Generalnie problem jest taki, że wokół charyzmatów momentalnie powstaje otoczka "tajemniczości", "specjalności", jak tylko się pojawią. Mnóstwo konserwatywnych kapłanów absolutnie nie zgadza się na obecność posługi charyzmatycznej w zwyczajnym życiu Kościoła, nie ma mowy o Eucharystii w tym "duchu" itd. Pozostają msze wspólnotowe. Też z tego powodu, że osoba nie zaznajomiona z charyzmatem może poczuć się zagrożona, totalnie „poza tematem”, a nawet zgorszona czymś nieznanym. Gorszyć innych nam też nie wolno... a osoby posługujący z tymi nieznającymi charyzmatów są w mniejszości.
Z racji tego, że konkretne charyzmaty to konkretna bardzo odpowiedzialna posługa, dlatego dalsze kształtowanie posługującego musi być pod dobrą opieką, nie indywidualnie
- stąd kwestia nauki pod okiem doświadczonych nauczających, stąd konkretne nawet nie do końca zamknięte warunki - uczymy się posługi, która niejednokrotnie będzie wkraczać w intymność, wnętrze człowieka. Trzeba wiedzieć, jak się z tym uporać. Posługa charyzmatyczna to też nie jest sielanka i super odjazd czy fajna zabawa. To często krzyż, na którzy nierzadko się nie godzimy, wolimy przyjąć co fajne, a to także mega odpowiedzialność za siebie i innych.
Druga kwestia to niestety problem nadużyć i błędnej interpretacji. Posługa na konkretnym terenie, z doświadczonym ludźmi daje możliwość skorygowania osobistych , nie Bożych interpretacji. Musi być osoba rozeznająca. Musi być ktoś, kto będzie pewnego rodzaju kompasem, ktoś, kto ma takie doświadczenie i obdarowanie, które pomoże rozstrzygnąć, co pochodzi od Boga a co nie. We wspólnocie – i to nie jest zamykanie zabawek na swojej piaskownicy – jest miejsce rozeznania, łatwiejsze do opanowania w 40 osób niż 300.
Wyobraźcie sobie teraz publiczny występ osoby, które wydaje się, że jest prorokiem, albo wydaje się, że ma dar poznania. Ile osób może się mylnie zasugerować :?:
[ Dodano: Sro 16 Cze, 2010 17:23 ]
Spioh, przepraszam, że tam tak agresywnie to zabrzmiało, ale po prostu jestem zmęczona atakami na nasze dzieło osób, które nie wiedzą, a sobie dointerpretowują - to nic osobistego przeciw Tobie