Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dzieci katowane przez rodziców
Autor Wiadomość
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #1
Dzieci katowane przez rodziców
Jestem wstrząśnięta po obejrzeniu dzisiejszego "Pod napięciem". Sprawa dotyczyła dzieci katowanych przez rodziców. Jeden chłopczyk stracił z powodu maltertowania fizycznego wzrok, nie będzie widział do końca życia, drugi doznał poważnych uszkodzeń mózgu, prawdopodobnie będzie upośledzony, inny chłopiec, kilkuletni trafił do szpitala posiniaczony z połamanymi żebrami, jedna dziewczynka - 14miesięczna ( :shock: ) tak została skatowana przez matkę, że wczoraj właśnie w szpitalu umarła :cry: Pewien ojciec maltertujący swoje dziecko, przyznał, że skatował swoje dziecko dlatego, że przeszkadzał mu jego płacz...
Co powoduje, że rodzice dopuszczają się tak okropnych czynów na niewinnym dziecku??? Przecież to jest niewyobrażalne po prostu :!: Co możemy zrobić, żeby zapobiec takiemu strasznemu nieszczęściu?! Dzieci te mają wypaczoną psychikę do końca życia, nie wspominając w ogóle o trwałych okaleczeniach ciała... Dlaczego ich rodzice zachowują się jak dzikie bestie, a nie normalni ludzie, z normalnymi ludzkimi odruchami?! I za takie coś od roku do 10 lat więzienia... Skandaliczne!
Boże, widzisz, a nie grzmisz ;(

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
18-09-2005 22:37
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #2
 
Wydaje mi się, że sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Żyjemy w takich pędzących i nerwowych czasach, że często jesteśmy na skraju wyczerpania nerwowego. Też sobie nie wyobrażam jak można skatować własne dziecko, zreszta nie tylko własne, ale widze sam po sobie, że dziecko naprawde potrafi doprowadzić mnie do skraju wytrzymałości. Oczywiście ono nie robi tego celowo, bo to jeszcze nie ten wiek, ale kilka razy już tak się zdarzyło, że czułem że zbliżam się do jakiejś granicy.

A skąd to się bierze? Myśle, że z takiej potrzeby być panem i władcą wszystkiego i wszytkich, że dziecko ma być tobie bezgranicznie posłuszne to z jednej strony. Z innej - to może być po prostu bezradność, takie poczucie beznadziei totalnej i wyrzycie się na słabszym - dziwne to, straszne, nawet nie wiem jak to odbierze ktoś kto to będzie czytał, ale to przychodzi mi na myśl.

A jak można przeciwdziałać? No chyba najtrudniej z możliwych sposobów, tzn. samemu pochodzic z kochającej i w miarę normalnej rodziny, z której wynosi się godność dla człowieka, szacunek, umiejętność panowania nad sobą. To ostatnie szczególnie, gdyż teraz jest moda żeby być jakim się jest, bez żadnych zahamowań. A o to wszystko jednak trudno, jak widzi się tych zapracowanych rodziców, którzy na pewno bardzo chcą wychowywać swoje dzieci, ale nie zawsze im się chce i nie zawsze mają siły, bo to jednak ciężki kawałek chleba.

Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.

[Syr 11, 7-10]
18-09-2005 23:32
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #3
 
Jak szybko sprawy z telewizji trafiają na forum, ale to dobrze - przynajmniej jest bardzo poważny problem do dyskusji.
Także oglądałem dzisiejsze wydanie tego programu i jestem wstrząśnięty tak jak ty Offco.

Nie rozumiem takiego postępowania. Ludziom bardzo szybko puszczają nerwy,posuwają się do czynów najgorszych z możliwych, w sosunku do własnych dzieci. Czemu sa one winne? Niczemu.

Ja uważam, że w życiu tych ludzi nie ma miejsca dla Boga, gdyby było to nie byłoby takich sytuacji. A najgorsze jest to, ze sąsiedzi słysząc i widząc co się dzieje nie robią nic by pomóc takim dzieciom, bo przecież po co się wtrącać. Dopiero jak się coś stanie to wtedy jest dyskusja - jak ci ludzie mogli coś takiego zrobić.
Tylko problem nie dotyczy wtedy samych rodziców, ale i sąsiadów także. Interweniując wcześniej taka dziewczynka mogła by żyć. Łatwo jest wtedy oskarżać rodziców - no bo jak oni mogli coś takiego zrobić - ale zrobili, bo są bardzo słabi, nieprzygotowani do takiej odpowiedzialności, a bez Boga jeszcze bardziej ulegaja wszystiemu co złe. Ale warto wtedy zadać pytanie: co my zrobiliśmy by pomóc tym dzieciom? Kompletnie nic.

Ale żyjemy bardzo blisko tych ludzi i nic nie zrobilismy, tylko dlatego,że nie chcemy się wtrącać, ale tak naprawdę to nasz obowiązek bronić życia drugiego człowieka, tym bardziej dziecka.

Mnie najbardziej zszokowała postawa tej matki, która tak usilnie broniła swojego męża, widząć stan swojego dziecka.

Co my możemy zrobić by pomóc takim dzieciom? Myślę,że być wyczulonym na takie sytuacje i starać się interweniować znacznie wcześniej, za nim się coś stanie. Możemy się modlić za te dzieci, by Bóg chronił te istoty przed takimi sytuacjami oraz modlić się za tych słabych ludzi, bo naprawdę potrzebują pomocy Boga, jego działania w ich życiu.

Dołączmy naszą modlitwę za te skatowane dzieci oraz za tą zmarłą dziewczynkę.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
19-09-2005 00:11
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anies Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 107
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #4
 
W tym przypadku trudno jest ma cokolwiek robić , wszystko zostało powiedzane..modlitwa i wyczulenie..
Z relacji jakie widzę w t to zazwyczaj jest tak iż jest to w jakiś sposób rodzina patologiczna, albo konkubent mieszka z matką, albo rodzice piją..może kazda matka powinna po urodzeniu dziecka przejść jakąś rozmowę z psychologiem, który wyczuli ją na agresję, ale też zauważy jakie jest podejście jej do macierzyństwa jeśli coś jest nie tak ustali jakieś kontrole w domu ..nie wiem..

"Jestem Polakiem - wi?c ca?? rozleg?? stron? swego ducha ?yj? ?yciem Polski, jej uczuciami i my?lami, jej potrzebami, d??eniami i aspiracjami."
19-09-2005 15:42
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ajfen Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 284
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #5
 
Dzieci katowane? Straszna to rzecz, kiedy dorośli i silniejsi wyżywają się fizycznie na dzieciach. Taka sytuacja istnieje, ponieważ w rodzinach nie ma miejsca dla Boga, źródła wzajemnego poszanowania dla miłości i szacunku dla życia. Nie ma zgody na jakiekolwiek objawy przemocy w rodzinie. My, prawdziwi chrześcijanie i katolicy powinniśmy wkładać całe serce w pomoc potrzebującym. Rodziny, które takiej pomocy wymagają często jednak się o nią nie ubiegają. Nasuwa się więc pytanie: Jak im pomóc? Na siłę?
Odpowiedź jest taka: Pomagajmy im szerząc wartości chrześcijańskie i wpajając je ich dzieciom. Dzieci są czyste, niewinne i bezbronne w dzisiejszym rozpędzonym świecie. Czy musimy hamować ich rozwój duchowy? Nigdy! Musimy im pomagać wzrastać duchowo. Dzieci są przyszłością tego narodu, tego świata, naszego Kościoła. Jaka będzie ta przyszłość, jeśli my nie damy im solidnych podstaw pod życie chrześcijańskie? Marna. Jaka będzie ta przyszłość, gdy pozwolimy ich rodzicom na wychowywanie ich w duchu niezgody i przemocy? Fatalna przyszłość. Pomagajmy tym dzieciom tak, jak możemy. Uczmy je kochać i okazujmy im miłość.
Niedawno wyszedł na ekrany film "Głosy niewinności". Opowiada o 11-latku, który sam opiekuje się rodziną( w tym matką- samotną kobietą) i martwi się z powodu wojny domowej w jego kraju. Na jego podwórku jest wielu takich, jak on. Chłopcy w ich wieku są pobierani do armii toczących wojnę domową w ich kraju. Oni doskonale o tym wiedzą. Są głowami swoich rodzin, ale jeszcze dziećmi. Kiedy przychodzi moment poboru ukrywają się na dachach domów, niczym przy zabawie w chowanego. Zderza się tu świat dzieciństwa i brutalny świat "dorosłych". Taka będzie przyszłość, jeśli nie będziemy przekazywać naszym dzieciom wartości chrześcijańskich opartych na fundamencie miłości Chrystusa. Film ten nie tylko ukazuje nam tragedię dzieci współczesnych, ale pokazuje, że tak może być wszędzie, gdzie miłość nie króluje.
Pamiętajmy o tym, że gdzie miłość wzajemna i dobroć, tam nie ma miejsca na wojnę, przemoc, a jest tylko pokój. Amen.

Przez u?miech do Boga :-):-):-) <><
19-09-2005 17:47
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #6
 
Tak, to dobry pomysł, lecz nie do końca zapewnia, że dziecko będzie bezpieczne w danej rodzinie. Myślę, że największy wpływ mamy my sami, nasza obserwacja otoczenia,w jakim żyjemy, reagowanie na wszelkie sygnały przemocy w rodzinach mieszkajacych blisko nas. Unikanie odpowiedzialności za innych prowadzi właśnie do takich sytuacji. Mogliśmy ale nie zrobiliśmy. Warto więc to zamienić na :

Możemy wiele i nie będziemy tego żałować, bo zrobiliśmy co w naszej mocy by pomóc innym.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
19-09-2005 17:50
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #7
 
Co gorsza, drugi małżonek bardzo często broni tego, co znęca się nad dzieckiem... Smutny Tego już w ogóle nie rozumiem :coo:

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
19-09-2005 21:55
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Annnika Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 5,771
Dołączył: Jun 2005
Reputacja: 1
Post: #8
 
To, co my możemy, a to już i tak duzo, to po pierwsze modlić się i nie być głuchym na to, co dzieje się za ścianą u sąsiadów. I to już bedzie naprawdę dużo, zobaczycie Uśmiech

A ludzie są coraz słabsi psychicznie, bardziej wybuchowi...

Zastanawiam się, czy głośniej o maltretowanych dzieciach, bo jest ich więcej, czy dlatego, że po prostu w końcu robi się szum wokół odpowiednich spraw :?:

[Obrazek: RMNUp2.png] [Obrazek: ByBEp1.png]
19-09-2005 21:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #9
 
Annika napisała:
Cytat:"Zastanawiam się, czy głośniej o maltretowanych dzieciach, bo jest ich więcej, czy dlatego, że po prostu w końcu robi się szum wokół odpowiednich spraw"

Ja myśle, że raczej to drugie, chociaż to jeszcze nie wszystkie przypadki, niektóre są jeszcze nie ujawnione, ale dzieki każdemu z nas może tak się stać, jeśli widzimy że cos takiego ma miejsce to nie trzeba tego trzymac dla siebie, ale ujawnić to dla dobra tych dzieci.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
19-09-2005 22:35
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #10
 
Annnika napisał(a):Zastanawiam się, czy głośniej o maltretowanych dzieciach, bo jest ich więcej, czy dlatego, że po prostu w końcu robi się szum wokół odpowiednich spraw
Ja jakoś nie zauważyłem jakiegoś nasilenia się tematu o takich dzieciach. Prawie w każdym tygodniu czytam w gazetach lokalnych o takich przypadkach i na krótkiej informacji prasowej się kończy. A wydarzenie dopiero jest, jak przyjedzie telewizja, niestety, wtedy nagle okazuje się, że nikt nic nie widział, nie słyszał, nie wiedział, wszyscy są oburzeni jak się taka tragedia stanie, ale z przeciwdziałaniem, wzajemną pomoca już o wiele gorzej...

Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.

[Syr 11, 7-10]
19-09-2005 22:37
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #11
 
No właśnie, zal jest dopiero po fakcie, ale to nie zmini już tego co się stało, dziecko albo wyląduje z poważnymi obrażeniami w szpitalu albo na cmentarzu. A przecież można było coś zrobić, tylko dlaczego nie zrobiłem? - można zadawać sobie to pytanie.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
19-09-2005 22:47
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #12
 
Dlaczego nic nie zrobiłem? Ano dlatego, że:

1) nie interesuje mnie co się dzieje dookoła,
2) mam własne życie, również skomplikowane i jakoś mi nikt nie pomaga ani się nie interesuje, więc czemu ja miałbym się interesować,
3) a co się będę do czyjegoś życia wtrącał, żeby mi sie potem ktoś do mojego wtrącał,
4) nikt nie ma monopolu na sposób wychowania dzieci, ich dzieci - ich sprawa,

itd. itd. nic mi więcej do głowy nie przychodzi w tym momencie. Wytłumaczenie zawsze się znajdzie. Rozumiem, że twoje Tomaszu pytanie jest retoryczne, ale pozwoliłem sobie trochę na nie odpowiedzieć.

Zresztą, łatwo mi jest mówić, bo sam nie mam takiego towarzystwa sąsiedzkiego, żeby ktoś coś takiego robił z dziećmi, raczej wszyscy je kochają i bardzo o nie dbają (może nawet za bardzo). Ale widzę po sobie, że raczej sam z siebie na razie to nie mam takiej odwagi żeby się odezwać w obronie kogoś na ulicy, wolę udać, że nic nie widzę Smutny , krótko mówiąc: tchórz...

Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.

[Syr 11, 7-10]
20-09-2005 02:58
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Andr2ej Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 365
Dołączył: Jul 2005
Reputacja: 0
Post: #13
 
Offca pyta/ napisał(a):Co możemy zrobić, żeby zapobiec takiemu strasznemu nieszczęściu?!

Wystarczy że będziesz na codzień starać się walczyć z każdym przejawem zła. Nie przechodzić obojętnie ale zdobyć się na odwagę i jakoś zareagować.

Wydaje mi się że problem jest o wiele głębszy niż sygnalizuje to Offca. To co pokazano to jakiś wycinek zła, na który prawidłowo reagujemy oburzeniem. Chodzi o to że człowiek, który nie stawia Boga na pierwszym miejscu w swoim życiu stawia tam coś innego.

A Jezus powiedział/ napisał(a):ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.
Człowiek w swoim życiu popełnia wiele grzechów i zła dopiero kiedy owocuje ono wielką krzywdą wyrządzoną drugiemu człowiekowi zostaje dostrzeżone. Każdy bez Boga pogłębia swój egoizm, z Bogiem stara się go zmniejszać i usuwać.
-------------------------------------------------
Np. Kiedy mąż bije i znęca się nad swoją żoną nikt się tym nie przejmuje. Dopiero kiedy ją w końcu zabije robi się szum.

Podobnie jest z owym programem. Jutro mogą pokazać narkomanów, pojutrze alkoholików a następnie prostytucje. Zło jest atrakcyjne dla mediów bo przyciąga widzów. Jedną z metod pozyskania widza jest właśnie - szokowanie.Takich programów jest wiele, niewiele jest takich, które pokazywałyby na czym polega dobro, prawdziwa miłość , kim jest Bóg. Potrzeba programów, które szukałyby przyczyn patologii i z nią walczyły. Telewizja ukazuje jakąś tragedie i "niby" piętnuje ją a za godzinę oglądamy film w którym identyczne zachowanie jest chwalone a nawet stawiane za wzór do naśladowania. Brak konsekwencji. Poplątanie z pomieszaniem. [-(

Bóg jest mi?o?ci?

Je?eli z?o nie jest napi?tnowane rozzuchwala si?.
20-09-2005 05:22
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
TOMASZ32-SANCTI Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4,220
Dołączył: Aug 2005
Reputacja: 0
Post: #14
 
Masz rację Andrzeju.
Ale człowiek może wyciągnąć z takiego zachowania wnioski, tylko problem jest, że nie wyciąga. Na widok programu czuje oburzenie, ale po jakimś czasie nie zrobi nic by komuś pomóc i sytuacja się powtarza. Tylko, że wtedy krytykuje się osobę, która wyrządziła zło, ale trudno spojrzeć jest na siebie samego i powiedzieć, że ja także jestem winny,bo nic nie zrobiłem by pomóc, by uchronić np. takie dziecko przed takim cierpieniem.

Pozdrawiam

TOMASZ32 --> VIA AD DEUM
"Nieustannie nosząc w naszym ciele umieranie Jezusa,aby także objawiło sie w nas Jego zmartwychwstanie."
20-09-2005 05:44
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
msg Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,107
Dołączył: Sep 2005
Reputacja: 0
Post: #15
 
TOMASZ32 napisał(a):Na widok programu czuje oburzenie, ale po jakimś czasie nie zrobi nic by komuś pomóc i sytuacja się powtarza.
Żyjemy w rzeczywistości medialno-telewizyjnej. Mamy dostęp do mnóstwa informacji jednym czasie i naprawde nie potrafimy zatrzymać się na czymś dłużej, a nawet jak usiłujemy, to media bombardują nas kolejną porcją informacji.
Z jednej strony mówi się w takich programach o problemach, ale tylko pokazuje że coś takiego istnieje i tyle, przez godzinę usiłluje się znaelżć odpowiedź, wszystko musi być bardzo medialne, czyli właśnei rodzic-kat, oburzeni mieszkańcy - show must go on. Po czym wyłączamy telewizor i sprawy nie było.

Nie ga? dopóki nie zbadasz, najpierw si? zastanów, a potem czy? wyrzuty,
Nie odpowiadaj, dopóki nie wys?uchasz, a w ?rodek s?ów nie wpadaj,
Nie wad? si? o rzecz, która ci nie jest konieczna, i nie mieszaj si? do sporu grzeszników!
Dziecko, nie bierz na siebie zbyt wielu spraw, bo je?li b?dziesz je mno?y?, nie b?dziesz bez winy.
I cho?by? p?dzi?, nie dop?dzisz, a uciekaj?c, nie umkniesz.

[Syr 11, 7-10]
20-09-2005 08:36
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów