"Tradycja" jest pierwotnie pojęciem pochodzącym z antropologii kultury i filozofii historii, przejetym na grunt teologii i religii. W antropologii oznacza - bardzo skrótowo rzecz ujmujac - przejaw historycznego charakteru ludzkiej egzystencji, tak w relacji do samoświadomości jak i samorealizacji.
Tak w religii Izraela jak i w chrzescijastwie Objawienie dokonuje się w historii i poprzez historię. Kiedy Izrael wyznaje Boga - nie kataloguje takich czy innych tez na temat bóstwa, nie tworzy podręcznika teologii, nie lokuje objawienia boskości w ahistorycznej mitologii - lecz opowiada swoja historię którą interpretuje jako historię łaski wzgledem wybranego ludu (Dt 26:5-9, Joz 24:2-13, Ps 78, 105, 106, 136) później również wraz z opowieścią o stworzeniu rozszerza swoje wyznanie wiary na historię calej ludzkości (Neh 9). Ten sam styl możemy zobaczyć w zwiastowaniu apostolskim (np. Dz 13:16nn). Nawet jeśli używa pojęć, narzedzi, archetypów zapożyczonych czy z greckiej filozofii czy mitologii służą one opowiesci historii. Kiedy wyznajemy wiarę w Boga nie czynimy nic innego - opowiadamy historię - stworzył niebo i ziemię, począl się z Ducha, narodził z Marii, umarł za Poncjusza Pilata itd. Historyczny charakter objawienia jest cechą wyróżniajacą judaizm i chrzescijaństwo, toteż konstytutywne znaczenie "tradycji" tak dla judaizmu jak i dla chrzescijastwa jest poza jakąkolwiek dyskusją.
W tym paradygmacie wiara nie jest czymś co się wymyśla, dedukuje, odnajduje w pozahistoryczym doświadczeniu czy w wiecznych prawidłach. Wiara jest czymś "przejętym" i "przekazanym" w procesie który nazywamy -za antropologią - "tradycją".
W NT można wynaczać różne akcenty i odcienie rozumienia "tradycji' w oparciu o poszczegówlne warstwy redakcji czy poszczególnych autorów, najbardziej "klasyczych" terminów na oznaczenie "tradycji" dostarcza nam 1Kor:
παραδίδωμι - oddawać, wręczać, przekazywać, wydawać (także o zdradzieckim wydaniu Jezusa na smierć: tej nocy której był wydany);
παραλαμβάνω - brać, przejmować, przyjmować
ἀνάμνησις - przypomienie, pamiątka
tak mamy w 1Kor 11,23n tradycja jako "actio", czynność przyjecia-przekazania
(23) Albowiem ja przejąłem (παρέλαβον) od Pana to, co wam przekazałem (παρέδωκα), że Pan Jezus tej nocy, której był wydany(παρεδίδετο), wziął chleb, (24) a podziękowawszy, złamał i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje za was wydane; to czyńcie na pamiątkę (ἀνάμνησιν) moją. itd do 34 wersu.
ale również jako sama "treść przekazu" - παράδοσις w rozdziale 11:
(2) A chwalę was, bracia, za to, że we wszystkim o mnie pamiętacie i że trzymacie się pouczeń (παραδόσεις) jakie wam przekazałem (παρέδωκα).
Społeczość, która opowiada przejęta narrację o Ostatniej Wieczerzy, przenosi (ἀνάμνησις) Jezusowe παράδοσις - traditio w terażniejszość, tym samym staje się jako społeczość opowiadania i przekazu (tradycji) - zbawczym (nie zbawiającym!) symbolem obecności Boga w świecie ("Krolestwa Bożego", βασιλεία)
Podobnie w 1Kor 15 - "tradycja" jest procesem przejmowania i dawania, tutaj także tresci o charakterze słownym, czyli orędzia o śmierci i zmartwychwstaniu Pana, czyli po prostu Ewangelii "i przez którą zbawieni jesteście".
Itd. Nie bedę już analizował, chodzi o przykład.
Co jest dla mnie wazne: tradycja nie jest, a przynajmniej nie wyczerpuje się w przekazywaniu "doktryny", a tym bardziej nie ogranicza się do analizy "spuścizy literackiej" i tekstów z biblioteki. Nie jestesmy religią Sumerów z wykopalisk, jak juz gdzieś pisałem. Tradycja znajduje swój wyraz w przekazie "tego, co Bóg uczynił w Jezusie dla nas i dla naszego zbawienia", a wiec zbawczego czynu Boga, każdemu kto uwierzy. Nie chodzi więc tu jedynie o przekaz historii, o obiektywną relację, ale wlasnie o "tradycję".
Dlatego jesli poczatkiem i żródłem tego przkazywania jest Ewangelia (w znaczeniu w jakim pisałem wyżej) to nie w sensie jedynie chronologicznym. Przekazywana w tym łańcuchu tradycji - otrzymywanie-przekazywanie - nie pochodzi od ludzi (Gal 1:11n), a jej jedynym sensem jest to, aby Bóg sam wypowiadał się przez Chrystusa w słowie zwiastowania (2 Kor 5:11 - 6:2; w tym kontekście 5:20).
To rodzi napiecia, które już NT sa zasygnalizowane: pomiędzy "słowem Pana" a "słowem Apostoła", pomiędzy "ludzką tradycją" a "tradycją od Pana" (Kol 2:8 - 1 Kor 11:23), pomiędzy poługiwaniem literze a posłuiwaniem Ducha (Gal 3-4) itd. W 1 Kor 11 mamy też - co zauwazył Congar - przejście od "tradycji" w l. mn (11:2 παραδόσεις - traditiones, Biblia warszawska ma "pouczenia") do "tradycji" w liczbie poj.
W czym przejawia się konkretnie "tradycja". Ano we wszystkim czym Kościół jest, co posiada, co wyznaje i poprzez co zwiastuje jedyne i życiodajne Słowo nierozdzielnej Trójcy: przede wszystkim fundamentalnie w przepowiadaniu, w chrzcie i w Wieczerzy Pańskiej, ale także w diakoni czy w świadectwie. Wszytko to, w czym Kościół wyraża swoją istotę. Kościoły Reformacji w kalsyczym nauczaniu o "notae ecclesiae" czyli znamionach wyliczają - oprócz zasadniczych czyli czystego zwiastowania Ewangeli i udzielania sakramentów - takze władzę kluczy (spowiedź i absolucja), uporzadkowany urząd duchowny, modliwtę, cierpienie dla Ewagelii. W tradycji reformowanej podkreslana jest karność kościelna i posłuszestwo wobec wiary. Wyznanie czeskobraterskie z 1575 dodaje karność kościelną, krzyż, ciepienie znoszone ze względu na prawdę, posłuszeństwo Ewangelii i Zakonowi Chrystusa oraz miłość braterską. Niejako "empirycznym" zamieniem Kościoła będzie życie chrześcijańskie, "Boża służba pośród dnia powszedniego". Tak Tradycja - niejako w "glinianym naczyniu" - otrzymuje i przekazuje przez zbawcze Słowo, Ewangelię łaski. A o związku Tradycji i Pisma już było. Długo wyszło a i tak można by wiele.
|