Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Religia w szkołach, jako podstawowy kurs ewalgelizacyjny
Autor Wiadomość
Anonymous
Unregistered

 
Post: #61
 
Talmid napisał(a):Witam Ciebie Przemku. Uśmiech

Bardzo dobre pytanie zadałeś. Uśmiech
Widzę, że masz duszę ewangelizatora. :wink:
Owszem zdarzają się ludzie którzy tak uważają i wtedy to jest rzeczywiście trudno pomóc, ale nie jest to niemożliwe. Uśmiech

Jeśli masz na myśli jakoś konkretną osobę, której chciałbyś pomóc to zapraszam napisz do mnie na p.w. to pogadamy jutro o tym co da się zrobić. Uśmiech
Również witam Uśmiech

Nie chodzi mi o żadną konkretną osobę, raczej o ogół. Oczywiście nie wszyscy są na "nie" wobec rozwijania się duchowo, ale tacy stanowią większość. Najczęściej spotykam się z opinią: "Wierzę w Boga, ale niektóre z tych kościelnych zasad są bez sensu. Wystarczy dobrze postępować w życiu". Gdyby jeszcze tylko człowiek wiedział, co to znaczy... :roll:

Ks. Marku - to bardzo ciekawy artykuł. Szkoda tylko, że idea dość utopijna.
19-04-2008 17:23
Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #62
 
Przemek Z. napisał(a):Ks. Marku - to bardzo ciekawy artykuł. Szkoda tylko, że idea dość utopijna.
Może być utopijna, jeśli nigdy nie jest sprawdzalna. Nie posiadam wiedzy, czy się to da zrobić, czy też nie. Zatem w konsekwencji odrzucam zarzut utopijności.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
19-04-2008 17:28
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Narayana Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 130
Dołączył: Jun 2009
Reputacja: 0
Post: #63
 
Moim zdaniem wszystko zależy od tego, KTO religii naucza i JAK. Zobaczyłem to po tym, jaki kontrast występował u mnie na lekcjach religii w liceum przez pierwsze dwa, a potem ostatni rok liceum (uczył nas inny ksiądz).

Początkowo uczył nas ksiądz dobrze po 60-ce. Gość non-stop klepał utarte formułki, a wszyscy mieli go totalnie gdzieś. Jeśli nawet robił jakąś dyskusję, to z góry przesądzał jej wynik - ze jest tak, jak mówi kościół, a inne stwierdzenia od razu odrzucał (bez argumentów, jedynie "kościół mówi inaczej, więc nie masz racji") Po pierwszym roku na religię chodziła moze 1/3 klasy, a to tylko po to, by odrabiać lekcje albo sobie pogadać z ludźmi.

Potem zmienili nam księdza i... szok. Dosłownie. Pierwsza lekcja, wszyscy (dla zasady) są, ksiądz wchodzi. Wiadomo - najpierw teoretycznie modlitwa. Ksiądz zaczyna ją mniej więcej tymi słowy: "Witaj, Tatku. Wiem, że jesteś tam na górze mocno zawalony robotą, ale znajdź proszę dla nas chwilkę i spraw, żeby ta lekcja była dla nas owocna... a przynajmniej, żebyśmy się nie pozabijali tutaj nawzajem". Oczywiście reakcja klasy - zmieszanie, lekki szok. I pełna uwaga na księdzu i tym, co mówi. Potem ksiądz wypisał na tablicy imiona aniołów - tyle, ilu było nas w klasie. Pyta: "Któreś się komuś podoba?". No to kilka głosów, które komu. Tak też ksiądz przydzielił nam imiona anielskie, kończąc: "Ok, od teraz na religii nosicie te właśnie imiona. Po nich się do siebie zwracamy, tak do siebie mówimy. Postarajmy się, żeby dorosnąć do tych imion, i nie dać powodu tym zacnym panom w górze do wstydu za nas". Wydaje się kuriozalne, ale... działało. Przypadki jakichkolwiek niestosownych zachowań zdarzały się baaardzo sporadycznie, a upomnienie w stylu: "Raphaelu, Twoj imiennik patrzy" praktycznie zawsze kończyły sprawę.

Każda lekcja przebiegała w takim właśnie tonie. Kiedy była dyskusja, nie było czegoś takiego jak "mówcie co chcecie, ale KK ma rację i tak". Padło kiedyś oskarżenie związane z inkwizycją i krucjatami. Jak ksiądz to skomentował? Mniej więcej tak: "Hmmm.... wiesz, zapewne miałes w rodzinie, i Ty, i ja, i każdy, niejedną "wyrodną owieczkę". Znalazłby się jakiś podły baron, niegodziwy morderca, i tak dalej. Czy mamy się oceniać po tym, co robili nasi przodkowie? Bezsens, bo każdy musiałby być osądzony za masę niegodziwości. Więc dajmy spokoj przeszłości, i skoncentrujmy się na tu i teraz". Żadnego usprawiedliwiania, przekręcania czy naciągania faktów. Po prostu: było źle, ale już nie jest, więc dajmy z tym spokój.

Kiedyś też, podczas rozmowy o mszy świętej ktoś stwierdził, że przecież tam są nudy, klepanie tego samego w kółko, a kazania na poziomie gruntu. Na co ksiądz powiedział: "A kto ci każe tego słuchać? Przyjdź, i obcuj z Bogiem na swój sposób. Kiedy ludzie wyznają, ze są grzeszni, powiedz Tacie w niebie, cośtam przeskrobał, i ładnie go poproś, żeby przymknął oko. Kiedy jest kazanie, sam zastanów się, co znaczyły słowa Biblii, przetraw je w sobie. Nie jesteś głupi, masz swój rozum. Bądź z Bogiem całym sobą, tak, jak Ty to czujesz. Bóg Cię kocha, i uszanuje przecież to, że taka forma pogawędki bardziej Ci odpowiada. Traktuj Boga jak dobrego, starego przyjaciela, albo ukochanego dziadka, z którym przyszedłeś pogadać przy filiżance herbatki. On Cię kocha takiego, jaki jesteś, nie musisz robić dla Niego szopki".


To były akurat najlepsze lekcje religii, jakie kiedykolwiek miałem. Nawet na msze zaczalem chodzić, na te, ktore on odprawiał. Bo po prostu czułem się na nich dobrze, bo dawało mi to bezposredni kontakt z Bogiem.

Niestety, kiedy ktoś się dowiedział, że ksiądz ten jest zbyt postępowy, że pokazuje wiarę z serca, a nie z durnych dogmatów, nie w tradycyjny, skostniały sposób - wysłali go gdzieś na jakąś wioskę, a zastąpił go "tradycyjny" ksiądz. Efekty było widać - za czasów tamtego księdza jego msze, mimo, ze o 19:00, były tak oblegane, że trudno się było dopchać. Na tych samych mszach nowego księdza kościół świecił pustkami...

Przykre, że kościół "eliminuje" tych, którzy najlepiej mu się przysłużają, ale są zbyt "postępowi"...
08-06-2009 13:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #64
 
Zacznijmy od tego, że system nauczania religii w szkołach jest ogólnie sprzeczny nie tylko z Konstytucją ale i z samym Konkrodatem, który przecież ów system sankcjonuje.

Oczywiście każdy ma to w d**** - bo jak to w Polsce - umowa umową a liczy się i tak to czego zażąda - w tym przypadku - jego ekscelencja biskup.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
17-06-2009 07:11
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Myszkunia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,371
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #65
 
Helmutt napisał(a):Zacznijmy od tego, że system nauczania religii w szkołach jest ogólnie sprzeczny nie tylko z Konstytucją ale i z samym Konkrodatem, który przecież ów system sankcjonuje.

Oczywiście każdy ma to w d**** - bo jak to w Polsce - umowa umową a liczy się i tak to czego zażąda - w tym przypadku - jego ekscelencja biskup.

Co masz na myśli?

[Obrazek: mysz4.gif]
18-06-2009 17:14
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Helmutt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2,815
Dołączył: Dec 2005
Reputacja: 0
Post: #66
 
Myszkunia napisał(a):
Helmutt napisał(a):Zacznijmy od tego, że system nauczania religii w szkołach jest ogólnie sprzeczny nie tylko z Konstytucją ale i z samym Konkrodatem, który przecież ów system sankcjonuje.

Oczywiście każdy ma to w d**** - bo jak to w Polsce - umowa umową a liczy się i tak to czego zażąda - w tym przypadku - jego ekscelencja biskup.

Co masz na myśli?
Po prostu przeczytaj sobie odpowiednie paragrafy (np. 12) w tekście Konkordatu - choćby tu http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/...at_rp.html- a potem skonfrontuj je z rzeczywistością.
Komu przeszkadzała religia w salkach w kościele? Prawakom, którzy musieli pokazac - "My, som Poloki, my som katoliki", i psim swędem wepchnęli ją do szkół - już nie rozpiszę się o legalności tegoz manewru pod względem formalnym, etycznym (Suchocka jako członek Bilderberg Group) jak i konstytucyjnym...
Teraz ci nadgorliwcy pewnie plują sobie w brodę, bo z zajęć na które każdy chodził z chęcią i na których panowała cisza i odpowiednia atmosfera - zrobiła sie najdłuższa przerwa między lekcjami, lekcja która mało kto traktuje poważnie.

To pisałem ja - Helmutt fan Disco-Polo, który nie chodzi na Odnowę w Duchu Świętym i jeszcze żyje (ale dziwy co?).
22-06-2009 11:54
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Myszkunia Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,371
Dołączył: Jun 2006
Reputacja: 0
Post: #67
 
Aha, dzięki,zapzonam się z informacjami.

[Obrazek: mysz4.gif]
22-06-2009 18:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Manaika Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 117
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #68
 
może i powinny, ale katecheci nie mają do tego całkowicie podejścia. Już od drugiej klasy podstawówki, kiedy nakazują uczyć się oklepanych regułek dzieciom, do liceum, gdzie księża stoją bezradnie i nie mają zbytnio pojęcia co zrobić z ludźmi na pozór dojrzałymi. Dla nas nie wątpię, religia to tzw. odgrzewane kotlety, jednak można by spróbować tak pokierować chociażby dyskusją na lekcji, by włączali się w nią inni, zaintrygować ich.

[center]Najsilniejszy jest zawsze ten, kto umie złożyć dłonie do modlitwy.

Sören Kierkegaard
[/center]
03-08-2009 18:08
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #69
 
Manaika napisał(a):kiedy nakazują uczyć się oklepanych regułek dzieciom, do liceum, gdzie księża stoją bezradnie
Obyś sama została katechetką...

A tak do tematu: wg mnie, katecheza w szkole odniesie skutek najlepszy wówczas, kiedy będzie poza szkołą. KIedy nie będzie źródłem zarobkowania lecz stanie się misją świadectwa.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
03-08-2009 19:33
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #70
 
Poza tym (że tak się wetnę w dyskusję) większości ludzi uczących religii brak odpowiedniego... może nie tyle przygotowania merytorycznego, co podejścia. Nie rozumieją, że młodzi ludzie mają inny styl komunikacji, inaczej odbierają wiele rzeczy, a także potrzebują innych bodźców. Przez to religia w szkołach kuleje.
03-08-2009 21:07
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
pafni Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,179
Dołączył: Aug 2007
Reputacja: 0
Post: #71
 
Moja katechetka ( a było to z 15 lat temu) uczyła nas o miłości Boga i o .... tym aby uważać na naród Izraelski(tak kulturalnie to przedstawiłem) Jednym słowem wpajała jakieś nienawiści rasowe, taka to była patriotka, mam nadzieje ,że nie ma jej juz w szkole.

W Królestwie Ślepców Jednoocy Są Bogami
03-08-2009 21:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #72
 
Drizzt napisał(a):Przez to religia w szkołach kuleje.
To nie argument. Od zarania dziejów było tak, że uczeń musiał dojść do poziomu mistrza, nie zaś na odwrót.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
03-08-2009 21:29
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #73
 
Ks.Marek napisał(a):
Drizzt napisał(a):Przez to religia w szkołach kuleje.
To nie argument. Od zarania dziejów było tak, że uczeń musiał dojść do poziomu mistrza, nie zaś na odwrót.

Owszem. Jednak mistrz, który chciał uczyć ucznia, posługując się od początku terminologią maksymalnie fachową, w dodatku nie potrafiąc odpowiedzieć na wiele podstawowych pytań ucznia inaczej, niż "tak jest i już", szybko stawał się mistrzem samym dla siebie - bo nie miał uczniów.

Tak wielcy nauczyciele jak Sokrates właśnie dlatego byli tak popularni, że potrafili rozmawiać o wielkich rzeczach językiem swoich rozmówców.
03-08-2009 22:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #74
 
Drizzt napisał(a):otrafili rozmawiać o wielkich rzeczach językiem swoich rozmówców.
NIe. Potrafił mówić językiem zrozumiałym dla swoich słuchaczy. A to różnica, w stosunku do tego samego języka, co ich.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
03-08-2009 23:07
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #75
 
Śp. Papież - JP II, chciał by religia na stałe zagościła w polskich szkołach, i ja z tym nie dyskutuję, jestem za. Ale jak sam widzę, a raczej słyszę od znajomych księży i katechetów, [sam kiedyś aż dwa lata uczyłem religii, lecz jeszcze w salkach] że naprawdę uczniowie olewają tę dziedzinę edukacji.

Co gorsza nawet "katoliccy" nauczyciele w szkole mają w "głębokim poważaniu" świeckich katechetów..... Takie są nasze polskie grajdołki.....

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
03-08-2009 23:19
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów