. Podobnie jak metody medytacji dalekowschodniej, tak samo i metody medytacji chrześcijańskiej są dostosowane do założeń religii, tyle że tym razem jest to oczywiście religia chrześcijańska. Metodą chrześcijańską jest zanurzanie się w tym, co od Boga pochodzi, w tym, co od Niego „wyszło naprzeciw” (wyraźnie widać to w określeniach „medytacji”, jakie znaleźć można w tekście Psalmu 1 lub Psalmu 119)[537].

W chrześcijaństwie medytacja nie jest praktyką czysto „duchową”, jeśli chciałoby się zapomnieć, że Bóg wybrał „wcielony” sposób ingerencji w historię świata. Balthasar przypomina, że związek medytacji z Inkarnacją jest konieczny: „nie można mieć Ducha niezależnie od Krwi i Wody” (por. 1 J 5, 6) oraz: „kto odrzuca, że Jezus przyszedł w ciele, nie jest od Boga” (1 J 4, 3). Jeśliby medytacja miała odwodzić od chrystologicznych i inkarnacyjnych realiów wiary chrześcijańskiej, to wtedy szwajcarski teolog podsuwa bardzo mocny w swej wymowie komentarz do użytku czynionego wśród katolików z medytacji wschodniej, a zwłaszcza wśród osób powołanych na sposób zakonny do kontemplacji. W tym właśnie kontekście cytuje św. Pawła:

„Obawiam się jednak, ażeby nie były odwiedzione umysły wasze od prostoty i czystości wobec Chrystusa w taki sposób, jak w swojej chytrości wąż uwiódł Ewę. Jeśli bowiem przychodzi ktoś i głosi wam innego Jezusa, jakiegośmy wam nie głosili, lub bierzecie innego ducha, któregoście nie otrzymali, albo inną Ewangelię, nie tę, którąście przyjęli – znosicie to spokojnie” (2 Kor 11, 3-4).

Znamienne, że tam, gdzie polski przekład biblijnego tekstu używa słowa „umysły” Balthasar podkreśla jego związek z medytacją[538]. Jednoznacznie więc aktualizuje Pawłowe ostrzeżenie, stosując je do problemu medytacyjnego synkretyzmu asymilującego metody hinduistycznej jogi i buddyjskiego zen. Wobec katolickich przedstawicieli powołania kontemplacyjnego zarzucających tradycyjną kontemplację chrześcijańską na rzecz medytacji według technik zaczerpniętych z religii wschodnich Balthasar stosuje słowa o zaiste druzgoczącym przekazie. Trudno słucha się takich słów wobec powszechnego dziś w Kościele irenizmu, a nawet teologiczno-dogmatycznego zobojętnienia. Aby właściwie je zrozumieć, trzeba uświadomić sobie, że zdania o temperaturze wypowiedzi św. Pawła Apostoła, a więc pełnego świętej niecierpliwości Bożego gwałtownika, może wypowiadać tylko podobny mu gwałtownik Królestwa Bożego:

„Nie można by zadać Kościołowi bardziej wewnętrznej i śmiertelnej rany, niż gdyby zakony opuściły eksponowane miejsce swojej chrześcijańskiej medytacji, którą sprawują zastępczo dla całego Kościoła i świata, aby wycofać się za parawan medytacji niechrześcijańskiej […] Nie można by nazwać tego inaczej, jak zdradą ukrzyżowanej miłości Bożej […] jak cudzołóstwem w o wiele straszniejszym znaczeniu, niż odnosiło się to do synagogi (por. Ez 16)”[539].

Po tym przejmującym werdykcie Balthasar dodaje też trzeźwe i praktyczne uwagi dotyczące tym razem nie samego zjawiska medytacyjnego synkretyzmu, co raczej pędu ku uproszczonej i skróconej wersji medytacji wschodniej popularnej wśród chrześcijan. Uwagi te znowu zawierają ostre sformułowania i nie wahają się przed użyciem słowa „zdrada”. „Dziwaczny dyletantyzm: […] w ciągu kilku godzin zdobyć to, co mieszkańcy Azji osiągają przez lata ćwiczeń […] szarlatańska mieszanka tak zwanego zen połączonego beztrosko z elementami o posmaku psychoanalitycznym i dynamiki grup […] skłaniałoby to do śmiechu, gdyby nie trzeba było pokryć oblicza wstydem na widok zdrady w samym sercu twierdzy Kościoła”[540]. Wreszcie zaś „ci, którzy mniemają, że ostatecznie «jest to wszystko jedno», że uśmiechnięty Budda i umierający ze strasznym krzykiem Opuszczony-przez-Boga to ostatecznie przejawy tej samej głębi bytu” – są „niebezpiecznymi synkretystami”[541].

Balthasar nie jest odosobniony w użyciu radykalnie wartościującego określenia „zdrada”. Również J. C. Cervera w artykule zawartym w olbrzymim przedsięwzięciu wydawniczym, jakim jest dwutomowa suma wiedzy o modlitwie La preghiera, posługuje się słownictwem prawdziwie radykalnym. Mówi w odniesieniu do prądów propagujących „mistyki wschodnie” typu introwertycznego i ascetycznego, które odsuwają na bok wartość i formę sakramentów, o „niebezpieczeństwie odrzucenia sakramentalności” i o „prawdziwej zdradzie Boga, który się objawia i daje w Jezusie Chrystusie, i który obiektywnie komunikuje swoją obecność w sakramentach zbawienia”[542]. Podobną opinię wyraża Giovanna della Croce, gdy pisze, że odwoływanie się do szeregu mistyków chrześcijańskich (takich jak Eckhart, Tauler, van Ruysbroek) jako rzekomych „prekursorów” idei ponadwyznaniowego mistycyzmu „służy jedynie oszukiwaniu dobrych chrześcijan: ogłasza się im fałszywą ewangelię pod płaszczykiem asymilacji kulturowej i pokrewieństwa z chrześcijaństwem”[543]."

źródło:
http://www.apologetyka.katolik.pl/index....Itemid=109

Pozdrawiam

św. Paweł od Krzyża
Różaniec rodziców za dzieci
24-04-2006 16:45
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
Niebezpieczna joga - Moria - 21-08-2005, 21:07
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 23-11-2011, 16:50
RE: Niebezpieczna joga - malostkowy - 07-12-2011, 10:17
RE: Niebezpieczna joga - Sant - 07-12-2011, 11:03
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 07-12-2011, 19:13
RE: Niebezpieczna joga - pafni - 07-12-2011, 21:34
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 07-12-2011, 23:31
RE: Niebezpieczna joga - spioh - 07-12-2011, 23:49
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 07-12-2011, 23:52
RE: Niebezpieczna joga - pafni - 08-12-2011, 08:44
RE: Niebezpieczna joga - Sant - 08-12-2011, 09:15
RE: Niebezpieczna joga - Liam - 08-12-2011, 12:07
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 08-12-2011, 10:15
RE: Niebezpieczna joga - pafni - 08-12-2011, 11:04
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 08-12-2011, 18:43
RE: Niebezpieczna joga - Liam - 20-12-2011, 15:26
RE: Niebezpieczna joga - agaja - 19-12-2011, 12:01
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 20-12-2011, 00:05
RE: Niebezpieczna joga - omyk - 20-12-2011, 14:49
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 20-12-2011, 23:30
RE: Niebezpieczna joga - omyk - 20-12-2011, 15:30
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 20-12-2011, 16:01
RE: Niebezpieczna joga - spioh - 20-12-2011, 20:51
RE: Niebezpieczna joga - Liam - 22-12-2011, 14:48
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 20-12-2011, 22:32
RE: Niebezpieczna joga - Sant - 21-12-2011, 09:43
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 21-12-2011, 11:24
RE: Niebezpieczna joga - omyk - 21-12-2011, 16:51
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 22-12-2011, 16:08
RE: Niebezpieczna joga - omyk - 23-12-2011, 19:31
RE: Niebezpieczna joga - spioh - 23-12-2011, 19:31
RE: Niebezpieczna joga - gossia - 29-12-2011, 16:28
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 29-12-2011, 23:44
RE: Niebezpieczna joga - Sant - 30-12-2011, 08:46
RE: Niebezpieczna joga - gossia - 30-12-2011, 20:51
RE: Niebezpieczna joga - omyk - 30-12-2011, 00:54
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 30-12-2011, 23:01
RE: Niebezpieczna joga - Sant - 31-12-2011, 09:39
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 31-12-2011, 19:47
RE: Niebezpieczna joga - Sant - 02-01-2012, 09:30
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 01-01-2012, 16:53
RE: Niebezpieczna joga - gossia - 01-01-2012, 17:09
RE: Niebezpieczna joga - agaja - 01-01-2012, 19:38
RE: Niebezpieczna joga - Nicol@ - 02-01-2012, 14:28
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 03-01-2012, 23:34
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 05-01-2012, 22:00
RE: Niebezpieczna joga - gossia - 10-01-2012, 14:52
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 13-01-2012, 21:44
RE: Niebezpieczna joga - Sant - 04-01-2012, 08:52
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 04-01-2012, 19:23
RE: Niebezpieczna joga - agaja - 04-01-2012, 20:32
RE: Niebezpieczna joga - Sant - 05-01-2012, 11:06
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 06-01-2012, 21:40
RE: Niebezpieczna joga - Sant - 09-01-2012, 09:12
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 27-02-2012, 17:25
RE: Niebezpieczna joga - omyk - 05-01-2012, 02:30
RE: Niebezpieczna joga - agaja - 06-01-2012, 14:23
RE: Niebezpieczna joga - agaja - 07-01-2012, 14:23
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 08-01-2012, 20:33
RE: Niebezpieczna joga - agaja - 09-01-2012, 16:05
RE: Niebezpieczna joga - agaja - 26-01-2012, 15:25
RE: Niebezpieczna joga - ambrozja - 08-02-2012, 11:18
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 08-02-2012, 22:37
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 08-02-2012, 23:38
RE: Niebezpieczna joga - spioh - 08-02-2012, 20:05
RE: Niebezpieczna joga - ambrozja - 09-02-2012, 11:35
RE: Niebezpieczna joga - spioh - 09-02-2012, 20:07
RE: Niebezpieczna joga - noone - 09-02-2012, 21:58
RE: Niebezpieczna joga - Sant - 10-02-2012, 09:39
RE: Niebezpieczna joga - ambrozja - 13-02-2012, 10:42
RE: Niebezpieczna joga - noone - 13-02-2012, 11:08
RE: Niebezpieczna joga - omyk - 14-02-2012, 03:34
RE: Niebezpieczna joga - ambrozja - 14-02-2012, 10:14
RE: Niebezpieczna joga - Sant - 14-02-2012, 10:47
RE: Niebezpieczna joga - spioh - 14-02-2012, 14:26
RE: Niebezpieczna joga - omyk - 14-02-2012, 21:04
RE: Niebezpieczna joga - siloam - 17-02-2012, 06:58
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 19-02-2012, 21:57
RE: Niebezpieczna joga - Annnika - 19-02-2012, 23:36
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 20-02-2012, 14:40
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 20-02-2012, 19:51
RE: Niebezpieczna joga - Scott - 20-02-2012, 20:56
RE: Niebezpieczna joga - Dezerter - 27-02-2012, 20:31
RE: Niebezpieczna joga - spioh - 28-02-2012, 00:04
RE: Niebezpieczna joga - TadeuszN - 01-03-2015, 22:19
RE: Niebezpieczna joga - gossia - 02-03-2015, 14:21
RE: Niebezpieczna joga - falasz - 09-09-2015, 09:16
RE: Niebezpieczna joga - kwassimodo - 18-09-2015, 04:59
RE: Niebezpieczna joga - gossia - 18-09-2015, 13:00
RE: Niebezpieczna joga - kwassimodo - 18-09-2015, 13:35
RE: Niebezpieczna joga - gossia - 17-10-2015, 12:00
RE: Niebezpieczna joga - Lotus1111 - 26-11-2015, 11:03
RE: Niebezpieczna joga - GaweckaM - 28-01-2016, 00:11
RE: Niebezpieczna joga - AnnaAnia - 18-04-2016, 11:23
RE: Niebezpieczna joga - Greedalff - 09-05-2016, 15:04
[] - Daidoss - 24-08-2005, 10:37
[] - Aydamusek - 07-09-2005, 14:07
[] - Offca - 12-11-2005, 15:33
[] - Zygmunt - 12-11-2005, 19:55
[] - Anonymous - 15-12-2005, 10:09
[] - Aslan - 15-12-2005, 14:45
[] - Moria - 15-12-2005, 16:18
[] - Anonymous - 15-12-2005, 17:25
[] - Kyllyan - 15-12-2005, 18:03
[] - Gregoriano - 15-12-2005, 18:08
[] - Anonymous - 15-12-2005, 18:29
[] - Kyllyan - 15-12-2005, 18:38
[] - Moria - 15-12-2005, 20:13
[] - Anonymous - 15-12-2005, 20:58
[] - Moniczka - 15-12-2005, 21:27
[] - Aslan - 15-12-2005, 21:55
[] - Moniczka - 15-12-2005, 22:57
[] - Kyllyan - 16-12-2005, 13:49
[] - Moria - 16-12-2005, 16:04
[] - Kyllyan - 28-12-2005, 15:35
[] - Anonymous - 19-04-2006, 10:25
[] - Anonymous - 24-04-2006, 15:35
[] - Moria - 24-04-2006 16:45
[] - Anonymous - 25-04-2006, 08:38
[] - ekamis - 13-05-2006, 13:11
[] - Moria - 14-05-2006, 09:24
[] - ekamis - 14-05-2006, 14:36
[] - Moria - 14-05-2006, 21:21
[] - ekamis - 15-05-2006, 00:37
[] - Moria - 15-05-2006, 08:06
[] - ekamis - 15-05-2006, 17:44
[] - Scott - 31-03-2007, 20:58
[] - ekamis - 01-05-2007, 22:35
[] - Scott - 10-01-2009, 20:40
[] - Nataniel - 10-01-2009, 23:12
[] - Sendiri - 06-04-2009, 20:43
[] - omyk - 06-04-2009, 21:12
[] - AbiSh - 06-04-2009, 23:20
[] - Glowa - 08-04-2009, 21:52
[] - Grundman - 28-06-2009, 09:24
[] - Scott - 28-06-2009, 11:00
[] - Grundman - 28-06-2009, 13:14
[] - Scott - 28-06-2009, 14:58
[] - Grundman - 28-06-2009, 15:19
[] - Scott - 28-06-2009, 17:18
[] - Grundman - 29-06-2009, 07:41
[] - Anonymous - 10-07-2009, 17:55
[] - Annnika - 12-07-2009, 23:03
[] - omyk - 15-07-2009, 20:13
[] - euzed - 16-07-2009, 15:13
[] - Anonymous - 16-07-2009, 15:56
[] - spioh - 16-07-2009, 17:25
[] - Anonymous - 16-07-2009, 17:30
[] - spioh - 16-07-2009, 17:45
[] - kozel:3 - 17-07-2009, 16:38
[] - Scott - 26-10-2010, 20:06
[] - merkaba - 27-10-2010, 09:20

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów