Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
TEORIA EWOLUCJI. Wierzyć czy nie???
Autor Wiadomość
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #31
 
Ja niestety nie mam ścisłego umysłu i dlatego wolę podziwiać opierając się na tym co widzę (wyjątek - Pan Bóg i świat duchowy Oczko )... Niemniej uważam, że owszem, te 3 składniki, które budują cały wszechświat też są cudem. Ucząc się w szkole tylu niezwykłych rzeczy czy to z dziedziny biologii, fizyki, chemii itd nie mogłam czasami wprost pojąć, że to w ogóle istnieje! Jest czymś takim niesamowitym, że aż wydaje się niemożliwym. Ale jednak. Świat jest tak doskonale skonstruowany, jak jego Stwórca. W końcu wszędzie tkwi ten boży pierwiastek. I fajnie jest się czasami zatrzymać i dostrzec to piękno i całą niezwykłość stworzenia.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
08-02-2005 23:53
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
b22 Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 342
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #32
 
No, sorry Gepardzik, ale muszę Cię wyprowadzić z błędu. Otóż Twoja edukacja zatrzymala się na modelu atomu według Nielsa Bohra. Wyjaśniam, że żadnych elektronów, protonów ani neutronów nie ma. Są fale elektromagnetyczne. Einstein chciał wykazać, że wszystko, to w zasadzie fale, ale w międzyczasie musiał pomóc w Los Alamos przy bombie atomowej, żeby zakończyć sprawę z Hitlerem i niestety nie zdążył. To zbliża nas bardziej do Boga, bo Bóg ma prawdopodobnie również naturę falową (jak chcesz szczegółów, to wyjaśnię Ci na priv, bo fizyka na poziomie kwantowym może nie wszystkich zainteresować).
10-02-2005 22:28
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ks. Arkadiusz Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 147
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #33
 
I tu się mylisz b2.

Bóg jest duchem. Trudno o duchu mówić, że jest zbudowany z fali, atomu...
Bóg nie jest złożony z jakiejkolwiek materii. Jest prosty.

Teoria WIelkiego Wybuchu (BING BANG) została już obalona przez fizyków. Świat sie nie rozszerza. Ilość materii jasnej i ciemnej we Wszechświecie nie zmienai się.

Teoria Darwina ma w tej chwili poważne trudności z utrzymaniem się w sferze naukowej. Bardzo poważnie zaprzecza jej współczesna genetyka.

O czym więc gadamy???

[Obrazek: klip0jr.png] -a mnie ?wi?to??!!!

Pokolenie jp2
11-02-2005 00:03
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #34
 
no jasne... Bog jest i bedzie ... i był od zawsze... poza tym jest niesmiertelny... a skoro jest niesmiertelny to jest bytem niezlozonym, a jesli jest bytem niezlozonym to chyba logiczne ze nie moze byc zbudowany z materii, ktora ulega rozkladowi (czyli jest smiertelna i przemijajaca)

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
11-02-2005 01:00
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #35
 
Szczerze mówiąc to zawsze się dziwę osobom, które chcą zrozumieć Boga - Jego naturę itd. Chcą opisywać jak to jest. W takim momencie chyba zapomina się, że On jest Absolutną Tajemnicą a zrozumienie Go oznaczałoby zaprzeczenie temu, że jest Bogiem. Takie próby są tylko ludzką pychą....

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
11-02-2005 10:51
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #36
 
Zgadzam się z Tobą Gregoriano. Tez się zastanawiam po co komu wiedzieć i zastanawiać się z czego Bóg jest zbudowany i jak wygląda... To bezsensu. Najczęściej dążą chyba do tego ludzie, którzy chcą udowodnić Jego istnienie. Ja wiem, że istnieje i kiedys się dowiem jak wygląda. A poza tym, Jezus jest żywym odbiciem Boga Ojca. Czy to nie wystarcza?

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
11-02-2005 13:28
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
b22 Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 342
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #37
 
Księże Arkadiuszu!

Zacytuję całą Księdza wypowiedź, bo w większości jest błędna.

Bez urazy, ale o ile jest Ksiądz dla mnie autorytetem (niekwestionowanym) w sprawach wiary i religii i zwykle po Księdza wypowiedzi ja nie dyskutuję a co najwyżej proszę o dokladniejszą wykładnię, o tyle jeżeli chodzi o fizykę to jednak postanowiłem bazować na swej wiedzy, jako, że dla odmiany fizyka to znowu moja domena.


"I tu się mylisz b2."

Nie myle się.

"Bóg jest duchem. Trudno o duchu mówić, że jest zbudowany z fali, atomu...
Bóg nie jest złożony z jakiejkolwiek materii. Jest prosty."

Nie można napisać: "zbudowany" z FALI (!!!). "Zbudowany z atomu" tak, ale nie "zbudowany z fali"!!!
Mimo całego błędu teorii o dualiźmie korpuskularnofalowym (jedna z większych bzdur w historii fizyki) nie można wrzucać pojęcia atomu (wymysłu chorego umysłu Nielsa Bohra) do tego samego worka co pojęcia FALI.

Przecież powiedziałem już poprzednio, a nie lubię się powtarzać. MATERIA nie istnieje. Świat nie składa się jak uczą w szkole z miniaturowych układów słonecznych (atomów), te nie składają się z elektronów, protonów itp. a te znowu z kwarków, i tak dalej!!! Bzdura! To uproszczenie, dzięki któremu można było przez jakiś czas wyjaśnić pewne zjawiska a co poniektórzy uczeni dochrapali się na tym nawet Nobli. Ale to bzdura. Materia to bzdura - nie istnieje.
Napisał Ksiądz: Bóg jest duchem. Zgoda. A czym jest FALA??? Wyjaśniam: w tych kategoriach jest duchem. Ma wszelkie przymioty ducha!!!
W zasadzie FALA to coś, czego nie ma!!! A jednak jest. Wszystko co nas otacza ma naturę falową. Nie jest ZBUDOWANE z fali, bo fala to nie jest jeszcze jeden element "materialny". Materii nie ma. FALA jest NIEMATERIALNA.

Napisał Ksiądz:

"Teoria WIelkiego Wybuchu (BING BANG) została już obalona przez fizyków. Świat sie nie rozszerza. Ilość materii jasnej i ciemnej we Wszechświecie nie zmienai się."

Kiedy i kto "obalił" teorię BB??????????????? Chciałbym poznać nazwisko tego Zweisteina!!!!
Zdanie: "Świat się nie rozszerza" oraz "Ilość materii "J" i "C" nie zmienia się" nie mają ze sobą związku. Pierwsze zdanie najprawdopodobniej nie jest prawdą. Z drugim w ogóle nie polemizuję bo znowu dotyczy MATERII, która nie istnieje i jest z mijającej już epoki fizyki sierpa i młota.

Mnie raczej zawsze ciekawiło co jest "poza" wszechświatem, tzn. "gdzie" zanurzony jest wszechświat. Jeżeli zakłada się, że wszechświat miał swój początek (a to jest wspólne akurat nawet dla skrajnie ateistycznej grupy fizykow i dla Genesis), to gdzie się zaczął??? Trudno jakoś o tym dyskutować, nie mając cały czas na względzie pierwiastka Boski, Jego Ręki, Bożego Palca!!!

Napisał Ksiądz:

"Teoria Darwina ma w tej chwili poważne trudności z utrzymaniem się w sferze naukowej. Bardzo poważnie zaprzecza jej współczesna genetyka."

Tak, również nie bedę się powtarzał, pisałem o tym, że taka ewolucja jaką wyobrażał sobie Darwin i o jakiej uczy się w szkole, nie istnieje. Istnieje ewolucja w pewnym zakresie i na pewną skalę w obrębie gatunku z ścisłymi warunkmi brzegowymi ale to proces zależny od tylu czynników i tak skomplikowany, że chyba na razie nie da się tego uporządkować w jakąś sensowną teorię.

Reasumując:

Nie neguję istnienia Boga.
Uważam, że materia w ogóle nie istnieje.
Uważam, że wszechświat ma naturę falową.
Uważam, że fala jest czymś tak niematerialnym, że trudno o coś bardziej duchowego.
Nie neguję Duchowego i NIEMATERIALNEGO charakteru Boga, mając na uwadze, że FALE (np. elektromagnetyczne) są również niematerialne, duchowe i NIESAMOWICIE proste.
Dlatego ryzykuję teorię falowej natury Boga jako doskonalego monizmu.
Nie neguję teorii BB ale też jej nie potwierdzam.
Teorii ewolucji w postaci Darwinowskiej nie szanuję jako naukowej.
Uważam, że fizyka nie przeczy istnieniu Boga a wręcz to istnienie potwierdza.

Co do postów, które nastapiły po wypowiedzi Księdza, powiem krótko:

Kto chce pozostać prostakiem, niech się nie uczy. To trochę tak jak z tym przestrzeganiem przed czytaniem Pisma Świętego, że może doprowadzić do zguby. Jeżeli kogoś wiedza oddala od Boga, to znaczy że jest niedojrzały i reprezentuje poziom TROFIMA ŁYSENKI albo IWANA MICZURINA.
Gdyby nie badano natury Boga, to skąd wiedzielibyśmy, że jest Duchem???????
A więc pozdrawiam wszystkich uczniów MICZURINA komsomolskim pozdrowieniem: Cześć Pracy Towarzysze.
14-02-2005 21:53
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #38
 
Może nie będziesz nas wyzywał od prostaków, tylko weźmiesz pod uwagę, że niektórzy nie mają tak ścisłego umysłu jak Ty? I nie wszystkich interesuje fizyka? Mnie nie interesuje z czego Bóg jest zbudowany. Mnie interesuje tylko to, że istnieje. Nie mam zamiaru przekładac wiary na wiedzę. Może i jestem prostakiem, ale jak ktoś mądrze powiedział: "Bóg 'znaleziony' ostatecznie - nie jest Bogiem".

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
14-02-2005 22:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #39
 
sory b2 wcale nie uwazam sie za prostaka.. nie zycze sobie takich tekstow pod moim adresem. poza tym chcialabym zauwazyc ze sie wlasnie ucze, poza tym potrafie tez oddzielic sprawy wiedzy od wiary. a w dodatku biblia wielokrotnie podkresla nature Boga (mysle ze ksiadz sie w tej kwestii ze mna zgodzi) wiec nie sadze by badania naukowe fizykow byly tyu konieczne i cos noewgo wniosly do tego ponad to co bylo objawone w Bibli. z tego co sie orientuje to badania takie mozna przeprowadzic na czyms co widac... lub mozna to okreslic w jakis sposob naukowy "Boga nikt nigdy niewidzial." - to cytat z Biblii

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
14-02-2005 22:38
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Gregoriano Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,192
Dołączył: May 2004
Reputacja: 0
Post: #40
 
b2 napisał(a):Gdyby nie badano natury Boga, to skąd wiedzielibyśmy, że jest Duchem???????

A kto badał naturę Boga? W jaki sposób? Podaj konkretne badania. Skąd to wiemy? Z Objawienia, Pisma św.!!!!~Dziwna jest twoja argumentacja: skoro wiemy, że Bóg jest Duchem to ktoś to musiał badać....

b2 napisał(a):To trochę tak jak z tym przestrzeganiem przed czytaniem Pisma Świętego, że może doprowadzić do zguby.

Hmmm... Widzę, że opacznie rozumiesz to co na ten temat napisałem. To tak jakbym całkowice przestrzegał przez czytaniem Biblii. I to ja który bardzo często na Odnowie do tego zachęcam. Dziwne. Nie zrozumieliśmy się.

b2 napisał(a):Jeżeli kogoś wiedza oddala od Boga

Ciekawe kto tak twierdzi... Szczerze mówiąc nie wiem?! Wyraźnie mówisz to w odniesieniu do kogoś... zapewnie do mnie :wink:

Natomiast to co napisałem o bezcelowości badania natury Boga /czegoś takiego nie ma/ wcale nie oznacza, że odrzucam fizykę czy coś podobnego. Dajmy na luzz! Masz dziwaczne skojarzenia.

Pustynia i ciemna noc jest ?ask?!!!

Pozdrawiam

Grzegorz
15-02-2005 00:53
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
ks. Arkadiusz Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 147
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #41
 
Drogi b2! Bardzo Ci dziękuję za zaufanie „w sprawach wiary i religii”, ale muszę Cię rozczarować. W tych kwestiach także potrafię się pomylić. Teologia jest dziedziną bardzo szeroką. Tematy poruszane na tym forum pochodzą najczęściej z zagadnień dogmatycznych, a ja jestem moralistą, a nie dogmatykiem. Zresztą, uczciwie mówiąc, ostatnio mój proboszcz wyprostował moje myślenie w sprawie także zagadnień moralnych, choć jest muzykologiem. No cóż… Z młodością idzie w parze brak doświadczenia. :oops:

Może fakt, że jestem teologiem, a nie fizykiem, fakt, że mimowolnie posługuję się językiem teologicznym, a nie językiem fizyków, doprowadził do pewnego nieporozumienia. Bardzo, za to wszystkich przepraszam.

Napisałeś, że nie można powiedzieć „zbudowany z fali” w taki sam sposób jak „zbudowany z materii”. Zgadzam się z Tobą, ale niestety tylko w tej kwestii. Jako teolog dzielę świat na rzeczy stworzone i Stworzyciela; materię i ducha… Nie używam tu pojęcia „materii” wg definicji fizyków, ale teologów. Materia to coś innego od Boga, stworzone przez Niego z niczego (creatio et nihilo). Coś z czego jest zbudowany wszechświat. Nie wchodzę tak głęboko by rozważać czy to kwark, proton, atom, fala…

Nie podałeś do tej pory, mimo, że prosiłem o to na privie (a może po prostu nie znalazłem) pozytywnej definicji fali. Ja ją tak definiuję:

Falą nazywamy pewne zaburzenie ośrodka materialnego polegające na przenoszeniu energii przez cząsteczki tego ośrodka (podczas zderzeń sprężystych). I co można zauważyć, jeżeli chodzi o fale?
a). fale mechaniczne (typu fala dźwiękowa) w próżni się nie rozchodzi. Potrzebuje materii by się rozprzestrzeniać. Więc materia musi istnieć.
b). fale elektromagnetyczne (są zaburzeniami dwóch pól: magnetycznego i elektrycznego. Rozchodzą się w próżni, ale i w innym ośrodku. I co mówią doświadczenia? Mają różne prędkości. O czym to świadczy? Jest materia.
c). Na dowód, że wszechświat jest materialny świadczą prawa i zjawiska falowe:
- prawo odbicia
- prawo załamania
- dyfrakcja
- interferencja
- polaryzacja

Można doświadczalnie zobaczyć zależność energii od masy:
a). energia emitowana lub pochłaniana przez atom, którą widzimy (widmo)
b). energia nie ginie w przyrodzie i znikąd się nie bierze. Ilość energii zależy od wielkości masy: ΔE=Δm▪c2

Można to jeszcze pokazać wzorami fizycznymi, ale nie wiem, czy będą dla wszystkich zrozumiałe. Na wyraźne życzenie służę.

Teraz posłużę się Twoim tokiem myślenia:

1. […] Fala to coś, czego nie ma!!! A jednak jest.

Zdania cokolwiek się wykluczające. Albo coś jest, albo nie. Nie ma trzeciej możliwości. Byt lub Niebyt. Niebyt nie może istnieć, bo stałby się momentalnie bytem. Niebytu nie ma. To podstawa metafizyki.

A teraz wniosek nr 1:

Skoro Bóg ma naturę falową, a fala to coś, czego nie ma, to Bóg nie istnieje. Skoro świat jest niematerialny a falowy (a fala to coś, czego nie ma) to nic nie istnieje. Nas nie ma. Nie ma też tej dyskusji.

Wniosek nr 2:

Skoro Bóg ma tę samą naturę co świat (falową), to wszystko jest Bogiem (gr. Pan en te). Panteizm? Ale to już było… I nie wróci więcej… Panteizm na drodze logicznej został przezwyciężony parę wieków wcześniej.

Teoria Wielkiego Wybuchu (Bing Bang) faktycznie została obalona przez fizyków jakieś 3 lata temu (więc gdzie ten sierp i młot). Nie ma jednego nazwiska. Nie ma jednej pracy. W literaturze wysoko specjalistycznej, na sympozjach fizyków, astrofizyków, astrologów nikt nie przyjmuje już Wielkiego Wybuchu. Ta teoria od początku miała wiele luk i są one coraz większe. Przyjmuje się ją z bardzo wielkimi adopcjami. Ale oczywiście funkcjonuje jako obowiązkowa w szkolnictwie. Na tym etapie jest wystarczająca do tłumaczenia pewnych zjawisk. Jak było naprawdę? Przekonujemy się coraz bardziej, że tego się nigdy nie dowiemy.

Tu przepraszam, za skrót myślowy w moim poprzednim poście. Jednym z dowodów na teorię wielkiego Wybuchu był rozszerzający się Wszechświat. Zdaje się, że udowadniano to jakimś promieniowaniem, obliczniem długości fal wysyłanych i odbijanych od ciałniebieskich. Przyznaję się: Po prostu nie wiem. :oops: Dziś twierdzi się, że Wszechświat się już nie rozszerza, albo nawet, że nigdy się nie rozszerzał. Wszechświat się nie rozszerza, nie zwiększa się bowiem ilość materii jasnej i ciemnej we Wszechświecie. A materia istnieje .Szukałem w Internecie. Znalazłem to:



Gdzie świadectwo rozszerzania się wszechświata?

Twierdzę, że istniejąca w naturze przestrzeń nie jest zakrzywiona i że istnieje jedynie to zakrzywienie, które stworzyli sami uczeni w swoich teoriach. (Mam tu na myśli jedynie tych kilku uczonych, "specjalistów od zakrzywionej przestrzeni czy czasoprzestrzeni", którzy rzeczywiście do zakrzywienia się przyczynili - wszystkich innych to nie dotyczy.) Stwarzając zakrzywiona przestrzeń, uczeni oparli swoje teorie na błędnych przesłankach. W swoich materiałach w Internecie bardziej szczegółowo przedstawiam o co mi chodzi. Tutaj tylko pokrótce przypomnę: Teoria Wielkiego Wybuchu i zakrzywienia czasoprzestrzeni opiera się na obserwowanych przesunięciach linii widmowych w stronę podczerwieni. Moim zdaniem, błąd kryje się już w fakcie, że zjawisko to jest uważane za podstawę doświadczalną dla tej teorii. Wynika to oczywiście z błędów logicznych, jakie powstają przy uzasadnianiu takiego wyboru.
Przemieszczanie się fali świetlnej jest związane z czasem. Oczywiste jest więc, że doświadczalne dane - właśnie owe przesunięcia linii widmowych światła gwiazd - dotyczą (pochodzą z ) różnych okresów dziejowych w rozwoju kosmosu - co do tego wszyscy są zgodni. Łączy je ze sobą, jeśli można tak powiedzieć, proces obserwacji, który odbywa się w konkretnym czasie, w naszym XX wieku. Wyniki obserwacji są kojarzone logicznie z odległością: Im dalej od nas były położone ciała w momencie wysyłania fal świetlnych, tym większe przesunięcia linii widmowych ich światła obserwuje się obecnie. Można poprzestać na tym skojarzeniu i wyjaśniać przesunięcie linii widmowych oddziaływaniem jakiegoś czynnika, który wpływa na fale na drodze przemieszczania się promieni świetlnych. Może wówczas powstać logiczny związek: im większa odległość - tym większe oddziaływanie (dłuższy czas trwania oddziaływania) czynnika - tym większe przesunięcie linii widmowych w stronę podczerwieni.
Można oczywiście zakładać, że przyczyna przesunięcia linii widmowych światła gwiazd pochodzi od ruchu (oddalania się) ciał niebieskich. Mamy wówczas inny związek logiczny: im większa odległość (od nas) ciał wysyłających światło - tym większa była prędkość ich oddalania się od nas w momencie wysyłania światła - tym większe przesunięcie linii widmowych. Bezpośrednie przyczyny przesunięcia linii widmowych - ruch ciał niebieskich lub czynnik na drodze rozchodzenia się fal świetlnych - mogą być w tym przypadku uważane za drugoplanowe. Przy każdej przyczynie bowiem istotny jest czas, bo: im większa odległość ciał niebieskich od nas - tym dłuższy upływ czasu od momentu wysłania fali świetlnej do jej odbioru przez obserwatora - tym większe przesunięcie linii widmowych. Istotne jest bowiem to, że w każdym przypadku przesunięcie linii widmowych jest zależne zarówno od odległości, jak i od czasu (choć nie są one bezpośrednimi przyczynami). Obserwując zatem ciała niebieskie i pamiętając o zależności czasowej: większe przesunięcia linii widmowych wiążą się z falami, które były wysłane w bardziej odległych czasach, a mniejsze przesunięcia linii widmowych wiążą się z falami, które były wysłane w bliższych nam czasach, można powiedzieć, że coraz bliższe ciała dostarczają nam danych obserwacyjnych z coraz mniej odległych czasów. Gdy się o tym pamięta, wówczas przy "prędkościowym" wyjaśnianiu przesunięcia linii widmowych powstaje logiczna zależność: w dawnych czasach istniała ogromna prędkość rozszerzania się wszechświata, potem stopniowo malała, a obecnie rozszerzanie się wszechświata już ustało (ponieważ w przypadku niezbyt odległych ciał nie występuje obserwowalne przesunięcie linii widmowych).
Mozna na to spojrzeć z trochę innego punktu widzenia. Załóżmy, że wszechświat (w jakiejś wybranej epoce) rozszerza się w każdym kierunku i w każdym miejscu z jednakową predkością, tak jak to obecnie powszechnie się przyjmuje. Czyli dzisiaj, w pobliżu nas jest to tak mała prędkość, że po prostu tego nie zauważamy. Gdybyśmy się znajdowali w dowolnym miejscu wszechświata, sytuacja byłaby identyczna: w tamtej okolicy również przedstawiałaby się podobna sytuacja i widzielibyśmy, że tam również nie dostrzega się lokalnego rozszerzania się wszechświata. Przesunięcie linii widmowych światla ciał niebieskich w kierunku podczerwieni, zwiększające się w miarę zwiększania się odległości od nas, wyjaśnia się względnym ruchem bardziej odległych okolic wszechświata w stosunku do nas. Wyjaśnia się to w taki sposób, jakby światło było wysyłanie nie w związku z lokalną prędkością rozszerzania się, jaka istnieje w miejscu wysyłania światła, ale w związku z prędkością rozszerzania się względem nas.
A teraz proszę poważnie się zastanowić, co wspólnego ma wiązka światła, wysłana w jakiejś odległej galaktyce dawno temu, z owczesną prędkością oddalania się tej galaktyki od nas, którzy istniejemy w chwili obecnej. Nie ma nic wspólnego! Wiązka światła została wysłana niejako w związku z lokalną prędkością rozszerzania się wszechświata akurat w miejscu jej wysłania (w ówczesnym okresie rozwoju wszechświata). Jeśli nie brać pod uwagę czynników występujących na drodze rozchodzenia się wiązki, wysłana fala świetlna w żaden sposób nie może już po drodze się zmienić. Przyjmując, że lokalne prędkości rozszerzania się dla całego wszechświata w danej epoce rozwoju są stałe, obserwowana zależność przesunięcia linii widmowych od odległości wskazuje na podstawową sprawę. Przesunięcia te wskazują mianowicie, jaka była lokalna prędkość rozszerzania się w coraz bardziej odległych od nas epokach i że obecnie rozszerzanie się wszechświata już ustało (nie ma go!). Jeśli natomiast ktoś upiera się, aby widzieć te przesunięcia jako skutek oddalania się obiektów kosmicznych od nas (istniejących w chwili obecnej), posługując się przy tym np. rozszerzającym się balonikiem, to ten ktoś ustawia się (pod względem logicznym) w niezbyt przyjemnej dla siebie sytuacji. Jest w tym bowiem tyle samo sensu, jak gdyby ten ktoś mówił o ruchu samochodu, który jechał dziesięć lat temu ulicą Marszałkowską w Warszawie, względem samochodu, który dzisiaj stoi w garażu we Wrocławiu. Taki względny ruch po prostu nie istnieje, jest to ruch całkowicie pozorny. Niedorzecznością więc jest traktowanie tego pozornego ruchu jako "jednolitego" zjawiska, które zachodzi w jakimkolwiek konkretnym czasie.
Jedyne logiczne wyjście z tej niedorzeczności jest właśnie takie, że proces rozszerzania się wszechświata będzie się rozpatrywać jako zachodzące z pewną prędkością zjawisko lokalne, które w danej epoce jest identyczne we wszystkich miejscach całego wszechświata. Wówczas jednak wynika wniosek, że żyjemy w epoce, w której rozszerzanie się wszechświata akurat ustało. A więc tym razem już nie Ziemia, ale cały wszechświat posiada jakiś szczególny stan w związku z obecnym istnieniem człowieka, a to nie jest juz zbyt logiczne.
Powiedzcie zatem, na jakiej logicznej podstawie twierdzi się o istnieniu obecnie (w naszych czasach!) rozszerzania się wszechświata?
Bogdan Szenakryk "Pinopa"




Pozostałe strony, które znalazłem, nie uwzględniają w swej teorii istnienie masy ciemnej i stąd całe nieporozumienie.

W teorii Darwina się zgadzamy. Nie wymaga komentarza.

Reasumując:
Nie neguję istnienia Boga.
Uważam, że materia istnieje, i jest to udowodnione.
Uważam, że Wszechświat jest zbudowany z materii.
Uważam, że fala i duch to zupełnie różne natury.
Nie neguję duchowego i NIEMATERIALNEGO charakteru Boga. Uważam ponadto, że jest On osobowy, inteligentny, kochający…
Uważam, że fale nie mają w sobie nic z natury duchowej (w sensie teologicznym duchowej)
Dlatego ryzykuję teorię świata jako dualistycznego: Świat dobra i zła, materii (niekoniecznie złej – to nie gnoza) i ducha, Stworzyciela i stworzenia…
Nie neguję teorii BB, ale nie potwierdzam. Przyjmuję ją raczej z dużymi adopcjami.
Uważam, że fizyka nie przeczy istnieniu Boga, a wręcz przeciwnie, istnienie to potwierdza.

Faktycznie fizyka nie jest moją domeną, ale też nie Twoją b2. To raczej zagadnienia filozofii fizyki, a tu jestem jak najbardziej kompetentny. Jeżeli popełniłem błąd, proszę wykaż go.

Kilka uwag:
Mogłem to uczynić na privie, ale pewne słowa padły na Forum i na Forum domagają się wyjaśnienia.
Proszę nie obrażaj swoim słownictwem ludzi tu się wypowiadających. To jest młodzież. Często ucząca się, studiująca. Mają prawo popełniać błędy; Mają prawo pytać. Sam widzę, że często błądzą, ale nie wcinam się, choć mógłbym, by zobaczyć, czy sami dojdą do prawdy. Wielokrotnie im się udaje. Są szczerzy. Szukają prawdy. To ją prędzej, czy później znajdują.
Nie obrażaj też Noblistów. To geniusze swojej epoki, a często przekraczający swoją epokę. Jeśli jesteś od nich mądrzejszy, nie wątpię w to (to nie jest złośliwe, ale naprawdę Cię szanuję), to zdobądź Nobla. Masz szansę.

Pozdrawiam.

P.S. Czy to rekordowy post?

[Obrazek: klip0jr.png] -a mnie ?wi?to??!!!

Pokolenie jp2
15-02-2005 18:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Futrzak Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 562
Dołączył: Oct 2004
Reputacja: 0
Post: #42
 
b2, jeżeli nie wierzysz w istnienie materii, to spróbuj prostego doświadczenia: weź rozpęd pięciometrowy i walnij głową w ścianę. Wtedy "poczujesz" materię. Ja próbowałem (bez rozbiegu, ale mi wystarcza).

If Jah is for me, tell me whom I gon' fear? No i won't fear!
15-02-2005 19:49
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
b22 Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 342
Dołączył: Jan 2005
Reputacja: 0
Post: #43
 
Przepraszam wszystkich za użyte słowo: "prostak". Nie myślałem, że kogoś kto nie ma pojęcia o podstawach fizyki (na poziomie szkoły podstawowej) mogę w ten sposób obrazić.
Nie mam wcale ścisłego umysłu i w wielu sprawach sam uważam się za prostaka. Wynika to z faktu, że uważam, że do kanonu kultury osobistej i obycia należy nie tylko wiedza w którym roku był Chrzest Polski ale też o czym mówi Ogólna Teoria Wzgledności, ile wynosi całka z 2x + 2x kwadrat, itp. Sam wielu rzeczy nie wiem. Wątpię i szukam. Ale tym co wiem, dzielę się. Nie po to by kogoś obrazić albo pochwalić sie wiedzą ale by ktoś jeszcze skorzystał.
Zatem prostak przeprasza tych co poczuli się dotknięci.

Teraz odpowiadam:

Offca:
Strach zatem pomyśleć, jeżeli Bóg jest Bogiem dlatego, że jest tajemnicą to co jak Go poznasz twarzą w twarz???

Julia, kochanie:
Oddzielaj nadal wiedzę od wiary a bardzo daleko zajdziesz - gwarantuję Ci. Nie zapomnij wiary oddzielić też od życia, bo inaczej się też przecież nie da, no nie?
Zapewniam Cię, co będzie dla Ciebie wstrząsem, że badania można prowadzić też na tym CZEGO NIE WIDAĆ. Np. na POLU ELEKTROMAGNETYCZNYM. Radio, które masz w domu, gra, bo odbiera fale, których nie widać (jeżeli masz radio...). Czary, czy co?
Faktycznie, musisz się jeszcze bardzo dużo, dużo uczyć!

Gregoriano, bez urazy. Przepraszam, jeżeli coś Cię dotyka.
Ale czy rzeczywiście uważasz, że nikt nie badał Boga przez np. wnikliwe badanie Pisma Świętego???

Gepardzik:
Oddziaływanie grawitacyjne jest natury falowej (poczytaj w encyklopedii). Nie wiem, czy słyszałeś, że Eistein próbował stworzyć teorię Unifikacji i pracował właśnie nad połączeniem teorii pola el-mag z polem grawitacyjnym. To co Ty nazywasz materią w rzeczywistości jest falą (energią). I znowu może sobie przypominasz taki wzorek: E=mc kwadrat?????

Co do rozszerzania to istnieje kilka modeli, ale jak wspomniałem ja ani nie potwierdzam ani nie zaprzeczam prawdziwości tej teorii. Ksiądz Arek bazuje na jakiś dziwnych materiałach z internetu, wątpliwej jakości. Bez urazy, proszę Księdza.

Próżnia totalna???? Ciekawa teoria. A co to jest Próżnia Nietotalna???

Na temat ewolucji, to przywołałeś skrajny darwinizm, więc no coments.

Ksiądz Arkadiusz:

Przytoczona przez Księdza definicja fali jest błędna.
Znowu odsyłam do najprostszego dla laików źródła jakim jest encyklopedia.
A tu spieszę wyjaśnić, że fala elektromagnetyczna jest zaburzeniem OŚRODKA NIEMATERIALNEGO!!!!! To trudne do zrozumienia, dlaczego fala el-mag oraz fala grawitacyjna istnieją w PRÓŻNI. Tak trudne, że nawet fizycy jeszcze chyba w XX wieku wierzyli w istnienie tzw. ETERU, który miałby rzekomo wypełniać wszechświat a fala radiowa miałaby być zaburzeniem tegoż eteru. Do dziś zostało powiedzenie: na falach eteru... Jednak teorię istnienia eteru OBALONO już dawno i uznano, że pole el-mag i grawitacyjne istnieją bez żadnego "pośrednictwa" w TOTALNEJ PRÓŻNI.
To niezwykle istotne!!! W zasadzie nikt nie wie co to jest ta fala (czego zaburzeniem) ale istnieje!!!

Atom, jako forma tzw. materii z elektronami, protonami itp (czyli wg modelu Nielsa Bohra) tak naprawdę nigdy nie istniał. Bardzo dawno temu w szkole uczono już o tzw. chmurze elektronowej (bo zgodnie z teorią nieoznaczoności Wernera von Heisenberga nie da się jednocześnie określić położenia i pędu elektronu a tzw. cząstce tzw. materii przypisywano już wtedy własności falowe!!!) czyli o modelu Sommerfelda.
Dalej (mówię o szkole!) uczono mnie o FALI MATERII ELEKTRONU W MODELU ATOMU BOHRA!!!!. Pokrótce: Dla orbity kołowej elektronu długość fali materii elektronu jest taka, że obwód orbity jest wielokrotnością długości fali materii. SĄ NA TO WZORY!!!! WZORY NA DŁUGOŚĆ FALI MATERII. Dodam, że pisano o tym w podręcznikach do fizyki dla LICEUM na początku lat 70 !!!!!!!!!!! Modele mechaniczne (latające wokół siebie kulki to UPROSZCZENIE jakich wiele w fizyce, bo tak prościej). To tak jak mechanika Newtonowska jest uproszczeniem "prawdziwej" mechaniki relatywistycznej dla małych prędkości.

W punkcie "C" całkowita porażka. Sam Ksiądz pisze, że wymienia zjawiska falowe i podaje je Ksiądz jako dowód materialnej natury fal!!!!! Jeszcze raz encyklopedia!!!

Straszne jest dla mnie to, że nam, katolikom nawet tak trudno jest oderwać się od Marksistowskiego Materializmu. Niepokojące, że na zakończenie wywodu o BB mówi Ksiądz, że "...nigdy się nie dowiemy..." Zatem, Ksiądz wątpi????

Przytoczony tekst z internetu jest bardzo wątpliwej jakości. Kim jest jego autor? Chyba nie fizykiem? Na temat artykułu tylko tyle: autor cofa się jakieś 70 lat wstecz pod względem wiedzy. Nie zna natury światła, czego uczy się teraz w szkole średniej. Trudno Go winić, bo nie znając fizyki ze złych przesłanek wyciąga błędne wnioski czyli z punktu widzenia logiki nie popełnia błędu. Mógłby tylko poczytać... encyklopedię.

Muszę przyznać. Powalił mnie Ksiądz na łopatki. Faktycznie fizyka nie jest domeną fizyka. Ksiądz wie lepiej.

Futrzak:
Przyznaję, że wyraźnie widac po Twojej wypowiedzi skutek twoich eksperymentów z głową i ścianą. Wybacz, ale ja chcę pozostać przy zdrowych zmysłach i nie powtórzę Twojego eksperymentu. Jest to tzw. metoda badawcza niszcząca. Dziękuję, ale jeszcze nie dziś.
Tobie polecam robótki na drutach i lekturę "Jacek Wacek i Pankracek". Na poziomie, a i jak odpręża po zderzeniu ze ścianą!!!

Pozdrawiam!
15-02-2005 22:13
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Offca Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 6,619
Dołączył: Sep 2004
Reputacja: 0
Post: #44
 
Heh, b2... nie wiem czemu, ale pytanie w odnośniku do mnie, wydaje mi się trochę głupie. A co ma być, jak Go poznam twarzą w twarz? Porazi mnie, czy co? Wtedy się właśnie dowiem wszystkiego. Jakbyśmy wiedzili o Bogu wszystko, to nie byłoby wiary... A może Ty wiesz jak wygląda? Ma długą, siwą brodę, czy nie :?:
Druga sprawa: JEZUS CHRYSTUS JEST OBJAWIENIEM BOGA OJCA NA ZIEMI! JEZUS I OJCIEC = TO SAMO!

Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście (J 14, 7)

Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy! Odpowiedział mu Jezus: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? (J 14, 8-10)

Nikt nie zna Ojca, tylko Syn (nie pamiętam w którym miejscu jest ten fragment)

Boga nikt nigdy nie wiedział. Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył (J 1, 18)


O! I nie potrzebuję "rozkładać" Pana Boga na częście pierwsze.

[ Dodano: Wto 15 Lut, 2005 ]
Tam miało być części pierwsze.

[Obrazek: e48477fab7.png]

[Obrazek: 30e8538467.png]

Nigdy nie postanawiaj nic nie robi? tylko dlatego, ?e mo?esz zrobi? bardzo ma?o. Rób co mo?esz.
15-02-2005 23:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Jólka Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,182
Dołączył: Dec 2004
Reputacja: 0
Post: #45
 
b2 po pierwsze nie mow do mnie kochanie...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

poza tym to jest chyba moja prywatna sprawa, w co wierze itp. i do czego rpzez to dojde.
zgadzam sie z Ofieczka, ze tak jak mowi Biblia (co jest dla mnie podstawowym "podrecznikiem" dotyczacym wiedzy o trojjedynym Bogu) poza tym czy chcesz tez tlumaczyc nakowo tajemnice wiary o jednym Bogu w troistosci osob?

Niebo gwia?dziste nade mn?, prawo moralne we mnie...

[Obrazek: puchatek2.gif][Obrazek: puchatek.gif] [you] dobrze ?e jeste? Przytulanie
15-02-2005 23:23
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów