Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Religia w szkołach, jako podstawowy kurs ewalgelizacyjny
Autor Wiadomość
Drizzt Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1,576
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #106
 
ks. Marek - tyle, że w tym stwierdzeniu ksiądz nieco pomieszał kolejność. Działania i postawy, o których ksiądz mówi (pomoc bliźniemu - katechecie - w tej sytuacji) powinny być EFEKTEM katechezy, a nie jej rozruchem. Jeśli katecheza miałaby być podstawowym środkiem rozwoju w wierze, to z założenia należy przyjąć, że człowiek zaczynający ten kurs nie jest w wierze rozwinięty - trudno więc oczekiwać od niego działań cechujących kogoś rozwiniętego, prawda? A jeśli ktoś jest dojrzały w wierze - to po co mu z kolei podstawowy kurs wiary, jakim jest katecheza?

Tak więc to rozumowanie prowadzi do błędnego koła.

[ Dodano: Czw 06 Sie, 2009 22:39 ]
Agusia:) napisał(a):Niech zmieni szkołę, może w tedy będzie lepiej przeprowadzona, jeśli im nie pasuje coś. Uczniowi zawsze coś nie pasuje w nauczycielu, zawsze coś powiedzą na ich temat głupiego: On jest głupi, nie umie uczyć itp.

Dlaczego od razu głupiego? Dlaczego ad hoc odmawiasz uczniowi racji? Zapewne są przypadki, gdy uczeń mowi, że nauczyciel jest głupi, bo po prostu nie lubi przedmiotu, nie chce mu się na niego chodzić etc. Ale nie znaczy to, że ZAWSZE tak jest.

A zmiana szkoły to nie kwestia pokroju zmiany pobrudzonej koszulki. Zresztą, są też inne przedmioty, które akurat mogą być prowadzone przez świetnych nauczycieli w tej szkole (moga, nie muszą oczywiście, sytuacje są różne).
06-08-2009 22:34
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #107
 
Agusia:) napisał(a):On jest głupi, nie umie uczyć itp.
To wyniesione jest z domu. Rodzice wzajemnie się nie szanują, obrażają się. Dziecko to widzi i z tym wychodzi w świat.

[ Dodano: Czw 06 Sie, 2009 22:42 ]
Drizzt napisał(a):Jeśli katecheza miałaby być podstawowym środkiem rozwoju w wierze,
Ale tak nie jest i być nie może. Katecheza ma towarzyszyć człowiekowi, który już coś ma.
Drizzt napisał(a):A jeśli ktoś jest dojrzały w wierze - to po co mu z kolei podstawowy kurs wiary, jakim jest katecheza?
Powtarzam - to nie to.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
06-08-2009 22:40
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Agusia:) Offline
Początkujący
**

Liczba postów: 31
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #108
 
owszem rodzica dają nam przykład, ale to nie znaczy, żebyśmy my się tak zachowywali. Przeciesz my mamy swój rozum a nie rodziców.
06-08-2009 22:50
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #109
 
Agusia:) napisał(a):Przeciesz my mamy swój rozum a nie rodziców.
Mądrze piszesz i dojrzale. Jednak nie każdy to wie i jest w stanie przyjać jako wartość swego życia.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
06-08-2009 23:10
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Anariel Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 159
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #110
 
Ks.Marek napisał(a):
Drizzt napisał(a):"dlatego, że religia w ICH szkole jest fatalnie prowadzona".
No to by świadczyło o niedojrzałości w wierze. Jeśli widzę, że ktoś coś robi tak jak nie powinien, to nie zostawiam go w błędzie lecz staram się mu wskazać, że błądzi, że źle czyni. Czasem mówię to wprost, czasem wystarczy tylko kogoś naprowadzić.
Uczestniczyłam kiedyś w zajęciach z księdzem, któremu próbowaliśmy powiedzieć, co nam się nie podoba. Skutki były fatalne. Jedna dziewczyna wyszła z klasy, żeby nigdy więcej nie wrócić już na religię. Reszta kłóciła się z nim praktycznie na każdych zajęciach. Skończyło się na tym, że od tej pory oglądaliśmy filmy na religii. Niestety ludzie źle reagują na krytykę na ogół.

A myślę, że z religią jest tak, jak z każdym innym przedmiotem. Są dobrzy nauczyciele i gorsi. I raczej trudno byłoby to zmienić.

Religia jest szczególnie ważna dla dzieci, których rodzice są ateistami, dlatego najlepsi katecheci, moim zdaniem, powinni być kierowani do podstawówek.
06-08-2009 23:40
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #111
 
Opowiem ,wam pewien fakt z życia mojego przyjaciela księdza z Gdyni, rzecz działa się dobrych naście lat temu w żeńskiej szkole... . Mianowicie sprawa poszła o sex przed ślubem i używaniu prezerwatyw z partnerami przez owe panny. Tak więc jedynie dwie Baptystki, które uczęszczały na lekcje religii, broniły owego prezbitera przed atakiem katolickich dziewcząt i starały się wykazać iż ksiądz ma rację.......

Więc o czym my tu tak naprawdę mówimy?. Już widzę jak na student otwarcie i wulgarnie kontestuje swego promotora, czy wykładowcę...... mając do tego skąpe i nie do końca sprawdzone informacje. Jeśli kiedyś studiowaliście - to wiecie o czym mówię... i nie chodzi mi bynajmniej o zastraszenie..... lecz o rzetelne rozpatrzenie danej sprawy przez całe kolegium przyszłych magistrów.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
06-08-2009 23:52
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #112
 
Anariel napisał(a):A myślę, że z religią jest tak, jak z każdym innym przedmiotem. Są dobrzy nauczyciele i gorsi. I raczej trudno byłoby to zmienić.
Z pewnością masz rację. Jednak co do zmiany na lepsze - nikt nie mówi, że to łatwe. Generuje to potrzebę wielu działań, reform. I to chyba jest główny powód, czemu niekiedy katecheza kuleje. W moim przeświadczeniu wiele na niekorzyść daje fakt, iż jest zbyt wielu katechetów.
Anariel napisał(a):Religia jest szczególnie ważna dla dzieci, których rodzice są ateistami, dlatego najlepsi katecheci, moim zdaniem, powinni być kierowani do podstawówek.
Ciekawa sugestia, warta przemyślenia. Jednak również i młodzież, która do tej pory miała rzadko okazję by zakwitnąć w wierze, powinna mieć szansę na katechezę i katechetów, którzy potrafić będą rozpalać ogień wiary i miłości ku Bogu.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
07-08-2009 00:06
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #113
 
Ks.Marek napisał(a):W moim przeświadczeniu wiele na niekorzyść daje fakt, iż jest zbyt wielu katechetów.

Teraz ja nie bardzo łapię....?.

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
07-08-2009 00:20
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Ks.Marek Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 8,460
Dołączył: Mar 2006
Reputacja: 0
Post: #114
 
Wojtek37 napisał(a):Teraz ja nie bardzo łapię....?.
Wotku, w latach 90 XX wieku nastąpił wielki boom podaży na wiedzę z zakresu teologii katolickiej. Zaczęły powstawać liczne instytuty teologii dla świeckich wyrosłe na zrębach Klubów Inteligencji Katolickiej. Zamysłem tego dzieła było przygotowanie ludzi do apostolatu w nowo powstałych realiach postkomunistycznych. Zamierzenie bardzo chwalebne, bez dyskusji. Z czasem jednak chyba przestano to kontrolować i zamiast apostolatu zaczęto wprowadzać etaty zarobkowe. Konkordat spowodował powrót religii do szkół. Trzeba było wykorzystać ten fakt i obsadzić etaty ludźmi,i, którzy by poprowadzili katechezę. Mnie samego zawsze uczył ksiądz. Ale w tej samej mojej szkole uczyły 2 katechetki będące w trakcie studiowania na jednym z takich instytutów teologii. Z czasem stało się to dość powszechnym sposobem na zyskanie pracy. Wiadomo, jak było z pracą w ogóle w tamtym czasie. Zwolnienia, redukcje etatów, kuroniówki, etc.
Skutek był taki, że, nie oszukujmy się, jakość przygotowania tych ludzi zdecydowanie podupadła. I zamiast świadków wiary narobiło się masę najemników, którzy chcą utrzymać siebie i bliskich. Nie sądzę, by powszechną praktyką katechetów świeckich była stałą formacja duchowa, przez realizowanie się i przynależność do jakiejś wspólnoty modlitewnej, ewangelizacyjnej, apostolskiej, etc. Można by spytać, czy można od nich tego wymagać, czy tez nie. Przecież mają swoje rodziny i swoje życie osobiste. Ale z drugiej strony, katecheza to coś więcej niż nauka pacierza, Dekalogu i tym podobnych rzeczy. Nade wszystko katecheza to świadectwo dawane tym, których się katechizuje.
Zaznaczam, że nie chce generalizować, bo to byłoby podłe.
Moich braci w LO uczył religii świecki i miał zdecydowanie większy mir i zainteresowanie aniżeli ksiądz, który w tej samej szkole katechizował. Co więcej, ksiądz ten również cieszył się szacunkiem pośród młodych, zainteresowaniem, etc. Jednak świecki bardziej dopasowywał uczniom.

"Człowiek, który wyrugował ze swego życia wszelkie odniesienia do absolutu, który wszystko sprowadził do ciasno pojmowanego materializmu, ulega zbydlęceniu i zaczyna żyć jak bydlę"
07-08-2009 01:18
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Wojtek37 Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 1,321
Dołączył: May 2005
Reputacja: 0
Post: #115
 
Tak, dokładnie zgadam się, a ze swojego doświadczenia wiem, że tak było.....

"Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy".
Św. Jan Kasjan
07-08-2009 10:43
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Manaika Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 117
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #116
 
Cytat:No to by świadczyło o niedojrzałości w wierze. Jeśli widzę, że ktoś coś robi tak jak nie powinien, to nie zostawiam go w błędzie lecz staram się mu wskazać, że błądzi, że źle czyni. Czasem mówię to wprost, czasem wystarczy tylko kogoś naprowadzić.
ok, a jeśli ja rozmawiałam dawniej z księdzem w liceum, że powinien spróbować czegoś innego, bo go wszyscy olewają, mówiłam, że te religie to nic nam nie dają, po czym on powiedział: taki już jestem. to czy to, jakby w tamtym momencie wypisała się z przedmiotu, byłoby antyświadectwem? Nic, kompletnie nic nie działo się na tych religiach. Totalna samowola.

[center]Najsilniejszy jest zawsze ten, kto umie złożyć dłonie do modlitwy.

Sören Kierkegaard
[/center]
07-08-2009 14:24
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Bremes Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 139
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #117
 
Po pierwsze to w szkole lekcja religii jest tylko z nazwy. To są katechezy, a nie lekcje religii. Tam się uczy tylko i wyłącznie katolickiej wiary. Ja uważam to za coś nagannego, ponieważ ogranicza to horyzonty myślowe uczniów. Dla mnie przyjmowanie, że to akurat ja mam racje i inni się mylą, że moją religia jest jedyna i prawdziwa jest skrajnym egoizmem. Religia nie opiera się na faktach, a na domysłach i niepewnych źródłach historycznych. Tak naprawdę wszystko jest kwestią wiary. Dlatego dla mnie tyle samo prawdy jest w katolickiej religii co np. w Judaizmie lub Islamie.
Teraz religia w szkole. Jak byłem w pierwszej klasie gimnazjum to uczył mnie super ksiądz. Miał podejście do młodzieży. w drugiej klasie już była porażka. Uczył nas katecheta, który kompletnie nie zna się na uczeniu. Prywatnie był super, można pogadać jakoś normalnie, jak go spotykałem w kościele. Ale lekcje prowadził koszmarnie.

<cenzura> Tutaj był link do bardzo pouczającego i głębokiego tekstu, niestety nie zgadzał się z jedynie słuszną prawdą i musiał zostać usunięty.
17-08-2009 02:59
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
lidia Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 440
Dołączył: Jul 2009
Reputacja: 0
Post: #118
 
Bremes napisał(a):Po pierwsze to w szkole lekcja religii jest tylko z nazwy. To są katechezy, a nie lekcje religii. Tam się uczy tylko i wyłącznie katolickiej wiary. Ja uważam to za coś nagannego, ponieważ ogranicza to horyzonty myślowe uczniów.
Bremes, jak sobie to wyobrażasz, że w Kościele Katolickim księża będą uczyli innych pogańskich wiar ?
A wiesz co to Ewangelia i że Jezus nakazał głosić Ewangelię a nie uczyć o innych wiarach.
Zastanów się się nad tym, ile wiesz na temat swojej wiary, czy rozmyślasz nad Słowem Bożym, które usłyszysz na lekcji religii i na Mszy. Trzeba wiele modlitwy i pokory, żeby zrozumieć do końca Boga a jak ktoś ciągle zagląda do innych wiar to nigdy się niczego nie dowie o swojej wierze.
17-08-2009 10:25
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
M. Ink. * Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 3,145
Dołączył: Jul 2006
Reputacja: 0
Post: #119
 
Po co w ogóle jest katecheza w szkole?

Oczywiście po to, by dzieci mogły się nauczyć religii swoich rodziców. W świetle postanowień państwa tą religią może być zarówno katolicyzm, jak i buddyzm czy kult wielkiego ogórka mzimzu.

Religia w szkołach z założenia jest przekazem wiary przodków i to jest dobre.
Jeżeli ktoś pozna wiarę, w którą wrastały poprzednie pokolenia i uzna, że nie chce jej przyjąć, to zawsze ma wolny wybór - co oczywiście obserwujemy choćby po tym, że coraz więcej osób wybiera rozwód z religią.

Pytanie zasadnicze, to: czy lepiej w szkołach państwowych uczyć religioznawstwa, czy danej religii? Osobiście mam w tym pewien interes, żeby jednak uczyć religioznawstwa. Jest to interes polegający na tym, że profil mojego wykształcenia jest właśnie religioznawczy, mimo że w zakresie teologii. Mam więc świadomość, że w pewnym stopniu zdystansowałbym ewentualnych konkurentów do potencjalnych stanowisk w szkole. Sęk w tym, że mi się do pracy w szkole wcale nie spieszy.

Być może byłoby to ciekawe rozwiązanie, gdyby szkoła "na dzień dobry" oferowała właśnie religioznawstwo, a w tych szkołach, w których rodzice wyraźnie sobie tego zażyczą (np. w formie ankiety przeprowadzonej na wywiadówkach), można zrealizować program katechetyczny z ewentualnymi poszerzonymi elementami religioznawczymi.

Po dwuletniej praktyce katechizowania w szkole mam świadomość, że wiele tematów w programie nachodzi na siebie i przez kilkukrotne powtarzanie treści staje się śmiertelnie nudnymi. Jeśli katecheza ma się opierać na "wbijaniu do łbów przez nieustanną repetycję", to wydaje mi się, że zdecydowanie nie o to chodzi. Nie chodzi w końcu o to, by zanudzić Chrystusem na śmierć.

Wprowadzenie religioznawstwa uzasadniłoby odrzucenie aktualnego dyskryminowania oceny z religii. Również w tych szkołach, w których rodzice wyraźnie i pisemnie poświadczyliby wolę katechizowania w ramach tego przedmiotu, równe traktowanie oceny z religii z innymi przedmiotami, miałoby silniejsze uzasadnienie.

Ponadto przekwalifikowanie katechetów na religioznawców, a w przyszłości utworzenie wydziałów religioznawczych z funkcjonujących już katedr nie wydaje się aż takie trudne. Wydaje mi się, że jest to rozwiązanie, które warto wziąć pod uwagę, bo tworzy ono pewien kompromis, w obrębie którego można również wyeliminować obecne wyraźne dyskryminowanie przedmiotu religii w szkołach.

Bremes napisał(a):Po pierwsze to w szkole lekcja religii jest tylko z nazwy. To są katechezy, a nie lekcje religii.
szanowny kolega popełnił był tu wyraźną nieścisłość, ponieważ katecheza to też religia i nie należy tego mylić z religioznawstwem

proponowałbym koledze rozważyć raczej promowanie - skoro już się kolega za propagandę bierze - religioznawstwa w szkołach; wtedy kolega wyłoży problem ściślej

Bremes napisał(a):Tam się uczy tylko i wyłącznie katolickiej wiary
oczywiście - religia katolicka to religia chrześcijańska, więc spełnia definicję religii

Bremes napisał(a):Ja uważam to za coś nagannego, ponieważ ogranicza to horyzonty myślowe uczniów
a tu był palnął kolega bzdurę; jeśli ktoś nie zna religii chrześcijańskiej i douczy się o niej na katechezie, to oczywiście jego horyzonty się poszerzą o precyzyjniejszą znajomość jednej religii; ponadto, jeśli ów ktoś chce dalej rozwijać się w kierunku religioznawstwa, to nikt mu nie broni - książki i internet są powszechnie dostępne

Bremes napisał(a):Dla mnie przyjmowanie, że to akurat ja mam racje i inni się mylą, że moją religia jest jedyna i prawdziwa jest skrajnym egoizmem
Mniemanie szanownego kolegi, że kolega ma niby rację co do religii w szkołach, a katolicy jej nie mają, wydaje się równie skrajnym egoizmem. Przyjęcie jakiejkolwiek opcji światopoglądowej - również tzw. neutralności światopoglądowej - jest egoistyczne choćby wobec tych, którzy światopoglądowo nie są neutralni, a właśnie zaangażowani - oni też mają swoje prawa, więc dlaczego niby szanowny kolega miałby im narzucać swój punkt widzenia?

Bremes napisał(a):Religia nie opiera się na faktach, a na domysłach i niepewnych źródłach historycznych
Religia chrześcijańska opiera się na faktach historycznych, a konkretnie na historycznej postaci Jezusa z Nazaretu. Opiera się nadto na źródłach historycznych, o wiele pewniejszych niż choćby źródła o Juliuszu Cezarze. Spośród udokumentowanych historycznie faktów z dziejów ludzkości życie i działalność Jezusa Chrystusa należą do najmocniej udokumentowanych.

Bremes napisał(a):Tak naprawdę wszystko jest kwestią wiary
Owszem. Każda nauka opiera się na aksjomatach, które przyjmujemy na zasadzie przekonania, że tak było i będzie zawsze, i że pewne obserwowane prawidłowości nigdy się nie zmieniają. Czy nigdy się nie zmieniają - nie wiemy.

Religia pod tym kątem nie ściemnia: wierzysz w to, albo nie wierzysz. Możesz zaufać autorytetowi Chrystusa, albo nie. W nauce natomiast zdarza się, że pod płaszczykiem "wiedzy" przemyca się wiarę w autorytet, albo ideologię nie opartą na faktach, a na światopoglądzie i jednostronnej interpretacji dostrzegalnych faktów.

Religia chrześcijańska daje więc człowiekowi większą wolność niż nauka. Kolega nie musi wszystkiego przyjmować, dlatego że "tak jest", czyli tak, jak w nauce. Mimo że Chrystus i Jego działalność to postać znacznie lepiej historycznie udokumentowana niż wspomniany Juliusz Cezar, to jednak jeśli kolega nie chce, to nie uwierzy - wybór należy do kolegi. Albo kolega uzna to za prawdę, albo uzna to za kłamstwo. Co do Cezara nikt koledze takiego wyboru nie daje.

Bremes napisał(a):Dlatego dla mnie tyle samo prawdy jest w katolickiej religii co np. w Judaizmie lub Islamie
Dla kolegi i wielu współczesnych osób zapewne tak. Niemniej ważne są obiektywne fakty, a nie opinie. To, że pół miliarda ludzi będzie twierdzić, że następnym dniem po wtorku jest niedziela nie zmieni faktu, że po wtorku jest środa. Działa to oczywiście w obydwie strony.

Dlatego zawsze kolega stanie przed wyborem: czy Chrystus i Jego Kościół nauczają prawdy czy kłamią.

Tego wyboru nie ma sensu się obawiać. Dokonuje go każdy, kto reflektuje nad chrystianizmem i właściwie nad każdą inną rzeczywistością do której przyjęcia nie mamy większej pewności niż moralną.

Bremes napisał(a):Teraz religia w szkole. Jak byłem w pierwszej klasie gimnazjum to uczył mnie super ksiądz. Miał podejście do młodzieży. w drugiej klasie już była porażka. Uczył nas katecheta, który kompletnie nie zna się na uczeniu. Prywatnie był super, można pogadać jakoś normalnie, jak go spotykałem w kościele. Ale lekcje prowadził koszmarnie.
nie każdy katecheta jest super, nie każda polonistka jest genialna, nie każdy matematyk to urodzony nauczyciel

ludzie są różni, taka już nasza rzeczywistość...

"Bóg ukrył się dlatego, aby móc okazać miłosierdzie tym, którzy nie rozpoznali Jego ukrytej obecności".
17-08-2009 13:14
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Bremes Offline
Użytkownik
***

Liczba postów: 139
Dołączył: Aug 2009
Reputacja: 0
Post: #120
 
Najlepszym rozwiązaniem byłoby przywrócić lekcje religii do kościołów, a w szkole albo nic nie dodawać, albo dać religioznawstwo.
Cytat:Bremes napisał/a:
Po pierwsze to w szkole lekcja religii jest tylko z nazwy. To są katechezy, a nie lekcje religii. Tam się uczy tylko i wyłącznie katolickiej wiary. Ja uważam to za coś nagannego, ponieważ ogranicza to horyzonty myślowe uczniów.

Bremes, jak sobie to wyobrażasz, że w Kościele Katolickim księża będą uczyli innych pogańskich wiar ?
A wiesz co to Ewangelia i że Jezus nakazał głosić Ewangelię a nie uczyć o innych wiarach.
Zastanów się się nad tym, ile wiesz na temat swojej wiary, czy rozmyślasz nad Słowem Bożym, które usłyszysz na lekcji religii i na Mszy. Trzeba wiele modlitwy i pokory, żeby zrozumieć do końca Boga a jak ktoś ciągle zagląda do innych wiar to nigdy się niczego nie dowie o swojej wierze.
Nie w Kościele Katolickim, tylko w demokratycznej szkole.

Cytat:Bremes napisał/a:
Ja uważam to za coś nagannego, ponieważ ogranicza to horyzonty myślowe uczniów

a tu był palnął kolega bzdurę; jeśli ktoś nie zna religii chrześcijańskiej i douczy się o niej na katechezie, to oczywiście jego horyzonty się poszerzą o precyzyjniejszą znajomość jednej religii; ponadto, jeśli ów ktoś chce dalej rozwijać się w kierunku religioznawstwa, to nikt mu nie broni - książki i internet są powszechnie dostępne
Z doświadczenia wiem, że na lekcjach religii niewiele się dowiadujemy nowego o Katolickiej Wierze, ponieważ rok w rok uczymy się tego samego. O tych samych Świętych i tych samych wydarzeniach. A jeśli ktoś ma zerowe lub prawie zerowe wyobrażenie o innych religiach to wtedy dowiedziałby się przynajmniej czegoś nowego. a nie w kółko to samo.
Cytat:Bremes napisał/a:
Dla mnie przyjmowanie, że to akurat ja mam racje i inni się mylą, że moją religia jest jedyna i prawdziwa jest skrajnym egoizmem

Mniemanie szanownego kolegi, że kolega ma niby rację co do religii w szkołach, a katolicy jej nie mają, wydaje się równie skrajnym egoizmem. Przyjęcie jakiejkolwiek opcji światopoglądowej - również tzw. neutralności światopoglądowej - jest egoistyczne choćby wobec tych, którzy światopoglądowo nie są neutralni, a właśnie zaangażowani - oni też mają swoje prawa, więc dlaczego niby szanowny kolega miałby im narzucać swój punkt widzenia?
Owszem mają swoje prawa. Dlatego uważam, że religia powinna pozostać w kościołach, a nie w szkole. Polska szkoła jest teoretycznie demokratyczna, ale jeśli jest w niej tylko jedna religia i innego światopoglądu się nie dopuszcza to już nie jest demokratyczna.

<cenzura> Tutaj był link do bardzo pouczającego i głębokiego tekstu, niestety nie zgadzał się z jedynie słuszną prawdą i musiał zostać usunięty.
17-08-2009 13:56
Znajdź wszystkie posty użytkownika Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Wróć do góryWróć do forów