Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość... przedmałżeńską
Autor Wiadomość
Gerwaz Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 276
Dołączył: Jul 2004
Reputacja: 0
Post: #1
Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość... przedmałżeńską
Artykul traktujacy o tym, czy wspolne mieszkanie narzeczonych przed slubem mozna traktowac jako forme przygotowania do malzenstwa, czy jest to niedopuszczalne...

Jestem ciekaw waszych opinii (kiedy pojawia sie pierwsze, to wyraze swoja Oczko)

www.malach.tox.pl
22-08-2004 17:01
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
playah Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 14
Dołączył: Aug 2004
Reputacja: 0
Post: #2
 
Hmm...wg mnie jesli nie beda wspolzyli(co bedzie w ich wypadku trudne mieszkajac razem Oczko, ale wykonalne ) to mysle ze nie ma w tym nic zlego...poza tym to ma pewne plusy z tego wzgledu ze bedziemy wiedzieli czego sie spodziewac po slubie mieszkajac z dana osoba...np czy nie zapomina zamykac deski klozetowej Oczko hehe

"I shall fear no man, but God
though I walk through tha valley of death
I shed so many tears
Please God walk with me..."
22-08-2004 20:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #3
 
Czytajac bede sie staral odrazu komentowac. Chyba, ze nie dobrne Język

Cytat: Kościół katolicki naucza, że grzechem jest współżycie seksualne przed zawarciem sakramentu małżeństwa. Mimo tego wyznania nie wiemy jednak, czy pod tą kategorię grzechu podpada także wspólne zamieszkiwanie dwóch osób, które dopiero zamierzają ślubować sobie dozgonną miłość i wierność.
Jesli obie osoby trzymaja sie czystosci przedmalzenskiej to nie widze nic zlego aby razem mieszkaly przed slubem.

Cytat:"Twierdzenie, że młodzi powinni pomieszkać ze sobą kilka lat przed zawarciem ślubu jest głosem zdemoralizowanego i liberalnego Zachodu, które odrzuca cnotę oraz nie uznaje już żadnych zasad moralnych i obyczajowych
To mi sie nie podoba. Jak dla mnie wcale nie powinni ale moga. Nie wiem czy dla was roznica jest ale dla mnie tak Oczko

Mniejwiecej przebrnelem przez ta cos... Nie chcialem cytowac pokolei bo odpowiedzi moje byly by podobne.
Tak tylko czytajac zastanawiam sie dlaczego ludzie zaczeli sami sobie ustanawiac prawo aby przed slubem osoby sobie razem mieszkaly. Wsumie nie majac nic przecwko temu zastanawiam sie po co?? Przeciez sie spotykaja wspolzyc tez nie moga. Chca zobaczyc jak im sie razem spi?? Takie to smieszne dla mnie moze dlatego, ze obce.[/quote]
22-08-2004 22:43
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Robi Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 174
Dołączył: Jul 2004
Reputacja: 0
Post: #4
 
Daidoss napisał(a):Tak tylko czytajac zastanawiam sie dlaczego ludzie zaczeli sami sobie ustanawiac prawo aby przed slubem osoby sobie razem mieszkaly. Wsumie nie majac nic przecwko temu zastanawiam sie po co??

tak samo za niepisane prawo mozna uznac poglad ludzi, np zapewne naszych rodzicow, ze do czasu zawarcia zwiazku malzenskiego nie moga mieszkac razem, tlumaczac sie jakimis porzekadlami ludowymi w stylu "krew nie woda" czy tam "cicha woda brzegi rwie" czy jescze jakos inaczej. czytalem kilka opinii na forum malzenskim i ie bylo zadnych negatywnych opinii, aczkolwiek z drugiej strony wedlug statystyk, malzenstwa, ktore zamieszkaly razem przed slubem charakteryzuja sie czestsza liczba rozwodow. ale jak zwykle w takich dziedzinach jest to odrebna sprawa konkretnej pary. nie mozna tego uogolniac. dla jednych wspolne zamieszkanie moze byc budujace, dla innych destruktywne. faktem jednak jest, ze pozwala lepiej poznac ta druga osobe, nie zawsze od dobrej strony.

Daidoss napisał(a):Przeciez sie spotykaja wspolzyc tez nie moga. Chca zobaczyc jak im sie razem spi?? Takie to smieszne dla mnie moze dlatego, ze obce.
no to chyba sympatyczne zasnac do kogos przytulonym Język nawet niekoniecznie po dzikiej orgii
23-08-2004 11:02
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #5
 
Robi napisał(a):no to chyba sympatyczne zasnac do kogos przytulonym Język nawet niekoniecznie po dzikiej orgii
Hehehe...
nie mowie, ze nie Uśmiech wsumie to serio nie mam nic przeciwko ale zastanawiam sie jak naprawde wyglada to patrzac z KK.
Spytalem sie kumpla czy chcialby zamieszkac ze swoja dziewczyna teraz przed slubem. A on odpowiedzial, ze by sie chyba znudzil i do slubu by nie doszlo. Rozwalil mnie koles tym tekstem bo balem sie pomyslec jaky wzile slub i zamieszkali by razem po slubie.
Ale gosc Oczko
23-08-2004 11:22
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ravenloff Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 626
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #6
To nie do końca musi być dobre
Czy wspólne zamieszkanie jest grzechem?
Po pierwsze na pewno będzie rodzić wiele okazji do popełnienia grzechu nieczystości. Ale zwolennicy mogą nawet powiedzieć, że przecież nie muszą współżyć. A ja się zapytam, czy tylko współżycie seksualne jest wykroczeniem 6 przykazania? Przecież przykazania trzeba rozpatrywać w szerszej materii.

Kiedyś to nawet mąż nie znał żony na dzień przed ślubem, bo rodzice mu ją wybierali. Z czasem sami sobie wybieramy partnera. Teraz widzę, że lansuje się już model, aby nawet zamieszkać przed ślubem razem. Ciekawe co będzie za kilka lat. Może ktoś zaproponuje aby "na próbę" mieć dziecko przed ślubem? Wiem, że trochę przesadzam, ale widzę jak społeczeństwo się "rozluźnia" na przestrzeni dziejów. Wiem, że czasy się zmieniają i nie można stać w miejscu, ale boję się do czego to doprowadzi w przyszłości.

Wiem tylko jedno. Że w tym roku po raz pierwszy w Polsce zarejestrowano już więcej rozwodów niż małżeństw!!! Może to absurd, ale taka jest smutna prawda. Wiem też, że kiedyś ludzie nie współżyli przed ślubem tak powszechnie jak to jest dziś, że nie mieszkali przed ślubem razem. I też kiedyś nie było tyle rozwodów co dziś!! Więc argument, że zamieszkając przed ślubem można się lepiej poznać uważam za bespodstawny. Może i w tej chwili wydaje się to dobre i logiczne, ale w dalszej perspektywie prowadzi do liczniejszych rozwodów. Niby móc poznać lepiej przyszłą żonę przed ślubem to dobre, bo kto widzi w tym coś złego? Nawet ja uważam, że móc poznać lepiej swoją żonę przed ślubem mogło by wyjść nam tylko na dobre. Ale w konsekwencji praktyka jest taka, że to prowadzi do częstszych rozwodów. Dla mnie to absurd, ale tak właśnie jest! Nie wiem czy to da się zrozumieć, ale widzę tu mącenie szatana, który jak już w innym temacie napisałem (Wolne Forum -> Wpływ szatana na wolną wolę http://www.zacisze.net.pl/~rafik/jezus/f....php?t=118), czasem nawet robi dobre rzeczy, aby w konsekwencji po jakimś czasie zbierać złe tego owoce.

Alteri vivas oportet, si vis tibi vivere!
23-08-2004 14:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Robi Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 174
Dołączył: Jul 2004
Reputacja: 0
Post: #7
 
to prawda ze wczesniej nie bylo tyle rozwodow. ale moim zdaniem jest to minimalny wplyw tego czy mloda para zamieszka przed slubem czy nie. swiat poszedl do przodu. kiedys malzenstwa byly bardzo stereotypowe: maz zarabial, zona gotowala. Ponadto maz byl glowa rodziny, zona mu sie podporzadkowywala, co powiedzial maz bylo swiete. i to wlasnie przez uleglosc zon bylo mniej rozwodow. teraz, kiedy zony pragna osiagnac kariere zawodowa, miec dzieci po 30tce i dorobic sie willi z basenem sprawa zaczyna przybierac nieoczekiwany obrot. nie jestem zwolennikiem stereotypow, nie zwalam wszystkiego na niewiasty. po prostu uchwycam, ze teraz jest inna mentalnosc. latwiej o destrukcyjny konflikt, glownie na podstawie kasy. niemaly wklad ma tez bezproblemowosc brania rozwodow.
23-08-2004 16:18
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #8
Re: To nie do końca musi być dobre
Ravenloff napisał(a):Czy wspólne zamieszkanie jest grzechem?
Po pierwsze na pewno będzie rodzić wiele okazji do popełnienia grzechu nieczystości. Ale zwolennicy mogą nawet powiedzieć, że przecież nie muszą współżyć. A ja się zapytam, czy tylko współżycie seksualne jest wykroczeniem 6 przykazania? Przecież przykazania trzeba rozpatrywać w szerszej materii.
TAK, tu moge sie zgodzic w 100% to co napisal mowca.

Ravenloff napisał(a):Kiedyś to nawet mąż nie znał żony na dzień przed ślubem, bo rodzice mu ją wybierali. Z czasem sami sobie wybieramy partnera. Teraz widzę, że lansuje się już model, aby nawet zamieszkać przed ślubem razem. Ciekawe co będzie za kilka lat. Może ktoś zaproponuje aby "na próbę" mieć dziecko przed ślubem? Wiem, że trochę przesadzam, ale widzę jak społeczeństwo się "rozluźnia" na przestrzeni dziejów. Wiem, że czasy się zmieniają i nie można stać w miejscu, ale boję się do czego to doprowadzi w przyszłości.
Znaczy mi sie nie wydaje zebys przesadzil z tym co napisales. Przesadzeniem bylo w dawnych czasech, ze to rodzice decydowali. Ale teraz wraz z postepem cywilizacji my chyba przeginamy.

Na poczatku nie mialem nic przeciwko zamieszkaniu przed slubem teraz chyba sie coraz bardziej przekonuje, ze jest to zle. Nawet argumenty za mowie dla mnie przeciw.
24-08-2004 07:43
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ravenloff Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 626
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #9
A może jednak?
Robi napisał(a):kiedys malzenstwa byly bardzo stereotypowe: maz zarabial, zona gotowala. Ponadto maz byl glowa rodziny, zona mu sie podporzadkowywala
Wg. mnie tu nie chodzi tylko o same stereotypowe małżeństwa. To, że teraz kobieta też zarabia, zapewne też ma wpływ, gdyż nie może już sama w całości się poświęcić rodzinie (ale takie czasy, że często sam mąż nie utrzyma rodziny). Lecz nie dopatrywał bym się źródła całego problemu tylko w tej kwestii.
Robi napisał(a):niemaly wklad ma tez bezproblemowosc brania rozwodow.
Trafna uwaga. Ktoś w końcu zauważył, że państwo rozumiana jako władza, sprzyja rozpadowi rodziny, że samo stworzyło prawo godzące w podstawową komórkę społeczeństwa, jaką jest rodzina.

Częstym problemem, który uważam przyczyną wielu problemów, jest źle rozumiana miłość.
Może to się wam wyda dziwne, ale chyba (nie jestem w 100% pewien) nie miał bym nic przeciwko zamieszkaniu razem ludzi naprawdę się kochających przed ślubem. Ale muszę zaznaczyć, że nie mam na myśli takiej miłości o jakiej teraz sobie pewno pomyślało 95% społeczeństwa. To nie chodzi o to, że bo my się kochamy, i nie ważne czy oni mają lat 19, czy 28. Gdyby to była prawdziwa miłość, niczym nie skalana, oparta w 100% na Bogu, ukierunkowana na drugiego człowieka, zapatrzona z troską w tą drugą osobę, to sądzę, że wspólne zamieszkanie nie powinno im zaszkodzić. No i co ważne. Wspólne zamieszkanie takich ludzi wyglądało by na pewno zupełnie inaczej niż innej pary, która też mogła by nie współżyć.
Z własnego przekonania wiem, że takie sytuacje się chyba wogóle by nie zdarzały, że para mogła by zamieszkać razem i nie spowodowało by to żadnych negatywnych skutków, więc podobnie jak Daidoss
Daidoss napisał(a):Na poczatku nie mialem nic przeciwko zamieszkaniu przed slubem teraz chyba sie coraz bardziej przekonuje, ze jest to zle. Nawet argumenty za mowie dla mnie przeciw.
jestem coraz bardziej przekonany, że to złe.

Alteri vivas oportet, si vis tibi vivere!
24-08-2004 08:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #10
Re: Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość... przedmałżeńsk
Gerwaz napisał(a):Jestem ciekaw waszych opinii (kiedy pojawia sie pierwsze, to wyraze swoja Oczko)

GERWAZ juz sie doczekac nie moge :!: :!: Szczęśliwy
24-08-2004 20:10
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Robi Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 174
Dołączył: Jul 2004
Reputacja: 0
Post: #11
Re: A może jednak?
Ravenloff napisał(a):Gdyby to była prawdziwa miłość, niczym nie skalana, oparta w 100% na Bogu...

a dopuszczasz istnienie 100% milosci nie opartej na Bogu? przeciez jak juz w temacie "co jest dla ciebie najwazniejsze" nie zawsze bog jest na pierwszym miejscu. troche offtopic, ale to tez sie po czesci laczy z tematem.
25-08-2004 15:48
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ravenloff Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 626
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #12
Prawdziwa miłość
Mi chodziło o prawdziwą miłość, taką jak ja ją rozumie (co napisałem). A nie taką "prawdziwą", jak 95% społeczeństwa sądzi. Dla mnie tej naprawdę prawdziwej jest bardzo mało wśród ludzi, niestety :cry:
Robi napisał(a):dopuszczasz istnienie 100% milosci nie opartej na Bogu?
A co do tych 100%, to nie jest to możlwe bez całkowitego zaufania i kroczeniu ścieżkami wiary. Po prostu ludzie naprawdę nie ufający Bogu wg. mnie nie są w stanie całkowicie oddać się drugiemu człowiekowi.

Alteri vivas oportet, si vis tibi vivere!
25-08-2004 22:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Daidoss Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,079
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #13
Re: A może jednak?
Robi napisał(a):a dopuszczasz istnienie 100% milosci nie opartej na Bogu?
To pytanie nie bylo kierowane do mnie ale...
jesli Ci chodzi, ze czy mozna kochac inna osobe a nie byc blisko Boga to wydaje mi sie, ze tak. Ale nie wierze w milosc wieksza od Boga. Wydaje mi sie, ze nikt nie potrafi kochac taka miloscia jak Bog.
26-08-2004 10:34
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Robi Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 174
Dołączył: Jul 2004
Reputacja: 0
Post: #14
Re: Prawdziwa miłość
Ravenloff napisał(a):Mi chodziło o prawdziwą miłość, taką jak ja ją rozumie (co napisałem). A nie taką "prawdziwą", jak 95% społeczeństwa sądzi. Dla mnie tej naprawdę prawdziwej jest bardzo mało wśród ludzi, niestety :cry:
Robi napisał(a):dopuszczasz istnienie 100% milosci nie opartej na Bogu?
A co do tych 100%, to nie jest to możlwe bez całkowitego zaufania i kroczeniu ścieżkami wiary. Po prostu ludzie naprawdę nie ufający Bogu wg. mnie nie są w stanie całkowicie oddać się drugiemu człowiekowi.

a wiec prawdziwa milosc tylko w obliczu wiary? ciekawe podejscie. a prawdziwa milosc jest tylko w wyznaniu katolickim czy moze dopuszczasz jakakolwiek wiare?
26-08-2004 11:55
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ravenloff Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 626
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #15
Re: Prawdziwa miłość
Robi napisał(a):a wiec prawdziwa milosc tylko w obliczu wiary?
Primo: Mi chodzi o to, że 95% społeczeństwa ma wypoczone pojęcie prawdziwej miłości. To co oni już uważają za prawdziwą miłośc, dla mnie jest tylko wierzchołkiem góry lodowej prawdziwej miłości. Dla mnie to za mało.
Secundo: Uważam, że bardzo ciężko jest zbudować kochającą się rodzinę bez Boga.

Alteri vivas oportet, si vis tibi vivere!
26-08-2004 14:39
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów