Co jest dla nas największym zgorszeniem?

[augustyn44]

Stawiając sobie powyższe pytanie musiałbym się najpierw zastanowić do czego jest człowiek zdolny.W moim przekonaniu jest zdolny do wszystkiego i z tego tez względu nie zdziwiłoby mnie nawet najokrutniejsze zgorszenie.To zło,ktore we mnie mieszka sprawia,że nie wykluczałbym nawet u siebie tego wszystkiego co gorszyłoby mnie w postawie innych.Miarą zgorszenia byłaby tolerancja z jaką mógłbym dopuścić swoją dezaprobatę wobec zła,z którym bym się zetknął.Mniej więcej jest to tak,że jak np. palę papierosy to nie gorszy mnie to za bardzo jeżeli ktoś także pali itd.Jest to takie ogólne podejście ale w rozumieniu słabości innych uczę się pokory wobec pożądliwej natury mojego grzesznego ciała.Jeżeliby cokolwiek gorszyłoby mnie u innego człowieka,to raczej ze zrozumienia do czego jest on w ogóle zdolny.Wstrząs mojego sumienia byłby dla mnie odpowiedzią na powyższe pytanie.Mógłbym nawet powiedzieć,że byłby to także mój wskaźnik odporności na zło w ogóle.Istotną rzecza byłaby dla mnie możliwość odbierania pola szerzacemu się złu i czynieniu dobra.