Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Moje dziecko jest adoptowane...
Autor Wiadomość
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #31
 
semper_malus napisał(a):A czekać 10 lat jak usłyszy jest wporzo? albo 7 lat? 5? 3?

Tak? To może od razu noworodkowi powiedzieć prawdę! Ciekawę czy 5 lat póxniej będzie pamiętało i rozumiało =D>

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
30-08-2005 01:46
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ajfen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 284
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #32
 
Sprawa jest rosta. Dziecku mówi się o tym w czasie, kiedy już ma jako-taką świadomość o życiu w rodzinie i zaczyna funkcjonować jako jednostka społeczna. Okres dojrzewania jest najlepszy. Oczywiście należy też wziąć pod uwagę psychikę dziecka, ale sądzę, że w tym wieku każde z nich ma już dosyć mocną czachę w tym temacieUśmiech. PozdrawiamUśmiech

Przez u?miech do Boga :-):-):-) <><
30-08-2005 13:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #33
 
Offca napisał(a):
semper_malus napisał(a):A czekać 10 lat jak usłyszy jest wporzo? albo 7 lat? 5? 3?

Tak? To może od razu noworodkowi powiedzieć prawdę! Ciekawę czy 5 lat póxniej będzie pamiętało i rozumiało =D>

Masz rację Offca, jeszcze jak będzie dziecko miało roczek zapyta się kim byli jego rodzice? A im dalej tym będzie więcej szczegółów w jego pytaniach, aż w wieku kilku lat będzie juz w pełni uświadomione(żartowałem)

Tak na poważnie trzeba z dzieckiem rozmawiać w takim wieku, kiedy zacznie już rozróżniać pewne rzeczy. Ale raczej powinno sie zacząć jak ma te kilka lat. W wieku kilkunastu lat to może się już zacząć buntować. Skoro można małemu dziecku mówić o śmierci rodziców, a czesto tak sie robi by dziecka nie oszukiwać, to takie kwestie także można dziecku przekazywać, ale chodzi o to by robić to naprawdę ostrożnie i w sposób przemyślany, by nie wyjechać do dziecka z konkretną gadką o jego rodzicach, jacy byli i że teraz ma nowych, bo to jest głupie podejście a na skutek takiego podejścia ze strony dziecka nie będzie trzeba długo czekać. Myślę, że ten czas jest także zależny od rozwoju danego dziecka i jego wychowywania.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
30-08-2005 14:49
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #34
 
Znajomi mają kilkoro adoptowanych dzieci. Adoptowane były jako maleńkie. Kiedy poinformowali dzieci o adopcji :?: Przy odpowiedzi na pytanie "skad się biorą dzieci", jak pociechy miału około 4-5 lat . Po prostu obok odpowiedzi "z miłości rodziców z brzuszka mamusi" oprócz tego powiedzili, że czasem zdarza sie, że rodzice bardzo pokochają dziecko, które nie ma rodziców i biorą je do domu i bardzo kochają. Dzieci zrozumiały. I jak "dobra ciocia" powiedział dziecku niedługo potem, ze nie jest dzieckiem swoich rodziców, że jest "znajdą" ( co za durna baba :cry: ) to mała rezolutnie odpowiedziała: "wiem, że nie jestem taka zwyczajna córeczka. Bo ja jestem córeczką wybraną przez serduszko mamy i taty"

Ślicznie dziecko to zrozumiało, oczywiście wraz z rozwojem wiedza dziecka była poszerzana. Wiedziały dzieci, że bycie adoptowanym nie oznacza bycie gorzej kochanym.

Nie jestem zwolenniczką ukrywania przed dziećmi faktu adopcji, bo z podwórka dosłownie znam jedną tragedię rodzinną, jak 16-latka dowiedziała sie o tym że ma innego ojca, a przez męża matki była adoptowana.

Adopcja powinna być naturalnym zjawiskiem ,a nie segregacja ludzi :!:

TO NIE WSTYD :!:

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
30-08-2005 15:44
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #35
 
Ja uważam, że jest bardzo dużo rodzin, które naprawdę mają odpowiednie warunki do adopcji dziecka a tego nie robią,wielka szkoda. Te wszystkie dzieci z utęsknieniem czekają na jakąś rodzinę, która je przyjmie i bedzie traktować jak własne dzieci.
Gdybym miał warunki przyjąłbym ich jak najwięcej.

Caritas Christi urget nos!


Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
31-08-2005 23:01
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
kasiaa Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 80
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #36
 
Moi znajomi założyli rodzinny dom dziecka dostali od sponsora duży dom dla wszystkich dzieci.Jedno z rodziców pełniło funkcję dyrektora a drugie normalnie pracowało.Po kilku miesiącach nie wytrzymali psychicznie powodem były ciągłe kontrole i zastrzeżenia od MOPS-u pracodawcy jednostki nadzorującej RDD.Nie jest łatwo wychowywać ^cudze dzieci^Dzieci były w różnym wieku dwoje miało kuratora najmłodsze miało niecałe 2 lata.Dzieci było ośmioro i jedno ich własne.Niektóre dzieci odwiedzali biologiczni rodzice.Najstarsze handlowało narkotykami,dwoje miało kłopoty z mową inne z kręgosłupem itd.Kiedy MOPS zaczoł się spózniać z wypłatą pieniędzy na utrzymanie dzieci powiedzieli DOŚĆ.
31-08-2005 23:31
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ajfen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 284
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #37
 
Cytat:Nie jest łatwo wychowywać ^cudze dzieci^
Pamiętajmy, że decydujc się na adopcję dziecka przygarniamy je i stajemy się jego rodzicami. Nie są to więc cudze, ale nasze dzieci. Tak samo, gdy decydujemy się założyć placówkę wychowawczą typu: dom dziecka. Bierzemy pod opiekę te dzieci i jesteśmy w pewnym sensie ich rodzicami. Jest to wielka odpowiedzialność i wielki trud, ale również wielkie dzieło, które płynie z miłości do drugiego człowieka. Podejmując taki trud trzeba więc być świadomym nie tylko nowych obowiązków, ale także ich konsekwencji. Nikt nie powiedział, że w życiu będzie łatwo. Tyma bardziej, jeżeli zabieramy się we dwójkę(jedynie) za opiekę nad całym domem dziecka. Podziwiam tych ludzi za odwagę. PozdrawiamUśmiech

Przez u?miech do Boga :-):-):-) <><
01-09-2005 00:04
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #38
 
Do 2 ostatnich odpowiedzi:

1) też znam rodzinę, która chciała założyć rodzinny dom, ale okazało się że są takie wymagania, że nie dali rady. Np. domagano się osobnych chłodni na nabiał, jarzyny, mięso, 1 toaleta na 3 osoby ( a jak w domu z rodzicami mieszka 4 dzieci naturalnych to maja 3 mieć domu dla gości ?!) Czyl iprzaepuisy sączasme durne.

2) jeśli powodem przerwanai tej "akcji było spóźnianie sie pieniędzy, to sorry winetu... coś to nie tak. Chyba wiedzieli, ze Małej Księżniczki w domu dziecka nie znajdą ?? Czemu wzięli od razu ośmioro ??

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
01-09-2005 15:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #39
 
Często takie zobowiązania przerastają ludzi, którzy się takiego dzieła podjęli. Ważne jest by się w porę zastanowic nad tym co się robi, a nie liczyć tylko na czyjąś pomoc. To nie jest zabawa dzieci w dom, to jest poważne zobowiązanie ludzi dorosłych, którzy decydują się na takie trudne zadanie. Ja widzę, że często tacy ludzie decydują się na założenie rodzinnego domu dziecka nie mając żadnego pojęcia o wychowywaniu dzieci, o obowiązkach jakie ich czekają, o konsekwencjach własnych błędów w wychowywaniu takich dzieci. Własne dziecko jest bardzo trudno wychować, a co mówić o takich dzieciach. Naprawdę proponowałbym każdej takiej rodzinie napalonej na zakładanie rodzinnego domu dziecka, aby się dobrze zastanowiła nad swoją decyzją. Ponieważ jeśli nie ma się żadnego doświadczenia w wychowywaniu takich dzieci to lepiej się za to nie brać, a nie liczyć tylko na pieniadze, które są wypłacane na takie dzieci. Pieniądze nie naprawią krzywdy jaką się im wyrządza takimi grami: weźmiemy a później oddajemy, bo nam się nie podobają lub nie dostajemy pieniędzy na nie.
Dziecko to nie jest zabawka, którą można rzucić w kąt jak się nam znudzi lub oddać ją komuś, dziecko to człowiek, który ma prawo do miłości i do równego traktowania z innymi.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
01-09-2005 16:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anies Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 107
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #40
 
Wróce do pierwotnego pytania tematu, ja uważam ze powinno sie mówić dziecku od momentu kiedy pyta skąd się jestem, skad sie biora ludzie i rodzic mówi ze się rodzą z brzuszka ,( ktos juz o tym pisał) ale Ciebie urodziła inna mama, mozna opowiedzieć jak czekalismy na ciebie jak modlilismy sie do Bozi i Bozia dała nam ciebie. Prawda jest bardzo ważna, powiedzenie dorstającemu dziecku to za późno..
Z tego co wiem ośrodki adopcyjne na kursach dla przyszłych rodziców też radzą by żyć w prawdzie o adopcji, z kolei nie powinno sie mówić dlaczego biologiczni rodzice oddali jeśli działo się coś bardzo złego.
Jesli chodzi o otoczenie tez nie nalezy ukrywać, bo robi sie sensację szczególnie na wsi. Słyszałam ze pewni rodzice którzy adoptowali cyganskie dziecko rozwiesili powitalny transparent na swoim domu ( pomimo ze dziecko było malutkie) i zaanagzowali całą wieś w powitanie, teraz dziecko ogląda zdjecia w albumie i rodzice wspominają jak było oczekiwane i witane.

"Jestem Polakiem - wi?c ca?? rozleg?? stron? swego ducha ?yj? ?yciem Polski, jej uczuciami i my?lami, jej potrzebami, d??eniami i aspiracjami."
19-09-2005 16:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anonymous
Unregistered

 
Post: #41
 
Anies napisał(a):którzy adoptowali cyganskie dziecko rozwiesili powitalny transparent na swoim domu ( pomimo ze dziecko było malutkie) i zaanagzowali całą wieś w powitanie, teraz dziecko ogląda zdjecia w albumie i rodzice wspominają jak było oczekiwane i witane.

bardzo fajne, mądre, serdeczne i przebiegłe... Uśmiech
19-09-2005 16:31
Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #42
 
Anies napisał(a):Wróce do pierwotnego pytania tematu, ja uważam ze powinno sie mówić dziecku od momentu kiedy pyta skąd się jestem, skad sie biora ludzie i rodzic mówi ze się rodzą z brzuszka ,( ktos juz o tym pisał) ale Ciebie urodziła inna mama, mozna opowiedzieć jak czekalismy na ciebie jak modlilismy sie do Bozi i Bozia dała nam ciebie. Prawda jest bardzo ważna, powiedzenie dorstającemu dziecku to za późno..
Z tego co wiem ośrodki adopcyjne na kursach dla przyszłych rodziców też radzą by żyć w prawdzie o adopcji, z kolei nie powinno sie mówić dlaczego biologiczni rodzice oddali jeśli działo się coś bardzo złego.
Jesli chodzi o otoczenie tez nie nalezy ukrywać, bo robi sie sensację szczególnie na wsi. Słyszałam ze pewni rodzice którzy adoptowali cyganskie dziecko rozwiesili powitalny transparent na swoim domu ( pomimo ze dziecko było malutkie) i zaanagzowali całą wieś w powitanie, teraz dziecko ogląda zdjecia w albumie i rodzice wspominają jak było oczekiwane i witane.

Po pierwsze Anies, nie ma sensu robić z dziecka kaleki i uczyć go takich pojęć jak "Bozia", bo krzywdzi się tylko dziecko - każde, nie tylko adoptowane. To tak na marginesie.

Dziecko powinno stopniowo poznawać prawdę, by nie czuło się oszukiwane i by nabierało pewności i zaufania do tych ludzi, którzy będą stanowić nową rodzinę dla tego dziecka. Dziecko powinno wiedzieć, kim są ci ludzie, którzy będa je wychowywać,będa stanowić dla dziecka nową rodzinę. Bez prawdy i zaufania ciężko będzie takie dziecko wychowywać.
Bardzo dużo zależy od wieku, w jakim dziecko zostało adoptowane, od tego zależy przekazanie dziecku prawdy, wiadomo, ze dziecko 4 lub 5 letnie będzie już świadome, ze nie są to jego rodzice biologiczni, wtedy dziecku będzie trzeba tłumaczyć w psychologiczny sposób, dlaczego dziecko trafiło do tych ludzi i jakie są ich zamiary względem tego dziecka.

Takie powitanie, o jakim napisałaś jest trochę podstępne i nie wiem, czy własciwe, bo napewno wiele w tym sztuczności.
Ważniejsza jest sama atmosfera rodziny, by dziecko czuło się jak najlepiej, by powitanie nie wiązało się tylko ze sztuczną atmosferą ale przede wszystkim z miłością, którą chce mu się przekazać i to się później wprowadza. Bo co znaczy takie powitanie, skoro później atmosfera jest znacznie gorsza.
Wszystko musi być konsekwentnie realizowane zgodnie z prawdą i własciwym wychowywaniem dzieci zarówno swoich jak i adoptowanych - nie może być żadnych różnic pomiędzy takimi dziećmi.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
27-10-2005 16:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów