Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Charyzmaty w "codziennym" Kościele
Autor Wiadomość
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #1
Charyzmaty w "codziennym" Kościele
Moze temat dziwnie brzmi - brak mi innego sformułowania w tym momencie - ale chciałabym zaproponować dyskusję na temat "wprowadzenia" charyzmatów na Mszy Świętej, takiej parafialnej.

Jakie jest Wasze doświadczenie, jak możnaby to wprowadzić, jakie widzicie problemy :?:

U mnie rzadko bardzo korzysta się z modlitwy w językach, a właściwie jedyną możliwością "zobacznia charyzmatów w akcji" dla kogoś spoza Odnowy jest msza z modlitwą o uzdroweinie, co moim zdaniem jest trochę ograniczaniem Boga. Bo inaczej to by sie ludzie wystraszyli...

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
06-09-2005 21:49
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Futrzak Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 562
Dołączył: Oct 2004
Reputacja: 0
Post: #2
 
Charyzmaty można bardzo często spotkać na mszy świętej. Takim charyzmatem jest np. dar nauczania. Niektórzy księża mówią na prawdę poruszające kazania.

Ale zapewne chodzi Ci o te "cudowne" charyzmaty.

Dar języków jest głównie do modlitwy osobistej. Ja nie widzę potrzeby, aby na każdej mszy świętej modlic się w językach.
Dar proroctwa służy raczej wspólnocie (np. w Odnowie), a moim zdaniem dziwnie by brzmiało, gdyby ktoś w środku mszy świętej jakieś proroctwo mówił na głos. Prorocto możemy usłyszeć w trakcie Liturgii Słowa na mszy.
Dar uzdrawiania. Wiele uzdrowień następuje w trakcie sprawowania eucharystii, tylko nie zawsze są takie "fajerwerkowe", że kaleki rzuca kule i biega radośnie.

Charyzmaty są obecne podczas mszy świętej, tylko może ich nie dostrzegamy?

If Jah is for me, tell me whom I gon' fear? No i won't fear!
07-09-2005 14:03
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aydamusek Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 91
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #3
 
Charyzmaty nie są na pokaz. Są dane kopnkretnej wspólnocie do służby. Co jest większe - charyzmat czy Eucharystia?

Nie jest rzeczą złą ubogacać sprawowanie sakramentów posługą charyzmatyczną.

Od charyzmatów jednak ważniejszy jest Kerygmat. Zawsze winien on poprzedzać posługę. Najpierw musimy głosić Dobrą Nowinę, doprowadizć człowieka do spotkanai z Bogiem, a potem uzłużyc mu charyzmatami.

Powtarzam tylko to, co wielokroś mówił ks. Emilian Tardif.

Aby Bóg mógł działać, potrzebna mu kjest wiara ludzi. Znaki i cuda są jedynie potwierdzeniem Słowa Boga.

Trzeba więc być delikatnym we wprowazaniu charyzmatów do parafialnej Eucharystii. Jest to potrzebne i przydatne. Ale ludzi należy do tego przygotować rozbudzajac ich osobistą wiarę, doprowadzajac ich wcześniej do osobistej relacji z Bogiem.

[center]www.aydam.org - Serwis i Forum dla Ciebie [you][/center]
[list]JP II
Benedykt XVI
Teologia
Sekty
Poezja
Czytelnia
Rower
Kulinaria
Inne[/list:u]
07-09-2005 15:49
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #4
 
Chyba mnie troszkę źle zrozumieliście Smutny Nie chodziło mi o robienie charyzmatycznego "show", ale chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że dla wielu ludzi te charyzmaty, a właściwie ich obecność w dzisiejszym Kościele są totalnie obce :!: Więc gdy by już doszło do sytuacji, że Duch Święty doprowadziłby do przedstawienia ludziom danego charyzmatu, np. na Eucharystii, to ludzie i tak by nie zrozumieli, co tak naprawdę się stało :!: Bo wiele osób nie wie, że na Odnowie i nie tylko, chociaż nadal w zamkniętych środowiskach, są proroctwa, uzdrowienia, uwolnienia, słowa poznania itd.

Dla ludzi to by faktycznie była tylko popisówka magiczna Smutny ... Świadomość obecności charyzmatów, i tych nadzwyczajnych i tych zwyczajnych, jest blisko zerowa. Wiedza o nich także Smutny

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
07-09-2005 16:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aydamusek Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 91
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #5
 
Tak, ale wiedzy o charyzmatach nie da sie przekazać na Eucharystii - nie takie jest jej zadanie. Nie zarzucam nikomu, że robi show, mówię tylko, ze trrrzeba uważać,a by tak to nie wyszło przypadkiem. NIestety dla człowieka, który nie ma relacji z Bogiem, który nie spotkał sie z charyzmatyczną posługą kościioła, moze to być tak widziane. Trzeba szukać złotego środka. Nie bać się, ale działać roztropnie i delikatnie.

To wspólnota, a nie eucharystia jest miejscem dogłebnej formacji. Podczas kazania można przekazać co najwyżej zarys, zachętę. Dlatego musimy wychodzić do tych ludzi z Dobrą Nowiną, eangelizować ich itp. Zapraszać do wspólnot.

Moja wspólnota SNE w Poznaniu zawsze raz w miesiącu prowadzi mszę z modlitwą o uzdrownienie. Jest ona po ostatniej mszy parafialnej i jest dla kazego, kto chce przyjsć na nią. Przychodzi masa ludzi z całego Poznania. Staramy sięzaqwsze delikatnie wprowadzać ludzi w to, co będzie Bó działąć po mszy, podczas modlitwy o uzdrowienie.

[center]www.aydam.org - Serwis i Forum dla Ciebie [you][/center]
[list]JP II
Benedykt XVI
Teologia
Sekty
Poezja
Czytelnia
Rower
Kulinaria
Inne[/list:u]
07-09-2005 16:31
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #6
 
Czy na tych Mszach przede wszystkim głosi się Chrystusa - Jego Wcielenie, Życie, Śmierć i Zmartwychwstanie :?: KIeydśucestnizyłąm w takich Mszach, nawet byłą mw grupie rozeznającej, służyłąm charyzmatem słowa poznania, ale zauważyłam, że większość ludzi tak naprawdę nie przychodzi bo wierzy w Chrystusa i Chrystusowi, ale liczą na cud, jak na przedstawienie; to osoby traktujace chorobę jak dopust Boży, chodzące z równą nadzieją na seanse chiromancji, do wróżbitów, szmanów, lekarzy i na Msze Smutny Ewentualnei z przyzwyczajenia, bo cleem tych spotkań nie jest spotkanie z Jezusem ale uzdrowienie.

A przecież celem uzdrowień Chrystusowych nie były one same w sobie, ale okazanie Bożej chwały, znak dla nawrócenia ludzi. A tak wielu nie chce się nawrócić, tylko nie chce cierpieć, co też rozumiem oczywiście Smutny

To trochęjak traktowanie Boga jak katlogu zamówień: pójdę a nużwidelec cośwygram :!:

Ja rozumiem, że to desperacja w chorobie i to też rozumiem,sama jestem chora, ale cel jakim jest Boze życie i nawrócenie jest wogóle często pomijany Smutny

Nie krytykuję dzieła jako takiego, ale widzę pewne wynaturzenie, odebranie pierwotnego celu Smutny

Raz uczestniczyłam w Mszy z orędziem ewangelizacyjnym i z modlitwą o uzdrowienie. Nauczanie powiedział pewien katolicki charyzmatyk. Widziałam reakcje ludzi, oni naprawdę mieli w sobie ogromną chęć zmiany życia i nawrócenia. To było jego celem. A dopiero potme byłą modlitwa o uzdrownienie. I Duch działał, było kilkadziesiąt uzdrowień, a co ważniejsze, ludzie wracali do Boga. Te uzdrowienia były liczne i trwałe. Bo ludzie trwale zmienili swoje życie.

W dzisiejszy ch Mszach o uzdrownienie - jak sama nazwa mówi - brakuej mi tego orędzia ewangelizacyjnego, któe powinno być zawsze pierwsze. Wtedy ktoś kto się nawraca łatwiej przyjmuje fakt, że jeszcze nie jest uzdrowiony, bo rozumie, że Bóg może mieć dla niego bardoz różne plany, i każdy Boży plan jest dobry. A ktoś kto idzie dla uzdrowienia, po jakimś czasie może się poddać, a jego wiara jeszcze osłabnie od poczucia rozczarowania i niechęci.

----- Staram się poprawić wszystkie literówki, ale jak coś pominę to przepraszam, nie mogę później poprawiać pomyłek..

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
07-09-2005 16:46
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
janheski Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 5
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #7
 
No właśnie. Na czuwaniu odnowy w Częstochowie na warsztatach ewangelizacyjnych i nie tylko, mocno podkreślali, abyśmy nie gasili Ducha, abyśmy nie gasili charyzmatów, bo gdy my nie pokażemy charyzmatów światu, to diabeł zrobi falsyfikaty (uzdrowienie -> bioenergoterapia, proroctwo -> wróżki). Odnowa działa od ponad 20 lat a dalej jest czymś mocno zaściankowym w kościele. Z drugiej strony słyszę głosy, że trzeba uważać itp. Czy te głosy czasem nie boją się reakcji ludzi, którzy nie wiedzą co jest grane i mówią różne cuda? A może dlatego nie wiedzą co jest grane, że my uważamy i jesteśmy ostrożni? (takie moje wybzdurzenia). Jestem z odnowy, w której nie ma zbyt wielu specjalnych charyzmatów, niektórzy mają dar języków i tyle. Ale cała nasza odnowa boi się strasznie pokazywać charyzmaty. Sam się boję tych języków używać nawet w czasie naszych spotkań modlitewnych. Jak powinno się postępować? Prosze o konkretne odpowiedzi jeśli powinniśmy być ostrożni to dlaczego i po co. A może właśnie powinniśmy to co słyszymy na ucho WYKRZYKIWAĆ na dachach i może także w językach? Czego się boimy? Również się boję, ale czego się boję? Może ten strach pochodzi od diabła, któremu musi być rzeczywiście nie w smak abyśmy pokazywali dary Ducha Świętego światu. A co on bidny może uczynić na nasze dary? Ano straszy nas nie wiadomo czym. Jak się mylę to poprawiajcie, bo to ważne.

Do anniki: pięknie by było gdyby zawsze było z ewangelizacją i popieram Cię tu bardzo - róbmy zawsze z ewangelizacją. Ale po pierwsze to róbmy! Bo ludzie straszne rzeczy przeżywają - ktoś jest chory i słyszy o bioenergoterapeucie, a nie słyszy o Mszy z uzdrowieniami, to idzie do bioenergoterapeuty. I kogo tu jest wina? Tego chorego? Może nawet i słyszał, że bio jest niedobre, może i słyszał w Radiu Maryja, że pochodzi od diabła. Ale nie słyszał W Radiu Maryja, że są Msze z uzdrowieniami. A od nas też nie słyszał, bo my się boimy chyba tego, że ktoś sobie coś pomyśli, bo czego innego?

Szukam zwierzyny o wiele dzikszej - swojego serca
08-09-2005 16:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #8
 
No niestety, takie błędne koło, masz rację. Czyli z tego co mówicie, to nie chować, tylko z rozsądkiem wprowadzać "na rynek" duchowy, biorąc pod uwagę odporność i potencjał przyjmowania nowości przez ludzi, jednocześnie nie oganiczając Ducha Świętego Duży uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
08-09-2005 17:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
janheski Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 5
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #9
 
A co znaczy z rozsądkiem i czy są jakieś granice potencjału przyjmowania nowości przez ludzi? O co tu chodzi?

Szukam zwierzyny o wiele dzikszej - swojego serca
08-09-2005 17:05
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #10
 
No dobra, skrót myślowy mi się zrobił Duży uśmiech

Chodzi mi o to, że jak chcemy mówić ludziom o charyzmatach w dziesiejszym Kościele ,to nie można zacząć np. od uwolnienia, bo po pierwsze ludzie i tak nie zrozumieją od pierwszego kopa, albo co gorsza powiedzą, że jakiś tam mag Alfiniusz czy jeszcze wróżka Rozalia też tak duchy wzywała i się jej słuchały :roll:

Trzeba stopniowo, wyrozumiale, a co najważniejsze - wraz z formacją duszpasterską. U nas jeden z wikarych ( kurczę, do Francji go wysłali ) przez 2 lata jak u nas był, to regularnie co któreś tam kazanie wprowadzał trochę wiedzy o charyzmatach, także jak sie już pojawiły, to nie były dla ludzi magią itp, ale wiedzielii, że to Bóg działa Uśmiech

--------------

Na marginesie: proszę, mówcie mi, jak coś zakręcę, bo niestety to taki mój dziwny nawyk, że mówię i piszę na skróty, i potem dziwadła wychodzą Smutny Postaram się pisać całościowo :mrgreen:

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
08-09-2005 17:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aydamusek Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 91
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #11
 
Pierwsze musi być pierwsze, a pierwasz zawsze winna byćEwangelizacja. Głoszenie Dobrej Nowiny pozwala człowiekowi poznać Boga i zbliżyć siedo Niego. Kerygmat rodzi wiarę. Wiara zaś potrzeban jest do tego, aby Bóg działął cuda i znaki. Inaczej ludzie nie zrozumieją i to, co zobacza bedzie dla niech magia i szamanizmem.

Wszędzie tam, gdzie głoszona jest Dobra Nowina, Bóg potwierdza jej prawdziwość swoją mocą. Rzecz w tym, zęby nie robić tego, co robić winniśmy byle jak, ale czynić rzecz właściwą w damnym czasie i miejscu. Ludzie potrzebuują Dobrej Nowiny. Potrzebują Jezusa. Głośmy im ją, by uwierzyli, a nie będzie problemu jak posługiwać charyzmatami podczas mszy parafialnych.

Zalecenia duszpasterskie są jednak takie, by czynić to ostrożnmie, by nie czynić widowiska, a jeżeli to możliwe nawet oddzielać modlitwę o uzdrowienei od samej Eucharystii. Euchjarystia bowiem zawsze będzie mieć wyższą wartość od modlitwy o uzdrowienie. Bóg działa takze w zwyczajnych mszach parafialnych i nie potrzebuje do tego manifestacji znaków i cudów. Człowiek wierzący porzyjmując Ciało Chrystusa spotylka sięz nim sam na sam. To szczyt i źródło mistyki chrześcijańskiej.

[center]www.aydam.org - Serwis i Forum dla Ciebie [you][/center]
[list]JP II
Benedykt XVI
Teologia
Sekty
Poezja
Czytelnia
Rower
Kulinaria
Inne[/list:u]
08-09-2005 17:34
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
janheski Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 5
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #12
 
Annnika napisał(a):(...) albo co gorsza powiedzą, że jakiś tam mag Alfiniusz czy jeszcze wróżka Rozalia też tak duchy wzywała i się jej słuchały

Aydamusek napisał(a):Nie zarzucam nikomu, że robi show, mówię tylko, ze trrrzeba uważać,a by tak to nie wyszło przypadkiem. NIestety dla człowieka, który nie ma relacji z Bogiem, który nie spotkał sie z charyzmatyczną posługą kościioła, moze to być tak widziane.

Łk 11:14-15 BT „Raz wyrzucał złego ducha [u tego], który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione.(15) Lecz niektórzy z nich rzekli: Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy.”

My się boimy. Jezus się nie bał. Zaprowadziło Go to na krzyż. No przecież my chcemy tego uniknąć.

Przepraszam za uszczypliwość.

Szukam zwierzyny o wiele dzikszej - swojego serca
09-09-2005 00:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Aydamusek Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 91
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #13
 
Spoko - rozumiem to - jednak Kościółzaleca roztropne działanie z miłością. Wydano na temat Eucharystii i modlitwy o uzdrowienie ostatnio kilka dokumentów bo było sporo przegięć i nadużyć. Roztropna miłość - to zleca kosćiół wsłuychany w Ducha Świętego.

[center]www.aydam.org - Serwis i Forum dla Ciebie [you][/center]
[list]JP II
Benedykt XVI
Teologia
Sekty
Poezja
Czytelnia
Rower
Kulinaria
Inne[/list:u]
09-09-2005 00:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
janheski Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 5
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #14
 
Chodzi mi o to, że bardzo podlegam temu strachowi. Dużo łatwiej byłoby mi z nim walczyć, gdybym wiedział, że nie muszę się przejmować niczym. Zidentyfikowałbym strach i walczył, albo bym wygrał albo przegrał bój. A tak to muszę jeszcze uwzględniać 'roztropną miłość, którą zaleca Kościół', co zły wykorzystuje do podsycania we mnie strachu i utrudnia zwalczanie go. Zwłaszcza, że jest to pojęcie całkiem dla mnie mętne, coś jak antysemityzm. Nie mam pojęcia kiedy miłośc jest roztropna, a raczej nie mam pojęcia kiedy nie jest roztropna. Czy moglibyście dać jakieś konkrety (ja jestem mężczyzną i do mnie trzeba konkretnie), żebym mógł umieć zweryfikować, ocenić i zastosować w praktyce?

Szukam zwierzyny o wiele dzikszej - swojego serca
09-09-2005 12:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #15
 
Janheski Uśmiech

Chyba trochę źle zrozumiałeś te słowa moje, które cytujesz - chodziło mi o to, że jeśli ludzie nie zostaną odpowienio uformowani, to uznają, że posługa Kościoła niczym się nie różni od usług wróżek i innych głupot. I udadzą się "gdziekolwiek", bo co za różnica, czyli właśnie do wróżek polecanych przez sąsiadki, koleżanki, reklamę telewizyjną. Tylko o uniknięcie tego zagrożenia mi chodziło. Nie boję się opinii ludzi dopóki działam w zgodzie z wolą i nauką Bożą.

Pozdrawiam Uśmiech

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
09-09-2005 15:09
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów