Andr2ej napisał(a):Ravenloff napisał(a):A ja się zapytam. Czy wszystko na tym świecie, łącznie z literaturą SF ma służyć pogłębianiu naszej wiary?
Generalnie rzecz biorąc - POWINNO. Celem człowieka jest zbawienie i powinien wszystko podporządkować temu celowi.
Życie tak, rozrywka nie.
Andr2ej napisał(a):Każda książka, którą przeczytasz, film, który obejrzysz w jakiś sposób kształtuja Cię. Jak wcześniej pisałem sam byłem uzależniony (konkretnie) od jednego filmu s-f, który był dla mnie ważniejszy niż wszystko inne. Dlatego ostrzegam innych by nie dojść do momentu w którym chcemy należeć do jakiegoś fan-clubu.
Ciekawi mnie co to za film.
A jeśli chodzi o mnie, to mam ukształtowany światopogląd i psychikę. Więc się nie boję, że zwątpię w Boga czytając SF o tym, że ludzkość wzięła się na Ziemii od kosmitów, czy zachwycając się magią w literaturze Fantasy, sam zacznę czarować i uprawiać okultyzm.
Mi to na pewno nie grozi, a taką literaturę traktuję jako rozrywkę, a nie w celu lepszego poznania świata i prawd nim rządzących.
Bo SF to nie pozycje, aby na nich budować swoją wiedzę o otaczającym nas świecie i Bogu. Jak ktoś tego chce, to polecam podręczniki od Historii, Biologii, Fizyki, Katechizm czy Pismo Święte, a nie literaturę SF/Fantasy, gdzie w samej nazwie (Science
Fiction) jest powiedziane,
że to fikcja i ma się ni jak do rzeczywistości.
Andr2ej napisał(a):Wracając do tematu.
Wcześniej pisałem / napisał(a):Literatura s-f ;
albo pomija Boga
albo tworzy własne Jego koncepcje
albo wymyśla nowe wariany powstania wrzechświata gdzie Bóg nie jest potrzebny
Poprostu czytasz to i podświadomie akceptujesz a potem nie potrafisz zrozumieć dlaczego masz takie problemy z modlitwą, spowiedzią, czy nie rozumiesz Ewangelii.
A kto powiedział, że ja mam problemy z modlitwą, spowiedzią czy rozumieniem Ewangelii? Książki czy filmy SF/Fantasy które oglądam nie mają na to wpływu, gdyż są one dla mnie rozrywką i mam świadomość, że jest to fikcja literacja, a nie jakieś dowody naukowe na jakieś teorie.
Andr2ej napisał(a):Oczywiście od reguły są wyjątki i trafiaja się pozycje ciekawe a nawet wartościowe ale kto potrafi to odpowiednio ocenić. :coo:Ravenloff napisał(a):czasem może ktoś chce sobie dla rozrywki coś poczytać w oderwaniu od tamtu Boga, to nie może?
Oczywiście że może. Ważne jest właściwe nastawienie. Czy jestm na tyle silny że dana literatura czy tekst nie spowoduje u mnie spóstoszenia. Czy potrafię odpowiednio to ocenić. Jeśli tak to nie widzę problemu. Chodzi mi o tych których wiara jest słaba a przrez taką literaturę jeszcze bardzie ją tracą.
Ja uważam, że w literaturze SF/Fantasy jest wiele wartościowych pozycji.
Np.
Wyprawa do wnętrza Ziemii Juliusza Werne, gdzie bohaterowie udają się w daleko głąb wygasłego wulkanu. Albo
Rok 1984 Orwella, która niejako próbuje przestrzec ludzi przed totalitaryzmem i zaufaniem technice. Lub
Władca Pierścienii Tolkiena, gdzie jest magia, nie mówi się o Bogu wprost, ale można wyciągnąć wiele wartościowych wniosków.
Te trzy książki nie mówią o Bogu, a uważam, że nie mają żadnego negatywnego wpływu na czytelnika. Po prostu można sobie przeczytać dla rozrywki, a czasem wyciągnąć nawet jakieś mądre myśli życiowe.